Skocz do zawartości

Zeby rozluznic atmosfere :D


Thanatos

Rekomendowane odpowiedzi

To są moje ulubione dowcipy zbierane mniej więcej od wakacji,

(jeśli któryś był to sorry ale przegrzebywać się przez 90 stron w poszukiwaniu powtórek to by było troszkę chore)

Miłej lektury:

___________________________________________________________________________

 

 

Siedmioletni chłopczyk spaceruje sobie chodnikiem w drodze do szkoły. Podjeżdża samochód. Kierowca odsuwa szybkę i mówi

- Wsiadaj do środka to dam Ci 10 złotych i lizaka ! Chłopczyk nie reaguje i przyspiesza kroku. Samochód powoli toczy się za nim. Znowu się zatrzymuje przy krawężniku ...

- No wsiadaj! Dam Ci 20 złotych, lizaka i chipsy ! Chłopczyk ponownie kręci głową i przyspiesza kroku .... Samochód nadal powoli jedzie za nim. Znowu się zatrzymuje ...

- No nie bądź taki ... wsiadaj ! Moja ostatnia oferta - 50 złotych, chipsy, cola i pudełko chupa-chups !

- Oj odczep się Tato! Kupiłeś Matiza to musisz z tym żyć ...

 

 

Przy skrzyżowaniu siedzi na koniu Strażnik Miejski.

> Z naprzeciwka w jego kierunku jedzie na rowerku mały chłopiec.

> Strażnik woła go do siebie.

> - E, mały chodź no tu.

> Chłopczyk podjeżdza, a strażnik pyta:

> - Święty Mikołaj przyniósł ci ten rower?

> - Tak.- Odpowiada chłopczyk.

> - To napisz mu, żeby w tym roku przyniósł ci lampkę do tego roweru. I

> zadowolony z siebie ukarał młodego mandatem za 50 złotych.

> - A pan to od Mikołaja dostał tego konika? - pyta dziecko.

> - Tak. - Odpowiada Strażnik Miejski.

> - To niech pan napisze Mikołajowi w tym roku, żeby kutasa montował

konikowi między nogami, a nie na grzbiecie.

 

Spotkały się stworzonka z Ludzkich Dolinek.

Opowiada Woskowinek:

Do mnie zagląda czasami taka watka na patyczku i próbuje mnie wyciągnąć, wtedy chowam się głęboko w uszku i nie może mnie dostać.

Na to Próchniaczek:

Do mnie wpada 2 razy dziennie szczoteczka i próbuje mnie za każdym razem wykurzyć, chowam się głęboko między ząbkami i nic mi nie może zrobić...

Dołącza się Grzybek „Pochewka”:

A do mnie zagląda czasami taki jeden łysol. Nie może się najpierw zdecydować czy wejść czy nie, a na koniec zarzyguje mi całą chatkę...

Na to wyrywa się Próchniaczek:

- O, o! Tego gnoja to ja też znam!

 

Zona do meza :

Kochanie rż**** mnie jak zwykłą dziwke powiedz chociarz dwa słówka

- dupa wyzej

 

Ojciec przychodzi do pokoju Jasia i sie pyta:

-Jasiu, czemu zawijasz tego chomika w taśmę klejącą

-Zeby nie pękł jak bede go pier****

 

Paryż, wieczór, zmęczony i głodny turysta wchodzi do jakiegoś lokalu, opada na krzesło...

- Dziewczynkę, monsieur? – pyta go jakiś fagas.

- Nie.

- Zatem chłopca?

- Nie!

- Więc co monsieur sobie życzy?

- Kurczaka.

- Hmmmmmm, koneser!......

 

Przyszedl Sasza do hotelu a tu jedyne wolne miejsce w pokoju 5-osobowym. Polozyl sie do lozka a tymczasem wspollokatorzy wodke pili,w karty grali i opowiadali polityczne dowcipy. Nie mogac zasnac zszedl do recepcji i zamowil 5 herbat.Przyszedl do pokoju i powiedzial:

- Jak tak mozecie.Nie wiecie ze wszystkie pokoje sa na podsluchu?

Nie wierzyli wiec dodal:

- Towarzyszu kapitanie, prosze o 5 herbat!

Za chwile przyniesiono herbaty wiec tamci sie wystraszyli i poszli wreszcie spac.

Sasza obudzil sie rano spojrzal i zauwazyl ze jest sam w pokoju. Zapytal recepcjoniste.

- Wszystkich zabrala milicja.

- Jak to - zdziwil sie Sasza. - A dlaczego mnie nie wzieli?

- Bo kapitanowi spodobal sie dowcip z herbata.

 

Wchodzi facet do domu i widzi, jak pakuje się jego dziewczyna.

