W łodzi, mam 2000m2 okolo 4-5km od scislego centrum i 300m od ciagu komunikacyjnego Włókniarzy. Wiadomo jak kształtują się ceny gruntu i wcale nie mało jest to warte z tym, że:
Jest to spadek po mojej babci, która chciała wybudowac tam dom (wtedy były to szczere pola za miastem - rok 50) W 53 roku Państwo chciało wykupic to pod ogródki działkowe. Potem im się odwidziało ale dziadek zmarł i do budowy nie doszło. Potem około lat 80' doszli do wniosku, ze puszcza tam ulice Wojska Polskiego - Panstwo mialo kupowac ale ustroj sie zmienil (Solidarnosc itp) i budowy zaniechano. Plany zostaly. Bylem w miejskiej pracowni urbanistycznej - biegnie tam wedlug planu faktycznie ulica, samym srodkiem, z tym, ze troche to teraz nie realne bo na jej biegu sa budynki a ona sama konczy sie przed kamienica. Warunkow zabudowy nie wydadza lub dadza odmowe bo raz juz ojciec tego probowal, pociagnal dalej chcial dostac inny grunt ST nie mial. Co teraz zrobic? Napewno zaraz pojde po raz kolejny po warunki zabudowy, znowu odmowia... ale jak dalej walczyc? Gdzie isc? Kolegium Samorzadowe? Jak zrobic zeby dostac jak za budowlana a nie np. rekracyjna czym obecnie jest. Co zrobic zeby Panstwo wykupilo na zasadach budowlanych albo dalo zastepcza dzialke o tej samej powierzchni? Jest ktos kto sie zna na prawie? Zna ktos dobrego Prawnika z Łodzi? A moze jakies forum prawnicze?
Aha... Łódź Studium nie ma, nie ma tam tez miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu. Pani w wydziale powiedzialy mi, ze według nich, ta ulica wzg. studium dalej tam bedzie biegła.