To, że prawo nie jest egzekwowane nie oznacza, że jest błędne, ale ŹLE egzekwowane. Nieskuteczność zakazu "nie zabijaj" nie podważa jego wartości.
Przepisy drogowe, które u nas są nieskuteczne, świetnie funkcjonują w innych krajach. Zatem sytuacja modelowa, którą forsujesz podlega jeszcze wielu innym czynnikom, takim jak mentalność społeczeństwa, szeroko rozumiana kultura, środowisko geograficzne itp. Zauważ, że kraje, które testują deregulację ruchu drogowego, przez wiele pokoleń kształtowały swoją kulturę obywatelską opartą na bardzo restrykcyjnym prawie, które na tyle "weszło im w krew", że dorośli do innego rodzaju praworządności. Sam jestem ciekaw rezultatów. W Grecji owa deregulacja nieformalnie funkcjonuje od lat i jeżeli chcesz się przekonać jak funkcjonuje, pospaceruj trochę ulicami Aten.
Sam piszesz, że prawo powinno być zwięzłe i precyzyjne (czyli zero-jedynkowe), a proponujesz paragrafy o ogromnym marginesie interpretacji, a co gorsza zagrożeniu dla życia współobywateli. Nasze społeczeństwo w dużej większości do tego nie dorosło.
Wracając jeszcze do socjalizmu, ale tego dialektycznego, a nie sołżenicynowego... :wink: W teorii to była piękna wizja szczęśliwego społeczeństwa o bardzo precyzyjnym podziale ról i dóbr. Modelowo. Niestety była zbyt daleka od natury człowieka...
W sumie to nasza polemika jest nierozwiązywalna, ze względu na brak jakichkolwiek dowodów na sprawdzalność Twoich tez... :wink: No i wymaga morza wódki...