Skocz do zawartości

okiem (potencjalnego) klienta


docurobei

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie Dealerzy, droga Dyrekcjo - moim skromnym i nic nie wnoszącym zdaniem:

Z całym szacunkiem (i przy mocnym obuocznym zmrużeniu podczas czytania Krzysioma), fantastyczne samochody, jakimi i dla mnie są subaru, posiadają kilka ewidentnych niedociągnięć, niegodnych pojazdów a) o tej renomie B) za te pieniądze.

Weryfikowalne empirycznie "zonki" typu: walenie maglownicy, trzeszczenie plastików, łomoczące hamulce dla jednych (fanów) mogą być małym poświęceniem dla przyjemności jeżdżenia subarakiem, dla innych (cywili) mogą być dyskwalifikującymi wadami. Po prostu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 135
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Czuję się lekko wywołany do tablicy (przecie było i o dealerach ;) )

Z ok. 30 Legacy jakie sprzedałem tylko 2 cierpiały na bijące tarcze a żaden nie szorował zadkiem po asfalcie bez względu na obciążenie. Problem tarcz został w obu przypadkach rozwiązany i to nie w magiczny sposób a taki, jakby tu powiedzieć, prosty bo po przeszlifowaniu w jednym było OK a w drugim zmiana na inne pomogły. Zastanawiające jest jednak to, że moim Legacy (przypominam, auto testowe, nie ma lekkiego życia a ja lekkiej nogi, również do hamowania ;) ) po przejechaniu 30 tysięcy km jakoś nic nie bije i wspomnianych problemów nie widzę ( do weryfikacji przy jeździe testowej), ba nawet przy zabawie po szutrach (a się mnie zdarza ;) ) nigdy nie dobiłem podłogą do ziemi.... Także mówienie o "wadzie konstrukcyjnej" jakoś nie wchodzi mi w metabolizm komórki ;) Może koledzy powinni pojechać do serwisu i poświęcić nieco czasu na przedstawienie swoich problemów serwisantowi, a ten, gwarantuję, zapewni im albo skuteczną naprawę albo małą lekcję hamowania... (to wbrew pozorom nie jest znowu takie łatwe). Tak czy inaczej NIE ma problemów nie do rozwiązania, serio serio ;)

Pozdrawiam

 

Jacku,

 

Wiem, że Ty służbowo musisz pisać o marce poprawnie. Ale czyżby tymi dwoma samochodami, które miały problem z tarczami był mój legaś i legaś niejakiego Tasiora_Miedziaka aka Darka? Bo my z pewnością problem z tarczami mieliśmy. Owszem, został rozwiązany przez.... zakup brembo za własne pieniądze w obydwu przypadkach (przyznaję - cena była bardzo dobra).

 

Poza tym legaś Tasiora targa zadkiem po asfalcie. Mimo, ze wymieniono sprężyny - nie pomogło. Mój zachowuje się dla odmiany świetnie. Ile nie załaduję, jadę bez problemów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, jesteście trochę niesprawiedliwi. Forumowicz docurobei jest moim kolega z biura i obecnie rzeczywiście jest na etapie wyboru samochodu. Z całą pewnością nie jest krzysiomem, ani żadnym forumowym narzekaczem. Patrzy i wyciąga wnioski. Z całych sił staram się go przeciągnąć na "Naszą" stronę. W biurze zresztą mam obecnie jeszcze dwóch innych kolegów, którzy obecnie dokonują wyboru. W sumie jest to już trzech potencjalnych klientów SIP. Na swoim koncie mam już jednego "upolowanego" fana Subaru. Parę miesięcy temu kupił WRX'a i za kilka tygodni kupi następnego.