- Co robisz, kochanie?

- Odchodzę od ciebie...

- Ale dlaczego?

- Bo jesteś pedofilem.

- Mocne słowa jak na dziewięciolatkę.

 

Ośmiolatek pyta mame:

- Mamusiu skąd się wziąłem?

- Pan Bóg cię przysłał kochanie.

- A ciebie?

- Też.

- A tatę?

- Też kochanie. Odpowiada mama lekko znużona pytaniami

- A babcie i dziadka?

Matka wzdycha - też.

- A ich rodziców też?

- Tak, ich rodziców też! odpowiada poirytowana mama.

- Mama chcesz mi powiedzieć, że w tej rodzinie nikt nie uprawiał

seksu od 200 lat?! Nic dziwnego, że każdy taki podkur.iony chodzi....

 

Siedzi trzech gości i rozmawia co jest najszybsze na świecie

- pierwszy mówi - najszybsze jest światło - tak światło robisz pstryk i juz świeci się żarówka

- drugi mówi - najszybsza jest myśl ludzka - tak myśl jest szybsza niż cokolwiek na świecie

- na to trzeci mówi - sraczka, tak sraczka jest najszybsza - wczoraj złapała mnie sraczka i niezdążyłem światła zapalić , ani nawet pomyśleć i już się zesrałem

 

Name?

-Abu Dalah Sarafi.

-Sex?

-Four times a week.

-No, no, no..... male or female?

-Male, female...... sometimes camel.......

 

Należy pójść na dyskotekę. Tam wybrać najbrzydszą dziewczynę na sali.

Następnie zaprosić ją do domu i zaciągnąć do łóżka. Rozpocząć

kopulację i poczekać, aż pasztet zajęczy.

 

3 babki rozmawiaja o swoich facetach:

- Moj jest w lozku jak porsche- mowi pierwsza- ostry, dynamiczny, zaskakujacy...

- Moj jest jak mercedes- mowi druga- w sam raz na dluuuugie przejazdzki...

- A twoj jaki jest?- pytaja tej trzeciej.

- Moj jest jak polonez- bez ssania nie ruszy...

 

- What is your name, girl?

- Carmen.

- What?

- Carmen.

- That's very unusual name. Who gave it to you?

- I gave it myself. I like cars and men, so I'm Carmen. And what is your name?

- Beerfuck.

 

Siedmio letni Jasio kąpie się z mama;

-Mamo co ty tam masz?

-A nic synku,szczoteczkę

na to Jasio

--a tata ma lepszą bo ma z rączką

mama zdziwiona pyta;

-a z kąd wiesz?

-widziałem wczoraj jak sąsiadce zęby mył.

 

Od wielu miesięcy patrzyła jak się męczy. Codziennie do późna przesiadywał w garażu. Podziwiała go za jego cierpliwość - nigdy sie nie skarżył, a wręcz starał się zawsze wyglądać na zadowolonego z siebie i swojego samochodu. Ale jej kobieca intuicja podpowiadała, że to wszystko jest wymuszone i sztuczne. Wydawało jej się, że patrzy z zazdrością na sąsiadów i znajomych jeżdżących autami z salonu, siedzących wieczorami przy grillu z rodziną... gdy on znów rozbierał silnik...

Pewnej nocy, gdy pracował do późna w garażu podjęła ostateczną decyzję...

Wszystko miała dokładnie zaplanowane.

Okazja pojawiła się, gdy wyjechał na parę dni na delegację, służbowym samochodem...

W jeden dzień załatwiła kredyt w banku i wizytę u dealera. Na drugi zamówiła lawetę. Teraz pozostało tylko czekać... a w garażu... taki nowiutki... błyszczący... musi mu się spodobać...

Gdy przyjechał zaprowadziła go przed garaż, uroczystym ruchem otworzyła drzwi...

- Gdzie mój ford sierra... - jęknął tylko.

- Nooo... na złomie, tam gdzie jego miejsce, już nie będzie cię denerwować, cieszysz się kochanie?

Po pierwszym ciosie zadanym kluczem do kół zdążyła resztką świadomości pomyśleć "A może Dacia Logan to nie był dobry wybór... może Toyota... ".

Pozostałych dwudziestu sześciu już nie czuła...

 

Wysokie góry,na skalnej półce, wysoko wysoko widać malutki namiot, w środku śpi dwóch alpinistów. Obaj przytuleni do siebie żeby się rozgrzać. Nagle jeden z nich w nocy budzi się i pyta drugiego...

Walisz konia?

Walę

.......... To wal swojego.

