Than_Junior Opublikowano 18 Listopada 2004 Opublikowano 18 Listopada 2004 Zgodnie z sugestia Sz. P. Arno otwieram temat, w ktorym bedziecie mogli opisywac niebezpieczne sytuacje na drogach polskich (i nie tylko). Dobrze by byloo ze zdjeciami i bez zbednych komentarzy innych. Po prostu fakty. Swieczka, dla wszystkich, ktorzy padli ofiara bezmyslnosci, glupoty, stanu polskich drog etc. [*] Sytuacja 1, przyklad z kategorii: BEZMYSLNOSC, EGOIZM jedziemy rano z Tata do pracy/szkoly ul Armii Krajowej w kierunku centrum. Za zakrete na skrzyzowaniu na wysokosci salonu Mercedesa taka sytuacja: na pasie rozpedowym po prawej niepewnie probuje wlaczyc sie do ruchu jakies Clio. Jedziemy prawym pasem, zarowno moj Tata, jak i ja mamy na nie oko spodziewajac sie, ze w kazdej chwili wyjedzie nam pod maske. Mijamy je z ulga, a tu nagle Mondeo wyprzedzajace nas lewym pasem zaczyna na nas zjezdzac. Ojciec dal po hamulcach i nacisnal klakson. tamten nawet sie nie zawahal, tylko wjechal przed nas. Nie przeprosil. P.S. Flipper, moze "przykleic" ten temat?
Korton Opublikowano 19 Listopada 2004 Opublikowano 19 Listopada 2004 No to prosze przykład: 2 kolesiów na ciągłej Citroenem XM wyprzedzali mając ponad 150 km/h. Z naprzeciwka Rene 19 -> 3 osoby... Oto efekty http://moto.radiolan.pl/galeria/foto/Wy ... 5.11.2004/ brak słów, szkoda że zabrali ze sobą tych z renówki (mogli przynajmniej sami gdzieś się w drzewo wbić)
inzynier_mamon Opublikowano 19 Listopada 2004 Opublikowano 19 Listopada 2004 Może nie kazdy się ze mną zgodzi, ale moim zdaniem bardzo niebezpieczną sytuacją jest ustępowanie na szerokich drogach z poboczami przez niektórych kierowców. Mam tu na myśli oczywiście nie ustępowanie, gdy widzimy z przeciwka idiotę jadącego po naszym pasie, a ustępowanie samochodów jadacych "w naszym kierunku". Kierowca jadacy poboczem jest bardzo niebezpieczny, prowokuje do wyprzedzania, a sam w każdej chwili może nagle wrócić na pas jezdni z powodu grzybiarzy, maliniarzy lub "rumuńskich turystek". Pozdrawiam
wrx33 Opublikowano 19 Listopada 2004 Opublikowano 19 Listopada 2004 Małolat w Cieniasie, na drodze A4, nie dostosował szybkości do warunków. Zrolował się przy dużej prędkości. Dwa trupy. Śmieciara jadąca z dużą prędkością po torowisku, nie wyhamowała i zmiotła Opla Astrę. Astra do Kasacji, 2 osoby ciężko ranne. Staruszka lat 76, wymusiła pierwszeństwo wyjeżdżając przed Subaru, zresztą testowe z SIP, nikomu nic się nie stało, ale Impreza wróciła do Krakowa na lawecie. Wstyd przed Dyrekcją. Inna sytuacja, która utkwiła mi głowie, to koleś BMW, na trasie z Wrocławia, do Dzierżoniowa, wyprzedzał na trzeciego, jechał szybko i niepewnie. Kilometr dalej zawiną się na drzewie. Kierowcy nic się nie stało, pasażer miał zmiażdżone nogi i był uwięziony w samochodzie. Je przestraszyłem się najbardziej, jak małolat na rowerze przewrócił mi się przed samochodem. Wyhamowałem kilkanaście centymetrów przed nim. Nogi miałem z waty. Podobnych sytuacji widziałem wiele. Później może dorzucę jeszcze kilka.
