Skocz do zawartości

Outback 2.0D - padnięta turbina (po gwarancji)


SubMac

Rekomendowane odpowiedzi

Hej,

 

Do niedawana szczęśliwie "śmigałem" moim wymarzonym Outback'iem w dizelinie :) Do 130 tys. km "zrobionych" w 3 lata nic (słownie: nic) się nie działo. Zwykła eksploatacja i wymiany planowane. Żadnych niespodzianek, negatywnych, oczywiście. Sama radość i fun w czystej formie :D Do teraz :cry:

 

Padła turbina (pierwsza diagnoza serwisu), ale nadal nie wiadomo, czy nie odcisnęło się to negatywnie na silniku (wciąż wierzę, że nie :| ).

 

W związku z tym mam kilka pytań do fachowców:

1. Czy turbina może uszkodzić silnik?

2. Czy wymienić turbinę na nową (koszt ok. 7,1 tys. zł brutto), czy też "bawić się" w regenerowaną (koszt ok. 1,5-2,0 tys. zł brutto)?

3. Jeśli zdecyduję się na tą po regeneracji, jaka jest jej trwałość?

 

Auto w leasingu do sierpnia 2012 r. Potem sprzedaję i biorę ( :?: ) coś innego. Pewnie benzynę :?: :roll:

 

Z góry dziękuję za konstruktywne komentarze.

 

Pozdrawiam,

Maciek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 51
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Turbinę chłodziłem przez 0,5-1,0 min. po jeździe (80% przypadków) i prawie zawsze po "bucie" ;)

Lubię szybką jazdę, ale lubię też dbać o sprzęt :)

 

Myślisz, że te 20% mogło przesądzić o "padnięciu" turbiny :?: :?

 

Czy paliwo ma coś z tym wspólnego? Leję zawsze dobre paliwo, często "uszlachetnione" (Statoil'owskie, czy BP'owskie).

 

Pozdrawiam,

Maciek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trwałość turbiny zależy od tego jak ją właściciel traktował.Gasiłeś auto zaraz po zatrzymaniu czy dałeś jej(turbinie) czas na ostudzenie :?:

Odsyłam tutaj...

 

cyt. "Turbina nie wymaga chłodzenia, gasniecie jej nie zaszkodzi. (..)"

 

...oraz tutaj

 

cyt. "Samochodami Turbo jeżdżę od 1986 r. R11 T, R5 T, Leg. T, Porsche BiTurbo, For. T, STI itd..... poza sporadycznymi sytuacjami (autostrada stale >200, "upalanie", trening do rajdu, po OS) nigdy nie pozostawiałem samochodu na pracującym silniku "żeby turbina się schłodziła" Przy normalnej jeździe jest to nonsens, podobnie jak magnetyzery. W zupełności wystarcza obieg cieczy chłodzącej. Ale powiedzmy, że tak szybko jeździcie, więc powinniście również mieć rozgrzane do czerwoności hamulce (poza autostradą) i wtedy to samochód nie powinien stać ale jechać celem równego schłodzenia tarcz hamulcowych i jak rozwiążecie ten problem"

 

Na forum była także poruszana kwestia specyficznego umiejscowienia turbiny w SBD, które gwarantuje dobre smarowanie, bodajże. Pewno można odszukać.

 

Odnośnie chłodzenia turbiny, pewno wielu użytkowników nawet nie wie, że nieświadomie taki proces realizuje, np. gdy parkuje codziennie auto w podziemnym garażu chronionym przez dwie, trzy ;) automatyczne bramy. Taki wolniutki dojazd, otwieranie, czekanie, przejazd a następnie zamykanie bramy to nic innego jak chłodzenie turbiny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie słyszałem żeby padnięta turbina uszkodziała silnik. Co do tego czy regenerować czy wymieniać to zależy co w niej padło , bo jak łopatki to ja bym regenerował. Miałem dwa turbodiesle w tym BMW 7 z 4-litowym motorem z 2 turbinami. Też mi jedna padła dałem do regeneracji i okazało się że to elektroniczne sterowanie padło którego nie da się skutecznie naprawić. Po wymianie na używany sterownik problem ustapił. W Subaru w związku z tym że jest jedna turbina to raczej nie ma takiego sterowania wieć naprawiaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale powiedzmy, że tak szybko jeździcie, więc powinniście również mieć rozgrzane do czerwoności hamulce (poza autostradą) i wtedy to samochód nie powinien stać ale jechać celem równego schłodzenia tarcz hamulcowych i jak rozwiążecie ten problem"