 

Z fabryki odkurzaczy w ZSRR odchodzi najstarsza pracownica. Dyrektor wygłasza mowę:

- Była pani z nami najdłużej ze wszystkich. Była pani najlepszą pracownicą. Tak więc w dowód uznania zasług dla kraju, za zgodą KC KPZR otrzymuje pani dyplom "Zasłużony dla socjalizmu" oraz Order Przodownika Pracy.

- A czy nie mogłabym w zamian dostać odkurzacza?

- Nie ma pani odkurzacza? Ani jednego pani nie wyniosła? Dobrze wiemy, wszyscy wynoszą.

- A wyniosłam, wyniosłam. Kilkanaście ich było... Ale co w domu złożyłam, to zawsze był Kałasznikow.

 

 

- Puk! Puk!

- Kto tam?

- Satanista.

- Nie wierzę!

- Jak Boga kocham!

 

Postanowiłem przez pewien czas zyć bez sexu, alkocholu i papierosow... I musze stwierdzić ze to był najgorszy kwadrans w moim zyciu...

 

Dwaj starzy przyjaciele spotykają się po długim czasie.

- Co słychać? - pyta pierwszy.

- A, nic dobrego - odpowiada drugi - Cierpię na moczenie nocne i nie wiem, co z tym zrobić.

- Wiesz co, tu niedaleko mieszka dobry psychoterapeuta. Spróbuj, może on znajdzie sposób.

Przyjaciele spotykają się po kilku miesiącach.

- No i co, byłeś u tego psychoterapeuty?

- Byłem i jestem Ci bardzo wdzięczny.

- Już się nie moczysz?

- Moczę, ale teraz jestem z tego dumny!

 

Co dla mężczyzny oznacza robienie porządków w domu?

- Podniesienie nogi tak, byś mogła poodkurzać.

 

Na bezludnej wyspie ląduje 50 panów i 1 pani. Po miesiącu pani mówi:

- Panowie dość tych świństw! I wiesza się na drzewie.

Po następnym miesiącu jeden z panów mówi:

- Panowie dość tych świństw, zakopujemy kobietę!

Po następnym miesiącu jeden z panów mówi:

- Panowie dość świństw, odkopujemy kobietę!

 

Dlaczego seks z mężczyzną jest jak opera mydlana?

- Bo w momencie, kiedy zaczyna się dziać coś interesującego, wszystko się kończy aż do następnego razu.

 

Dwóch facetów wypłynęło na środek jeziora na ryby i zaczęli łowić ryby. Wyciągają piękne sztuki jedna za drugą, ale po pewnym czasie przyszedł wieczór i jeden z nich mówi:

- Słuchaj, musimy jutro wrócić w to miejce bo świetnie biorą ryby.

- Nie ma problemu - mówi drugi, poczym bierze kredę i na podłodze łódki maluje kółko.

Na to jego kolega:

- Idioto co ty robisz?! Skąd wiesz, że jutro przypłyniemy tą samą łódką?

 

 

Jaki jest wizerunek wzorowego Polaka?

Nie przeklina, nie pali, ani nie pije.

- Ku..., papieros wpadł mi do kieliszka!

 

Kolega do kolegi:

- Wiesz co masz w głowie?

- Nie.

- Mózgojada, a wiesz co on robi?

- Nie wiem.

- Zdycha z głodu!

 

Lech Kaczyński przedstawia swój program w sejmie, kolejno wymienia postulaty

"..chciałbym stworzyć 3 mln mieszkań, ograniczyć inflację, ale

jednocześnie zwiększyć wydatki publiczne, wprowadzić nieodpłatne

kształcenie dla wszystkich studentów, 2 krotnie zwiększyć emerytury i

renty a jednocześnie ograniczyć dziurę budżetową ..(...)"

Nagle wypowiedź przerywa głos z sali:

- Panie Leszku, tak to Panu tylko w Erze dopasują..

 

Podchodzi turystka do kasy.

- Hello, when does the next train to Moscow leave?

Kasjerka 1:

- Słucham?

- When does the next train to Moscow leave?

- Proszę głośniej bo nie rozumiem.

- Excuse me?

- A, pani Angielka... Zośka, zawołaj Krysię, ona chyba zna

angielski...

(przypominamy: kasa MIĘDZYNARODOWA).

Zośka:

- Nie ma Krysi, poszła na papierosa.

- No to Baśkę, ona chyba po niemiecku zna...

- Dzisiaj nie pracuje.

- No to chodź tu sama, bo nie rozumiem co klientka chce...

- Dobra idę.

Po chwili, Zośka:

- Słucham?

Turystka: - One ticket to Moscow, please.

- Do Moskwy? Da, pożałujsta. A w katoryj czas?

- Excuse me?

- Nu davajte, sledujszczij pojezd idet v vosiem czasov.

