Skocz do zawartości

Simon

Rekomendowane odpowiedzi

  • 1 miesiąc temu...
  • 3 tygodnie później...

no.. mamy przy okazji nowego bohatera narodowego :) już na tvn24 był wywiad ze stewardessą która kiedyś z nim latała i zdjęcia z 1978 roku :roll: :mrgreen:

oczywiście to co zrobił kpt. wrona to mistrzostwo świata :shock: ale news poszedł w kierunku relacji z wypadku kubicy :P

 

w każdym razie musiało być gorąco na pokładzie :shock: a lądowanie tak wyglądało, że jakbym nie wiedział że koła nie wyjechały to bym się nie zorientował :shock: megaszacun :D

 

 

 

a przy okazji - oglądałem dziś dokument o katastrofie a330 nad atlantykiem.. pecha to oni mieli nietęgiego :roll: :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądałem równocześnie trzy informacyjne kanały TV i o dziwo najbardziej rzetelną i konkretną relację przeprowadziła TVP Info :shock: (TVN24 zrobiła histerię a Polsat News nawet nie był w stanie znaleźć nikogo do rozmowy i gadali z jakimś pismakiem chyba ze Skrzydlatej Polski)

Dla pilota i służb lotniska wielkie słowa uznania, posadzić 767 tak aby nie zrobił "cyrkla" ani się nie przełamał to sztuka najwyższych lotów. Wolałem nawet sobie nie wyobrażać co by było gdyby te 7 ton paliwa się zapaliło...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 ton paliwa

To on mógł mieć jeszcze tyle paliwa?

Właśnie, przeważnie jak się ogląda awaryjne lądowania tego typu to niby wszystko się udalo, a później duuuużo ognia :(

 

Pomyślcie, że część z tych ludzi musi wrócić do Ameryki, niektórzy tego samego dnia, trzebać mieć dobrą psychike.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój błąd - pomyliły mi się liczby. 7 ton miał w momencie jak doleciał do Warszawy.

W momencie lądowania miał już "tylko" 3 tony (to minimalna ilość aby w razie czego odejść na kolejny krąg/zapasowe lotnisko).

 

A jako ciekawostka - wiadomość od kolegi mechanika który pracuje na Okęciu przy Boeingach:

(...)Swoją drogą niezły hardkor, szkoda że na dniówce dziś nie byłem.

Musiało się ostro coś pop...suć, jak nawet awaryjnie podwozia nie mogli wypuścić. Chyba nie tylko hydraulika dała ciała. Pożyjemy zobaczymy.

Dobrze że wszyscy cali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jako ciekawostka - wiadomość od kolegi mechanika który pracuje na Okęciu przy Boeingach:

 

 

To prawda. Podwozie, zarówno jego chowania/wypuszczanie, jak i sterowanie przednim zespołem jest kontrolowane przez układ hydrauliczny centralny (który jest backupowany z kolei przez tzw. demand hydraulic air pumps) . Jako backup do wypuszczania podwozia (i nie tylko , klap i slatów również), jest używany elektroniczny układ wypuszczania podwozie, działający w zakresie 250 kn. - 0.75M. Uruchomiany jest zakapturzonym (z kapem ochronnym) przyciskiem Alternate Gear Extend, znajdującym się na panelu czołowym po stronie pierwszego (prawej).

 

Jeżeli ani hydraulika ani elektryka nie była w stanie wysunąć i zablokować podwozia to problem moim zdaniem był w jakimś zakleszczenie mechanicznym albo drzwi komór podwozia albo samego zespołu. Choć z drugiej strony żeby wszystkie trzy miejsca się przyblokowały jednocześnie ??? :shock: Niemożliwe.

 

Pozdrawiam

Grzegorz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobno już 30min. po starcie z Newark meldowali problemy z centralnym układem hydraulicznym. Ale żeby aż tak się posypać? Dobrze że nie wybieram się do USA w najbliższym czasie - poczekam chyba na Dreamlinery do 2015 :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielki szacun dla kpt. Tadeusza Wrony i załogi

 

Na powtórkach policzyłem ile czasu zajeło otwarcie tylnych drzwi i wyrzucenie dmuchanych zjeżdzalni przez stewardesy od momentu kiedy całkowicie stanął samolot - 4 sek :shock:

 

W piątej sekundzie zjeżdzali juz pierwsi pasażerowie :shock:

 

