Intakwrx Opublikowano 9 Kwietnia 2005 Udostępnij Opublikowano 9 Kwietnia 2005 Kiedy czytam te historie, mam wrazenie ze warto czasem by miec kalasza w samochodzie i zamiast trabic, poprostu odstrzelic jednego klienta z drugim No mi się marzy bazoka na dachu.... No ale czy tak nauczał Jan Paweł II :?: :?: :?: Czynimy tak od paru tysięcy lat i jak zeszliśmy z drzewa tak koło niego cały czas chodzimy w kółko.... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ComeToDaddy Opublikowano 15 Kwietnia 2005 Udostępnij Opublikowano 15 Kwietnia 2005 Dokladnie jak w jednej z moich ulubionych gier, chec glownie przez muzyke Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Loucyphre Opublikowano 15 Kwietnia 2005 Udostępnij Opublikowano 15 Kwietnia 2005 Dokladnie jak w jednej z moich ulubionych gier, chec glownie przez muzyke Cudowna gra, niemniej jak była na topie to moj 486 dx2 66 nie dawał rady za bardzo Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kowalzki Opublikowano 2 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 2 Maja 2005 Moze zeby wrocic do meritum sprawy opisze co mi sie dzisiaj przydazylo... Cale szczescie moje zycie nie bylo zagrozone, ale cieplo mi sie troche zrobilo. Otoz jade sobie dosc spokojnie skrajnym prawym pasem i zblizam sie do skrzyzowania - predkosc przelotowa ok 60 km/h. Mam zielone swiatlo, sloneczko swieci, mila atmosfer, ogolnie sielanka... do czasu gdy na pasy dla pieszych wchodzi mi czlowiek - nawet nie tyle wchodzi co wbiega nie patrzac nawet czy cos jedzie czy nie Wykonalem manewr bedacy polaczeniem ostrego hamowania i testu losia i udalo mi sie gostka wyminac. Cale szczescie lewy pas byl wolny, bo skonczyloby sie klepaniem boku auta... Ale przyznam, ze facet mial DUUZO szczescia! Gdybym go nie ominal, przyjalbym go na maske przy jakichs 30 km/h. Swoja droga czlowiek musial miec cos z glowa, bo przy przerazliwym pisku opon nawet nie spojrzal w moja strone, nie zwolnil, nie przyspieszyl, kompletnie nic! Jaki moral z calej tej historii? 1. Nie ufac pieszym 2. ZAWSZE trzymac dwie rece na kierownicy - kompletnie nie rozumiem stylu jazdy: lewa na fajerze, prawa na lewarku... :| W takim ukladzie gdy trzeba szybko zareagowac pojawiaja sie problemy :!: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WiS Opublikowano 2 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 2 Maja 2005 Jaki moral z calej tej historii? 1. Nie ufac pieszym 2. ZAWSZE trzymac dwie rece na kierownicy - kompletnie nie rozumiem stylu jazdy: lewa na fajerze, prawa na lewarku... W takim ukladzie gdy trzeba szybko zareagowac pojawiaja sie problemy Ad 1. Popieram! Pamiętajmy, że pieszy, w przeciwieństwie do nas, ma prawo być pijanym / kretynem / zakochaną nastolatką / samobójcą - albo wszystkim naraz. A szczególnie radzę uważać na wiosenno-letnią plagę, która nazywa się ROWERZYŚCI i ma w zwyczaju np. wjeżdżać z rozpędu na pasy, chociaż nie powinna. O ile pieszego w pobliżu jezdni mamy w polu widzenia i teoretycznie możemy zareagować, gdy ruszy w kierunku krawężnika - o tyle jadący prostopadle rowarzysta, z racji prędkości, absolutnie nie daje nam szans. No a potem, jak mawia mój znajomy: "zabiłeś idiotę, odpowiadasz jak za człowieka..." Ad 2. Nooo... Sam się na tym łapię, szczególnie korki rozleniwiają... Ciężko utrzymać obie łapy w przepisowej pozycji, gdy sie głównie stoi albo posuwa tempem niemieckiej gospodarki... ale warto. Zwłaszcza, jak się jeździ czasem autem bez wspomagania 8) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kowalzki Opublikowano 2 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 2 Maja 2005 Ad 2. Nooo... Sam się na tym łapię, szczególnie korki rozleniwiają... Ciężko utrzymać obie łapy w przepisowej pozycji, gdy sie głównie stoi albo posuwa tempem niemieckiej gospodarki... ale