Hotite bilet pokupit'?

Turystka (do męża): -oh my god. I don't understand her...

Jakiś facet za nimi:

- Excuse me. Could I help you with this?

- Yes, please, thank you.

Facet do kasjerki:

- Przepraszam, o której najbliższy pociąg do Moskwy?

- A pan co chciał? Kolejka jest!

 

Pięknego, ciepłego dnia wybrał się do Zoo pewien gość z żoną. Żona, naprawdę atrakcyjna, makijaż, letnia, różowa sukienka

spięta paskiem, pończochy samonośne... Gdy szli pomiędzy klatkami małp, zobaczyli goryla, który na ich widok jakby oszalał

zaczął skakać na kraty, chrząkać, zawisać na jednej ręce, i drugą uderzać w czaszkę, najwyraźniej niesamowicie podniecony.

Mąż - zauważywszy podniecenie małpy, zaproponował żonie podrażnić go jeszcze bardziej i zaczął podsuwać pomysły:

- Obliż usta, zakręć tyłeczkiem...

Żona wykonywała jego instrukcje, a goryl zaczął wydawać takie dźwięki, że chyba obudziłby martwego.

- Rozepnij pasek... - (goryl prawie już rozginał kraty z napięcia) - ... a teraz podciągnij sukienkę nad pończochy... (goryl oszalał kompletnie).

Nagle facet złapał żonę za włosy, otworzył drzwi klatki, wrzucił żonę do środka, zatrzasnął drzwi i powiedział:

- A teraz mu się wytłumacz, że boli cię głowa...

 

 

Zona zaprosila sobie kochanka na wieczor.

Niespodziewanie rozlega sie dzwonek u drzwi - oczywiscie maz.

Spanikowany facet , goly , chowa sie do szafy.

Mija godzina , dwie , trzy - gosciu doczekal do nocy....

Cichutko uchyla szafe - ok.wszyscy spia - mozna spadac.

A ze byl na golasa ubral sie w futro kochanki niestety -

maz dopiero przysypial i uslyszal jakis szmer otwiera oko i widzi w

swietle ulicznych latarni postac wylazaca z szafy:

- Kto ty jestes ??????

- Mol

- A futro ?????

- Zjem w domu.....

 

Jasiu z Małgosią spotkali się w parku. Postanowili odbyć swój pierwszy raz. Małgosia położyła się na ławce, na Małgosi

Jaś ale ponieważ nie był doświadczony to wsadził swojego ptaka w dziurę po sęku i zaczyna robić swoje.

Małgosia spostrzegła błąd nowicjusza i mówi:

- Jasiu, rżniesz w dechę!

A Jasiu:

- Sie wie! Fachura!

 

Gliniarz wrócił późno do domu i zastał żonę sama w łóżku, pościel

rozmemłana, a żona jakoś dziwnie rozochocona.

- Twój kochanek tu był ? Gdzie się schował ? Pod łóżkiem? - pyta i zagląda

pod łózko.

- Pod łóżkiem go nie ma. W kuchni? - i zagląda do kuchni.

- W kuchni go nie ma. W szafie ?

Z szafy wychyla sie reka z banknotem 200 zł. Policjant dyskretnym ruchem

ogląda się i bierze banknot.

- W szafie tez go nie ma. To gdzie się schował?

 

Spotkało się dwóch facetów: Francuz i Rosjanin. Francuz, ciekawy świata,

pyta:

- Wania, a ty gdie żiwiosz?

- Ja żiwu na Uralie.

- Hm... a eto dalieko ot Moskwy?

- Nu dalieko, tri tysiaczi wiorst.

- Nu dalieko...

- A ty, Fransua, gdie żiwiosz?

- Ja żiwu w Pariże.

- Pariż, Pariż... eto dalieko ot Moskwy?

- Nu dalieko, czietyrie tysiaczi wiorst.

- Czietyrie tysiaczi wiorst? Jej Bohu, kakaja glusz!

 

Stary Żyd dawał do gazety nekrolog po swojej żonie i spytał o cenę.

- Do pięciu wyrazów za darmo.

- Nooo... to niech będzie: Zmarła Zelda Goldman.

- Ma pan do dyspozycji jeszcze dwa wyrazy.

- To niech będzie - Zmarła Zelda Goldman, sprzedam Opla.

 

Mały Jasiu pyta siostrę:

- Ty, wiesz czym się rózni teoria od praktyki...?

- Nieeee, spytaj mamę.

Idzie Jaś do mamy:

- Mamo, czym się rózni teoria od praktyki...?

- Nie zawracaj głowy, spytaj ojca!

Idzie Jaś do taty:

- Tato, czym się różni teoria od praktyki...?

