Skocz do zawartości

Zeby rozluznic atmosfere :D


Thanatos

Rekomendowane odpowiedzi

Blondynka i prawnik

>> Blondynka i prawnik siedzą obok siebie w samolocie podczas

>> długiego lotu z Nowego Jorku do Londynu. Prawnik bardzo znudzony, odwraca się w stronę blondynki i pyta "czy chciałabyś zagrać ze mną w bardzo fajną grę?

Blondynka odmawia i odwraca sie w stronę okna.

>> Prawnik ponawia pytanie i dodaje "za każdym razem kiedy nie

>> będziesz znała odpowiedzi musisz mi dać 5$, jeśli ja nie będę znał odpowiedzi na Twoje pytanie też zapłacę ci 5$." Blondynka odmawia grzecznie i znów wpatruje się w krajobraz za oknem.

>> "No dobrze"- mówi prawnik - "za każdym razem jak ty nie znasz odpowiedzi płacisz mi 5$, a jeśli ja nie znam odpowiedzi płacę

>> ci 500$" Blondynka wciąż nie ma ochoty na grę, ale widzi że prawnik nie ustąpi, więc zgadza się mimo wszystko.

>> Prawnik zaczyna "jaka jest odległość miedzy Ziemią a

>> Księżycem?".Blondynka bez słowa sięga do torebki i podaje mu 5$ Teraz jej kolej na pytanie.

>> "Co wchodzi pod górkę na trzech nogach a schodzi z góry na czterech?" -pyta blondynka. Prawnik wyciąga swój laptop, szuka na różnych stronach internetowych, poci się, szuka dalej, wysyła maila z tym pytaniem do wszystkich znajomych prawników, w końcu zrezygnowany daje blondynce 500$.

>> Blondynka bierze banknot, chowa do torebki i odwraca się w stronę okna.

>> Prawnik pyta "JAKA JEST ODPOWIEDŹ NA TO PYTANIE???"

>> Blondynka bez słowa schyla się po torebkę, wyciąga 5 $, podaje

>> prawnikowi i odwraca się do okna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W poniedziałkowy poranek Jim Litz jechał na rowerze z prędkością około 40 kilometrów na godzinę, gdy nagle, po podjechaniu pod górkę, zauważył niedźwiedzia leżącego trzy metry przed nim. Nie zdążył wyhamować i zderzył się z misiem.

 

Mężczyzna przekoziołkował nad kierownicą roweru, upadł na niedźwiedzia i razem zaczęli staczać się z górki. Niedźwiedź przeturlał się po Litzu, miażdżąc jego kask i lekko zranił go w plecy, po czym czmychnął za wzgórze.

 

Żona nauczyciela, która chwilę później przejeżdżała tą samą drogą, zabrała go do szpitala. Litz ma nadzieję, że już w piątek będzie mógł wrócić do szkoły średniej, w której wykłada nauki przyrodnicze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lecący balonem mężczyzna uświadomił sobie nagle, że się zgubił. Zmniejszył wysokość lotu i zobaczył w dole kobietę. Opuścił się jeszcze niżej i krzyknął do niej:

- Przepraszam, czy może mi Pani pomóc? Obiecałem przyjacielowi, że dolecę do niego w ciągu godziny, ale sam już nie wiem gdzie jestem.... Kobieta odpowiedziała:

- Jest Pan w balonie napełnionym gorącym powietrzem, unoszącym się około 10 metrów nad ziemią. Znajduje się Pan między 40 a 41 stopniem północnej szerokości geograficznej oraz między 56 a 60 stopniem długości zachodniej...

- Pani jest inżynierem ? - spytał mężczyzna z balonu.

- Tak - odpowiedziała kobieta - a skąd Pan wie?

- No cóż - rzekł baloniarz - wszystko to, co Pani powiedziała, jest z merytorycznego i fachowego punktu widzenia prawdziwe, ale ja w dalszym ciągu nie mam bladego pojęcia co zrobić z tymi wszystkimi informacjami, a fakty są takie, że się zgubiłem. Szczerze mówiąc, w ogóle Pani mi nie pomogła, a tak zasadniczo, to nawet przez Panią jestem jeszcze bardziej spóźniony.

- A pan jest na pewno dyrektorem!? - odpowiedziała kobieta.

- Niesamowite!!! Faktycznie jestem dyrektorem... - odpowiedział mężczyzna

- Skąd Pani wiedziała?

- No cóż... Nie wie Pan, gdzie Pan jest, nie wie Pan, dokąd Pan zmierza, osiągnął Pan tę pozycję zużywając dużo powietrza, złożył Pan obietnicę, której nie jest Pan w stanie dotrzymać, oczekuje Pan od ludzi, którzy znajdują się niżej, że rozwiążą za Pana Pańskie problemy. Poza tym fakty są takie, że jest Pan nadal dokładnie w tej samej sytuacji, w jaką Pan sam się wprowadził, ale uważa Pan, że to moja wina....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do knajpy wchodzi facet ze strusiem, zamawia u kelnera setę i zapojkę.

- Płaci pan 5 złotych i 30 groszy - mówi kelner.

Facet sięga do kieszeni i wyjmuje dokładnie 5,30. Następnego dnia sytuacja się powtarza tylko rachunek za zamówione potrawy wynosi 17,60. Gość znowu sięga do kieszeni i daje kelnerowi odliczoną sumę.

- Jak pan to robi - pyta kelner - że zawsze wyciąga pan tyle ile wynosi rachunek?

- Aj panie - odpowiada gość - złowiłem złotą rybkę i ta przyrzekła mi spełnić dwa życzenia. Poprosiłem, żebym zawsze miał w kieszeni tyle pieniędzy, ile mi potrzeba. No, to teraz, czy kupuję Mercedesa, czy zapałki, zawsze mam odpowiednią ilość szmalu.

