Skocz do zawartości

Ta o dzwonach...


BartZ

Ile zaliczyłem w życiu dzwonów?  

151 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie lub wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

To ja na razie tylko raz - jechalem z kumplami na koncert do Stodoły i padlo, ze ja bylem kierowca. Jade sobie ta ulica kolo Stodoly (Batorego) poszukujac miejsca, ale nic nie bylo, wiec zrezygnowany zjezdzam na pas do skretu w lewo w Niepodleglosci i wtedy nagle zobaczylem po prawej miejsce wolne wiec skrecilem w nie, ale niestety okazalo sie ze w miedzyczasie na tym prawym sie ktos pojawil i mu wjechalem centralnie przed maske. Na szczescie w xsarze, ktora jechalem chyba tylko drzwi pasazera byly do wymiany, reszta jakos ocalala. Od zewnatrz te drzwi nie wygladaly najlepiej (mocno wgniecione i rozciete), ale wewnatrz tylko pokrywa glosnika odpadla. Najgorsze to to, ze kumple poszli na koncert, a ja tam pol nocy sie bujalem z tym samochodem potem :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 155
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

No i jak, koniec sprawy? :shock:

Niezły kwas swoją drogą...

W czwartek następna rozprawa, mam nadzieję, że ostatnia :roll: :mrgreen: , a dzisiaj odebrałam polisę na następny rok, trochę zniżek za AC mi odjęli, ale nie ma tragedii 8) :D .

Jeszcze się ciągnie? :shock:

Życzę Ci Aga powodzenia, mnie by już chyba sczyściło... :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Motocyklem, raz ale konkretnie - moto do kasacji, a ja na 12 tygodni zwolnienia i pół roku rehabilitacji.

 

Samochodem - hmmm... jak do tej pory się udało bez dzwonów (bo parkingowego otarcia się o betonowy słupek nie liczę), co na 14 lat posiadania prawa jazdy i ok 400 tys. przejechanych km jest w sumie całkiem niezłą statystyką.

 

OK - raz wylecieliśmy z kumplem Asteroidą z szutru w buraki :-) ale obyło się bez strat w ludziach i sprzęcie, więc ciężko to liczyć jako dzwon?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie jakoś bez poważnych gongów. Ostatni z latarnią, tramwajem, czarnym lodem i bardzo szybkim Polonezem taranującym mnie w roli głównej skończył się bez strat w ludziach. Gorzej ze sprzętem ale to było tyle lat temy, że nie pamiętam. Kolejne dwa to: raz dostałem w zad bo Pan myślał, że już jest zielone (było do lewoskrętu) drugi raz też w zad ale dla odmiany jako trzeci w kolejce - straty w sprzęcie spore. Ja fizycznie bez strat, no może trochę ponaciągany. :wink:

Nie liczę oczywiście diabolicznych tańców na Plejadach w wąskich parowach, na podjazdach między drzewami, taranów band śnieżnych, prób ich przeskakiwania i co za tym idzie pourywanych nadkoli, pogiętych błotników, porysowanych zderzaków i takich tam .... :twisted:

Reasumując drogowo całkiem nieźle jak na dwadzieścia lat w drogowej dzungli i prawie milion kilosów :wink: :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

0.

 

Raz miałem bardzo nieprzyjemny wypadek kolarzówką (przy około 50km/h wjechałem w pana w BMW, który mnie wyprzedził i skręcił w prawo bez kierunku, od tamtej pory mam uraz do kirowców w BMW), ale to się nie liczy chyba :cry:

 

ps. pan w BMW nawet sie nie zatrzymał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niewiem czy mozna nazwac to dzwonem dzwonem, ale glupota 20latka jak najbardziej :roll: , wracajac wieczorem od "kolezanki" podjezdzam na osiedle i widze kumpli, oni podchodza do auta i pada pytanie "to gdzie jedziemy :mrgreen: " ja odpowiadam no to pokrecmy sie troszke po miescie :mrgreen: wiec jedziemy..... i ruszylismy :twisted: szybko :roll: na kazdym skrzyzowaniu rekaw i bok :roll: az w koncu przedobzylem i przy predkosci ok 50-60km/h pociagnalem znow za reczny i auto stracilo totalnie przyczepnosc pociagnelo nas w kierunku wysokiego kraweznika i przwalilismy dosc ostro :roll: :? :oops: efekt - tylna felga na zlom, os skrzywiona (do wymiany) zderzak odpadl :( auto jakim kierowalem to VW Passat Tdi ja mialem ok.20 lat, rok prawko i pstro w glowie :|

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tja, czasami ulica wybacza błędy, a czasami nie...