 

Mimo kłopotów technicznych z moim legasiem dalej uważam, że to świetny samochód i gdybym wybierał ponownie wybrałbym to samo. Tak samo też mowię Docurobei. Odbierając mojego legasia z salonu, miał trzy "wrodzone" wady. Do dzisiaj (czyli ok. 1,5 roku po) udało się usunąć tylko jedną i zrobiłem to za własne pieniądze we własnym zakresie, bo już nie miałem sił ani cierpliwości jeździć z tym do ASO, któryś tam raz. Przy pozostałych usterkach serwisy ASO nic nie pomogły mimo moich licznych wizyt. Owszem próbowali w jednym wypadku, niestety bez skutku.

 

Na to właśnie patrzy docurobei i widzi, że z dużą dozą prawdopodobieństwa będzie miał to samo. Wyraził swoją opinię na forum publicznym. SIP i dealerzy przynajmniej dowiedzieli się dlaczego stracili klienta. Nie ma potrzeby być złośliwym w stosunku do niego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wiadomo, są trzy "prawdy tischnerowskie". Syćkie tsy - tu obecne.

 

Jako facet, który raczej nigdy sobie nowego Subaru nie kupi (a już na pewno nie w polskiej sieci dealerskiej), z lekkim dystansem spróbuję odnieść się do niektórych z w/w prawd:

 

dziwne rzeczy kolega wypisuje, mam juz trzecie subaru kazde mialo okolo 10 lat okolo 200 tys km przebiegu i nic nie dzialo w zadnym tarcze hamulcowe nie bily, nigdy zaladowany tyl mi o nic nie obcieral (nawet w terenie) i nic sie nie dzialo - (...) Ps. ja odradzam zakup Hondy mialem dwie (nowe z salonu) i obie niewarte swojej ceny

To jest ŚWINTO PROWDA.

 

Bo te stare auta, zwłaszcza w Japonii, robili jeszcze inżynierowie - a nie plastycy i księgowi oraz marketingowcy.

Inżynierowie robili je kiedyś po to, żeby były dobre. A ta dzisiejsza banda szpeniów projektuje produkty samochodopodobne po to, żeby się dobrze sprzedawały, przynosiły zyski i żeby klient zostawiał kasę za obsługę posprzedażną... a za trzy lata sprzedał rzęcha wschodnioeuropejczykowi i kupił nowego, odważnie restylizowanego i technicznie gorszego.

Subaru nie zaszło na tej drodze aż tak daleko, jak inne marki, z przywołaną jako przykład Hondą włącznie - ale niestety już na nią wkroczyło. I opisywane tu problemy z nowymi Legacy są jakimś tego skutkiem.

Tyle, że w Audi, Volvo, Citroenie czy Chryslerze kolega będzie miał tak samo... albo i bardziej.

 

(...) PS. Panie Andrzeju. Nie uważam, żeby dla Was było istotne czy kupię samochód czy nie. Ani nie zbiedniejecie ani się nie dorobicie od sprzedania 1 wozu - to oczywiste.

To jest TYS PROWDA - chyba nie wymagająca komentarza... ;-)

 

O trzeciej z prawd - zwanej "GÓWNO PROWDA" nie zamierzałem pierwotnie pisać... choć jest jej powyżej co nieco...

Ale jedna z g-prawd sama właśnie wyszła na jaw, a kolegów ją radośnie głoszących zdemaskował Tasior_Miedziak.

 

Głupio Wam trochę, dzieci kochane? No, to zachowajcie się chociaż... i powiedzcie jakieś magiczne a stosowne słówko, na które chyba nasz nowy forumowy kolega zasługuje w tej sytuacji.

 

Prawda...?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, tak Wisie - zaślepieni uwielbieniem dla jedynej słusznej marki każdego narzekającego/krytykującego uważamy za krzysioma lub jego następcę. Co nie oznacza wcale, że nie współczujemy krzysiomowi ani, że nie uznajemy argumentów niezadowolonych. Nie przeczymy też, że to forum i ten dział służą także do informowania dyrekcji, że coś nie hehe jest. To wszystko prawda!

 

W związku z tym PRZEPRASZAMY!, a przynajmniej ja.