- Ale super - woła kelner zachwycony - A jakie miał pan drugie życzenie?

Facet spogląda smętnie na strusia i mówi:

- Chciałem, żeby wszędzie towarzyszyła mi dupa z długimi nogami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> - Tato, w parku znowu jakiś facet mnie zaczepiał i obmacywał...

>> > - To trzeba było uciekać, synku!

>> > - W szpilkach???... po żwirze???

>

>

>> > - Janek - woła rano żona - Ty wczoraj dawałeś jeść kotu? - Tak, ja.

>> > - Ty dawałeś. Ty go zakop.

>

>

>> > W szkole:

>> > - Hej, ty tam, pod oknem - kiedy był pierwszy rozbiór polski?- pyta

> nauczyciel

>> > - Nie wiem.

>> > - A w którym roku była bitwa pod Grunwaldem?

>> > - Nie pamiętam

>> > - To co ty właściwie wiesz? Jak chcesz zdać maturę?

>> > - Ja kaloryfer naprawiam.

>

>

>> > Dlaczego kobieta ma w domu tak dużo do roboty?

>> > Śpi w nocy to i się jej zbiera...

>

>

>> > - Córeczko, proszę, nie chodź codziennie do tej dyskoteki. Jeszcze

> tam ogłuchniesz!

>> > - Nie, dziekuję, już jadłam...

>

>

>> > Przychodzi pacjent do doktora:

>> > - Panie doktorze czy można wyleczyć owsiki??? - A co? kaszlą?

>

>

>> > - Panie doktorze, mój rozrusznik serca ma chyba defekt!

>> > - Po czym pan tak sądzi?

>> > - Jak kaszlnę to mi się brama od garażu otwiera.

>

>

>> > Motto lekarzy pogotowia ratunkowego:

>> > - Im później przyjedziesz, tym trafniejsza diagnoza.

>

>

>

>> > A mówiła mama "Ucz się synu na ginekologa, bo to i forsy dużo i

>> > ręce cały czas w cieple" (mruczał pod nosem

>> kierowca TIR-a zmieniając w mroźną noc koło w naczepie)

>

>

>> > Pogrzeb. Nad trumną teściowej pochyla się zięć opiera głowę..

> Podchodzi kolega i pyta

>> > -słuchaj, a co ty tak się rozczuliłeś przecież jej nie

> lubiłeś.. -z radości piłem trzy dni, a dzisiaj mnie tak łeb

> napieprza...a ona taka zimniutka...

>

>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakonnica stoi przy drodze i zatrzymuje samochody. Chce dostać się do klasztoru. Nagle zatrzymuje się nowy Mercedes, zakonnica wsiada. Za kierownicą siedzi niezła laska. Jadą tak, a zakonnica rozgląda się po samochodzie:

- Ładny samochód, pewnie męża?

- Nie, to od kochanka - odpowiada kobieta.

- Śliczną ma pani biżuterię, pewnie mąż kupił?

- Nie to od innego kochanka.

Zakonnica na chwilę zamilkła, ale widzi futro z tyłu na siedzeniu, więc mówi:

- Śliczne futerko, pewnie mąż kupił?

- Nie, to od trzeciego kochanka - odpowiada kobieta.

Resztę drogi zakonnica już nic nie mówi, tylko rozmyśla. Podjeżdżają pod klasztor, zakonnica wysiada i idzie do swojej celi. Zamyka się w niej i myśli. Nagle słychać cichutkie pukanie do drzwi:

- Siostro Łucjo, to ja ksiądz Marek, niech siostra mnie wpuści.

Na to siostra wybucha:

- Niech sobie ksiądz te bombonierki w dupę wsadzi!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pokłócili się trzej bohaterowie, który więcej wody na ch*ju przeniesie.

Alosza Popowicz powiesił wiadro, przeszedł 5 metrów i upadł.

Dobrynia Nikiticz powiesił trzy wiadra, przeszedł 20 metrów i upadł.

Ilia Muromiec powiesił koromysło, po trzy wiadra z każdej strony i poszedł. Koledzy czekają go dzień, dwa, tydzień, w końcu postanowili go odszukać. Idą, idą, minął tydzień, nagle widzą - leży Ilia Muromiec martwy pod drzewem, a na gałęzi siedzi Słowik-Rozbójnik i śmieje się do rozpuku. Alosza i Dobrynia do niego z pretensją:

- Jakiego ch*ja rżysz? Nasz przyjaciel zmarł, a ty zachowujesz się jak debil!

Na co Słowik:

- Ta... Jeszcze tak kretyńskiej śmierci nie widziałem! Patrzę - idzie Ilia Muromiec, niesie na ch*ju koromysło z wiadrami. Nagle TRACH! Koromysło na pół i ch*jem w łeb!

 

Jesień. Pole odłogiem leżące. Samotny oracz walczący z ugorem. Babie lato igrające w słonecznych promieniach. I tak oto samotny oracz zapatrzony w swawolne nitki babiego lata zboczył z kursu i najechał pługiem na odpoczywającą na miedzy włościankę.

- Orzesz w d##ę! - jęknęła włościanka, przebudzona w ten niezwykły sposób.

 

Szef do swojej asystentki:

- Pani Jolu, jako Pani przełożony stwierdzam, że Pani ma jednak głowę do interesów - poczym wstał i zapiął rozporek.

 

 

Sting twierdzi, że może wstrzymać szczytowanie przez siedem godzin. Też ma się czym chwalić...

Przez 40 lat pukam moją żonę i jeszcze ani razu nie miała orgazmu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   1 użytkownik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...