- Hmmmm, może ci objaśnię na przykładzie... Idź najpierw do mamy i do siostry - i zapytaj, czy by się oddały obcemu facetowi za milion złotych...

Jasiu poszedł, spytał, uzyskał odpowiedzi pozytywne i wraca do ojca po objaśnienie.

- No i widzisz, synu - westchnął ojciec - teoretycznie mamy w kieszeni dwa miliony, a praktycznie... dwie dziwki w domu...

 

 

Dialog

- Ożenisz się ze mną?

- Nie.

- To złaź!

 

Spotkały się stworzonka z Ludzkich Dolinek.

Opowiada Woskowinek:

Do mnie zagląda czasami taka watka na patyczku i próbuje mnie wyciągnąć, wtedy chowam się głęboko w uszku i nie może mnie dostać.

Na to Próchniaczek:

Do mnie wpada 2 razy dziennie szczoteczka i próbuje mnie za każdym razem wykurzyć, chowam się głęboko między ząbkami i nic mi nie może zrobić...

Dołącza się Grzybek „Pochewka”:

A do mnie zagląda czasami taki jeden łysol. Nie może się najpierw zdecydować czy wejść czy nie, a na koniec zarzyguje mi całą chatkę...

Na to wyrywa się Próchniaczek:

- O, o! Tego gnoja to ja też znam!

 

 

Turysta w Zakopanem wchodzi do baru, siada przy barze i pyta:

- Barman, co polecisz do picia?

Barman na to:

- Ano, panocku drink "Góra cy"!

Turysta:

- Jak to "Góra cy"?!

Barman:

- Widzicie, bierzemy sklanecke wina... no dwie... góra cy i wlewamy do garnka. Poźniej bierzemy sklanecke piwa... no dwie... góra cy i wlewamy do tego samego garnka. Następnie sklanecke wódecki... dwie... no góra cy i wlewamy to do tego samego garnecka. Na koniec bierzemy sklanecke koniacku... no dwie... góra cy i wlewamy do garnka. Garnek stawiamy na ogniu i miesając gzejemy cas jakiś. Poźniej nalewamy i pijemy sklanecke... dwie... no góra cy. Po wypiciu wstajemy... robimy krocek... dwa... no góra cy!

 

 

Kochanie, znalazłem pod łóżkiem naszego syna takie pisemko sado-maso,

wiesz: związani ludzie, maski, pejcze..- mówi żona do męża

No i co zrobimy?

Nie wiem, ale klaps nie jest chyba najlepszym pomysłem...

 

 

Jeden zolnierz mowi do drugiego :

- Chodz, porobimy sobie jaja z dowodcy jednostki.

Na to drugi :

- Wiesz co? Ja pier*ole, juz porobilismy sobie jaja z dziekana

 

 

P: Lewa wewnętrzna opona podwozia głównego niemal wymaga wymiany..

O: Niemal wymieniono lewą wewnętrzną oponę podwozia głównego.

 

P: Przebieg lotu próbnego OK. Jedynie układ automatycznego

lądowania przyziemia bardzo twardo.

O: W tej maszynie nie zainstalowano układu automatycznego

lądowania.

 

Podobno autentyczne wpisy do książki serwisowej dotyczące uwag między pilotami a serwisantami lini quantas (tej która ma najmniej wypadków):

P: Coś się obluzowało w kokpicie.

O: Coś umocowano w kokpicie.

 

P: Martwe owady na wiatrochronie.

O: Zamówiono żywe.

 

P: Autopilot w trybie 'utrzymaj wysokość' obniża lot 200

stóp/minutę.

O: Problem nie do odtworzenia na ziemi.

 

P: Ślady przecieków na prawym podwoziu głównym.

O: Ślady zatarto.

 

P: Poziom DME niewiarygodnie wysoki.

O: Obniżono poziom DME do bardziej wiarygodnego poziomu.

 

P: Zaciski blokujące powodują unieruchomienie dźwigni przepustnic.

O: Właśnie po to są.

 

P: Układ IFF nie działa.

O: Układ IFF zawsze nie działa, kiedy jest wyłączony.

 

P: Przypuszczalnie szyba wiatrochronu jest pęknięta.

O: Przypuszczalnie jest to prawda.

 

P: Brak silnika nr 3.

O: Silnik znaleziono na prawym skrzydle po krótkich

poszukiwaniach.

 

P: Samolot śmiesznie reaguje na stery.

O: Samolot upomniano by przestał, latał prosto i zachowywał

się poważnie.

 

P: Radar mruczy.

O: Przeprogramowano radar by szczekał.

 

P: Mysz w kokpicie.

O: Zainstalowano kota.

 

P: Po wyłączeniu silnika słychać jęczący odgłos.