Moniqa Opublikowano 19 Listopada 2004 Opublikowano 19 Listopada 2004 Wczoraj, godzina ok 19.00, Kraków. Jade ulicą Opolską i skręcam przy wiadukcie w 29 Listopada..z prawej strony mija mnie samochód i albo kierowca mnie nie widział kompletnie albo zrobił to celowo, bez kierunkowskazu wjechał mi tuż przed maske..efekt ..aby uniknąć wjechania mu w d.... i nie skasowania auta na murku za chodnikiem odok zawisłam na ok.15-18 cm krawężniku..efekt, skrzywiny amor, auto ściąga, porysowany zderzak, pęknity wyświetlacz na desce i bolące kolano od uderzenia w deske rozdzielczą..a sympatyczny kierowca nawet nie zatrzymał sie zapytać czy wszystko ok...brak słów.
Aries Opublikowano 19 Listopada 2004 Opublikowano 19 Listopada 2004 To jak jezdza kierowcy w Krakowie trudno opisac. Ale wiem dlaczego. Nikt nie respektuje przepisow, bo nikt ich nie egzekwuje!
inzynier_mamon Opublikowano 19 Listopada 2004 Opublikowano 19 Listopada 2004 Widząc dzisiejsze warunki - przynajmniej w Warszawie - przypominają mi się samochody igloo. Wyglada to tak - kierowca wsiada do zaśnieżonego samochodu, włacza wycieraczki i jedzie. Nie odśnieży bocznych szyb, świateł ( tylne w np Focusach lub Punto ) i jeeeedzie zadowolony. Inna wersja - w czasie mrozu zeskrobie szron z szyby w okręgu o średnicy około 50 cm i tylko na wysokości twarzy. Przecież jak się silnik rozgrzeje, to i szron puści Pozdrawiam
Waldemar Biela Opublikowano 19 Listopada 2004 Opublikowano 19 Listopada 2004 To jak jezdza kierowcy w Krakowie trudno opisac.Ale wiem dlaczego. Nikt nie respektuje przepisow, bo nikt ich nie egzekwuje! Znaczy sie ......nie byłeś w Istambule. Mamusia
Krebelka Opublikowano 19 Listopada 2004 Opublikowano 19 Listopada 2004 Widząc dzisiejsze warunki - przynajmniej w Warszawie - przypominają mi się samochody igloo. Wyglada to tak - kierowca wsiada do zaśnieżonego samochodu, włacza wycieraczki i jedzie. Nie odśnieży bocznych szyb, świateł ( tylne w np Focusach lub Punto ) i jeeeedzie zadowolony. Inna wersja - w czasie mrozu zeskrobie szron z szyby w okręgu o średnicy około 50 cm i tylko na wysokości twarzy. Przecież jak się silnik rozgrzeje, to i szron puści Pozdrawiam Witam, kiedys na trasie Warszawa-Zegrze, mniej wiecej w takiej sniezycy jak dzisiejsza, jechal przede mna koles, ktoremu w malaczu nie dzialaly wycieraczki i co jakis czas wystawial za okno lewa reke i szmata przecieral sobie przednia szybe... Sa wiec i tacy magicy Pozdrawiam, Agnieszka
wrx33 Opublikowano 19 Listopada 2004 Opublikowano 19 Listopada 2004 Mój znajomy jechał ul. Sienkiewicza we Wrocławiu, przed nim jechał tramwaj (osobny pas, po środku, oddzielający dwa kierunki jazdy), z tramwaju odpadło koło, ciężkie żeliwne. Nikomu nic się nie stało, tylko zawieszenie do wymiany.
michal Opublikowano 19 Listopada 2004 Opublikowano 19 Listopada 2004 Przepraszam, czy ten watek ma jakis sens? Jezeli tak, to prosze o wytlumaczenie, bo poki co udowadniamy jak beznadziejni i bezmyslni sa inni kierowcy, a od tego tylko krok do popdniecia w samozachwyt nad swoimi umiejetnosciami prowadzenia pojazdu kolowego. Jak wiadomo jezeli osiagniemy stan, iz stwierdzimy, ze jestesmy "bogiem" kierownicy to od tragedii nie bedzie nas duzo dzielic.