warto. Zwłaszcza, jak się jeździ czasem autem bez wspomagania 8) To juz nawet nie o to chodzi, zeby ciagle trzymac ta kierownice... Wiadomo, czasami trzeba w nosie podlubac czy sie, za przeproszeniem, po dupie sie podrapac Czasami zmeczenie niestety tez o sobie daje znac. Ale znam takich ludzi, ktorzy z zasady nie trzymaja obu rak na kierownicy. Albo uskuteczniaja jakies przedziwne pozycje w stylu lewa reka na 11:30 a prawa na 12:30... :?: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WiS Opublikowano 2 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 2 Maja 2005 Nie, nie, no ja też nie twierdzę, że w czasie jazdy absolutnie nie można sobie w nosie podłubać Ale chodzi mi o to, że jak człowiek stoi albo się wlecze - i spokojnie robi łapkami dziwne rzeczy - to potem rusza... rozpędza się... a łapki nadal pełny luz: jedna w jakimś dziwnym miejscu kółka, druga pod spódnicą pasażerki albo gdzieś... No i wtedy nieszczęscie gotowe Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WiS Opublikowano 3 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 3 Maja 2005 PAP, MD / 2005-05-03 19:32:00(...) Od rozpoczęcia długiego weekendu (wzmożone kontrole policyjne prowadzone są już od piątku) na drogach zginęło co najmniej 60 osób. Co najmniej 700 zostało rannych. Od piątku do poniedziałku doszło do 490 wypadków. Najczęstszymi ich przyczynami była brawura, wyprzedzanie na trzeciego i nietrzeźwość. Bez komentarza :-( Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fido__ Opublikowano 4 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2005 do czasu gdy na pasy dla pieszych wchodzi mi czlowiek - nawet nie tyle wchodzi co wbiega nie patrzac nawet czy cos jedzie czy nie Wykonalem manewr bedacy polaczeniem ostrego hamowania i testu losia i udalo mi sie gostka wyminac. Cale szczescie lewy pas byl wolny, bo skonczyloby sie klepaniem boku auta... Ale przyznam, ze facet mial DUUZO szczescia! Gdybym go nie ominal, przyjalbym go na maske przy jakichs 30 km/h. Swoja droga czlowiek musial miec cos z glowa, bo przy przerazliwym pisku opon nawet nie spojrzal w moja strone, nie zwolnil, nie przyspieszyl, kompletnie nic! Ja bym go chyba profilaktycznie sklepał. Przecież stworzył zagrożenie nie tylko dla siebie (pal licho skoro mu nie zależy), ale przede wszystkim dla Ciebie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Moniqa Opublikowano 4 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2005 to nie temat pozdrowień..ale pozdrawiam wszystkich świrów i maniaków którzy za cel życiowy wzieli sobie rozpłaszczenie Hansa na czołówce w te weekendowe dni..normalnie jakaś plaga..szczególnbie pozdrawiam kilku kierowców z rejestracjami WR..nad Radomiem jakiś zły biomet chyba był.. i pozdrawiam panów policjantów którym musiałam oddać w ramach łapówki..yyyy..zapoznania połowe Mamusinego sernika .. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Azrael Opublikowano 4 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2005 i pozdrawiam panów policjantów którym musiałam oddać w ramach łapówki..yyyy..zapoznania połowe Mamusinego sernika WOW... to musiało być poważne wykroczenie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WiS Opublikowano 4 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2005 to musiało być poważne wykroczenie ...albo wyjątkowo przystojni policmajstrzy... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Moniqa Opublikowano 4 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2005 i jedno i drugie..inaczej w życiu bym sie nie podzieliła..wcześniej cudem ocaliłam je przed bratem 8) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Witek Opublikowano 4 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2005 Przepraszam, że tak obszernie, 2 sytuacje: 1. Sytuacja zabawna, a zarazem niebezpieczna. Wrocław, ciepło, sucho, jasno długa i pusta prosta, 4-pasowa, 2-jezdniowa. Stoimy na światłach na prawym pasie, mama prowadzi, obok nas motocyklista na ścigaczu. Ruszył szybko, ale nagle się zdziwił, bo mama zaczęła go wyprzedzać, w związku z czum przyspieszył i zrobił stójkę na tylnym kole. Daleko przed nami przechodził sobie facet (na oko 60lat) przez przejście dla pieszych ( bez świateł takie po prostu w poprzek długiej prostej). Przechodził z lewej na prawą, takim tempem, że zdążył by 2 razy, lecz jak nas zobaczył to stanął jakieś 30cm od swojego celu (prawego chodnika) i zaczął grozić ręką motocykliście, który jechał tym pasem. Motocyklista miną go (mając stopę na wysokości jego twarzy) o jakieś 40cm nie więcej, mając ponad 80km/h. Na uwagę zasługuje zachowanie pieszego, chęć grożenia w sumie nie uzasadnionej wrogości wzięła górę nad instynktem samozachowawczym ! 2.Wieczór (ciemno), mokro. Skrzyżowanie z 4 pasami (2 na wprost), dojeżdżamy z mamą do skrzyżowania, wszyscy ruszają bo zielone już jest od pół godziny. Przed nami 2 samochody. Nie wiem jak oni to zrobili, ale pierwszy nagle stanął drugi rąbnął w niego, nam zrobiło się gorąco, w końcu dojeżdżamy do skrzyżowania a oni powinni ruszać a nie stawać! Na szczęście hamulce sobie poradził. Uff ! Ale to nie koniec kłopotów za nami jechał inny samochód oczywiście z gorszymi hamulcami od Imprezy (o to niestety nie trudno). Na szczęście z inteligentnym kierowcą, zamiast wjechać nam do bagażnika zmienił pas! To pokazuje jak ważne są wyobraźnia i opanowanie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WiS Opublikowano 4 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2005 ...zasada ograniczonego zaufania, ot co! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
aflinta Opublikowano 4 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2005 Ale to nie koniec kłopotów za nami jechał inny samochód oczywiście z gorszymi hamulcami od Imprezy (o to niestety nie trudno). No proszę, a było kilka tematów na forum poświęconych temu jakie to badziewne hamulce mają co po niektóre Imprezy (a ostatnio odstało się też Legacy) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Witek Opublikowano 4 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2005 Nie mówię, że hamulce są dobre czy złe, tylko że mało który samochód na naszych drogach ma lepsze, a ile samochodów ma do tego "sliki" czy opony całoroczne... Zasada ograniczonego zaufania wydaje mi się błędna. Ograniczamy zaufanie do kierowców którzy mają zielone samochody i są brunetami ? Dla mnie to tak jak bym ufał profesjonalnemu zabójcy, który ma na mnie zlecenie. W SJSie uczą, że by traktować innych kierowców jako wrogów, którzy chcą kogoś zabić, ciebie, albo siebie. Jestem początkującym kierowcą i cały czas uczę się tej paranoi - nikomu na drodze nie ufaj. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Azrael Opublikowano 4 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2005 Nie mówię, że hamulce są dobre czy złe, tylko że mało który samochód na naszych drogach ma lepsze, a ile samochodów ma do tego "sliki" czy opony całoroczne... Co z tego jakie ma opony czy hamulce? Ważne czy kierowca mysli. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WiS Opublikowano 4 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2005 Witek, zasada ograniczonego zaufania polega właśnie na tym, że nie ufasz nikomu - nie tylko brunetom w zielonym autku, ale po prostu wszystkiemu co się w pobliżu porusza samochodem, rowerem, furmanką i na piechotę. W Niemczech i USA należałoby też dorzucić samoloty, bo czasem lądują na autostradach ;-) Odnośnie Twoich przykładów: idzie pieszy sto metrów przed Twoją maską - nie możesz zakładać, że grzecznie przejdzie stałym tempem... tylko oczekujesz, że się zatrzyma, przewróci, zawróci, zaśpiewa, zatańczy... i tak dalej. Dojeżdżasz do skrzyżowania, jest zielone... oczekujesz, że komuś przed Tobą zgaśnie silnik, ktoś wrzuci wsteczny zamiast jedynki (widziałem coś takiego!) albo z boku wyskoczy idiota, który "jeszcze się chciał zmieścić na żółtym". Pomysłowość ludzka jest nieograniczona. Żeby przeżyć, warto wierzyć w najgorsze scenariusze. To nie jest żadna paranoja, tylko realizm. Wzrastający z każdą kolejną porcją kilometrów na drodze... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Than_Junior Opublikowano 4 Maja 2005 Autor Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2005 uooo albo jakas pani moze wyskoczyc i zatanczyc kan-kana Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WiS Opublikowano 4 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2005 Co z tego jakie ma opony czy hamulce? Ważne czy kierowca mysli. Fakt, że z dwojga złego - wolę mieć do czynienia z dobrym kierowcą w złym samochodzie, niż z idiotą na porządnym oprzyrządowaniu... :-D ;-) Większa szansa, że z tym pierwszym miniemy się bezkolizyjnie... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Witek Opublikowano 4 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2005 Można myśleć i spanikować. Na drodze są też sytuacje nie do przewidzenia, a każdy popełnia błędy. W takich sytuacjach jest ważne jaki masz samochód. Z doświadczenia wiem, że kierowca jest bardzo ważny, ale jeśli opony są złe to nawet umiejętności Loeba nic nie dadzą. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ALEX Opublikowano 4 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2005 Pomysłowość ludzka jest nieograniczona. Żeby przeżyć, warto wierzyć w najgorsze scenariusze.To nie jest żadna paranoja, tylko realizm. Wzrastający z każdą kolejną porcją kilometrów na drodze... WiS...Czytając Twoją wypowiedź, że chcąc uniknąć ryzyka z najgorszego scenariusza siedzisz zamknięty w garażu....To nie paranoja...to realizm Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
aflinta Opublikowano 4 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2005 Zasada ograniczonego zaufania wydaje mi się błędna. Ograniczamy zaufanie do kierowców którzy mają zielone samochody i są brunetami ? Dla mnie to tak jak bym ufał profesjonalnemu zabójcy, który ma na mnie zlecenie. W SJSie uczą, że by traktować innych kierowców jako wrogów, którzy chcą kogoś zabić, ciebie, albo siebie. Jestem początkującym kierowcą i cały czas uczę się tej paranoi - nikomu na drodze nie ufaj. Ale dlaczego zasada ograniczonego zaufania jest błędna? Przecież to kierowca ustala komu nie ufa, a nie kodeks. I nie traktuj innych jak wrogów tylko takich samych ludzi jak Ty. Jak będziesz postrzegał każdego jak wroga, to Twoja jazda po mieście będzie jednym wielkim koszmarem. Zestresujesz się i nie będziesz potrafił czerpać przyjemności z jazdy. Ułomnośc jest genetycznie wpisana w naturę ludzką Po prostu trzeba nauczyć się przewidywać i nie dać się zabić, ale nie znaczy to, że ktoś na Ciebie specjalnie poluje. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ALEX Opublikowano 4 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2005 Zasada ograniczonego zaufania wydaje mi się błędna. Ograniczamy zaufanie do kierowców którzy mają zielone samochody i są brunetami ? Dla mnie to tak jak bym ufał profesjonalnemu zabójcy, który ma na mnie zlecenie. W SJSie uczą, że by traktować innych kierowców jako wrogów, którzy chcą kogoś zabić, ciebie, albo siebie. Jestem początkującym kierowcą i cały czas uczę się tej paranoi - nikomu na drodze nie ufaj. Ale dlaczego zasada ograniczonego zaufania jest błędna? Przecież to kierowca ustala komu nie ufa, a nie kodeks. Nie jest błędna!!!Ale nie popadajmy w paranoję!!!! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się