Skocz do zawartości

Konfesjonał. Dla tych, którzy kopią leżącego


Przemeq

Rekomendowane odpowiedzi

Trochę "Filmy" :lol: trochę "Białe z nieba leci" :mrgreen: a pod koniec "Konfesjonał" :twisted: (muzyka odpatrzona od kolegi z forum :oops: ale pasuje do nocnych przejażdżek :lol: )

Muzyczka jest świetna. Ktoś ją tu wcześniej podkładał pod nocne jazdy, zobaczyłem (fajna jazda boczkami była) i usłyszałem (tego DeadMau5a)... I teraz jak ciołek jeżdżę codziennie "do" i "z" pracy na tym jednym 8-minutowym kawałku, zapętlonym (inne z tej płytki akurat jakoś do mnie nie przemówiły) :-D

Ale masz piękną drogę do dyspozycji! Popatrzyłem na Google Maps... Bosssska!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale masz piękną drogę do dyspozycji! Popatrzyłem na Google Maps... Bosssska!

Jest tutaj takich dróg trochę :D Ale ta jest wyjątkowa - cały czas pod górę i narazie :twisted: ani jednej dziury nie ma :mrgreen: Więc jak ktoś będzie w okolicy to polecam :D

A jak z szerokością, drzewami i natężeniem? :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale masz piękną drogę do dyspozycji! Popatrzyłem na Google Maps... Bosssska!

Jest tutaj takich dróg trochę :D Ale ta jest wyjątkowa - cały czas pod górę i narazie :twisted: ani jednej dziury nie ma :mrgreen: Więc jak ktoś będzie w okolicy to polecam :D

A jak z szerokością, drzewami i natężeniem? :wink:

Szerokość jak widać(są też węższe ) :D , drzewa w tym wypadku mogą tylko uratować :shock: ( jak nie to kilka metrów w dół ) , a natężenie....dzień wcześniej byłem o 22giej , śniegu 10-15cm na drodze i ani jednego samochodu :twisted: , nagranie było robione ok 19tej i razem spotkałem 5samochodów, z czego w drodze powrotniej "super hiper miszcza prostej" w X5 który próbował utrzymać się za mną na zakrętach( a jak widać dopiero się uczę...) i zaliczył rowa :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szerokość jak widać(są też węższe ) :D , drzewa w tym wypadku mogą tylko uratować :shock: ( jak nie to kilka metrów w dół ) , a natężenie....dzień wcześniej byłem o 22giej , śniegu 10-15cm na drodze i ani jednego samochodu :twisted: , nagranie było robione ok 19tej i razem spotkałem 5samochodów, z czego w drodze powrotniej "super hiper miszcza prostej" w X5 który próbował utrzymać się za mną na zakrętach( a jak widać dopiero się uczę...) i zaliczył rowa :twisted:

Jeszcze nie widziałem, ale z opisu wygląda i brzmi dobrze... :mrgreen: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiecie co, kiedyś już była o tym dyskusja na forumie, ale temat wraca jak bumerang, bo my sobie jedziemy "naszym" tempem i w ogóle sie nie wysilając "kopiemy" wszystko po drodze, co usiłuje jechać, ruszać, zmieniać pas itp na tak zwanym białym :mrgreen:

 

problem w tym, że czasem to mnie ciarki przechodzą po plecach i mam ochotę od razu dzwonić do jakiegoś kościola (wyznanie dowolne wstawić co komu pasi) aby dać na mszę (dowolną) bo to co wyprawiają niektórzy kierowcy to się ociera o próby samobojcze albo inaczej jeszcze bym to sklasyfikował, bo jest w kk taki przepis jak usilowanie zabojstwa, i to co niektórzy wyprawiaja się powoli łapie pod ten przepis,

 

przykład z wczoraj wieczorem, ulice wawy podczas padającego śniegu i zamarzającego syfu na ulicach były lekko mówiąc .....ko sliskie, nawet jak na napęd subarowy, więc sobie jechałem spokojnie i udało mi się wjechać na wisłostradę (wiem wiem kawal farciarza ze mnie że ze starówki po 0,5h dojechałem na wislostradę); jadę sobie spokojnie nie przekraczając 80mk/h co by nie stresowac innych uzytkownikow i mając na uwadze, że jednak droga hamowania jest dla wszystkich taka sama a czynnik umiejętności jazdy po śliskim w narodze dawno zaginąl i nikt go jeszcze nie odnalazł :mrgreen:

 

kawal długiej prostej, a tu nagle widzę że ktos się zbliża dosyć szybko, zjechałem grzecznie na bok i co widzę :shock: jakiś dekiel którego wyprzedziłem na ostatnich światłach w skodzie octavii zapieprza - na całe szczęście ten odcinek wisłostrady aż do miesjca gdzie się buduje most połnocny jest prosty bez zadnych zakrętów itp itd i było w miarę pusto

 

jizas ... .... .... :shock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kawal długiej prostej, a tu nagle widzę że ktos się zbliża dosyć szybko, zjechałem grzecznie na bok i co widzę :shock: jakiś dekiel którego wyprzedziłem na ostatnich światłach w skodzie octavii zapieprza - na całe szczęście ten odcinek wisłostrady aż do miesjca gdzie się buduje most połnocny jest prosty bez zadnych zakrętów itp itd i było w miarę pusto

 

jizas ... .... .... :shock:

Czyli dałeś się skopać :?:

 

:P :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli dałeś się skopać

 

nawet nie stawałem w szranki :mrgreen: przeciez nie od teraz wiadomo że szkody dobre som :mrgreen:

 

ps. biorąc pod uwage moją koordynacje owczesnego dnia to w ogóle cud ze nic nie sobie złamałem i w jednym kawałku dotarłem pod koc na kanapie, pod którym to kocem sie ukryłem przed prześladowcami i kopiącymi mnie szkodami :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tamto quattro to jeszcze był napęd na 4 buty

 

a teraz co to jest?

Ej, Subaru jest spoko, ale to koniobijstwo to dramat...

 

Jeśli mogę Cię prosić, zadaj pytanie w formie pełnej, bo nie wiem, czy ma się ono tyczyć napędu czy czego?? Pytanie takie niespecjalnie z kontekstem mojego zdania. O co Ci chodzi?? Że teraz quattro jest ok, że daje radę?? Czy może poprzednie generacje quattro były ok, a teraz są do bani?? Słowem, zgadzasz się z tym co napisałem, czy nie?? Bo już nie wiem.... :?

 

pytanie jest proste - czym teraz jest wg Ciebie quattro?

 

I jakie koniobijstwo?? Wiesz, miałem wczoraj jeszcze napisać post z pytaniem, czy wściekasz się dlatego, że nie masz Subaru czy dlatego, że ośmieliłem się skrytykować German Vagens?? Jak na razie to Ty robisz z siebie pieniacza.... Owszem, napisałem "trochę" :mrgreen: prowokacyjny tekst ze stwierdzeniem, że od Subaru odstępują na śniegu pozostałe marki, o napędach "elektronicznych" nie wspominając, i najpierw Twoje:

 

ha

ha

ha....

 

Które zignorowałem 8) , później pytanie, na które bym odpowiedział, ale którego nie rozumiem.... :?

 

1) argumenty ad personam (pieniactwo) i ad baculum proponuje Ci odlozyc.

słów dotyczacych posiadanych przeze mnie pojazdów nie bede komentowal, bo wyciaganie tak pochopnych wniosków, co udalo Ci sie pieknie poczynic, jest dosc zalosne. zwlaszcza ze potem powolujesz sie na merytorycznosc dyskusji.

 

dla Twej wiadomosci - bylem posiadaczem STi, aktualnie jednym z aut z ktorych korzystam jest audi z napedem quattro (model wyzszy niz a3. jak doczytasz troche, moze zrozumiesz czemu o tym wspomnialem).

 

2) ponawiam

ha

ha

ha

 

3) wlasnie dlatego, ze nadal nie masz pojecia co to haldex, co torsen, co quattro, co SAWD i ktore jaka marka w jakim modelu stosuje.

ponownie proponuje poczytac na ten temat zanim bedziesz chcial brac udzial w dyskusji i wyglaszac podobne sądy. I choc nawet prezydent sie nia podpiera, to proponuje cos innego niz wikipedia.

 

 

Nie napisałem niczego, co już nie byłoby tu poruszane, a mianowicie stwierdziłem wyższość napędu stałego nad dołączanym.

 

nie. stwierdziles wyzszosc napedu subaru nad wszystkimi innymi. I to jest wlasnie w/w koniobijstwo.

 

PS: Tylko mi nie mów, że obecne 4motion dużo się różni od obecnego quattro... :roll:

 

nie za bardzo chce mi sie szukac watku "samobój idealny", ale powyzszy wpis wlasnie do niego sie kwalifikuje.

 

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja Wam powiem tylko tyle, że w takich warunkach, jak wczoraj w Warszawie, z pełną świadomością daję się kopać np. audi quattro itp. Nie mam zaufania do kierowców, nie mam pełnej kontroli nad ich działaniem, nie znam każdej dziury i krawężnika w mieście. Wolę odpuścić i dać komuś satysfakcję, niż potem odstawiać wóz do blacharza, albo felgi do prostowania. Niekontrolowane altoneny wolę u Wróbla zaliczać :twisted:.

 

Tak, wiem - jestem mięczak :twisted:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja Wam powiem tylko tyle, że w takich warunkach, jak wczoraj w Warszawie, z pełną świadomością daję się kopać np. audi quattro itp. Nie mam zaufania do kierowców, nie mam pełnej kontroli nad ich działaniem, nie znam każdej dziury i krawężnika w mieście. Wolę odpuścić i dać komuś satysfakcję, niż potem odstawiać wóz do blacharza, albo felgi do prostowania. Niekontrolowane altoneny wolę u Wróbla zaliczać :twisted:.

Słuszna słuszność. Choć przyznać trzeba, że czasami ciężko się powstrzymać od mocniejszego niż jest to konieczne wciśnięcia gazu na wyjściu z zakrętu :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Choć przyznać trzeba, że czasami ciężko się powstrzymać od mocniejszego niż jest to konieczne wciśnięcia gazu na wyjściu z zakrętu

 

To prawda :).

 

Nie próbuję twierdzić, że na śniegu jeżdżę jak kapelusznik - mówię tylko to, że nie łapię się za "pojedynki". Jak ktoś chce się "sprawdzać", odpuszczam. Jadę sobie po prostu swoim, szybkim tempem, które uważam za w pełni bezpieczne, a które i tak wystarczy do wyprzedzania wszystkich z wyjątkiem tych, którzy stawiają wszystko na jedną kartę, bo chcą mnie skopać. Niech kopią - robi mi się słabo, jak sobie wyobrażę takiego kolosa, jak A6, które musi nagle zahamować, bo np. kogoś przed nim okręciło. Wtedy tzw. systemy po prostu nie pomogą, bo fizyki one zmienić nie potrafią. W zdobyciu takiej świadomości bardzo pomaga przestrzelenie paru zakrętów np. u Wróbla - człowiek nabiera wyobraźni :twisted:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak się taka pogoda utrzyma.. to będę musiał się nauczyć dostępu do żarówki lewego kierunkowskazu :P:mrgreen:

człowiek nabiera wyobraźni :twisted:.

dokładnie.. za siebie i za innych :roll: takie szkolenia jak u wróbla czy sjs powinny być obowiązkowe po opanowaniu ruszenia bez szarpnięcia :wink:

focus przede mną sam się skopał.. jak zaczęło się śliskie.. i zaczął deptać w hamulec.. to dwa razy tyłem rzuciło a trzeci się skończył w rowie.. (dobrze że w zimie wolno się jeździ :twisted: )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja Wam powiem tylko tyle, że w takich warunkach, jak wczoraj w Warszawie, z pełną świadomością daję się kopać np. audi quattro itp. Nie mam zaufania do kierowców, nie mam pełnej kontroli nad ich działaniem, nie znam każdej dziury i krawężnika w mieście. Wolę odpuścić i dać komuś satysfakcję, niż potem odstawiać wóz do blacharza, albo felgi do prostowania. Niekontrolowane altoneny wolę u Wróbla zaliczać :twisted:.

 

Tak, wiem - jestem mięczak :twisted:.

mieczak? nieeee......