O: Usunięto pilota z samolotu.

 

P: Zegar pilota nie działa.

O: Nakręcono zegar.

 

P: Igła ADF nr 2 szaleje.

O: Złapano i uspokojono igłę ADF nr 2.

 

P: Samolot się wznosi jak zmęczony.

O: Samolot wypoczął przez noc. Testy naziemne OK.

 

P:3 karaluchy w kuchni.

O:1 karaluch zabity, 1 ranny, 1 uciekł.

 

 

Dwaj Rosjanie jadą pociągiem transsyberyjskim. Wyszli na korytarz zapalić. Jeden mówi:

- Zdrastwuj, kuda jedjosz?

- Ja jedu iz Maskwy w Nowysybirsk - odpowiada drugi.

Pierwszy na to:

- Charaszo, a ja jedu iz Nowowosybirska w Maskwu.

Palą dalej i po pewnej chwili jeden z nich mówi z zachwytem w głosie:

- Wot, k***a, tiechnika!

 

- Gdzie byłeś całą noc? - pyta żona.

- Na rybach.

- Złapałeś coś?

- Mam nadzieję, że nie - wzdrygnął się mąż.

 

Spotyka się dwóch jasnowidzów:

- wiesz co ?

- wiem.

 

Parka w łóżku: On do niej:

- Kochanie moze dzisiaj na jeźdźca?

- Jaki najeźdzca??

- Germański kur** oprawca!!!

 

W czasie zimnej wojny amerykanie wyszkolili szpiega i zrzucili

go na Syberii. Szpieg trafił do chaty tubylca, który zaproponował

mu nocleg. Na drugi dzień tubylec mówi:

- Nu, ty gawarisz kak nasz, ty pijesz kak nasz, nu ale ty nie nasz!

- paczemu ty tak dumajesz? - pyta skonsternowany Amerykanin.

- a potomu, szto u nas cziornych niet!

 

Jest środek II wojny światowej. Do zakonspirowanej leśniczówki

zbliża się grupka ludzi, wyglądających na partyzantów. Pukają do drzwi:

- Puk puk!

- Kto tam?

- To my! Partyzanci!

- A ilu was jest?

- Dreizehn!

 

W czasie II wojny światowej, w okopach

- Tawarisz starszyna, tanki!

- Skolko?

- dziesjat!

Spakojna, sadities, zakuri

Za moment

- Tawarisz starszyna, tanki!

- Skolko?

- piatdziesjat!!

- Spakojna, sadities, zakuri

Po chwili

- Tawarisz starszyna, tanki!

- Skolko?

- sto!!!

- Charaszo... Wazmi granatu, razgani hałotu

Po pewnym czasie

- Razganił?

- Razganił.

- Pałaży granaty, sadities, zakuri

 

Córeczka budzi sie o trzeciej w nocy i mówi:

- Mamo, opowiedz mi bajke.

- Zaraz wróci tatus i opowie nam obu...

_________________________________________________________________________

 

ПОЗДРАВИАМ

bushwalker

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Para wybrała się na zimowe ferie do małego, romantycznego domku

gdzieś w górach. On od razu poszedł do drewutni po drwa do kominka.

Po powrocie krzyczy:

- Kochanie, jak strasznie zmarzły mi ręce!

- Włóż je między moje uda i ogrzej - odpowiada ona czule.

Jak powiedziała, tak zrobił i to go rozgrzało. Zjedli obiad i on

poszedł narąbać jeszcze trochę drewna. Po powrocie woła:

- Kochanie, ależ mi zimno w ręce!

- Włóż je między moje uda i ogrzej - odpowiada ponownie

dziewczyna.

Nie trzeba mu było dwa razy powtarzać. Po kolacji chłopak udał

się po zapas drewna na całą noc. Ledwo wrócił, od razu woła:

- Jejku, jejku, kochanie, jak mi zimno w ręce!

- Ręce, ręce! - nie wytrzymuje dziewczyna. - A uszy to ci nie

marzną?

 

 

W małżeńskim łożu namiętna scena erotyczna, nagle rozlega się

głośne pukanie do drzwi wejściowych. Przerażona kobieta krzyczy:

- Jezus Maria, to mąż!!!

Mężczyzna nie zwlekając wskakuje pod łóżko. Po dłuższej chwili

absolutnej ciszy wyczołguje się spod łóżka, siada na jego skraju,

wzdycha, ociera pot z czoła i mówi:

- Eh, widzisz kochanie, oboje mamy zszarpane nerwy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po długiej upojnej nocy on zauważył na jej stoliku przy nocnej lampie zdjęcie faceta. Zaczął się niepokoić.