Straż pożarna według mnie podjechała dopiero 10 sek. po zatrzymaniu i żle bo od tyłu i zaczeła lać na prawe skrzydło jednocześnie po ludziach wyskakujących z tylnego i przedniego wyjścia :evil: - nie mógł wjechac na trawę i lać z boku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

maciekSubru, też mi się wydawało, że trochę za późno podjechali ale z dobrej strony. Straż powinna gonic za samolotem a nie czekać przed nim lub z boku bo nie wiadomo w ktorą strone poleci jakby go obróciło. Te sprzęty mają potworną moc i rozwijają zawrotne prędkości więc układ jest ok. Dojazd i polewanie. A co do lania po ludziach - wiesz - tu najważniejsze to nie dac sie zapalić samolotowi a nie niezmoczyc ludzi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się nie znam na lotnictwie ale ciekawi mnie czy to faktycznie coś takiego niesamowitego wylądowanie bez podwozia? Wygląda bardzo podobnie do tego z podwoziem tylko pewnie było twardo. :wink:

Nie chce nikomu nic umniejszać tylko ciekawi mnie co mogoło się stać gdyby za sterami siedział ktoś inny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czy to faktycznie coś takiego niesamowitego wylądowanie bez podwozia?

 

Przemek, a trudno jest jeździć jak jeździł śp. McRae ? Niby jeździmy wszyscy ale jednak jakby inaczej ;-)

 

Serio - tak to faktycznie coś niesamowitego. Nie sam w sobie abstrakcyjny manewr a to, jak został przeprowadzony w rzeczywistości, czyli wczoraj przez Pana Kapitana. Delikatność, granicząca z pieszczeniem ukochanej kobiety (poezja środowa :mrgreen: ).

Po pierwsze prędkość - idealnie dobrana (osiągnięta) bo implikująca idealny kąt natarcia samolotu (ani za bardzo zadarty dziób ani zbyt opuszczony),

Po drugie wyrównanie boczne (bank angle) - idealnie dobrane (osiągnięte) bo implikujące przyziemienie maszyny równocześnie na lewej i prawej stronie (gondole silników), przez co maszyna na dobiegu posuwała się ruchem liniowym a nie zaczęła skręcać,

Po trzecie wyrównanie wzdłużne, czyli tzw. flara tuż przed przyziemieniem (związane z pkt.1) - idealnie dobrane (osiągnięte), bo implikujące i moment przyziemienie (miejsce na pasie - trza było siadać na początku pasa a nie się wieźć przez pół pasa w celu osiągnięcia jak najdelikatniejszej stopy przyziemienia) i "głębokość" przyziemienia, czyli po ludzku jak twardo wylądował. A moment przyziemienia wpływał na moment wyhamowania. Jak wiemy maszyna bez podwozia hamuje wyłącznie poprzez tarcie elementów samolotu na styku z glebą. Umówmy się, że w tym wypadku wyhamuje gdzie...wyhamuje, nie mamy możliwości modulować siły hamowania a pas...ucieka szybko.

 

Wszystkie trzy elementu zostały wykonane na absolutnie najwyższym poziomie. Mistrzostwo polega w tym wypadku na precyzji wykonania manewru.

 

Nie wiem Przemku jak często latasz ale mi się zdarza od czasu do czasu. "Młodzi" miszczowie, za sterami małych Benków, Embów, Aterków potrafią przy idealnej pogodzie, na w pełni oprzyrządowanym pasie, w pełni sprawnym samolotem pierdyknąć przy lądowaniu, jakby zostali...zestrzelani. Gdyby to oni wykonywali wczoraj manewr długo byśmy zbierali resztki maszyny...

 

Jeszcze raz - wyrazy uznania dla Pana Kapitana absolutnie nie są wyrazami medialnej histerii. Są w pełni zasłużone. Czapa z głowy i tyle.

 

 

Pozdrawiam

Grzegorz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się nie znam na lotnictwie ale ciekawi mnie czy to faktycznie coś takiego niesamowitego wylądowanie bez podwozia? Wygląda bardzo podobnie do tego z podwoziem tylko pewnie było twardo. :wink:

Nie chce nikomu nic umniejszać tylko ciekawi mnie co mogoło się stać gdyby za sterami siedział ktoś inny.

 

problemem głównym jest chyba brak jakiejkolwiek sterowalności oraz "hamowalności"

jedynie pozostaje czekać aż samolot sam się zatrzyma

co było by gdyby samolot zaczął sunąć poza pas to nawet szkoda gadać

samolot ważył około 200 ton więc pewnie zarył by w ziemi i mogło by go rozszarpać a to nieskończyło by się tak dobrze

straż pożarna musiała być na początku pasa i musiała gonić samolot bo nie wiadomo co się wydarzy i gdzie się zatrzyma

 

wie ktoś z jaką prędkością samolot mógł podchodzić do lądowania?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodziło mi o tą histerię w TV i zastanwiałem się na ile jest ona słuszna

 

Przemek - histeria (a raczej jej treść) jest słuszna, obawiam się jedynie (i nie chcę aby zabrzmiało to kabotyńsko), że nie wszyscy zdają sobie sprawę dlaczego. Z drugiej strony - czy to ważne ? Ważne, że wylądowali i ważne, że ludzie są pełni uznania dla dokonań pilota. To jest sprawiedliwe.

 

 

Pozdrawiam

Grzegorz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...