Fajna gawęda, ale ad rem. :wink:
Moje dzisiejsze wrażenia z podróży Warszawa - Białystok. Odległość 190 km, wyjazd godzina 10.00. Czas jazdy: 4,5 h.!!!!!!!
Korek na Trasie Toruńskiej gigant sięgający aż końca Marek, potem korek w Zambrowie. Kierowcy wobec siebie bardzo uprzejmi, wpuszczają się, "zamek" działa bez pudła.
Ale tytułowymi "CHAMAMI" wydają się być odpowiedzialni za regulację ruchu w mieście stołecznym.
Otóż w Markach - co chwila światła, gdzie ruch lokalny (poprzeczny) jest znikomy. Przecież skoro warunki są nadzwyczajne (długi weekend), to dlaczego nie zostanie taka sygnalizacja wyłączona na określony czas, a w razie konieczności postawiony policjant wspomagający ruch? :roll: Podobnie ma się rzecz z synchronizacją świateł, która w Warszawie, moim zdaniem, mocno kuleje
Dosyć wątpliwa jest również sensowność większości świateł dla pieszych NA ŻĄDANIE (dotyk). (Podejrzewam zresztą, że ostatnia afera korupcyjna w warszawskim ZDM tego właśnie dotyczy, gdyż urządzenia te kosztowały w sumie grube miliony). Znacznie upłynniają ruch w miejscu, gdzie na jezdni jest wyłącznie przejście dla pieszych, a nie na skrzyżowaniu dróg, gdzie tak czy inaczej auta stają ze względu na ruch poprzeczny. Ludzie zapominają je włączyć, (a jak sekundę się spóźnisz, to i tak się nie włączą), stoją zdezorientowani i w efekcie świeci się bez sensu czerwone dla wszystkich - patrz: Plac Konstytucji w Wawie. Tam zresztą tę funkcję NA ŻĄDANIE w końcu wyłączono... Niedawno też zapłaciłem w takich okolicznościach mandat, kiedy to światła za późno zostały "dotknięte"...
Co o tym sądzicie? :roll: