Skocz do zawartości

Jak śmierdzi "upalone" sprzęgło ?


hnery

Rekomendowane odpowiedzi

Mój forek to MY09 benzyna 2,0 XC, w sobotę wybrałem się do chatki na wsi koło Myślenic, żeby zrobić wiosenne porządki. Po przyjeździe okazało się że muszę przedrzeć się przez zalegający śnieg jakieś 200 m pod górę, zgodnie zaleceniami dealera i znajomego włączyłem reduktor i ruszyłem, niestety śniegu było na tyle dużo, że ugrzązłem. Po kilku sekundach trzymaniu go na gazie (lewa noga na podłodze) wraz z żoną też poczuliśmy swąd spalenizny. Nie byłem zaskoczony ponieważ byłem uprzedzony o takim zjawisku. Natomiast bardzo się temu dziwię, ponieważ jeżdżąc wcześniej VW Touranem (130 kkm) nie raz nie dwa grzązłem i efektu takiego nie było żeby śmierdziało sprzęgło. I jeszcze jedno, Forester chyba po to jest wyposażony w AWD żeby spokojnie pokonywać wzniesienia i grzązki teren bez obawy, że "coś tam upalę" w sprzągle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 165
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Od kilku tygodni po jeździe Foresterem 2.0D turbo (samochód jest prawie nowy, ma teraz 3500 km przebiegu) czuć w garażu cieżki zapach jakby przypalonego bakelitu,

 

Z tego co mi powiedziano w serwisie, to ten środek zabezpieczający samochód w czasie podróży morskiej się "wypala" i daje właśnie takie efekty.

Ja mam przejechane prawie 7000km i śmierdzi coraz mniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj odbyłem kolejną, drugą wizytę w ASO.

Z domu do ASO mam około 12 km i jak dojechałem, najostrozniej, to jednak lekko ...śmierdziało. Nie za bardzo ale się czuło.

Później, w ramach głównego testu ja prowadziłem, a obok mnie siedział szef mechaników, podobno najbardziej doświadczony w sprawach sprzęgieł. Pokazywałem mój styl jazdy w rozmaitych warunkach, szybko, wolno, hamowanie silnikiem. Jedynym zarzutem było to, że kilka razy ruszyłem na 1-szym biegu z obrotami powyżej 1500, z czego nie bardzo sobie wcześniej zdawałem sprawy. Ponieważ rozgrzaliśmy silnik bardziej, to po powrocie śmierdziało nader wyraźnie, co szef sam zauważył.

Później jeździł sam szef, a jak wrócił, dalej śmierdziało (ale oczywiście trudno powiedzieć, co było przyczyną). Poprosił mnie, abym przestrzegał ruszania poniżej 1500 obrotów i bardzo wolnego jeżdżenia tylko na 1-szym biegu. Umówiliśmy sie za tydzień (400-500 km) aby podjąć jakieś decyzje.

 

p. Andrzej także podkreśłił wymóg niskich obrotów przy ruszaniu, będę więc zwracał na to uwagę.

 

Z drugiej strony nie chce mi się wierzyć, że samochód przedstawiany jako wyższej klasy jest aż tak delikatny i że istotne, wręcz krytyczne jest dla niego, czy obroty przy ruszaniu wynoszą poniżej 1500 czy, okazyjnie, nieco więcej. Przecież te silniki w warunkach terenowych napotykają o wiele bardzie stressujące okoliczności. W dodatku Forestery zostały zaprojektowane i tak są reklamowane, jako wzmocnione, lekko uterenowione samochody na troszkę cięższe warunki (t.zn. akurat na" polskie drogi" :wink: ). Coś więc mi się tutaj nie zgadza. Za wyjątkiem ewidentnego przepalenia sprzęgła po wpadnięciu do rowu czy zaspy, to rozsądnie normalne warunki (w jakich ja to auto używam) powinny byc tolerowane bez dodatkowych wymogów, jako właśnie normalne.

Jedyna nadzieja w tym , że winne jest nie sprzęgło a ta zielona powłoka konserwująca, na co zwrócił uwagę YRK.

Mam więc pytanie do YRK: Czy śmierdziało Koledze od samego początku ? Czy jest to zapach "duszno-słodkawy jakby bakelitu, z przewagą otwartej kanalizacji", "cebulowo-kapuściany" czy "palonej świecy" ? - Proszę innych posiadaczy nowych Foresterów, aby dorzucili swoje spostrzeżenia organoleptyczne ? :smile:

I dlaczego tylko ja mam ten kłopot ?

Co radzicie ? - Zamówić ekspertyze ? - Czego mam sie domagać od ASO ?

Bardzo proszę o dalsze komentarze i dobre rady. :???:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hnery, masz - jak piszesz, spore doświadczenie jako kierowca. Powiedz - czy czujesz czasem ślizganie się sprzęgła? Czy jakieś gwałtowniejsze "szarpnięcia" powodują ślizganie się sprzęgła? Nie chce mi sie wierzyć, że "normalne" traktowanie samochodu, czyli ruszanie, zmiana biegów etc, nawet gdy czasem gdzieś tam obroty są trochę wyższe od zalecanych, miałoby powodować aż takie skutki...

Próbowałeś kiedyś zapalić zimne, "nieśmierdzące" auto i zostawić je na wolnych obrotach, aż do rozgrzania się silnika, by sprawdzić, czy ten smród wtedy też się pojawia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Saborze,

Nie, żadnego śłizgania nie czuję, nie czułem i nie wyczuł także doradca serwisu za pierwszym razem. Dzisiaj o to nie zapytałem, a powinienem był. Jutro zatelefonuję, bo to ważne dla diagnozy.

Auto delikatnie śmierdzi ...cały czas. Z tego powodu ASO początkowo radziło, jak pisałem, aby auto "wywietrzyć". Robiłem i nie wiele pomogło, wonieje stale i smierdzi lekko już po stosunkowo krótkiej jeździe. To by wskazywało na to, że jest szansa, że to nie sprzęgło, ale ta zielona powłoka konserwująca, która jest lekko lepka pod palcem, gdy silnik jest rozgrzany. Byłoby to wspaniale !

Mnie także nie chce się wierzyć, aby Forestery były tak delikatne. Z drugiej strony, dlaczego śmierdzi tylko mnie ? - A gdzie te dziesiątki, może setki właścicieli, którzy kupili Forestery (a pewnie odnosi sie to do innych Subaru) w ostatnich miesiącach.

Dziekuję za pociechę, jutro będę sprawdzał. Już to robiłem, ale jutro zrobię to bardziej metodycznie i zaproszę żonę do oceniania tajemniczej woni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moze po prostu u Ciebie trochę tej zielonej masy, jak powiedziałeś - lepkiej, spłyneło gdzieś na fragment kolektora, wydechu, stąd te "nadzwyczajne" efekty... A próbowałeś powąchać :D z bliska tą zielonkę po rozgrzaniu, czy to podobny zapach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

auto "wywietrzyć". Robiłem i nie wiele pomogło, wonieje stale i smierdzi lekko

Moze w ramach wietrzenia i wypalania....ze 40 km w strone Katowic tak 160 -180.....( bez żony oczywiscie :idea: ) i z powrotem.....moze sie wywietrzy , wypali i dla kat. tez nie zaszkodzi ... :mrgreen: .

AK

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Saborze,

Pięć minut temu rozpocząłem test stacjonarnego grzania silnika. Wyjechałem prawie zupełnie z garażu i grzeję. Chodziło o to, aby wiaterek na zewnątrz nie przeszkadzał. W zamkniętym garażu wonieje stale, nawet kilka/wiele godzin po dłuższej jeździe. Teraz zobaczymy, co da dłuższe nagrzanie silnika bez jazdy.

Saborze, stay on line for further communications, jak mówią anglofoni :lol:

P.s. spróbuję/poinformuję także, jak się ma zielonkawa maź.

P.s. II - Nienajlepsza wiadomość dla p. Andrzeja. Tydzień temu specjalnie pojechałem za Katowice, ale tylko 130 km/h, bo była zadymka. Żadnych specjalnych zmian w wonieniu nie zauważyłem. Widzę natomiast, że kilka osób myśłi w tej chwili na tej samej fali, bo pół godziny temu zdecydowałem, że jutro rano jadę na przepał do Katowic, aby zobaczyć, jak śmierdzi. Biorę ze sobą kolegę, aby mieć drugiego wąchacza :twisted:

 

[ Dodano: Pon Mar 30, 2009 10:08 pm ]

Grzałem równo pół godziny. Definitywnie śmierdzi, szczególnie, gdy po grzaniu wjechałem w całości do garażu i zamknąłem drzwi, bo na dworze wiało. Śmierdzi dużo mocniej niż przed testem. - A więc może to nie jest sprzęgło, chyba że upalone sprzęgło śmierdzi całymi dniami a nawet tygodniami po upaleniu ? - Proszę o komentarz osoby, które miały do czynienia z upalonymi sprzęgłami. Jak długo je czuć ?

Drugi test był mniej conclusive. Takim wacikiem na patyczku ściąnąłem małą próbkę lepkiej zielonkawej mazi. Ale było to z niezbyt gorącej części silnika, tam gdzie mogłem sięgnąć. Próbką mazi pomazałem powierzchnię kuchenki elektrycznej (takiej z metalowym wiekiem, na którym sie stawia garnki). Nie rozgrzałem do czerwoności, a pewnie powinienem, bo żona protestowała. Maź pachniała, ale bardziej "paloną świecą". Ale była to maleńka próbka i chyba temperatura nie aż tak wysoka, jak wyobrażam sobie na kolektorze wydechu.

Jutro test grzania w kierunku Katowic.

Proszę o rady/komentarze i bardzo dziekuję dotychczasowym dyskutantom rozwiązującym ze mną tą wonną zagadkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś wyciągałem forkiem auto po wypadku z pola - oczywiście na reduktorze . Śmierdziało jeden dzień i potem ustało - zapomniałem o tym . Sprzęgła chyba tak się nie zmieniają . Twoje też / chyba/ powinno przestać śmierdzieć . W wolnossaku zrobiłem 230kkm i było nadal ok. Pewnie tak samo jażdzimy . Coś mi się nie zgadza , że to sprzęgło .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziekuję za poparcie. Ale mam prośbę. Proszę odpowiedzieć na pytanie, jak długo śmierdzi upalone sprzęgło ? - Dzień, tydzień, miesiąc ?

Pomysł spotkania na Plejadach rzeczywiście dobry, ale wolałbym, aby nie było już czego wąchać :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyna nadzieja w tym , że winne jest nie sprzęgło a ta zielona powłoka konserwująca, na co zwrócił uwagę YRK.

 

Wydaje mi się że to nie tak :sad:

zapach wytopionego wosku, czy co to tam jest to zielone, jest zupełnie inny i zdecydowanie delikatny. wyczuwalny zazwyczaj po solidnym rozgrzaniu silnika.

U mnie sprzęgło czuć wyraźnie tak jak opisuje hnery.

ale nigdy przy normalnej jeździe. Zapach uaktywnia się podczas ruszania pod wzniesienie lub krawężnik gdy koła napotykają na jakiś zdecydowany opór.

próbowałem bez gazu na jedynce podjeżdżać pod wzniesienia i jest ok

ale już ruszanie na pochyłym nie równym terenie powoduje przypalenie.

To ruszanie na 1 1500rpm to nie bardzo rozumiem o co chodzi

czy mam wrzucać 1 przy tych obrotach czy 2ke? :shock:

silnik ciągnie bardzo płynnie i nie szarpie nawet przy dość szybkim puszczaniu sprzęgła niezależnie od obrotów. próbowałem również zmieniać biegi bez dodawania gazu i bez problemu da się to zrobić nawet przy większym oporze toczenia (pod górkę)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziekuję za poparcie. Ale mam prośbę. Proszę odpowiedzieć na pytanie, jak długo śmierdzi upalone sprzęgło ? - Dzień, tydzień, miesiąc ?

Pomysł spotkania na Plejadach rzeczywiście dobry, ale wolałbym, aby nie było już czego wąchać :cool:

 

po przypalonym sprzęgle wystarczy otworzyć wszystkie okna , wentylacje włączyć na maxa i po kilkunastu min nic nie czuć.tak jest przynajmniej w imprezie po "sportowej" jeździe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hnery, a masz dolną osłonę silnika? Może wlazł Ci tam jakiś szczur i teraz, jak auto sie rozgrzeje... :D

ps: Ja naprawdę nie robię sobie jaj... :D Widziałem kiedyś w "uturbionych" czy czymś takim, jak to babka miała w swoim aucie pod tylnym siedzeniem gniazdo szczurów... :shock: :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziekuję za poparcie. Ale mam prośbę. Proszę odpowiedzieć na pytanie, jak długo śmierdzi upalone sprzęgło ? - Dzień, tydzień, miesiąc ?

Pomysł spotkania na Plejadach rzeczywiście dobry, ale wolałbym, aby nie było już czego wąchać :cool:

"Dzień, tydzień, miesiąc" - to niemożliwe. :shock:

Jak zdaży mi się przypalic sprzęgło to w środku nie śmierdzi dłużej niż pół minuty :!:

Oczywiście obieg zewnętrzny, nawiew na pół mocy . :cool:

Bez specjalnego wietrzenia czy otwierania szyb :!:

 

Coś mi się zdaje, że u Ciebie to nie sprzęgło. :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...U mnie sprzęgło czuć wyraźnie tak jak opisuje hnery.

ale nigdy przy normalnej jeździe. Zapach uaktywnia się podczas ruszania pod wzniesienie lub krawężnik gdy koła napotykają na jakiś zdecydowany opór.

próbowałem bez gazu na jedynce podjeżdżać pod wzniesienia i jest ok

ale już ruszanie na pochyłym nie równym terenie powoduje przypalenie.

To ruszanie na 1 1500rpm to nie bardzo rozumiem o co chodzi

 

To bardzo ciekawe, że bardzo podobne klopoty ma wlaściciel identycznego modelu i przebiegu Forestera. Czy, Nietoperzu, probowaleś wyjasniac sprawe w ASO ? - Co Ci powiedzieli ?

To ruszanie "ponizej 1500 obrotow" ma przebiegac nastepujaco: ruszać na 1-szym biegu, puszczać mozliwie szybko sprzeglo (aby nie przycierać = zasada "lewej nogi na podłodze"), dodawac malutko lub nie dodawac gazu tak, aby nigdy nie przekroczyc 1500 obrotow. Dopiero jak wsprzeglimy 1-szy bieg, mozna podgazowac, aby wejsc na 2-gi bieg. ASO twierdzi, ze przy ruszaniu silnik i sprzeglo musza pokonywac wielkie opory z powodu napędu na 4 kola i dlatego należy sprzęgło oszczędzać właśnie w taki sposób, nawet przy jeździe miejskiej.

 

Nazwałbym to z angielska ..."bullshit".

Jest to, moim zdaniem, obraza Subaru i uterenowionych samochodów typu Forester. Skoro taki przepis ma obowiązywać na najzwyklejszym parkingu lub szosie, co nalezy robić w czasie jazdy gruntową drogą w lesie ("Forester"= "leśnik"!), a nawet i w lekkich górkach :!: Jak można nie przytrzeć wtedy sprzęgłem, oczywiście kiedy to jest potrzebne. Przecież wolny, kontrolowany przejazd przez najmniejszą nierówność nie byłby możliwy, gdyby taka zasada obowiązywała cały czas. To własnie dlatego kupiliśmy Forestery, aby móc od czasu do czasu pojeździć po romantycznych ale nieubitych drogach w cienistych lasach ! - A jak wjechać do garażu bez użycia sprzęgła i przy koniecznym lekkim gazowaniu, jeżeli garaż jest pod górkę ?

 

Dziękuję kolejnym dyskutantom za ich sugestie, które w zasadzie podważały fakt przypalenia przeze mnie sprzęgła i podejrzewały, że smród jest innego pochodzenia.

 

Dzisiaj rano byłem umówiony z rzeczoznawcą samochodowym. Polecony przez znajomego, któremu pomógl jako ekspert w czasie jakiejs sprawy o odszkodowanie. Typowy zawodowiec, bardzo doświadczony.

 

Najpierw prosił mnie o pokazanie mojej jazdy. Na parkingu, poźniej na autostradzie, pojechalismy do Skawiny i z powrotem. Później on wsiadł i zaczął nieco "żyłować" silnik, ale bardzo wprawnie. Sporo jeździł na wysokich obrotach i niższym biegu. Na koniec pojechaliśmy do mnie do domu do zamkniętego garażu. Warto dodać, że poprzednio, po każdym etapie, zaglądał do silnika i obwąchiwał. W miarę upływu testów silnik się rozgrzewał i śmierdział coraz bardziej. Jak wjechaliśmy do garażu i zamknęli drzwi, to po kilku minutach garaż wypełnił się mocno smrodem, a oto jemu chodziło. Otworzył klapę silnika i zacząl sprawdzać i wąchać. Szybko ustalił, że z prawej strony silnika (strona pasażera) popodłączano nowe kable do istniejących przewodów i użyto żwykłej taśmy izolacyjnej, która sie wyraźnie "pociła" w miejcach kontaktu z silnikiem. I z tamtej strony najwięcej śmierdziało. Niestety nie mógł samochodu podnieść, bo nie było czym.

 

Rzeczoznawca wydał następujące orzeczenie:

1. "brak jakichkolwiek nieprawidłowosci w pracy zespoły sprzęgła"

2. "zaobserwowany sposób jazdy stałego użytkownika pojazdu nie wskazuje na nieprawidłowe posługiwanie się tym zespołem"

3. "wydzielający się w strefie komory silnika zapach jest nieswoisty dla spalonych elementów ciernych, a w szczególności tarczy sprżęgłowej"

4. ".... (smród) utrzymujący sie długotrwale po zakonczeniu jazdy, jest zwiazany z podnoszeniem sie temperatury jakiejs substancji ulokowanej w pobliżu silnika, która pod wplywem temperatury zmienia wlaściwosci fizykochemiczne i wydziela ten nieprzyjemny zapach. Moze to byc n.p. taśma izolacyjna użyta do zabezpieczenia wiązki dodatkowych przewodów" ...

 

Czy śmierdzi tylko ta nowozałozona izolacja z prawej strony silnika, czy także i w innych miejscach, nie mógł stwierdzić bez zdjęcia pokryw i podniesienia samochodu. Takie przypadki juz spotkał wcześniej. W moim aucie, podejrzewa, ze nieprofesjonalnie zamontowany alarm i ewentualnie czujniki cofania mogą być powodem całego kłopotu. Pokazał mi pocącą się izolację (taka zwykła, domowego typu, która użyto do izolacji sporej długości przewodów). Ponadto pokazał, że - dodatkowo - w dwóch miejscach nie zaizolowano t.zw. "kostek" lączących kable i gdzie prawdopodobnie popodłaczano instalację alarmową. Sam nie zwróciłem na to wcześniej uwagi, bo i trzeba było wiedzieć, gdzie szukać tych "kostek". Kostki są gołe i liczne przewody są niezaizolowane (5-6 cm od każdej kostki), co podobno grozi przepaleniem instalacji w wypadku dostania sie tam wody czy wilgoci.

 

Gdy kupowałem samochód, zapłaciłem dodatkowo za zainstalowanie alarmu i czujników cofania. Zdaje mi sie, że instalację alarmu robił podwykonawca - firma specjalizująca sie właśnie w alarmach.

 

To tyle tej interesującej sagi na dzisiaj. :???:

Komentarze cisną się na usta. Dlaczego ASO twierdziło i to dwa razy, że spaliłem sprzęglo? Dlaczego, jako powód, wskazywano moją niewłaściwą obslugę sprzęgła i biegów?

Dlaczego wypuszczono ewidentną fuchę montażu alarmu ? - Nawet gdyby sie okazało, że śmierdzi jeszcze co innego, to nieprofesjonalne założenie alarmu jest wysoce niepokojące. :evil:

 

To tyle na dzisiaj. Bardzo proszę o komentarze i uwagi. I jeszcze raz dziękuję tym Kolegom, ktorzy swoimi trafnymi uwagami pomagali w doprowadzeniu sprawy do obecnego miejsca. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Które ASO odpowiada za ten alarm . Jeśli to prawda to podaj nam info . Podaj też , czy w tej sprawie kontaktował się ktoś z ASO . Jak na razie , to tylko pan Koper zareagował .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsyłam dla ciekawości fotografie miejsca, w którym prawdopodobnie najbardziej wonieje. Znajduje się ono z prawej strony, na przeciwko i poniżej ABS, na poziomie osłony błotnika (na dole fotografii). Czerwony patyczek odsuwa czarny i pocący się kabel od obudowy silnika. Poniżej kabla widoczny jest jakby rowek w obudowie, ale mogę sie mylić.

 

miejsceasz.th.jpg

 

Hipoteza musi być sprawdzona w warsztacie i pewnie na podnośniku, bo całkiem jest prawdopodobne, że to nie jest własciwe/jedyne miejsce. Double click (podwójne kliknięcie) na fotografii - powiększy je znacznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niestety kolego ja z alarmistami to mam od zawsze problemy. Nie trafiłem w mojej karierze na profesjonalistów a nie wiem czy legalne jest się pytać czy alarmowiec jest gejem (mam znajomego o tej orientacji i jest tak pedantycznie dokładny, że czasami oszaleć można). Jak widać, że goście mają syf nie narzędzia, to można zgóry zqłożyć że skoro mają gdześ swoje środowisko pracy to napewno skopią robotę. Jak kupowłąem drugiego nissana byłem taką kanalią, że kazałem sobe przedtawić plan instalacj, kroki, plany umieszczenia. Oczywiście alarmiści byli ustawieni na improwizację, więc wezwałem kierownika sewisu i tak go przeczołgałem, że do dzisiaj jest tam chodnik czysty. Stałem nad tymi łajzami, kazałem i wszystko mówić co robią, itp. 3 razy idioci jeździli to okolicznych sklepów po profesjonalne złączki itp. Intalacja trawała 3h. ale żadna kable nie latają, wszysko jest perfect 0 fuszerki. Dlatego panowie i panie, zawsze nalezy stać nad serwisanem i kazać mu mówić co będze robił przy waszych autkach. Jeżeli się nie zgadza, trezeba zmienić serwis. Dla przykładu powiem, że ostatnio padła mi stabilizacja ksenonów, po tym jak chłopacy z aso potratowali śrubę m8 młotkiem i nie mogli nakręcić narketki stwierdziłem, że następnym razem przyjdę z metrowym kilem bambusowym i będę tłukł na bierząco. W sumie śrubę olałem, ponieważ i tak system stabilizacji będzie wymieniony a ona wchodzi w jego skład. Stara zasada mówi, czym mniej grzebią tym auto dłużej sprawne.

 

p.s.

 

ilu z was koledzy i koleżanki ma założony czujnik otwacia maski ze złoconymi stykmi który nie padnie po 2-3 latach użytkowania? podejeżwam, że nikt :( i oto cała prawda o mega dennosci polskich alarmistów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego panowie i panie, zawsze nalezy stać nad serwisanem i kazać mu mówić co będze robił przy waszych autkach. Jeżeli się nie zgadza, trezeba zmienić serwis.

 

W ASO ten numer chyba nie przejdzie :?: :evil:

Jak się jest na gwarancji, to można oczywiście zmienić ASO.

Tylko, że nie ma ich aż tyle, żeby można było sobie na to pozwolić. :sad:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja u Nivetta mogłem stać przy mechaniku i pod autem u góry . W innych ASO to chyba nie jest możliwe ? Dlatego tam jeżdżę i nawet łazienkę mają bardzo czystą !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stara zasada mówi, czym mniej grzebią tym auto dłużej sprawne.

 

Ja przyjąłem tą zasadę i nie mam alarmu ani ISR anie czujników parkowania.

i teraz bardzo się ciesze z tego powodu, nic nie skrzypi nie smierdzi i wszystko działa ok.

Zdecydowałem się na znakowanie DNA zeby spelnic wymogi PZU.

i niestety skucha, bo kolesie pomazali mi tym paskudztwem deske rozdzielczą :evil: pomyślałem że tego nawet debil nie spieszy i na czas znakowania wyszedłem z warsztatu...

OJ byłem wściekły, przez następne 2 godziny czyścili ten badziew (podobno nie usuwalny :D)

schodziło wielkimi płatami jak skóra z węża :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przyjąłem tą zasadę i nie mam alarmu ani ISR anie czujników parkowania.

W obliczu doświadczeń innych użytkowników, też się cieszę że nie zdecydowałem się na czujniki parkowania. :cool: (chociaż się nad tym zastanawiałem)

Jeśli chodzi o alarm to akurat wybrałem auto w którym już był, ale zastanawiałem się nad sztuką w której go nie było i na moje pytanie o alarm sprzedawca odpowiedział: "A po co panu? Przecież subaru nie kradną." :mrgreen:

Zdecydowałem się na znakowanie DNA

Na to nie miałem wpływu, bo już było zrobione... :razz:

schodziło wielkimi płatami jak skóra z węża :D

...ale jak widać to lipa... :???:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...