Licho Opublikowano 28 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 28 Maja 2018 (edytowane) Na te kołatki spróbowałem żarówką na podczerwień 250W i pirometrem sprawdzałem do jakiej temperatury nagrzewa się powierzchnia drewna, gdy osiągała 100°C to lampę przesuwałem obok. Efekt jest taki że po nagrzaniu kołatanie ustaje, ale w niektórych miejscach powraca. Nie wiem jak głęboko ciepło podczerwieni wnika w drewno. Nagrzanie powierzchni ok. 15cm x 15cm trwa kilka minut, więc to taka marudna metoda i na całą chatę to się nie da, ale miejscowo można załatwić temat. Tak zastanawiam się, czy możliwe jest pozbycie się szkodników w drewnie, jeśli dom zamknie się szczelnie a w środku wstawi się grzejniki elektryczne np od suchej sauny, dodać wentylatory by rozprowadzenie ciepła było równomierne i dojść z temperaturą do np 100°C. Pojawia się pytanie jak długo tą temperaturę utrzymywać, by mieć pewność, że przeniknęła zainfekowane robalami drewno? Edytowane 28 Maja 2018 przez Licho Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
subarutux Opublikowano 29 Maja 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2018 11 godzin temu, Licho napisał: Nie wiem jak głęboko ciepło podczerwieni wnika w drewno. Drewno jest przecież doskonałym izolatorem ciepła... W tej chwili w domku robali nie ma, ale nie chciałbym później zrywać podłóg lub sufitów. Panowie dekarze malują nowe elementy zielonym środkiem (nie zapisałem sobie nazwy), powszechnie używanym. Mówią, żeby pożyczyć sobie opryskiwacz ogrodniczy i spryskać tym legary, deski i wszelkie zakamarki. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Licho Opublikowano 29 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2018 W starym domu ze schodów pomalowanych olejnicą sypał się żółty wiór, po zadziałaniu lampą na podczerwień (dochodzenie do 100 stopni C na powierzchni), wiór przestał się sypać. Z krokwiami to różnie, po zadziałaniu podczerwieni, część przestało kołatkować, inne miejsca wymagają ponownego użycia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
subarutux Opublikowano 1 Czerwca 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 1 Czerwca 2018 Poliuretanowa pianka izolacyjna Ostatnio słyszę wiele o izolacji poddasza (głównie dachu) pianką poliuretanową. Wiele osób (w tym firma dekarska, wymieniająca pokrycie dachu i naprawiająca zużyte elementy) jest wręcz zachwyconych - szybko, tanio, trwale i dokładnie. Teoretycznie bardzo kusząca oferta. Poszperałem jednak trochę w Internecie, co by potwierdzić te zachwyty (np. forum Muratora) i tu okazuje się, że jest też sporo krytykantów. Zacząłem mieć wątpliwości do tego hurraoptymizmu. Dachu jest dużo, pierwotnie było 180 m2, teraz będzie parę metrów więcej, od wewnątrz będzie do ocieplenia jakieś 160 może. Są stare i nowe krokwie, kominy, nowe łaty i kontrłaty, folia (membrana), a w przyszłym tygodniu pojawią się okna i blachodachówka. Ściany boczne poddasza to zwykłe deski, powierzchnia ich to jakieś 2 * 30 m2. Dach +/- w osi wschód-zachód, więc jedna strona będzie grzać, a druga studzić. Stąd pytanie do osób doświadczonych: czy warto użyć takiej pianki? A jeżeli tak, to jakiej, i jak to powinno wyglądać? A co do konserwacji elementów drewnianych: zajmę się tym, gdy dekarze sobie pójdą, bo teraz to w domku jest Sodoma i Gomora. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Michał Guz Opublikowano 2 Czerwca 2018 Udostępnij Opublikowano 2 Czerwca 2018 Oszczędź sobie tego. Firmy zachwalają że taka super i w ogóle najlepsza a jak zjebia robotę to pół domu na nowo musisz stawiać bo szkodliwe dla zdrowia. Wystarczy że źle dobiorą mieszankę albo będzie gorsza partia czy jakaś anomalia w twoim domku że pianka nie zestali się tak jak powinna i będziesz miał remont generalny. Obejrzyj sobie film "foam insulation nightmare". Ja wiem że ten film to kreacja ala - znajdźmy ten ułamek procenta niezadowolony i zróbmy z tego sensację ale jest tu wiele prawdy - jeśli taka pianka z jakiegoś powodu będzie zła to nie da się tego usunąć. Trzeba rwać wszystko co miało kontakt. Już lepiej dać wełnę czy styropian. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jozef1972 Opublikowano 2 Czerwca 2018 Udostępnij Opublikowano 2 Czerwca 2018 A co myślicie o izolacji nakrokwiowej? Np. wykorzystując płyty Termano? Też w reklamie brzmi to zachęcając a jak praktyka? Stosował ktoś to może? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TataMarcina Opublikowano 2 Czerwca 2018 Udostępnij Opublikowano 2 Czerwca 2018 19 minut temu, jozef1972 napisał: A co myślicie o izolacji nakrokwiowej? Np. wykorzystując płyty Termano? Też w reklamie brzmi to zachęcając a jak praktyka? Stosował ktoś to może? Ja mam ,co prawda plyty innej firmy,jestem zadowolony,przede wszystkim najwazniejsze jest polożenie przez autoryzowanego wykonawcę(gwarancja) i pilnowanie dokladności wykonania - tu nic się nie da upchnąć na siłę.Zachowalem starą konstrukcję dachu i pozostawilem odkrytą więźbę.Jak wchodzisz na forum m Muratora to skontaktuj się z userem Andrzej Wilhelmi lub Mistrzem Janem w sekcji Dachy -mialem mnóstwo wątpliwości i Oni mi bardzo pomogli - są Wielcy! Robiłem tą izolację 9 lat temu, wtedy sprowadzałem plyty z Niemiec,dziś jest dostępna w Polsce w sumie jestem ( poza kosztami ) bardzo zadowolony. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Broda Opublikowano 3 Czerwca 2018 Udostępnij Opublikowano 3 Czerwca 2018 Powitał. Przyszła na mnie pora, budżet bez szału- raczej mały. Mam do wyboru dwie opcje: działka ok. 10 Ar + domek typu ,,Zosia" do 120.000zl lub... znalazłem ładny, zadbany, poniemiecki... i wpisany w gminną ewidencję. Co więcej, Pan Konserwator sobie zrobił z niego ,,wiejskie oczko w głowie" i nie ważne, że obok właściciele dewastują. Trzeba wymienić wiezbe i belki stropów + jakieś płyty rodem z PRL, które są na podłogach (to trzeba zrobić ,,bez konserwatora") . Jest też nakaz konserwatorski na wymianę sprawnych i nie tak znowu brzydkich okien na drewniane ze szprosami (ze 20.000zl). Sam nie wiem, czy się w to pchać. Zanim wejdę w pytania techniczno-budiwlane; co mi może faktycznie ,,zrobić" konserwator? Bo formalnie, to na szklarnie, czy piaskownice powinienem mieć projekt, uzgodnienia i kierownika budowy... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BiP Opublikowano 3 Czerwca 2018 Udostępnij Opublikowano 3 Czerwca 2018 Ladny avatar. Ten nakaz w ręku miałeś? Z terminem, czy jak się aktualna stolarka zużyje? Najlepiej to umów się na audiencję, pogadaj, powiedz, jak jest, albo budujesz nowy, albo przywracasz stary do świetności, ale bez wyrzeczeń. Co kraj to obyczaj. U niektórych przejdzie wszystko wewnątrz, byleby zewnętrznej skorupy nie ruszać, inny żywcem będzie chciał Cię zamknąć w muzeum za twoje pieniądze i gwoździa nie pozwoli wbić. Znam przypadek, co elewacja została ocieplona bez zgłoszenia, po kilku latach konserwator się dopatrzył, kazał uzupełnić ocieplenie o jakieś elementy elewacji utracone (doklejenie jakichs kształtek przy oknach) i przemalowanie elewacji przy kolejnym remoncie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