wielkopolanin Opublikowano 19 Listopada 2004 Opublikowano 19 Listopada 2004 Mój znajomy jechał ul. Sienkiewicza we Wrocławiu, przed nim jechałtramwaj (osobny pas, po środku, oddzielający dwa kierunki jazdy), z tramwaju odpadło koło, ciężkie żeliwne. Nikomu nic się nie stało, tylko zawieszenie do wymiany. :shock: :shock: :shock:
Fido__ Opublikowano 19 Listopada 2004 Opublikowano 19 Listopada 2004 Przepraszam, czy ten watek ma jakis sens? Jezeli tak, to prosze o wytlumaczenie, bo poki co udowadniamy jak beznadziejni i bezmyslni sa inni kierowcy, a od tego tylko krok do popdniecia w samozachwyt nad swoimi umiejetnosciami prowadzenia pojazdu kolowego. Jak wiadomo jezeli osiagniemy stan, iz stwierdzimy, ze jestesmy "bogiem" kierownicy to od tragedii nie bedzie nas duzo dzielic. Ja się przyznam, że zdarza mi się jeździć igloooooo jak zapomnę rękawiczek. Ale światełka odśnieżam. Teraz możecie mnie skrzyczeć.
wielkopolanin Opublikowano 19 Listopada 2004 Opublikowano 19 Listopada 2004 Przepraszam, czy ten watek ma jakis sens? Jezeli tak, to prosze o wytlumaczenie, bo poki co udowadniamy jak beznadziejni i bezmyslni sa inni kierowcy, a od tego tylko krok do popdniecia w samozachwyt nad swoimi umiejetnosciami prowadzenia pojazdu kolowego. Jak wiadomo jezeli osiagniemy stan, iz stwierdzimy, ze jestesmy "bogiem" kierownicy to od tragedii nie bedzie nas duzo dzielic. Ja się przyznam, że zdarza mi się jeździć igloooooo jak zapomnę rękawiczek. Ale światełka odśnieżam. Teraz możecie mnie skrzyczeć. Ja dzisiaj zaspalem i tez bylo igloo. No takie 60 % :wink:
arno Opublikowano 19 Listopada 2004 Opublikowano 19 Listopada 2004 wielkopolaninie - 60% w Poznaniu sie nie liczy, tak? Rozumiem Michal, ze po twoim poscie zaczniemy teraz skladac wszyscy samokrytyke? Zebysmy tylko depresji nie dostali. Moim zamierzeniem bylo raczej wynajdywanie naprawde potwornych grzechow i zeby sie ich wystrzegac, po zrozumieniu, ze to jest BE. A ze tam ktos komus zajechal, to sie zdarza. Za to zachowania mordercze, biorace sie z chamstwa, glupoty, lekcewazenia zycia, przepisow, prawa to jest chyba bardziej pouczajace. Bo jestem przekonany, ze jezdzimy tak samo zle jak wszyscy inni i tylko nam sie wydaje ze lepiej. A jezdzimy nie lepiej - tylko szybciej. Niektorzy z nas cwicza ostra jazde i na ulicach i na torach, dzieki czemu jezdza pewniej, ale im pewniej tym szybciej. I to, ze ktos umie objechac kogos na torze, wcale nie znaczy ze jezdzi lepiej na ulicy. Moze wierzycie, ze nikt z tego forum nie wyprzedzal pasem do skretu w prawo albo w lewo? Albo ze nikt z nas o malo nie pozabijal kilku osob gdzies na szosie? Albo ze o malo nie rozjechal grupki dzieci na pasach za zakretem? Jaka jst definicja LEPSZEGO KIEROWCY? Czy to ktos kto moze do Krakowa dojechac o godzine szybciej z narazeniem zycia, ale za to efektownie? Czy moze jest to ktos kto przejechal 3 miliony kilosow bez ostrego dzwonu? Jaki jest cel jazdy samochodem? ( POZA SPORTEM) Dojechanie do celu. A jak ruskie mowia: Tisze jedjosz, dalsze jedjosz. Festina lente jak mowili inni. No bo tak serio, ze teraz zloze samokrytyke, po jaka cholere rano jechalem miedzy autami jak wariat, jak samochod, ktory byl za mna na poczatku wislostrady, byl przy moscie siekierkowskim dwa auta za mna a jechal spokojnie? No glupota. Poza lekkim dreszczykiem przy wciskaniu pedalu przyspiesznika.
