Skocz do zawartości

Remontujemy stary domek - kompendium wiedzy plus wskazówki


subarutux

Rekomendowane odpowiedzi

Będąc pod wrażeniem Waszego profesjonalizmu w wątku Budujemy domek - kompendium wiedzy plus wskazówki chciałbym zaproponować wątek dla tych, którzy mają (nie)szczęście posiadać starsze obiekty i z różnych przyczyn nie mogą podjąć najwłaściwszego działania - czyli rozebrać i postawić na nowo.

 

Mój problem polega na tym, że zostałem szczęśliwym :facepalm: spadkobiercą 1/2 kamieniczki z 1920 roku (do tego przy głównej drodze, ale to już jest tzw. Pan Pikuś). Co nieco już zostało wykonanie, teraz czas wziąć się za elewację. I teraz mam kilka pytań:

 

1. Z czego najlepiej zrobić docieplenie? Dom w zasadzie nie jest wilgotny, ale też nie należy do suchych. Są już nowe okna i na razie grzyby nie rosną. Planowana jest izolacja fundamentów, z przyczyn technicznych tylko pionowa; może być, że nie da się wykonać jej na całości. Nie chciałbym, żeby po dociepleniu dom zamienił się w pieczarkarnię.

Ściany na parterze mają grubość ok. 50 cm, na piętrze - ok. 30. Materiał: przedwojenna cegła + przedwojenne pustaki żużlowe.

 

2. Z czego najlepiej zrobić elewację? Są najróżniejsze metody i produkty, ale chciałbym, żeby to współpracowało z dociepleniem, a poza tym żeby się nie brudziło. No i żeby jakoś wyglądało. Dom nie jest wpisany na listę zabytków, więc mamy wolną rękę.

Edytowane przez debtux
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2. Z czego najlepiej zrobić elewację? Są najróżniejsze metody i produkty, ale chciałbym, żeby to współpracowało z dociepleniem, a poza tym żeby się nie brudziło. No i żeby jakoś wyglądało. Dom nie jest wpisany na listę zabytków, więc mamy wolną rękę.

 

Według prawa z tego co się orientuję, wszystkie budynki, które zostały wybudowane przed 1939 rokiem wymagają konsultacji z konserwatorem zabytków i jest to obligatoryjne.

 

Zatem tej osoby radze nie omijać, bo może się to wiązać z karami i przywracaniem budynku do stanu sprzed remontu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Polecam styropian, tak zrobilem w domu niewiele mlodszym i jestem bardzo zadowolony.

Duzo uwagi polecam zagadnieniu wentylacji. To jest moim zdaniem rzecz nawet istotniejsza niz sam material do izolacji scian. Szczegolnie przy nowych, szczelnych oknach jest to bardzo istotne!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie, tak też myślę. W zasadzie do każdego pomieszczenia był doprowadzony komin, więc pewnie można wykorzystać istniejące kanały. Pewnie trzeba powkładać rurki. Ale czy taka sprawna wentylacja nie spowoduje wyziębiania pomieszczeń?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabytkową elewacje tez da się ocieplić styropianem zachowując wszystkie elementy architektoniczne

http://www.google.pl...12&tx=147&ty=61 - tutaj poszło 8 do 10cm ocieplenia + nakładki styropianowe w kształcie oryginalnych elementów.

Mur 50-60cm (cegła, kamień)

Edytowane przez adaś
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie, tak też myślę. W zasadzie do każdego pomieszczenia był doprowadzony komin, więc pewnie można wykorzystać istniejące kanały. Pewnie trzeba powkładać rurki. Ale czy taka sprawna wentylacja nie spowoduje wyziębiania pomieszczeń?

Wentylacja wyciągnie tyle, ile jej pozwolisz. Okna i drzwi można doszczelnić jak ciąg za duży, ale czasem trzeba rozszczelnić jak za mały, albo go brak.

Jak by nie kombinować, to ilość powietrza uciekającego przez wentylację dość łatwo da się kontrolować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Ja bym nie dawał. Nie ma potrzeby. Chyba, że chcesz mieć super i z możliwością łatwej wymiany w przyszłości ale zasadniczo tam będzie mały prąd płynął, nie powienien się grzać i nie powinno być nic widać. Tylko wpuść go należycie głęboko w tynk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kabel 3 żyłowy to raczej standard....

 

Kabel wpuszczasz w tynk. I przykrywasz warstwą tynku. Potem na to gładź...

 

Gładź .... robi się ją tak, aby potem jej całej nie zeszlifować.... szlifuje się miejsca (zakładki) po lizaku, ewentualnie delikatnie całość (jak mała blichówka była)

W końcu bierzesz do roboty tynkarzy/szpachlarzy, a nie szlifierzy.