 

'always expect unexpected'........ jezdze po miescie po kilka godzin dziennie, musze myslec za innych.... a jest yle pieknych zawodow :twisted::mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja Wam powiem tylko tyle, że w takich warunkach, jak wczoraj w Warszawie, z pełną świadomością daję się kopać np. audi quattro itp. Nie mam zaufania do kierowców, nie mam pełnej kontroli nad ich działaniem, nie znam każdej dziury i krawężnika w mieście. Wolę odpuścić i dać komuś satysfakcję, niż potem odstawiać wóz do blacharza, albo felgi do prostowania. Niekontrolowane altoneny wolę u Wróbla zaliczać :twisted:.

 

Tak, wiem - jestem mięczak :twisted:.

 

im mam więcej lat i więcej doświadczenia tym wolniej jeżdżę w takich warunkach :-D a altoneny i inne wolę zaliczać "rajdówką" bo dużżżżzzzzzzoooo tanie wychodzi :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Nie mam zaufania do kierowców, nie mam pełnej kontroli nad ich działaniem

Nie masz i nigdy mieć nie będziesz bądź raczej - nie możesz mieć.

I nie chodzi mi tu wcale o zasadę ograniczonego zaufania, po prostu ludzie jeżdżą różnie, prezentują różne powiedzmy style i bardzo często te style są katastrofalne :shock:

Zaczynając od durnego wrzucenia kierunku (co mnie osobiście doprowadza do szału :twisted: ), a kończąc na takich sprawach jak pełny hebel w poślizgu bądź wyprzedzenie bez redukcji z 60-70kmh...

Takich przykładów można by mnożyć, ale właśnie dlatego na drogach jest jak jest.

I na koniec jeden mały przykład jak to pewna pani o blond włosach skopała mnie jako pieszego -

przechodziłem przez parking i ta pancia właśnie sobie zawracała gadając przez komórę kompletnie nie widząc co się dzieje wokół niej... byłaby mnie rozjechała no... :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie masz i nigdy mieć nie będziesz bądź raczej - nie możesz mieć.

 

To prawda, ale w warunkach zimowych zaufanie mam tym mniejsze, bo jestem przekonany, że bardzo niewielu kierowców ćwiczyło kiedykolwiek wychodzenie z niespodziewanego poślizgu i w ogóle zimową jazdę. Przez to ich często za szybką - według mnie - jazdę w stosunku do warunków zrzucam na karb tego, że nigdy w ramach treningu nie przepałowali na grubo jakiegoś zakrętu lub że nie wiedzą, że z masą sunącą po lodzie niewiele da się zrobić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie masz i nigdy mieć nie będziesz bądź raczej - nie możesz mieć.

 

To prawda, ale w warunkach zimowych zaufanie mam tym mniejsze, bo jestem przekonany, że bardzo niewielu kierowców ćwiczyło kiedykolwiek wychodzenie z niespodziewanego poślizgu i w ogóle zimową jazdę. Przez to ich często za szybką - według mnie - jazdę w stosunku do warunków zrzucam na karb tego, że nigdy w ramach treningu nie przepałowali na grubo jakiegoś zakrętu lub że nie wiedzą, że z masą sunącą po lodzie niewiele da się zrobić...

Nic dodać nic ująć...

Najgorsza jest bezgraniczna wiara w możliwości zimówek... :|

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety wiekszosc przecietnych kierowcow nawet nei wie, ze mozna u Wrobla sobie pocwiczyc. A nawet jak wie, to czesto uznaja, ze lepiej zatankowac auto do pelna, niz godzine jezdzic po jakims torze, bo nie wiadomo czy to cos da. Ja wiem, ze godzinka, to za malo. Owszem, mozna sie dowiedziec, co robimy zle, i jak powinnismy robic, zeby bylo dobrze, ale zeby sie odzwyczaic od zlego i przyzwyczaic do dobrego - to trzeba na 5 pojezdzawek zimowych pojechac - a to trzeba miec czas (caly dzien) i pieniadze (wpisowe plus prawie caly bak benzyny), a jeszcze mozna zderzak na bandzie zostawic, to juz w ogole odpada...

 

Zamiast fotoradarow kolejnych, mogloby byc jakies dofinansowanie (bo moim zdaniem to jednak koszty sa zasadnicza przeszkoda dla przecieztnego kierowcy) do tego typu szkolen, to by to zwiekszylo bezpieczenstwo 100x lepiej, niz od tych fotoradarow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...