 

A jak na płocie będzie napisane "dupa", pogłaszczesz :?:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trwałość turbiny zależy od tego jak ją właściciel traktował.Gasiłeś auto zaraz po zatrzymaniu czy dałeś jej(turbinie) czas na ostudzenie :?:

 

W dieslu to nie ma znaczenia, temperatura spalin jest sporo niższa niż w benzynowym silniku doładowanym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za komentarze :) Dzisiaj zdemontujemy turbinę i podejmiemy ostateczną decyzję "co dalej" :roll:

 

-- Wt paź 04, 2011 10:30 am --

 

Z góry dziękuję za konstruktywne komentarze.

 

chętnie bym to auto przez dwa /trzy dni "pooglądał".... :wink: ( z tą turbiną )

 

Dziękuję :) Chętnie bym auto podstawił, ale " nocuje" w Polsce (awaria w trasie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu tez nie chodzi do konca tylko o samo studzenie turbiny, ale o to co dzieje sie z olejem po zgaszeniu silnika - cisnienie gwaltownie spada, a wiatraczek sie jeszcze kreci... Mercedes w manualu wysmarowal specjalna tabelke ile czasu i w jakich okolicznosciach trzeba odczekac przed zgaszeniem silnika i sa to wielkosci od 30sec do nawet 5 minut, wiec jesli taka firma zaleca to w swoich samochodach to raczej jest cos na rzeczy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu tez nie chodzi do konca tylko o samo studzenie turbiny, ale o to co dzieje sie z olejem po zgaszeniu silnika - cisnienie gwaltownie spada, a wiatraczek sie jeszcze kreci... Mercedes w manualu wysmarowal specjalna tabelke ile czasu i w jakich okolicznosciach trzeba odczekac przed zgaszeniem silnika i sa to wielkosci od 30sec do nawet 5 minut, wiec jesli taka firma zaleca to w swoich samochodach to raczej jest cos na rzeczy...

 

cisnienie spada, ale jezeli temperatura nie jest tak wysoka jak benzynie (granice 1000-1100 stopni) to z olejem nic sie nie stanie

 

jestes w stanie wkleic skan takiej tabelki? To bardzo ciekawe, bo to 1 marka ktora zaleca studzenie turbinu w dieslu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mercedes w manualu wysmarowal specjalna tabelke ile czasu i w jakich okolicznosciach trzeba odczekac przed zgaszeniem silnika i sa to wielkosci od 30sec do nawet 5 minut, wiec jesli taka firma zaleca to w swoich samochodach to raczej jest cos na rzeczy...

Do jakiego modelu/silnika Mercedesa jest "cytowany" manual? Może sprawa dotyczy starszych silników?

 

Przeglądnąłem swój (do MB) i nie znalazłem takiej informacji...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie to jest jeszcze z czasow fuzji Chryslera i Mercedesa - to bylo dedykowane do silnika 270 CDI lub jak kto woli w Jeepie 2,7 CRD (nadmienie ze do Jeepa Grand Cherokee zostal wszczepiony silnik razem ze skrzynia...).

Ale widzialem podobna instrukcje do V6 3.0 crd/ 320 cdi :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mi sie wydawalo ze spaliny maja w dieslu maksymalnie temp. cos kolo 500-600 C. Turbina (Wiatrak) pewnie tez nie uwazam ze gwaltowne pozbawienie krazenia oleju dobrze na nia wplywa. Pozostalosci oleju pewnie sie moga troche przypiec. Nie jest to takie extremalne jak w benzynowym ale po szybkiej jezdzie na Autobahnie nie zaszkodzi z 3-4 minuty odczekac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

. Nie jest to takie extremalne jak w benzynowym ale po szybkiej jezdzie na Autobahnie nie zaszkodzi z 3-4 minuty odczekac.