Ja swoją karierę kierowcy zaczynałem we Wrocku i jak mię parę razy obtrąbiono i jak parę razy dorobiłem się niezłej kupy w spodniach to szybko nabrałem szacunku i dystansu... :mrgreen: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mi już 4x4 uratowało 4litery parę razy przed dzwonem :) ale podchodzę z pokorą do auta bo ciągle go się uczę :oops:

No ja po ostatniej rewii na lodzie odpuściłem sobie zgłębianie nowych tajników i jedynie utrwalam zdobytą wiedzę :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Jeden mega konkret - dwa do kasacji

2. Jeden konkret - cały przód, ale bez poduszek

3. Lekki przod, standardowo slisko i na farbie polecial bez przyczepnosci przy hamowaniu w tyl busa z hakiem

Głos oddany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. miałem prawko 7dmy dzień! zabrałem nowy nabytek brata :oops: 206 wtedy piękną czarną s16 i pojechałem ... było za szybko 3p3l a prędkość ok 120 na prawym pluje przodem ale się mieści na lewym pokonuje mnie nagła nadsterowność i wykonuję altonena niestety nie na asfalcie a w rowie rozwalając kompletnie nową zabawkę bratu :oops::twisted: wybaczył

2.odziedziczony polonez od rodziców ... bawimy sie na szutrach z kumplem i zamyśliłem sie na prostej dochodzimy do zakrętu ...wiem że na wyjściu jest głęboki rów stwierdziłem że idę prosto w pole w zboże będzie kupa śmiechu i małe straty ...... rolnik zasiał zrorze w rowie a że w rowie jest wilgotno to zboże rośnie szybciej i rowu nie widać ..... zatrzymalo nas miejscu.... poldek traci chłodnicę i przud :roll: :evil: naprawiamy go d 12h na szczęście kumpel ma srebrnego poldka i rodzice się nie łapią....

3. Znów 206 brata

4.5.6.7.8. było za szybko....

9. BMW moje ... mokro na koleinach przy 180 ucieka tył spotkanie z latarbią drzwiami pasażera wyrywa mi skrzynie z silnika było grubo...

bmwsh.jpg

 

Uploaded with ImageShack.us

:cry: :roll: :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ptkrally, TO TY SŁAWNY JESTEŚ :wink:

 

MAŁE STŁUCZKI FIATEM 126P JAKO PASAŻER :D

ŻE MALUCH TAKI TWARDY JEST TO NIE WIEDZIAŁEM 8)

SKOSZONY MAŁY SŁUPEK BETONOWY WYSTAJĄCY OK 50CM NAD ZIEMIE ŻEBY NIE WJEŻDŻAĆ NA TRAWNIK :P POGIĘTE FELGI

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 razy wyleciałem z trasy :?

 

1. Lato, droga pod domem. Za duża prędkość, piach na drodze, brak abs i zakręt 90' w lewo. Impreza Gt i nie ogarnięty kierowca. Efekt - zatrzymałem się na małym pniaczku za drogą, zderzak i dolna belka do wymiany

2. zeszła zima, pierwszy duży śnieg, auto fwd na letniaczkach. Wyprzedziłem traktor, który właśnie odśnieżał drogę, bo się wlókł 20 km/h i tarasował drogę :wink:. Rozpędziłem się do ~60km/h , dłuugi zakręt 90' w prawo. hamuje a tu nic. Hamuję, hamuję, puszczam hamulec, wpadam w zakręt i wynosi mnie na lewo zjeżdżam z mini łagodnej skarpy, trochę odbijam w prawo i omijam latarnie, niestety zaraz jest druga dalej, której już nie ominę. Efekt, maska do prostowania i reflektor do zmiany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jako kierowca jak na razie zero, nawet stłuczek, oby jak najdłużej. Jako pasażer przejeździłem również bardzo dużo i też obyło się bez przygód. Chce utrzymać takie statystyki