Za mniej lub bradziej uzasadnione zarzucanie krzysiomowatości. :mrgreen: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, jesteście trochę niesprawiedliwi. Forumowicz docurobei jest moim kolega z biura i obecnie rzeczywiście jest na etapie wyboru samochodu. Z całą pewnością nie jest krzysiomem, ani żadnym forumowym narzekaczem. Patrzy i wyciąga wnioski. Z całych sił staram się go przeciągnąć na "Naszą" stronę. W biurze zresztą mam obecnie jeszcze dwóch innych kolegów, którzy obecnie dokonują wyboru. W sumie jest to już trzech potencjalnych klientów SIP. Na swoim koncie mam już jednego "upolowanego" fana Subaru. Parę miesięcy temu kupił WRX'a i za kilka tygodni kupi następnego.

 

Mimo kłopotów technicznych z moim legasiem dalej uważam, że to świetny samochód i gdybym wybierał ponownie wybrałbym to samo. Tak samo też mowię Docurobei. Odbierając mojego legasia z salonu, miał trzy "wrodzone" wady. Do dzisiaj (czyli ok. 1,5 roku po) udało się usunąć tylko jedną i zrobiłem to za własne pieniądze we własnym zakresie, bo już nie miałem sił ani cierpliwości jeździć z tym do ASO, któryś tam raz. Przy pozostałych usterkach serwisy ASO nic nie pomogły mimo moich licznych wizyt. Owszem próbowali w jednym wypadku, niestety bez skutku.

 

Na to właśnie patrzy docurobei i widzi, że z dużą dozą prawdopodobieństwa będzie miał to samo. Wyraził swoją opinię na forum publicznym. SIP i dealerzy przynajmniej dowiedzieli się dlaczego stracili klienta. Nie ma potrzeby być złośliwym w stosunku do niego.

 

Współczuję Ci, że się z Ciebie wyśmiewają :lol: to słowa Twojego kolegi ....

 

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Współczuję Ci, że się z Ciebie wyśmiewają :lol: to słowa Twojego kolegi ....

 

Nie rozróżniaż "smieją się" od "wyśmiewają się". Ze mnie też się śmieją i co?

Śmiech to zdrowie ;)

 

Stifan, wypowiadaj się w tym wątku merytorycznie please

 

Pozdr,

Docurobei

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

STIFANku - mimo całej sympatii i serdeczności, chcąc nie chcąc, muszę Ci udzielić modowskiej reprymendy - koniec z off-topem tutaj. Sam zacząłem, bo NAPRAWDĘ podejrzewałem spisek krzysioma, parę osób pociągnęło temat, ale szybko się wszyscy opamiętaliśmy i chciałbym, abyś poszedł w nasze ślady 8).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozróżniaż "smieją się" od "wyśmiewają się". Ze mnie też się śmieją i co?

Śmiech to zdrowie ;)

 

Stifan, wypowiadaj się w tym wątku merytorycznie please

 

Pozdr,

Docurobei

 

Merytoryczny to nie jest Twój pierwszy post :!:

O co pytasz konkretnie :?:

Troszczysz się o wizerunek Subaru :?:

Miałeś kupić ale nie kupisz.

Mówisz szkoda, że nie kupisz.

Napisałem wcześniej-to nie kupuj (Skoda AWD, Audi Quattro też są na rynku)

Sprawa klocków hamulcowych w Legacy została rozwiązana (nawet u krzysioma)

Z szorującym tyłem w Legacy się nie spotkałem :!: (tylko raz gdy własciciel rozwoził towar po Polsce bo mu się bus rozkraczył)

Te sprawy w modelach 04 wielokrotnie na tym forum były już przerabiane.

 

ps. Legacy i WRX to kompletnie różne auta :!: więc czego ewentualnie nie kupisz za dwa lata :?: :mrgreen:

 

Zdognie z prośbą Przemqa dla mnie EOT

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stifan nie czytałeś dokładnie

 

I teraz pytanie!