subarutux Opublikowano 4 Czerwca 2018 Autor Udostępnij Opublikowano 4 Czerwca 2018 Tak, jak BiP radzi, najpierw trzeba się spotkać z konserwatorem i innymi urzędnikami, wybadać nastawienie, itd. itp. Ciekawe, w moim miasteczku gmina miejska i wojewódzki konserwator na ogół nie stwarzają problemów. Np. mój domek to rocznik 1936 i nie jest nigdzie wpisany. Ale jest poza strefą starego miasta. Czy warto się pchać? Trudno doradzać zaocznie, a nawet oglądając rzecz na miejscu nie jest łatwo doradzić. Poniewczasie każda rada może okazać się zła. Jednak warto pamiętać, że - z całym szacunkiem dla rzeczonej Zosi - starszy dom ma na pewno tzw. duszę, charakter, a także i na swój sposób komfort (np. tradycyjny, przedwojenny i praktyczny układ pomieszczeń), których to próżno doszukiwać się w nowoczesnych projektach. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Broda Opublikowano 4 Czerwca 2018 Udostępnij Opublikowano 4 Czerwca 2018 (edytowane) Dzięki W ,,karcie obiektu" (w Gminie) jest tylko nakaz. Ale to nic, bo odwiedzić nowego właściciela i wręczyć termin wraz z nowymi widzimisię, czy zawiadomić pocztą, to w Polsce przecież nic nadzwyczajnego. Zwłaszcza, gdy ustawa jest napisana... tak... ,,luźno". No właśnie o tę duszę chodzi. Pochodzę ze Śląska, powiat B-B i tam problemy niemal nie występują. Tylko ,,na ziemiach odzyskanych" na masową skalę jakieś zgrzyty (inna rzecz, że u nas - okolice B-B- takich potworków ,,poremontowych" też jakby mniej :/ ). ,,O mnie, za mnie" - mogę stawiać nowy, trochę wykończeniowych i budowlanych prac mi dało chleb, gdy trzeba było. Coś tam sklece, budżet dopne. Ale jakoś tak żal... Ktoś wie jakie KONKRETNIE narzędzia represji posiada Konserwator w stosunku do właścicieli ,,zabytków" z ewidencji gminnej (bo rejestrowe, to inna bajka). Czytam, czytam, dzwonię, pytam... i niczego już pewien nie jestem, poza tym, że nadzór budowlany kieruje się (zazwyczaj) prawem i rozsądkiem, a ,,z Konserwatorami, to wie Pan... bywa różnie". A nie chce mi się płacić ekstra za szklarnie 3x6 m, bądź huśtawke, czy wiatę, jakiś kilku tysięcy, latać po sądach. Nie wszystko jednak można olać (zachowując podstawy estetyki, fizyki i ład przestrzenny). Zaś same ,,działania" Konserwatora nie gwarantują wcale powyższych wartości ,,z urzędu" - vide ,,Zaułek Solny" (czy jakoś tak) we Wrocławiu :/ Ps. No i audiencja = atencja. Już na ,,dzień dobry". Edytowane 4 Czerwca 2018 przez Broda Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BiP Opublikowano 4 Czerwca 2018 Udostępnij Opublikowano 4 Czerwca 2018 Niszczenie zabytków jest przestępstwem, więc może naskarżyć na Ciebie policji/prokuratorowi. Decyzję nakazową niewykonaną przez właściciela może zlecić w trybie zastępczym obciążając właściciela kosztami czy hipoteką. Można się wystraszyć. Ale w tym momencie gnije pod chmurką ze 100 samochodów zarejestrowanych jako zabytek, a przez kilkadziesiąt zabytkowych dachów leje się woda do środka. I co? Będzie gniło i lało się latami. Bo to martwe i półmartwe prawo. Poczytaj ustawę o ochronie zabytków, zdobądź jak najwięcej dokumentacji w gminie (dadzą na podstawie inf. publicznej) + fotki stanu obecnego, umów się z wojewódzkim, powiedz, co byś chciał, gdzie i jak zrobić. Rozmowa, rozmową, na podstawie umowy przedwstępnej zgłaszasz na piśmie zakres prac "wiata, huśtawka, szklarnia". Masz papier, a na nim czarno na białym. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Broda Opublikowano 4 Czerwca 2018 Udostępnij Opublikowano 4 Czerwca 2018 Dziękuję. Ustawę czytałem. Brak jednak jasności- co się tyczy zabytków (rejestr), a co ,,zabytków" (gminna i wojewódzka ewidencja). Co do ,,dogadania" i umowy, ba nawet wydanego pozwolenia, to ustawa (właśnie czytam po raz drugi ten fragment) daje konserwatorowi możliwość ,,zmiany zdania" - w zasadzie ,,bo tak". Stąd moje przewrotne stawianie sprawy, na zasadzie: ,,co mi zrobisz, jak mnie złapiesz". Taki kraj, takie prawo, takie praktyki... Zakładam najgorszy wariant (zawsze), choć zwykle kupa jednak nie wpada w wentylator Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się