- Czy to jest twój mąż? - nerwowo zapytał.

- Nie głuptasie - odpowiedziała przytulając się do niego.

- Czy to twój chłopak? - kontynuował.

- Nie, coś ty - odpowiedziała.

- Czy to twój ojciec lub brat? - pytał.

- Nie, nie, nie - odpowiedziała delikatnie gryząc go w ucho.

- A więc kto to jest? - nalegał.

- To ja przed zabiegiem chirurgicznym

 

Dzwoni gość do pracy:

- Szefie nie mogę dziś przyjść do roboty... jestem tak skacowany, że i tak nie będę mógł pracować, więc chyba wezmę zwolnienie lekarskie.

Szef na to:

- No co ty, na kaca jest super sposób. Ja zawsze jak mam kaca to proszę moją żonę żeby zrobiła mi laskę i potem czuję się doskonale. Powinieneś to wypróbować.

- Hmm… OK spróbuję.

Po godzinie pracownik przychodzi na swoje stanowisko w pełni sił.

Szef podchodzi i zagaduje:

- I co, jak działa mój sposób ?

- Doskonale, a w ogóle to fajną ma szef chałupę.

 

Przychodzi zakonnica do ginekologa lekarz każe jej sie rozebrać. Chwile ją bada poczym oznajmia:

- Przykro mi to stwierdzić, ale ma pani grzybicę pochwy.

Zakonnica zakłopotana mówi:

- To kurcze z czego oni robią te parówki z Constar-u?

 

Raz, ni w pięć ni w dziewięć przyszedł bocian do chirurga i mówi:

- Chcę być orłem!

- Słuchaj bociek - mówi doktor - tego się nie da zrobić, ale dam ci radę: Zapisz się na siłownię, bierz sterydy, przypakujesz i będziesz wyglądał jak orzeł...

Bocian wziął się za siebie - pakował, koksował i faktycznie z dnia na dzień jego nogi, szyja a także dziób stawały się coraz masywniejsze i krótsze, wątła klata robiła się coraz szersza, tyłek coraz bardziej napięty. Bocian z zadowoleniem przyglądał się sobie w lustrze: - Mmmm... - mruczał - przystojniaczek... jak ten, no... Bielik albo i lepiej, ho ho ho...

W końcu nadszedł ten wspaniały, wymarzony dzień. Wieczorem odpicował pióra, wyglancował dziób, a następnie udał się do ekskluzywnego klubu zarezerwowanego tylko dla orłów. Z impetem wparzył do środka i zakrzyknął:

- Kelner! Dwie sety ale już!!

W klubie zapadła cisza, orły spoglądały po sobie nieco zmieszane. Tymczasem kelner obrzucił wzrokiem masywną postać w drzwiach i spokojnie odparł:

- To jest klub dla orłów, wypierd*laj gąsior!

 

Syberia, środek zimy. Na przystanku autobusowym stoi chłopak i z wyraźnym zniecierpliwieniem chodzi tam i z powrotem. Co chwila wyciąga coś z kieszeni, patrzy krytycznie, kiwa głową, chowa i znowu zaczyna chodzić.

- Czeka pan na kogoś? - zagaduje życzliwie jeden z czekających

- Taaaa.... - odparł chłopak

- Długo już tak?

- Noooo...

Po czym wyjął z kieszeni termometr i powiedział:

- Jak nie przyjdzie do minus czterdziestu to wracam do domu.

 

Na imprezie Michał podszedł do dziewczyny w kącie i coś jej wyszeptał do ucha.

- Ty zboczeńcu! Skąd ci przyszło do głowy, że pozwolę ci zrobić ze mną takie świństwa?! - wykrzyczała. Po chwili ciszej:

- No chyba, że jesteś tym sukinkotem, który ukradł mi pamiętnik...

 

- A cholera by wzięła te środki na mole, nigdy więcej!

- Co się stało?

- Posypałem tym paskudztwem palto. Nie dość, że mole to palto i tak zeżarły, to jeszcze potem całą szafę zarzygały!

 

Biegnie sobie zając przez las, patrzy, a tu wilk w wilczym dole uwięziony i wydostać się nie może.

Zajączek z satysfakcją wykorzystał sytuację i obsikał wilka, a potem pobiegł do domu.

W domu myśli: No nie, nie wykorzystać takiej sytuacji? Całe życie będę żałował!

I pobiegłszy z powrotem jeszcze nabobczył wilkowi na głowę.

Wrócił do domu i myśli sobie: No nie, nie wykorzystać takiej sytuacji? Przecież jeszcze mu mogłem naurągać.

Biegnie więc z powrotem obmyślając wyjątkowo perfidne wyzwiska i w tym zamyśleniu potknął się i wylądował w dole koło wilka.