Dyrekcjo! Dealerzy! Czy może warto coś z tym zrobić? Czy naprawdę byle Ford lepiej dba o przeciętnego klienta po zakupie? Z czego to wynika? Oferujecie fajne gabloty, więc już połowa sukcesu jest.

 

Rozumiemy Twoje zaangażowanie emocjonalne, ale taki ton raczej nie pomoże sprawie.

 

A w kwestii wiszących dupek, to po prostu Ci nie wierzę. Ja widziałem dwa, mimo, że z samochodami stykam się tylko przy okazji przeglądu i na zlotach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak (być może fałszywie) rozumiem, Docurobei oczekuje od Dyrekcji (jako że to wątek pytań do Dyrekcji) czegoś w rodzaju deklaracji/zapewnienia że SIP wzmoże wysiłki mające na celu zwiększenie satysfakcji (ciężkie wyzwanie) klientów i potencjalnych klientów z posiadania marki Subaru.

Takiemu mi na przykład, taka deklaracja, poparta jakąś akcją serwisową, sprawiłaby dużą satysfakcję i podbudowała wiarę w niezawodność i jakość marki.

Jednakowóż, póki co, w powyższym wątku widzę tylko mniej lub bardziej absolutną negację rzadziej czy częściej spotykanych przypadłości

(typu: przejechałem miliony kilometrów setkami subaraków wyciskając poty z auta - ergo niemożliwe).

Z tym, że odmienne są opinie posiadaczy starszych modeli (niemożliwe^2) i posiadaczy nowszych (prawdopodobne).

I ciekawym wielce, co na to Dyrekcja, która jak mniemam, otrzymuje chyba jakieś statystyki skarg posiadaczy subaru, w dodatku również z innych źródeł niż Forum.

..i tak śledzę ten wątek czekając (tatka latka) na ripostę szanownej Dyrekcji.

 

Sir Castic

 

P.S. Nawet lekceważąc opinie Krzysioma, przy nowszych modelach Subaraków wizerunek marki może zacząć wymagać troski...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie samochód który po załadowaniu znacznie poniżej ładowności katalogowej (np. 4 dorosłe osoby) to jakieś nieporozumienie. Dyskfalifikacja.

Po to jest określone maksymalne obciążenie aby zachować wygode i komfort. Jeśli przekraczas te wartości to sory nie możesz miec pretensji że coś tam...

Jeśli chcesz mieć lepszy zawias wykładasz cirka 4-5 tys zł i będziesz miał mocniejszy zawias na obciążenie i nie będzie problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie samochód który po załadowaniu znacznie poniżej ładowności katalogowej (np. 4 dorosłe osoby) to jakieś nieporozumienie. Dyskfalifikacja.

Po to jest określone maksymalne obciążenie aby zachować wygode i komfort. Jeśli przekraczas te wartości to sory nie możesz miec pretensji że coś tam...

Jeśli chcesz mieć lepszy zawias wykładasz cirka 4-5 tys zł i będziesz miał mocniejszy zawias na obciążenie i nie będzie problemu.

 

Krzysztof, mój legaś ma w homologacji wpisaną dopuszczalną ładowność na 675 kg. A to oznacza, że mogą wsiąść 4 słonie po 100 kg każdy i jeszcze można dopchnąć 275kg. Myślisz, że to realne na standardowym zawiasie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, żadną miarą nie chciałem być złośliwy.... Mam nadzieję, że nie zostało to tak zrozumiane. Dalej, małe sprostowanie ( THX Fido_ ) Faktycznie kłopoty były z 3 samochodami ( o Darku, jakoś przepomniałem za co przepraszam). Niezmiernie ważną jednak rzeczą jest temat wspomniany przez WiS'a - jeżeli w Subaru jest (wg Was) źle - proponuję lekturę innych for internetowych innych marek. Można wiele ciekawych przykładów wyczytać. Co do porównania samochodów "starych" i tych "nowych" - księgowoprodukowanych ;) myślę, że dużo w tym wszystkim wyidealizowanych wspomnień (podobnie jak z byłą dziewczyną - we wspomnieniach jest niedoścignionym wzorem ale jednak jest byłą dziewczyną - dlaczego? ;) ) Mam do czynienia na codzień z samochodami używanymi i wniosek jest jeden - było po prostu gorzej (no może nie dotyczy to BMW, które kiedyś było samochodem ;) ) Przy wyborze samochodu nowego musimy poruszać się na tzw. rynku i konkurencji - i tu Subaru ma do przodu.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie samochód który po załadowaniu znacznie poniżej ładowności katalogowej (np. 4 dorosłe osoby) to jakieś nieporozumienie. Dyskfalifikacja.

