Skocz do zawartości

Outback 2,5 2006 regeneracja głowic, dokończenie naprawy


radam

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry
Po długim czasie szukania znalazłem wreszcie Outback 2,5 wolnossący z manualną skrzynią biegów z 2006 roku sprowadzony przez komis z Włoch. Przy oględzinach okazało się, że ma kilka usterek. Cieknąca maglownica, wyjące łożyska w kołach i kilka mankamentów wizualnych wewnątrz m.in. popękana od słońca deska rozdzielcza. Główną wadą jednak był nierówno pracujący silnik, tak jakby niedomagał na któryś cylinder. Jako standardowy problem w tym silniku podejrzewałem uszczelkę pod głowicą. Pomimo powyższych wad zdecydowałem się na zakup ze względu na idealny w porównaniu do pozostałych oglądanych egzemplarzy stan blacharki, podłoga wygląda jakby przed chwilą opuścił fabrykę. Pierwszą rzecz jaką postanowiłem naprawić był oczywiście silnik. Auto wstawiłem do miejscowego mechanika który od lat naprawia mi i moim znajomych różne auta. Warsztat uchodzi za jeden z lepszych w okolicy, ceny też ma normalne. Stwierdził, że bez problemu ogarnie temat. Uzgodniliśmy naprawę UPG, regenerację maglownicy, wymianę rozrządu, wymianę wszystkich płynów i filtrów plus kilka drobnych rzeczy. Auto wstawiłem na początku lipca. Po rozłożeniu silnika okazało się, że problemem nie była uszczelka tylko wypalony zawór wydechowy w jednym z cylindrów. Auto ma gaz od nowości i pewnie poprzedni właściciel zapomniał o kontroli luzów zaworowych.
Chciałem żeby "przy okazji" jak już silnik jest rozebrany wymienił też profilaktycznie panewki główne, korbowodowe i pierścienie.
Wysłał głowice i silnik do zaprzyjaźnionego, sprawdzonego zakładu z którym współpracuje od lat. Warsztat ten po pomierzeniu i posprawdzaniu stwierdził, że pierścienie i panewki są w idealnym stanie i lepiej je zostawić, niż zakładać nowe. Głowice zregenerowali.
Silnik i głowice wróciły dopiero po około ok 2 czy 3 miesiącach od wysłania.
Od początku października do przedwczoraj moje auto wisiało na podnośniku i mechanik montował w nim silnik. Od dwóch miesięcy co tydzień słyszę, że już do końca tego tygodnia zamierza skończyć. Od kilku tygodni na moje oko zostało tam ok dzień roboty. Cały czas brakuje filtra powietrza i paru elementów wokół niego. Przedwczoraj zdjął go z podnośnika i wyprowadził na plac. Problemem nie jest brak wiedzy czy umiejętności, a prawdopodobnie to, że jest zawalony robotą i na bieżąco robi drobne naprawy, a moją robotę odkłada. Na placu cały czas długa kolejka.
Ja jestem cierpliwy i wyrozumiały, mam też czym jeździć... ale cierpliwość już mi się kończy i rozważam odebranie niedokończonego auta. Tylko co dalej? Czy znajdę kogoś, kto podejmie się dokończenia naprawy, lub ktoś poleci warsztat który mógłby to zrobić?
Auto jest w okolicach Ostrołęki woj. mazowieckie. Najlepiej żeby było w miarę blisko.

 

Czy może ktoś wypowiedzieć się na temat mojego pomysłu wymiany panewek i pierścieni bez szlifu? Czy faktycznie lepiej jest zostawić jak są dobre? Ja wyszedłem z założenia, że skoro i tak włożę kilka tysięcy złotych, to już te "parę stówek" nie zrobi większej różnicy.
Auto ma na liczniku nieco ponad 200 kkm. Ile ma w rzeczywistości wie tylko handlarz który cofał licznik, jednak stan wnętrza nie wskazuje na to żeby miał o wiele więcej, pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że może to być przebieg oryginalny.

 

IMG_20221202_171532.thumb.jpg.a244ae967e831104ff1eebe16d6174dc.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, radam napisał(a):

rozważam odebranie niedokończonego auta

Bez sensu, to ten warsztat nie może założyć kawałka dolotu i włożyć akumulator? Do prawdy dziwne podejście mają, to jest chwila, problem z głowy i kasa w ręku, pewnie lepiej klocki hamulcowe ludziom wymieniać ;) Odbierzesz nieuruchomione auto, ktoś inny to skończy, a jeśli wyniknie jakiś problem? Odpowiedzialność się rozmywa.

 

Goły słupek 253 uzbraja się, wrzuca i odpala w jedno popołudnie z przerwą na kawusię, może niech zepną poślady w tym warsztacie bo to co opisujesz to jakiś ponury żart.

  • Super! 1
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przypadku wymiany panewek oddałbym wał do polerowania, a pod nowe pierścienie zrobił honowanie cylindrów. Ponowne honowanie sprawi, że pierścienie szybciej się dotrą do powierzchni cylindra, która po 200tys na pewno nie jest idealna. 
Panewki można zrobić bez żadnej ingerencji w wał, ale pod pierścienie lepiej zrobić honowanie. Nie jest to wielki koszt w przypadku takiego remontu, a efekt byłby zdecydowanie lepszy. 

