Skocz do zawartości

Fajny film wczoraj widziałem, a momenty były?


Intakwrx

Rekomendowane odpowiedzi

owocku ale przemek filmu nie widzial.to tak jak ja cie nie widzac jeszcze, :mrgreen: na forum bym powiedzial ze jestes garbaty i masz dodatkowe oko w czole... :wink:

 

Wystarczy w profil zajrzeć - i twoje wątpliwości co do trzeciego oka się rozwieją :mrgreen:.

 

Chociaż teraz mam 3mm "zarost" na głowie zamiast włosów ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygląda na to, że to jest film do dupy...

 

Hmmm... podzielam to zdanie. Nie masz pomysłu na film - pokaż coś szokującego, opkauj w hollywoodzki papier ozdobny i sprzedaj jako film "trudny", "opisujący ważny problem dzisiejszego świata", a szokujące sceny wytłumacz koniecznością zilustrowania problemu.

 

Lipa. Nie idę.

 

:twisted:

co znaczy nie ide bo GAL tak napisal? :shock: przemek ...

 

No co ty... Nie wiesz?

 

Moje miasto - moi ludzie...

 

Nie udawaj, że Ty się nie posłuchasz.

 

w zwiazku z tym ze jestem ukrytym pedalem to jednak bardzo mnie ciagnie na ten film i wybieram sie na niego :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

owocku ale przemek filmu nie widzial.to tak jak ja cie nie widzac jeszcze, :mrgreen: na forum bym powiedzial ze jestes garbaty i masz dodatkowe oko w czole... :wink:

 

Wystarczy w profil zajrzeć - i twoje wątpliwości co do trzeciego oka się rozwieją :mrgreen:.

 

Chociaż teraz mam 3mm "zarost" na głowie zamiast włosów ;).

 

I tak zbyt wiele włosów na tym foto nie widać :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze o filmie "o pedałach" (całkiem motoryzacyjnie:

-jak to powiedział Owoc - jak sie zaczeli rżnąć - to mnie tez zrobiło się lekko niedobrze - cóż, jako zatwardziały hetero mam chyba normalne odczucie

-Przemqu - to na pewno nie jest trudny film, co więcej nie pretenduje do takiego miana, w Hoolywood nie robi się raczej filmów trudnych a nawet jak się robi to się o tym nie mówi

-film jest bardzo ciekawy,wchodzi na cieńki lód i jedzie troche po amerykańskiej mitologii - nawet na dalekim zachodzie twardziel może być homo - a co nie?

-story jest dość banalne i gdyby to była historia faceta i babki.których niszczy uczucie przez 20 lat to ocierałoby się o banał- ale to nie jest o tym.

-był taki film z 5 lat temy-tytułu nie pamiętam, Hilary Swank dostała oskara za rolę lesbijki podającej sie za faceta i kochającej sie w koleżance- też mała dziura na zachodzie USA, film zdecydowanie bardziej drastyczny,ze scenami les,brutalnym gwałtem i pobiciem z zabójstwem na końcu-wszystko mocno realistyczne i długie z krwią itd. Tam to sie robiło niedobrze ale tu, dwóch fdaciów w namiocie przez 3 sekundy na wizji - no śmiech. Nie przypominam sobie żadnych dyskusji o tamtym filmie, po prostu ten temat dotykać może pewnych kompleksów czy cóś-sam nie wiem - po co bić pianę

Film niezły ale żadne arcydzieło - można obejżeć,przemyśleć i już. Plenery za to bajka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w zwiazku z tym ze jestem ukrytym pedalem to jednak bardzo mnie ciagnie na ten film i wybieram sie na niego :wink:

 

Nie dość, że gej, to jeszcze masochista... :mrgreen:

 

Kolega vert użył terminu literackiego "pedał" świadomie, jak mniemam. Pedał bowiem, to szczera, rdzennie polska i zupełnie inna kategoria niż gej. W celu pogłębienia tematyki, zalecam lekturę "Lubiewa", ale uprzedzam, że obejrzenie "Brokeback Mountain" w porównaniu z przeczytaniem "Lubiewa" to jak donut z kremem w porównaniu z kaszanką z gazety zagryzaną ogórkiem kiszonym. Żadnej magii gejowskiej miłości...

 

Więc obawiam się, że skończysz na trzeciej stronie...

 

Moje wrażenia z "Brokeback Mountain", są za to dość zbieżne z tym, co napisał MB - przynajmniej w części dotyczącej plastikowości tego "dramatu". No i plenery są ładne - też się zgadzam...

 

A z innej mańki - obejrzałem sobie wczoraj (z okazji zadziwiającego zaiste werdyktu Akademii), po raz wtóry "Crash". I to jest kawał dobrego kina - film tak inteligentny i uczciwy (w przeciwieństwie do "Brokeback..."), że aż dziw bierze, że mógł powstać w Hollywood, a jeszcze większy, że dostał Oskara...

 

Kiedyś go w tym wątku polecałem.