Ojciec Założyciel ex-Dyrekcja Opublikowano 19 Listopada 2004 Ojciec Założyciel Opublikowano 19 Listopada 2004 Stwierdzanie faktów. Nie sądzę, aby milczenie było lepszym rozwiązaniem. Może przytoczone sytuacje nam samym cos przypomną. Cos z zakresu własnej "działalności" ? Tez nie wierzę, że jesteśmy święci. Ale wierzę, że potrafimy lepiej. Co nie musi, w moim pojęciu, zawsze oznaczać znacznie wolniej. Jazda z prędkością przepisową w Warszawie (podobnie zresztą jak w Rzymie, Paryżu, Barcelonie czy Nowym Yorku !) może być wręcz niebezpieczna - bo nikt z miejscowych nie spodziewa się takiego zawalidrogi. Ale to nie oznacza, że powinniśmy jeździć szybciej od innych. W miejscach, gdzie tak wiele rzeczy nieprzewidywanych może się zdarzyć. Teraz mój przykład: samochód zaparkowany bezpośredni przed przejściem dla pieszych. Zwalniam do 60 i - zza samochodu wuchodzi prosto pod koła mały chłopczyk. Po pasach - tak go nauczyli. Ale on nie widział mojego samochodu, ani ja jego. Udało się. Ale ilu z nas parkując naprawdę bierze takie sytuacje pod uwagę ? I zdaje sobie sprawę z tego, że może stać się odpowiedzialnym za śmierć dziecka ? Uważam, że wątek jest słuszny. Mamy szansę być może rozszerzyć choć trochę nasz bagaż doświadczeń. Bezboleśnie. Pozdrowienia
arno Opublikowano 19 Listopada 2004 Opublikowano 19 Listopada 2004 To ja jeszcze osmiele sie cos dorzucic: 1. Czy puszczacie ludzi na pasach, jesli stoja i czekaja? Czy gnacie? A jesli puszczacie, to czy patrzycie co sie dzieje na pasie obok, i czy ktos tego puszczanego czasem nie rozwali i czy warto akurat teraz puscic takiego delikwenta? 2. W Ameryce ( np w kaliforni), Szwecji i wielu innych krajach ( nie we Francji np) jesli stoi pacjent na pasach, ty sie zatrzymjesz, koniec i kropka. W Polsce malo kto sie zatrzymuje. W Rosji NIKT nigdy sie nie zatrzymuje. jestesmy w polowie drogi do Rosji z Ameryki. 3. jesli przechodzisz w niedozwolonym miejscu, samochod jednakowoz moze i zwolni w Polsce jak cie widzi. W Rosji przyspieszy i bedzie celowal. Sam nie jeden raz bylem zwierzyna lowna na ulicy w Petersburgu. 4. Przypadek z Rosji, dosc humorystyczny. Jechalismy wolniutko waska uliczka wiozl nas kierowca. Rozgladalismy sie po parku szukajac w ciemnosciach zjazdu do hotelu. Prawie sie toczylismy. nagle lup. Tracilismy kobiete przechodzaca przez uliczke. Kobieta podeszla do okna i przeprosila kierowce. To sie nazywa kultura na drodze. 5. Jak to mowia: niech pierwszy rzuci kamieniem, kto...