Edytowane przez RaSH
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szlifuje się miejsca (zakładki) po lizaku

wybacz ale jak by mi tak jakiś tynkarz powiedział to bym mu podziekował zanim zdążyłby załozyć te fikuśne białe porteczki Sheetrocka ;) Jeszcze nie widziałem ani nie słyszałem o takim magiku, który położy gładź tak super, że potem nie trzeba tego (jak napisałeś) delikatnie choćby przeszlifować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja widziałem takiego magika :)

 

Dużo zależy od umiejętności i od jakości szpachli.

Ja używam acryl-putz. Nie zamula papieru i jest odpowiednio twarda.

Przy odpowiedniej "luźniejszej" ostatniej warstwie można wyprowadzić blichówką cudną piękną płaszczyznę.

 

Zająłem się tym właśnie po tym jak pogoniłem moich szpachlarzy....

Niestety nadal salon czeka na "renew" po ich wybrykach, ale to może za kilka lat dopiero. Jak już się nam kolor znudzi na ścianach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 lat później...

Odświeżymy wątek.

 

Remontuję domek drewniany z 1936 roku; elegancki podmiejski dom mieszczański, wygodny, o zdrowej konstrukcji. Więc warto remontować, wbrew opiniom, że lepiej zburzyć i postawić na tym miejscu nowy.

A ponieważ mieszkam na tzw. prowincji, to trudno zarówno z fachową siłą roboczą, jak i doradczą. Dlatego chciałbym się doradzić najlepszego ciała doradczego, jakim jest The Forum. ;)

 

Na początek sufity.

 

Stropy są oczywiście drewniane. Zdrowe, jednakowoż tynk jest spękany i powiadają, że trzeba go ściągnąć z sufitu. Nie mam nic przeciwko temu. Ale ewentualni wykonawcy (ewentualni, bo wolne terminy zaczynają się warunkowo od jesieni) mówią, że trzeba dać płyty g-k na stelażu. Ma to co być najmniej 8 cm grubości. A chcę uniknąć jakiegokolwiek obniżania pomieszczeń, bo w wyniku remontów wcześniejszych właścicieli podłogi się uniosły i już nie ma pięknej, pierwotnej wysokości 3 m. A biorąc pod uwagę powierzchnie pokoi, obecnie już jest to wysokość minimalna.

 

I stąd pytanie 1: czy współczesna technologia zna jakieś rozwiązania niewymagające takiego znacznego obniżenia?

 

Pytanie 2: między sufitem na parterze a podłogą na poddaszu jest pusta przestrzeń. Chciałem tam dać izolację akustyczną, ale odradzają, z uwagi na możliwość absorbowania wilgoci przez tę izolację. Prawda to? A jeżeli tak, to gdzie najlepiej dać tę izolację? Może pod nową podłogę na poddaszu?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może warto pozostawić sufit odkryty jeżeli okaże się ładny? Ładnie zakonserwować drewno i tyle, możliwości wykończenia drewna jest mnóstwo. Jest technologia tynkowania bez obniżania, ale nie współczesna - mata trzcinowa lub siatka jako podkład i tynk gliniany lub wapienny.

Ad 2 - wbrew aktualnym zwyczajom, nie znam się, więc się nie wypowiem:biglol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawie zabytkowego, drewnianego i do tego zdrowego - niezawistnie zazdroszczę:D

 

Rwij sufit, dokop się do belek. jak ładne i będzie Ci się chciało je odrestaurować, to zostaw na wierzchu, a stelaż na g-k wpuść pomiędzy belki. Jak belki nieestetyczne, masz kupę możliwości. od przysłonięcia, obudowania deską, po jakieś tam żywiczne i styropianowe profile stare drewno udajace. W każdym przypadku wracasz do pierwotnej wysokości.

Skąd ta wilgoć ma być w tym stropie? W "nowym" budowaniu wypełnia się wełną i daje od dołu paroizolację, więc para z gotowania, prania, oddychania powinna mieć ujście sprawną wentylacją.

Mam szkieletowy z użytkowym poddaszem, budował mi facet, który kilkanaście lat robił to w Kanadzie. Wypełnienia stropu wełną podobno nie są tam takie oczywiste. Wypełniłem 20cm wg niemieckiej szkoły pasywnej. Młodych nad salonem słyszę, jak np krzesło przewrócą, muzyki nie słychać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mam dom trochę młodszy bo z 45 roku. Wykonany z bali. Po zakupie wszystko co na balu i sufitach zerwane do zera. Każdy bal wyheblowany, zabezpieczony ma max. Na to dałem lakierobejce. Sufity z desek. Trochę trzeba było dorobić. Na poddaszu jako izolacja między sufitem a poddaszem dałem folię i wate. Nic się z tym nie dzieje. Pracy od groma ale wewnątrz nie chciałem żadnych płyt itd. Zależało mi na pozostawieniu domu w orginale.
Powodzenia

Wysłane z mojego SM-N9005 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielkie dzięki!:hi:
 

3 godziny temu, BiP napisał:

Rwij sufit, dokop się do belek. jak ładne i będzie Ci się chciało je odrestaurować, to zostaw na wierzchu, a stelaż na g-k wpuść pomiędzy belki

 

OK, sposób podoba mi się. Belki jako takie raczej nie będą pasowały do charakteru domku, natomiast parę cm się uratuje. Myślę, że ostateczny głos będzie miał pan Niwelator. Teraz te sufity nie wyglądają zbyt poziomo, jednak może to być spowodowane odłażeniem starego tynku.