 

-- 8 lut 2011, o 12:05 --

 

No właśnie cudem tak, dzięki kilku rzeczom:

- uderzeniu w przód, a nie w bok,

- temu, że było lekko ślisko i opony samochodu nie stawiały zbyt wielkiego oporu, przez co samochód się po prostu zakręcił, jak łyżwiarz na lodzie

- temu, że zdarzyło się to na dużym skrzyżowaniu (Dźwigowa/Łopuszańska) i po uderzeniu nie zatrzymałem się na żadnej przeszkodzie

dodałbym jeszcze do tego chyba samo auto. Gdybyś jechał Sejakiem lub innym gabarytowo autem mogło by być gorzej. Skoro auto miało trochę poduszek to na pewno również zwiększyło twoje bezpieczeństwo jakby na to nie patrzeć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako, że jutro egzamin, to i opiszę co i jak ;)

 

1-2 Bardzo podobne: jeździłem z podejściem - ja (młody) mam super refleks i zawsze wyhamuję - nie wyhamowałem. Obie na odcinku 200 metrów ul. Powstańców Śląskich, gdzie z lewego pasa zjeżdża się na parking z płyt betonowych. Dwa razy ten sam zestaw: chłodnica, zderzak, lampy, maska. W tym cudownym aucie pas z pasa przedniego wystawało 7 śrub idealnie wpasowujących się przy każdej stłucze w chłodnicę.

 

3 Dalsza nauka: przejazd przez tory tramwajowe, na zakręcie ze zbyt dużą prędkością nie jest dobrym pomysłem. Dywizjonu 303 --> Bemowo. Za jednym razem prawy przód i tył. Na barierce do tej pory są dwa wgniecenia. Po 3 minutach przejechała pługo-solarka... , a wtedy była potrzebna.

 

4 Zaczyna się seria "nie z mojej winy" (i na razie tak zostało) lewy pas Radiowej (500 m dalej niż punkt 3) miły pan prowadzący duży pojazd żółto-czerwony włącza się do ruchu od razu na lewy pas zajeżdżając mi drogę. Prawy bok przerysowany, lewe zawieszenie i felgi pogięte od ucieczki w kierunku torowiska.

 

5 Na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym z sygnalizacją miła pani mająca miesiąc prawko nie była pewna co się robi jak samochód przed nią stoi. Z tą niepewnością wjechała w tył. U niej przekrzywiona rejestracja, a u mnie tak nieszczęśliwie, że się trochę pogięło - naprawa za ponad 8 kplnów.

 

6 Przykre powiązanie z punktem 5, skrzyżowanie Dźwigowa (Powstańców Śląskich) / Połczyńska. Wracałem z warsztatu po naprawie realizowanej w wyniku "5". Przez skrzyżowanie nie przejechałem, ponieważ rosyjski kierowca w ukraińskim ciągniku z białoruską naczepą przespał czerwone światło i obudził się dopiero testując połączenie jego ciągnika z moją osobówką.

 

7 Facet vektą zajechał mi drogę - sprawa świeża (z sierpnia) jeszcze w toku i jeszcze się rany nie zabliźniły.

 

 

No i jeszcze tak między 3, a 4 bez mojego udziału facet pod supermarketem uszkodził mi cały bok cofając. Widział to ochroniarz, taryfiarz i kilka osób, powiedzieli to typowi, a on zwiał.

Potem oczywiście sprawa w sądzie, po 3 rozprawie, gdzie nie było widać ruchu do przodu przestałem uczestniczyć w rozprawach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o - przypomniało mi się jeszcze jedno - to juz 9. Dziadek wjechał mi w bok i wmawiał mi że to moja wina bo sie popisuje przed dziewczyną i żebym spadał bo nie ma czasu i odjechał. Dogoniłem go pod blokiem, zablokowałem i po 2 godzinach przyjechała policja - szkody to rozwalony próg i drzwi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...