- Wilku, wiem, że trudno w to uwierzyć, ale wpadłem cię przeprosić!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zima. Kowaniec w Nowym Targu.

Baca obsługuje mały orczyk. Narciarze szaleją.

Nagle baca zatrzymuje wyciąg.

BACA: Won, wynocha do domu, wszyscy!

NARCIARZ: Dlaczego?

B: Bo jeden z was powiedział do mnie: ty chuju.

N: Ależ to nie możliwe, pewnie to obcokrajowiec i powiedział: how are you? - to znaczy jak się masz i chciał tak bacę pozdrowić.

B: Acha - po namyśle - no to możecie jeździć - i włącza wyciąg. I tak sobie pod nosem mruczy: how are you... how are you... no dobrze, ale dlaczego w dupę jebany?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WRCFan: Ja tez mam szacunek do Pana Ryszard, bo sam bym chcial pojezdzic w RSMP, nawet Tavrijka czy Trambim i jego wyczyny m.in. za kierownica Renaty 5 czy kanciaka nie sa mi obe. Zreszta mysle, ze sam Pan Ryszard starty w Tavrii traktuje z :wink:

 

Sam kiedys powiedzial:

 

„Masę ludzi chciałoby jeździć, oglądają rajdy i nagle widzą auto za dwa tysiące złotych. Sami chcieliby nim jeździć. Kibicują nie mnie, ale samochodowi. Chyba jest to najtańsze auto na świecie w rajdach” – tłumaczy z uśmiechem kierowca czerwonej Tavrii.

 

Chociaz nie powiem...czasem mogly lekkiego boka zapiac :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Waldek z tym mikolajem z 2giej strony to przegioles ... pozatym on jest tylko jeden i jak tylko bardzo chce to daje rade ja do dzis qade szklanke mleka ciasteczko i marchewke dla rudolfa na stoliku jak ide spac ... :twisted: pozatym mozliwosci mikolaja przekraczaja mozliwosci racjonalnej matematyki ... nawet 4ro latek to wie i koniec kropka 8) :shock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Profesor pyta studenta na egzaminie:

- Co to jest oszustwo?

- Na przykład: gdyby pan profesor mnie oblał..

- Co?! - woła oburzony egzaminator.

- Tak, bo według kodeksu karnego winnym oszustwa jest ten, kto korzystając z

nieświadomości drugiej osoby wyrządza jej szkodę.

 

 

Pozdrawiam,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...według kodeksu karnego winnym oszustwa jest ten, kto korzystając z

nieświadomości drugiej osoby wyrządza jej szkodę.

Szkoda, że tego nie wiedziałem...

Nie do końca tak jest:

Art. 286. § 1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania,

podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

§ 2. Tej samej karze podlega, kto żąda korzyści majątkowej w zamian za zwrot bezprawnie zabranej rzeczy (...)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na biurku Saddama H. oddzywa sie telefon.

* Slucham - mowi Saddam.

* Saddam? - oddzywa sie belkotliwy glos z silnym akcentem - sluchaj

jestem Paddy, czyli rozumiesz, irlandczyk. strasznie mnie w****iasz i

dlatego wypowiadam ci wojne.

* Tak? - zamyslil sie Saddam - a ile ty masz zolnierzy?

* Nooo.. jestem ja, moj szwagier i nasi koledzy od rzutek z pubu - w

sumie osiem osob!

* Ale ja mam 1 600 tys. wojska!

* Tak? to ja jeszcze zadzwonie, tylko sie naradze.

Za tydzien na biurku Saddama znow dzwoni telefon

* Saddam? znowu mowi Paddy, pamietasz. ja w sprawie tej wojny, cosmy

ci wypowiedzieli. Poczynilismy pewne przygotowania i mamy sprzet.

* Tak? A jaki mozna wiedziec?

* Kosiarke do trawy, traktor ogrodowy i dwa kije do bejsbola!

* No... ale ja mam 20 tys. czolgow i 30 tys. transporterow

opancerzonych, a od ostatniej naszej rozmowy zmobilizowalem dodatkowe pol

miliona zolnierzy.

* To wiesz co? Ja jeszcze musze pare rzeczy sprawdzic i ci ddzwonie.

Za kolejny tydzien Paddy dzwoni znow:

* Saddam? wiesz ja jeszcze raz w sprawie tej wojny, cosmy ci ja

wypowiedzieli. wiesz co, zapomnij o tym.

* O! A coz to sklonilo cie do zmiany decyzji?

* Bo wiesz, poczytalismy ze szwagrem konwencje genewską i doszlismy

do wniosku, ze za cholere nie wyżywimy dwóch milionów jencow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...