Wrocław to masa studentów i osób z "zewnątrz", co najlepiej widać w momencie wakacji i innych przerw, kiedy miasto przypomina wizję "po apokalipsie zombie" - ubywa wtedy ze 2/3 samochodów. To tyle jeśli chodzi o teorię ze "wschodnimi" genami Dzisiaj nagroda przypada dla panów policjantów z Częstochowy, którzy radośnie wyskoczyli na czołówkę ze mną, bo stwierdzili, że wyprzedzą sznur aut na zakręcie. W tym miejscu jest teren niezabudowany, linia przerywana, długi łuk (ze znakami ostry zakręt), a oni mieli tylko połowę sygnałów "uprzywilejowania", tzn. tylko świetlne. Jak ich zobaczyłem (syrenę usłyszałbym dużo wcześniej), to już jechali moim pasem. Gwałtowne hamowanie prawie do zera i udało im się schować między wyprzedzane samochody Może wezwanie? Kto wie, bo szał wigilijny już trwa, a nerwy ludziom puszczają co chwila. Miejsce drugie zajmuje "szeryf" z usportowionego Fiata Punto. Gdyby tylko wiedział, że skręca się w lewo stając przy osi jezdni, a nie po prawej stronie (to skrzyżowanie rozszerza się i mieszczą się 2-3 auta obok siebie, można jechać lewo-prawo). Kierownik (lub kierowniczka) stał "po prawej", więc podjechałem wzdłuż osi jezdni (całkiem widoczna podwójna ciągła), przepuściłem jadący drogą z pierwszeństwem samochód i skręciłem w lewo. Chwilę później z rykiem silnika i klaksonem wyprzedza mnie Punto, po czym gwałtownie hamuje. Brawa, kurtyna opada