Po to jest określone maksymalne obciążenie aby zachować wygode i komfort. Jeśli przekraczas te wartości to sory nie możesz miec pretensji że coś tam...

Jeśli chcesz mieć lepszy zawias wykładasz cirka 4-5 tys zł i będziesz miał mocniejszy zawias na obciążenie i nie będzie problemu.

 

Kolega sympatyczny nie jest chyba w temacie.

 

Od nowości w moim legasiu tylne zawieszenie mam obniżone o ok. 2 cm. Niby nic a jednak. Nie dość, że mam niżej to jeszcze zawieszenie ugina się bardziej niż normalnie. Wystarczy, że wsiądą trzy osoby i samochód wygląda jak bym cegły na budowę woził.

Zauważyłem to zaraz po tym jak odebrałem samochód z salonu podczas drogi powrotnej do domu. W salonie nie widziałem bo stał jeden legaś. Dopiero porównanie do obok stojącego legasia kolegi na parkingu zwróciło moją uwagę.

 

Bardzo rzadko wożę więcej osób niż tylko żonę i dziecko. W bagażniku parę toreb z ciuchami. Tak zazwyczaj jeździmy do rodziców. W sumie wszystko nie waży nawet 200 kg. Efekt jest taki, że mi z tyłu opony o nadkola obcierają na byle nierównościach. Legaś wygląda jak samolot w czasie startu. Podczas ostatniego wyjazdu na wakacje kiedy załadowałem bagażnik nieco bardziej, tył "siedział" tak nisko, że bałem się czy spodem nie zawadzę o jakieś wystające studzienki na drogach, które niestety czasem się zdarzają.

 

Nie sądzę, żeby takie obniżone zawieszenie mieściło się w granicach normy. Mój znajomy, gdy kupował kiedyś nowego E200, to pamiętam, że zamawiał w salonie opcję obniżenia zawieszenia o 1,5 cm i kosztowało to ekstra pieniądze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowni Wspolforumowicze!

 

Reakcje niektorych na post autora watku uwazam za bardzo niestosowne.

Za to chwalic nalezy TAsiora_Miedziaka i (sorry jesli przekrece nicka!) Docorubeie za nadludzka wrecz cierpliwosc i wyrozumialosc (taki krzysiom na przyklad to by..... ;) ) .

 

A teraz do rzeczy:

 

Nie jest tajemnica, ze niektore Legacy mialy pewne wady (zdaje sie, ze szczegolnie rocznik 04). Sam widzialem niejedno kombi z wiszacym tylkiem (nt. hamulcow sie nie wypowiadam). Stad rozumiem tez decyzje Docorubei, ze nie kupi sobie takiegoz Legaca - inna sprawa, ze moze wartaloby zdecydowac sie np. na rocznik 07? Z tego co wiem, ma nowe, zmodyfikowane zawieszenie, a zreszta juz od MY06 nie bylo klopotow (poprawcie mnie, jesli bredze).