 

W Mazdzie z benzynowym motorem 2.3 DISI 260KM musiałem podpisać glejt z instrukcją mówiącą o koniecznym schładzaniu turbiny (szybka jazda , autostrady) .

W dieselach jest to mniej ważne ale właśnie po szybkiej jeździe na autobahnie zdecydowanie trzeba turbinę nieco schłodzic np. poprzez zredukowanie obrotów na jakiś czas przed dojazdem na postój.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejne smutne wieści w mojej sprawie... :cry: Turbina padnięta - wymieniona. Jaja są w silniku - prawdopodobnie uszkodzenia dot. serca. Brak dalszych detali, ale jestem ZAŁAMANY :( Nie sądziłem, że Subaru Diesel tak mnie zawiedzie :( Auto serwisowane, zadbane, tankowane tylko na markowych stacjach (w większości przypadków lane paliwo klasy premium), turbina chłodzona - wszystko, a nawet więcej niż trzeba.

 

Jak to możliwe, że przy takiej obsłudze silnik zawodzi? Przypomnę. Auto 3letnie. Przebieg - 130 tys. km.

 

SIP zostawia mnie z problemem tłumacząc się ograniczeniami gwarancji. Dealer proponuje zniżkę 10% na robociznę (!). Wygląda to "słabo" biorąc pod uwagę całkowite koszty naprawy auta.

 

Sam nie wiem, czy dalej będę wierny marce, która "zostawia" mnie na moment po gwarancji... :|

 

Macie jakieś pomysły, co tu robić?

 

Pozdrawiam, M,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykra sprawa, a programu ubezpieczeń serwisowych nie ma :-(. Auto serwisowane w ASO? Wszystko zależy o tego co to za awaria jakie były przyczyny. Jak wada materiałowa to można próbować coś walczyć w SIP, jakoś gest handlowy lepszy niż 10%. Niestety gwarancja to gwarancja tak jest we wszystkich markach nie tylko u Subaru ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze współczuję.

Obecnie wszędzie rządzą księgowi i wszystko jest wyliczone żeby z grubsza przetrzymać gwarancję, a potem trzeba zacząć zarabiać, nie? :evil:

Chyba czas rozpocząć wątek: kiedy zepsuł się twój diesel? (nie "czy" ale "kiedy")

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykra sprawa, a programu ubezpieczeń serwisowych nie ma :-(. Auto serwisowane w ASO? Wszystko zależy o tego co to za awaria jakie były przyczyny. Jak wada materiałowa to można próbować coś walczyć w SIP, jakoś gest handlowy lepszy niż 10%. Niestety gwarancja to gwarancja tak jest we wszystkich markach nie tylko u Subaru ...

 

Auto od nowości serwisowane w jednym (!) i tym samym (!) ASO, co, wydawałoby się, będzie "gwarancją" spokoju. Nic bardziej mylnego (niestety).

 

Może dealer z SIP coś ustali korzystnego, to może dalej będę wierzyć w markę. Gest handlowy jest mile widziany i gdzieś tam wierzę, że sprawa się rozwiąże polubownie.

 

Dam znać.

 

Pozdrawiam,

M.

 

-- Cz paź 06, 2011 4:35 pm --

 

Napisz co dokładnie się dzieje z silnikiem.Czy turbina padła w wyniku zatarcia czy rozleciał się wirnik?

Czyściliście intercooler po wymianie turbosprężarki?

 

Wg. serwisu turbina padła w trakcie zatarcia. Wirnik się nie rozleciał.

Intercooler był oczyszczony ze sporej ilości oleju silnikowego.

Silnik został odpalony po tych wszystkich zabiegach, a "jaja" zaczęły się jak nabrał temperatury.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...