Skocz do zawartości

I tak oto skończyła się przygoda...


charlot

Rekomendowane odpowiedzi

Po zakupie Imprezy miałem kilka problemów technicznych (rozrusznik, układ hamulcowy, układ wydechowy, układ chłodzenia, układ kierowniczy, trochę elektryki, rozrząd, oleje i takie tam). W sumie z 3 miesięcy auto stało w różnych serwisach ponad 2 miesiące (nie ma to jak dobry zakup)...

 

Wspolczuje charlot, wiem jak to jest naprawiac auto, ktorego sam nie popsules.

 

Jesli chodzi o druga czec, to bym chyba zatlukl... powolutku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 95
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

charlot, współczuje ci. Ale to jest kosmetyczne uszkodzenie, spokojnie można naprawić.

 

Ja na szczęście mam mechaników do których mam 100% zaufanie i daje im jeździć moją imprezą bardzo często. Gdybym musiał spisywać stan licznika za każdym razem jak jestem w warsztacie, to bym sobie chyba żyły podciał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wspołczucie :roll:

 

koleś znajomy oddał na 1 dzień odrestautowaną Syrenę do naprawy czegośtam,drugiego dnia któś mu tylko przekazał że widział jego syrenę jadącą ponad 100km/h. tak więc okazało się że "mechanicy" sobie upalali, pękł blok silnika,płyn wyciekał,wszystko widać, a ci kretyni próbowali jeszcze zaszpachlować pęknięcie i rżnąc głupa :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

charlot, współczuje ci. Ale to jest kosmetyczne uszkodzenie, spokojnie można naprawić.

Dokładnie. Nie sądzę, żeby podłużnica w tym przypadku jakoś mocno ucierpiała. Generalnie to kosmetyka. Uszy do góry. :wink:

 

Co do mechanika... Ciekaw jestem ilu z Was będąc mechanikiem czy szefem serwisu oddało by klientowi auto po większej naprawie bez jazdy próbnej... :roll:

Takie rzeczy się zdarzają. Chłopak miał pecha bo ktoś mu zajechał... Co innego gdyby wbił się w drzewo przy 150 km/h to można go rzeczywiście wieszać za jaja i niech odpowiada za swoją głupotę. W tym przypadku bym go nie "zabijał"... patrząc po uszkodzeniach to 100 km/h to on nie jechał...

 

Złość jak najbardziej rozumiem... Każdy z nas traktuje swoje auto prawie jak swoją kobietę i widzi "gacha" w tym który wsiada za kierownicę naszego cudeńka :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lukasdraz, ja mam nadzieję, że tak nie będzie, bo auto chcę sprzedąc kolesiom, którzy go rozwalili... a co do firmy ochroniarskiej to zawsze mają znajomości na policji i nie dziwne, że coś w aktach się zmieniło!

 

Mały 5150, już mam plana, ale cicho sza...

 

mati, no raczej mało kosmetyczne, bo od dołu widać przemieszczenie podłużnicy :(

 

spalili, typowo polskie. Ja kiedyś odebrałem telefon z policji, że ktoś jeździ zarejestrowanym na mnie Fiatem Punto o nr rej ...

Numer się zgadzał, ale to był Peugeot Boxer. Albo kolesie z parkingu strzeżonego w nocy przekładali tablice z mojego Boxera, albo dziadek, który to zgłosił pomylił cyferki... sprawa umożona.

 

pablonas, kosmetyka, nie kosmetyka... podłużnica na pewno ucierpiała, bo potwierdziły to oględziny z kanału (znam z relacji, bo jeszcze nie miałem okazji oglądać). Ale głównie chodzi o to, że czekałem na to auto już ponad 2 miesiące i już na prawde pilnie potrzebuję fury na jutro... i nie mam zamiaru się z kolesiami cackać... mieli pecha, ale kto w życiu nie ma? I ktokolwiek płaci za waszego 'pecha'?

 

Ogólnie wszystkim wielkie dzięki za wsparcie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

charlot oby Tobie sie udało odzyskać kase za autko.

Ja miałem podobną przygodę a mianowicie w warsztacie ojca klient podstawił do naprawy Dafa XF, rano przychodzimy a Daf caly przód rozbity. A że jak wychodzilismy poprzedniego dnia do domu było wszystko z nim w porządku po sprawdzeniu tarczy tacho okazało się że ktoś nim jechał o 3 w nocy :shock:

Gdy policja przyjechała to ochroniarz przyznał się że chciał się w nocy przejechać i włamał się do samochodu ale nie wyrobił na zakręcie i skasował prawy bok. Przyjechał szef firmy ochroniarskiej razem z policją wszystko spisaliśmy. Właścicel samochodu oczywiscie chciał jak najszybciej mieć go sprawnego. Sprawą oczywistą było iż firma ochroniarska zdecydowała się pokryć koszt uszkodzeń co zresztą było ustalane przy policji. Włożylismy w niego ponad 30 tyś, samochód gotowy wyjechał i nagle zaczeły dziać się jaja.