Niektorzy zwrocili uwage na to, ze decydujac sie na inna marke wcale nie ma gwarancji lepszej jakosci. Ale przeciez nie o to chodzi! Przeciez nie biega o to, zeby wybierac "mniejsze zlo"! Nobody and nothing is perfect - to oczywiste - ale, i tu zwracam sie szczegolnie do przedstawicieli marki, zamiast mowic "ja sie z tym nie spotkalem" albo "u innych jest gorzej" lub tez wogole olac skargi, moglibyscie okazac troche zainteresowania problemem pytajacego/zrozumienia/wspolczucia/czegokolwiek, nie? ;)

Przy odrobinie szczescia ten sympatyczny osobnik wesprze jednak szeregi subarowiczow (i, w przeciwienstwie do rosnacego grona "szarych, nudnych Janow Kowalskich*", BEDZIE machal do innych subarek ;) nawet jesli nie o to w gruncie rzeczy chodzi... )

 

No, to tyle. :) Mam nadzieje, ze nikt nie poczuje sie urazony, bo nie taki byl cel tego posta :P

 

*nie mam na mysli zadnego konkretnego Jana Kowalskiego

 

P.S. no, nie moge byc calkiem serio, musze po prostu musze:

 

Mój znajomy, gdy kupował kiedyś nowego E200, to pamiętam, że zamawiał w salonie opcję obniżenia zawieszenia o 1,5 cm i kosztowało to ekstra pieniądze.

 

widzisz, a w Subaru masz to w standardzie! ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(ciach)jeżeli w Subaru jest (wg Was) źle - proponuję lekturę innych for internetowych innych marek. Można wiele ciekawych przykładów wyczytać. Co do porównania samochodów "starych" i tych "nowych" - księgowoprodukowanych ;) myślę, że dużo w tym wszystkim wyidealizowanych wspomnień (ciach)

 

1) ..Innych marek ? Czy to oznacza że z niezawodnością subaru jest dobrze, czy że jest dobrze w porównaniu z innymi markami ?

 

2) Jako żywo, czytając forum wciąż widzę pofukiwania "starych subarowiczów" na "neofitów". Może rzeczywiście czego innego wymaga się od auta 10'cioletniego a czego innego od nówki. Niemniej w części przypadków forumowiczów, rzeczone nówki w/w wymagań nie spełniają. Pytanie - czy wymagania są wygórowane, czy jednak jakość nie jest taka hiper ?

 

---

Pozdrawliaju

Sir Castic

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) Co do porównania samochodów "starych" i tych "nowych" - księgowoprodukowanych ;) myślę, że dużo w tym wszystkim wyidealizowanych wspomnień (podobnie jak z byłą dziewczyną - we wspomnieniach jest niedoścignionym wzorem ale jednak jest byłą dziewczyną - dlaczego? ;) ) Mam do czynienia na codzień z samochodami używanymi i wniosek jest jeden - było po prostu gorzej (...)

 

Też mam do czynienia z samochodami różnych marek i klas, nowymi i używanymi. Nie jako mechanik/serwisant, ale jako kierowca/klient.

 

I zgadzam się z Subarytą... częściowo.

 

Zgoda na to, że (być może) jakość "statystycznego auta" poszła w górę. Ale mnie to, jako klienta, strzyka - bo ja nie chcę mieć średniej i statystycznej jakości, tylko za swoje pieniądze dostać konkretny egzemplarz, co się nie psuje, nie wymaga horrendalnych nakładów na serwis i nie wkurza.

Kiedyś - jak nie byłem idiota - mogłem takie cuś na rynku aut nowych znaleźć. Klasyczny przykład: przez lata Mercedesy (do "beczki" włącznie), a także "japońskie japończyki", to były samochody, gwarantujące duże prawdopodobieństwo spokoju i bezawaryjności - często w zamian za sporą cenę i pod warunkiem prawidłowej eksploatacji.

Dziś już takich marek i modeli na rynku nie ma.

Proszę uprzejmie - znajdźcie kogoś, kto narzeka na Legacy 1991-94... Hę? Raczej wręcz przeciwnie. Przebiegi po 200 i 300 tysięcy, wersje turbo nieraz ostro traktowane, ale generalnie jeżdżą. Jacek - wierzysz, że dzisiejsze Legace za 12-14 lat i z takim przebiegiem będą jeszcze się trzymać kupy jako-tako...?