 

3 godziny temu, BiP napisał:

Prawie zabytkowego, drewnianego i do tego zdrowego - niezawistnie zazdroszczę

 

A dziękuje bardzo. Kłopot tylko w tym, że chcieliśmy spędzić w nim Boże Narodzenie, i pewnie spędzimy - z choinką wśród prawie zabytkowego drewna i w temperaturze jak w lesie. Trudno - "chcącemu nie dzieje się krzywda".

 

3 godziny temu, alek488 napisał:

Zależało mi na pozostawieniu domu w orginale.

 

To tak, jak i nam. Będzie tylko jedna przeróbka w środku: z jednego pokoju robimy łazienkę i garderobę - przed wojną nie było łazienki, a jedynie wychodek na zewnątrz.

Elewacja ma drewniany szalunek, nieciekawy zresztą. Chyba nie zdecydujemy się na nowe drewno na ociepleniu ($$$$ !), ale jeśli nawet będzie tynk, to z ozdobami typowymi dla epoki. Zamierzam też pozostawić cokół szerszy od elewacji - bo i tak trzeba zaizolować fundament. Dach - z blachodachówki, ale w kolorze ceglastym i wzorze dachówkopodobnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szalunek nie jest drogą sprawa. Robilem to własnoręcznie. Proste do zrobienia samemu. Łazienkę zrobiłem natomiast ze spiżarni która była kiedyś chyba w każdym domu.

Wysłane z mojego SM-N9005 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
W dniu 7.05.2018 o 14:52, BiP napisał:

Rwij sufit, dokop się do belek...

Tak zrobiłem, i jeszcze raz dziękuję za poradę. Pomieszczenia urosły o jakieś 3 cm, brudu za wiele nie było. Dodatkową zaletą jest, że będzie można porządnie posprzątać (pajęczyny, stare gniazda szerszeni itp.) i zakonserwować drewno. W wolnej chwili skopiuję zdjęcia z telefonu i wrzucę tutaj.

 

Belki są potężne, ale mocno podziurawione przez solidne przedwojenne gwoździe. Zostaną schowane, może w jednym pomieszczeniu spróbuję wykorzystać ich urok.

 

A teraz pytanie następne: co polecacie do zakonserwowania drewna i zabezpieczenia go przed "chrobakiem", grzybem i gryzoniem? Tak na następne 90 lat?

Ściany były pierwotnie pobielone wapnem, ale legary i sufity / podłogi już nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezamaco.

A czym chciałbyś oddychać przez kolejne -dziesiąt lat???

Sole boru i miedzi są w miarę bezpieczne, ale mimo to chemię ograniczyłbym do minimum.

Na gryzonie konstrukcja ma być szczelna, żeby nie zapraszała szczelinami z zewnątrz do odwiedzin. Przy nowym budynku trudne, przy remontowanym pewnie niewykonalne. Ja mieszkam "w polach" i w porze żniw odwiedziny mam gwarantowane. Zazwyczaj przez drzwi tarasowe. Na zewnątrz leży trutka wyłożona, ale zdarza się im wejść po elewacji pod dachówkę. O gościach poinformują psy. Wewnątrz preferuję łapki, bo truposz w ścianie zmumifikowany trutką to jednak truposz.

Drewno zakażone grzybem domowym śmierdzi stęchlizną. Zlokalizować element, wyciąć, wymienić, eliminując po drodze źródło wilgoci, odnawiając izolację. W smrodzie mieszkać się nie da. A jak nie będzie wilgoci, to nie będzie warunków na boczniaki.

Robaki istotne są dwa: spuszczel domowy i kołatek. Na pierwszego da radę jeeszcze  zapolować, drugi to wróg cwany. Zawijanie mebla w czarną folię i wystawienie na słoneczko ma sens, jak nie ma źródła do ponownego "zarażenia". Konstrukcji raczej nosić nie będziesz, palnik też odpada:rolleyes:, więc chemia. Po kolei, żeby nie przeoczyć, kompleksowo. Nośne elementy mocno pogryzione do wymiany.

Jestem fanem remmersa. Mają coś w ofercie cenionego przez renowatorów mebli, znając życie kosztuje zylion, ale moim zdaniem warto. Jak coś od nich kupuję, to tłumaczę sobie, że płacę za jakość, a nie nakłady na reklamę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...