Część zeznać zgineła z policji, inne były troche pozmieniane. Firma ochroniarska od wszystkiego się wykreciła twierdząc że ten człowiek juz u nich nie pracuje i oni za niego nie odpowiadają.

Jak narazie jesteśmy w plecy ponad 30 tyś i zastaje sąd tylko, dlatego życzę Tobie abyś odzyskał wszystko co się Tobie należy :wink:

 

Mieliśmy podobną akcję - nawet w wiadomościach było :evil:

 

Z naszej bazy w sylwestra 2 ochroniarzy "pozyczylo" Tira z naczepą - efekt = 3 latarnie, 2 samochody osob., brama wjazdowa, szkoda przy cieżarówce itd itd

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie cos zawsze mi sie snilo w najczarniejszych koszmarach... Szczere wspolczucie. Jakbym dawal do mechaniora, do ktorego nie mam zaufania to spisalbym licznik i powiedzial cos takiego: "Panie tutaj jest przebieg np. 160 038, cyferka 8 moze zamienic sie w 9. Jesli zobacze na liczniku cos innego to przyjezdzam i zabieram naprawione auto bez placenia zlotowki. Pasuje?" Jesli gosc sie nie zgadza to niech sie buja ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

charlot, współczuje ci. Ale to jest kosmetyczne uszkodzenie, spokojnie można naprawić.

.

 

 

mati, naprawić mozna wszystko :!: , ale kosmetyka, to to nie jest.

Podłużnica, jest cofnięta na 100%, zjadłem tego chleba troszkę :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

normalnie szok, czekania 2 miesiące , juz tak blisko i...,

 

współczuję

 

Jakbym dawal do mechaniora, do ktorego nie mam zaufania to spisalbym licznik i powiedzial cos takiego: "Panie tutaj jest przebieg np. 160 038, cyferka 8 moze zamienic sie w 9.

 

do takiego mechaniora nie oddałbym samochodu,

a sprawdzic w czasie jazdy musza

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

charlot, bardzo Ci współczuję. Okropne uczucie, taka niemoc. Samochód rozbity, a Ty nie miałeś na to żadnego wpływu. Dwa miesiące czekania i informacja, że ktoś go rozbił. Szok :evil:

 

Ale nie wieszajmy psów na mechaniku, bo idę o zakład, że połowa z was miałaby pretensje do serwisu, jeżeli stwierdziliby, iż samochód jest już naprawiony w 100% nie opuszczając nawet bram warsztatu i nie sprawdzając tego na drodze. Co nie zmienia faktu, że koleś ma dużego pecha i kilka $ musi stracić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

normalnie szok, czekania 2 miesiące , juz tak blisko i...,

 

współczuję

 

Jakbym dawal do mechaniora, do ktorego nie mam zaufania to spisalbym licznik i powiedzial cos takiego: "Panie tutaj jest przebieg np. 160 038, cyferka 8 moze zamienic sie w 9.

 

do takiego mechaniora nie oddałbym samochodu,

a sprawdzic w czasie jazdy musza

 

piszac, ze nie mialbym zaufania chodzilo mi o to, ze jechalbym do goscia 1 raz. jesli idzie o sprawdzanie to wszystko tak troche na wyrost, zalezy co sie naprawia/wymienia. np olej + tarcze i klocki. co tam sprawdzac pozniej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

pablonas, ma racje, w tym zdarzeniu jest wina mechanika, no ale jednak po niekąd miał prawo przejechać się kawałek i sprawdzić czy wszystko ok. Miał ogromnego pecha po prostu... Chłopak pewnie chciał dobrze a wyszło jak wyszło. Wydaje mi się że w duzej większości mechanicy nie przepuszczaja takiej okazji i zawsze pozwolą sobie choć na krótką jazdę próbną takim autem.

charlot, wielkie wyrazy współczucia, oby samochód szybko został naprawiony tego Ci życze :smile: myśle że nie bedzie z nim aż tak źle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do mechanika... Ciekaw jestem ilu z Was będąc mechanikiem czy szefem serwisu oddało by klientowi auto po większej naprawie bez jazdy próbnej... :roll:

Takie rzeczy się zdarzają. Chłopak miał pecha bo ktoś mu zajechał... Co innego gdyby wbił się w drzewo przy 150 km/h to można go rzeczywiście wieszać za jaja i niech odpowiada za swoją głupotę. W tym przypadku bym go nie "zabijał"... patrząc po uszkodzeniach to 100 km/h to on nie jechał...

Nie zgadzam się. Zadaniem mechanika jest naprawa pojazdu, a nie odwrotnie. Dla mnie to nie wybaczalny błąd...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...