Stare Mazdy, Nissany, Toyoty... to samo. A nowe - kłopoty, bo szajs. Za to są ładne ;-).

 

No i procedury serwisowe, obliczone na to, by wydusić forsę z klienta. Kiedyś średnio zdolny mechanik wymieniał zepsutą śrubeczkę lub dzyndzelek - i było OK. Dziś trzeba oczywiście wymienić cały element, zawiarający śrubeczek i dzyndzli tysiąc, wraz z ową śrubeczką uszkodzoną, za 200x więcej kasy, bo element jest nierozbieralny. A przy okazji wyjmowania całego elementu jeszcze trzeba wyłamać jakieś przytrzymujące go trytytki, bo i na nich ktoś musi zarobić... znaczy, na kupnie nowych.

 

Nie mam racji...?

 

Szaleństwo polega na tym, że konkurencja wymusza wypychanie na rynek niedopracowanych modeli (patrzcie, jak cykl wymiany modelu przyspieszył od lat 80. - ktoś wierzy, że się to tempo na jakości konstrukyjnej nie odbija?), zrobionych "oszczędniej" (tzn. z mozliwie tanich materiałów, nawet w prestiżowych segmentach - w tych częściach auta, których klient z bliska nie widzi).

A kasa idzie w reklamę i we wmówienie biednym klientom, że czarne jest białe, diesle szybkie, SUV-y terenowe, a bez elektronicznych cudeniek żyć się nie da.

Gorszy pieniądz wypiera lepszy. Samochodów i polityków dotyczy to mniej więcej na podobnej zasadzie.. ;-)

* * * * *

Ale to powyższe to trochę jednak dygresja. Do adremu - Subaru i tak (mam wrażenie) nie ulega ogólnemu szaleństwu rynkowemu AŻ TAK, jak inne firmy. Ale ulega. I obawiam się, że pytanie Dyrekcji czy jest z powodu tegoż szczęśliwa, jest trochę nie fair...

A co ma Dyrekcja powiedzieć? Prawdę...?

 

No to milczy ;-)

 

PS. ...i pewnie cierpi w cichości ducha, widząc w akcji takiego udanego adwokata firmy, jak STIFAN ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ojciec Założyciel

Milczy - na skutek nieobecności.

 

Ad rem.

Konkretny przypadek "wiszącego Legacy" nie jest (nie był !) mi znany.

Zdarzało się, że ładowność maks. była wykorzystywana bez uwzględnienia rozłożenia ciężaru pomiędzy osiami - i wtedy istotnie występowały problemy.

Do czego potrzebna była maksymalna ładowność (= 100% na osi 1 i 100% na osi 2) nie muszę nikomu tłumaczyć.

 

Z hamulacmi kłopoty się zdarzały. W międzyczasie stosowana jest już 3-cia generacja kombinacji tarcza/klocek i praktycznie mamy (a co ważniejsze klienci !) z tym spokój.

 

Nie muszę wspominać, że nic nie dzieje się samo. Producent jest niejako skazany na informacje od swych importerów, i te też otrzymuje. I orzymuje. I otrzymuje. Itd.

 

Nie wszystkie zmiany sa możliwe natychmiast, tym bardziej, gdy w innych państwach występują tylko sporadycznie. Ale stopniowo, m.in. dzięki Państwu, naszym klientom, mamy coraz więcej do powiedzenia. I możecie mi Państwo wierzyć - robimy to !

 

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tasior Miedziak

Byly 2 auta ktore zglaszaly problem niskiego zawieszenia tylu (czarny i chyba granatowy)Nie bylo wtedy pomyslu jak to oficjalnie rozwiazac.MY04?

Jezeli Pan ma gwarancje i mozliwosc zostawienia auta na pare dni to pomoge.

Konieczna wczesniej krotka wizyta(kontakt ze mna)Najwyzej bedzie za wysoki :mrgreen: ps Docurobei MY07polecam bedzie Pan zadowolony.

Pozdr.AK

ps Ale trafilem z czasem :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...