Than_Junior Opublikowano 19 Listopada 2004 Autor Opublikowano 19 Listopada 2004 Niebezpieczne sa tez takie "drobne" wykroczenia. Ja na przyklad uwazam, ze moj Ojciec jezdzi b dobrze, czuje sie jako pasazer u Niego w samochodzie bezpiecznie. Ale czasem dziwi mnie, ze mimo moich* uwag w dalszym ciagu robi rzeczy typu: niezatrzymywanie sie przy zielonej strzalce; omijanie samochodu stojacego na prawym pasie zamierzajacego jechac na wprost z lewej strony, aby skrecic w prawo, bo jest zielona strzalka - zeby bylo szybciej; to chyba tyle...i tak malo, ale rownoczesnie za duzo *17lat, bez prawa jazdy
Loucyphre Opublikowano 19 Listopada 2004 Opublikowano 19 Listopada 2004 5. Jak to mowia: niech pierwszy rzuci kamieniem, kto... Auuu ...Mamo to nie było do Ciebie
Loucyphre Opublikowano 19 Listopada 2004 Opublikowano 19 Listopada 2004 Niebezpieczne sa tez takie "drobne" wykroczenia.*17lat, bez prawa jazdy Przesadzasz, gdyby tak więcej ludzi "z głową" postępowało w ten sposób to korków byłoby duuużo mniej... PZDR
Than_Junior Opublikowano 19 Listopada 2004 Autor Opublikowano 19 Listopada 2004 Nie przesadzam, pieszy moze sie nie spodziewac wchodzac na pasy na zielonym swietle, ze nagle ktos bedzie zapierniczac pod prad w jego strone
Sub-fan Opublikowano 19 Listopada 2004 Opublikowano 19 Listopada 2004 Nie przesadzam, pieszy moze sie nie spodziewac wchodzac na pasy na zielonym swietle, ze nagle ktos bedzie zapierniczac pod prad w jego strone Jeżeli to robi pełnym ogniem, to należy to potępić, ale jeżeli omija wolno tumana, który nie spojrzałl w lusterko że ktoś za nim skręca i stoi jak pała, to uważam że nie jest to złe. Aczkolwiek zgodnie z przepisami nie wolno tak robić.
Loucyphre Opublikowano 19 Listopada 2004 Opublikowano 19 Listopada 2004 Nie przesadzam, pieszy moze sie nie spodziewac wchodzac na pasy na zielonym swietle, ze nagle ktos bedzie zapierniczac pod prad w jego strone Myślący kierowca będzie patrzył co się dzieje na przejściu dla pieszych...to sie robi jako pierwsze, na każdym skrzyżowaniu nieważne czy jest zielone czy nie... to może wygląda żle ale taka jazda z lewego w prawo, dla wprawnego miejskiego kierowcy nie jest jakimś hardcorem, prędkości nie są za wysokie, więc zawsze można zahamować,, grunt to mieć oczy dookoła głowy PZDR
arno Opublikowano 20 Listopada 2004 Opublikowano 20 Listopada 2004 NiAle czasem dziwi mnie, ze mimo moich* uwag w dalszym ciagu robi rzeczy typu: Dziwie sie ze zyjesz jeszcze. Musisz byc wyjatkowo uprdlw synem. Ja bym zatlukl besserwissera.
arno Opublikowano 20 Listopada 2004 Opublikowano 20 Listopada 2004 [quote name="Sub-fan Jeżeli to robi pełnym ogniem' date=' to należy to potępić, ale jeżeli omija wolno tumana, który nie spojrzałl w lusterko że ktoś za nim skręca i stoi jak pała, to uważam że nie jest to złe[/quote] Zaznaczam, ze ow tuman mogl sie tam pojawic, kiedy za nim nikogo nie bylo, a inne pasy zajete, a tuman musi byc pierwszy na swiatlach. Co do korkow wynikajacych z pacanstwa - dlaczego ludnosc rusza tak wolno, ze moj ojciec Skoda Oktawja Diesel jest pierwszy?
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.