 

W Polsce poszło na niego coś koło 60'000 widzów. Na "Brokeback..." pójdzie wielokrotnie więcej, no bo przecież temat dużo istotniejszy niż w "Crash'u" i to taki ważki i łamiący stereotypy film. I trudny w odbiorze - to przecież trzeba pójść - nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co znaczy nie ide bo GAL tak napisal? :shock: przemek ...

 

he he - ale to nie jest tak, że ja nie idę, bo Gal mnie zniechęcił / "zabronił" mi :twisted:. Ja napisałem, że podzielam zdanie imć Gal-a, a więc że już wcześniej wyrobiłem sobie tę opinię, która, jak się okazało, jest zgodna z opinią kogoś innego 8).

 

Po prostu nie chce mi się iść na ten film i tyle 8).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co znaczy nie ide bo GAL tak napisal? :shock: przemek ...

 

he he - ale to nie jest tak, że ja nie idę, bo Gal mnie zniechęcił / "zabronił" mi :twisted:. Ja napisałem, że podzielam zdanie imć Gal-a, a więc że już wcześniej wyrobiłem sobie tę opinię, która, jak się okazało, jest zgodna z opinią kogoś innego 8).

 

Po prostu nie chce mi się iść na ten film i tyle 8).

 

Ty się nie tłumacz - zabroniłem, więc nie idziesz - vert przenikliwie rozpoznał sytuację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pedaly jstescie i tyle, tak sie wazelinujecie. :mrgreen:

Galu nie wiem jak ten lubiew o o co w nim chodzi natomiast przechodze na razie lekkie obawy jak zakonczy sie Sthendal ktorego zaczalem i choc po pedalsku napisane to czyta sie calkiem calkiem :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pedaly jstescie i tyle, tak sie wazelinujecie. :mrgreen:

Galu nie wiem jak ten lubiew o o co w nim chodzi natomiast przechodze na razie lekkie obawy jak zakonczy sie Sthendal ktorego zaczalem i choc po pedalsku napisane to czyta sie calkiem calkiem :wink:

 

"Lubiewo", drogi vertcie. Pedalska literatura. Pedalska - nie gejowska.

 

Facet pisze o życiu pedała w Polsce (w czasach, kiedy gejów jeszcze nie było) - bez cienia gejowskiej frazeologii.

I tu, środowiska gejowskie miały zagwozdkę - z jednej strony "come out", z drugiej - pedał...

 

To jest świństwo - to, co on im zrobił.

 

Co innego - "Brokeback Mountain"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to mam generalnie mieszane odczucia-bo z jednej strony się mi ten film podobał a z drugiej nie. Jak dla mnie to jeden ze słabszych filmów A.Lee- przesłanie ciekawe ale mógł to lepiej zrobić, nawet zdecydowanie lepiej bo zdjęcia,aktorzy,montaż bardzo dobre, coś mi brakło,może niedopowiedzenia, tak ten Chińczyk się trochę zmacdonaldyzował, gdzieś uciekła lekkość i czar dawnych produkcji. Ale i tak to dobry fachowiec choć Oskar za reżyserię na wyrost i pewnie trochę za całokształt. Ale Oscary to goście ostatnio dostawali za straszne gnioty(rok temu Clint E. więc się nie czepiam.

GAL - ten film, o którym piszesz ma polski tytuł -Miasto Gniewu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja bardzo lubie stare polskie filmy z adolfem dymsza to bylo kino eh... bez pedalstwa

albo byl taki film ,,skarb,, alez to bylo kino wspaniale

 

 

 

Może nie było wielkie ale na pewno śmieszne :-) Chyba wszystkie te filmy widziałem, wszystkie takie same ale mi się podobają :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja bardzo lubie stare polskie filmy z adolfem dymsza to bylo kino eh... bez pedalstwa

albo byl taki film ,,skarb,, alez to bylo kino wspaniale

 

Znowu przeginasz - mówię Ci...

:mrgreen::mrgreen::mrgreen: jestes cudowny Galusiu...a moze o pracujacej niedzieli pogadamy ... hehe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

GAL - ten film, o którym piszesz ma polski tytuł -Miasto Gniewu?

Tak.

Ale ja pirata oglądałem (niech mi Arno wybaczy) i polski tytuł uważam za kompletną porażkę - bo ten film z miastem (LA) nic wspólnego nie miał - był o niebo bardziej uniwersalny - dotyczył tak samo LA jak Warszawy.

Bo myślą przewodnią filmu (dla mnie) nie były stosunki między grupami etnicznymi w LA, ale stosunki między ludźmi.

Ludżmi z mojej rodziny, mojej wsi, mojego regionu, mojego kraju.

 

Łatwo sobie wyobrazić gdzie są murzyni, czy żółci...

 

A przede wszystkim - nie ma w tym filmie postaci, z którą nie można się zgodzić - mniej, czy bardziej - ale się rozumie emocje...

 

Dlatego uważam, że to uczciwy film.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...