 

Trochę słabe jest podejście tego mechanika, bo to prosty silnik i jak już jest blok poskładany, to montaż w budzie i odpalenie zajmuje mało czasu. Lepiej nie odbierać takiego samochodu, bo w razie jakieś wtopy mechanik będzie się wypierał i zostaniesz sam z problemem.

Edytowane przez ir3n3usz
  • Super! 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, ir3n3usz napisał(a):

ale pod pierścienie lepiej zrobić honowanie

Podbiję piłeczkę, podczas wymiany pierścieni honowanie jest KONIECZNE, aby prawidłowo nastąpił proces docierania.

 

8 godzin temu, ir3n3usz napisał(a):

W przypadku wymiany panewek oddałbym wał do polerowania

Dokładnie, nawet jak wygląda niby idealnie, to warto dołożyć parę groszy, dodatkowo, koniecznie sprawdzić osiowość bloku, 2.5 NA potrafi też pokazać palec podczas remontu, w dodatku, jeżeli był kiedyś pałowany, to potrafi "spontanicznie" zastukać panewką.

 

10 godzin temu, radam napisał(a):

Warsztat ten po pomierzeniu i posprawdzaniu stwierdził, że pierścienie i panewki są w idealnym stanie i lepiej je zostawić, niż zakładać nowe.

Ciekawi mnie w jaki sposób? Rozumiem, że rozebrali shortblock i sprawdzili pasowanie za pomocą np. plastic gauge, po czym stwierdzili, że są dobre i złożyli wszystko na nowych (oczywiście) oringach połówek bloku?

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, st981777 napisał(a):

Podbiję piłeczkę, podczas wymiany pierścieni honowanie jest KONIECZNE, aby prawidłowo nastąpił proces docierania.

 

Dokładnie, nawet jak wygląda niby idealnie, to warto dołożyć parę groszy, dodatkowo, koniecznie sprawdzić osiowość bloku, 2.5 NA potrafi też pokazać palec podczas remontu, w dodatku, jeżeli był kiedyś pałowany, to potrafi "spontanicznie" zastukać panewką.

 

Ciekawi mnie w jaki sposób? Rozumiem, że rozebrali shortblock i sprawdzili pasowanie za pomocą np. plastic gauge, po czym stwierdzili, że są dobre i złożyli wszystko na nowych (oczywiście) oringach połówek bloku?

 

 

Wymieniałem pierścienie bez honowania w FB20, pobór oleju przekraczał grubo 1L na 1000km i spadał do zera. Dużo zależy od stanu gładzi, czy jest zapolerowana przez stare pierścienie i czy jest jajo w cylindrach. Z określeniem KONIECZNE byłbym ostrożny. To wszystko zależy... Na pewno jest zalecane, ale nie zawsze konieczne. Ocena organoleptyczna, pomiar cylindrów i trochę doświadczenia.

 

Edytowane przez ir3n3usz
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wszystkim za zainteresowanie tematem.

 

15 godzin temu, ir3n3usz napisał(a):

Panewki można zrobić bez żadnej ingerencji w wał, ale pod pierścienie lepiej zrobić honowanie. Nie jest to wielki koszt w przypadku takiego remontu, a efekt byłby zdecydowanie

lepszy.

 

Dlatego właśnie chciałem dołożyć te parę stówek... Niestety dowiedziałem się że panewki i pierścienie zostały stare jak już silnik wrócił. A że cała ta akcja trwała kilka miesięcy, to nie chciałem już przedłużać o kolejne kilka miesięcy.

 

6 godzin temu, st981777 napisał(a):

Podbiję piłeczkę, podczas wymiany pierścieni honowanie jest KONIECZNE, aby prawidłowo nastąpił proces docierania.

 

Dokładnie, nawet jak wygląda niby idealnie, to warto dołożyć parę groszy, dodatkowo, koniecznie sprawdzić osiowość bloku, 2.5 NA potrafi też pokazać palec podczas remontu, w dodatku, jeżeli był kiedyś pałowany, to potrafi "spontanicznie" zastukać panewką.

 

Przy zmianie pierścieni miało być oczywiście zrobione honowanie, a panewki miały być założone bez niczego. Ale gdyby zaproponowano dodatkowe polerowanie za kolejne parę zł, które miałoby pomóc to raczej na pewno też bym się zdecydował. No cóż, teraz to już po butach. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie nie padną panewki, bo będę bardzo zły.

 

6 godzin temu, st981777 napisał(a):

Ciekawi mnie w jaki sposób? Rozumiem, że rozebrali shortblock i sprawdzili pasowanie za pomocą np. plastic gauge, po czym stwierdzili, że są dobre i złożyli wszystko na nowych (oczywiście) oringach połówek bloku?

 

Ponoć sprawdzona była osiowość wału, panewki zostały pomierzone i sprawdzone ich zużycie, pomierzone owale cylindrów. Czym i jak to było mierzone nie mam pojęcia. Zastanawiam się czy w ogóle było... Koszt tych pomiarów ma kosztować 150 zł, ale też nie wiem czy sam pomiar czy + rozłożenie, złożenie, uszczelki... O szczegółowy kosztorys wymienionych części i wykonanych usług też nie mogę się doprosić.

 

17 godzin temu, mirasek napisał(a):

Bez sensu, to ten warsztat nie może założyć kawałka dolotu i włożyć akumulator? Do prawdy dziwne podejście mają, to jest chwila, problem z głowy i kasa w ręku, pewnie lepiej klocki hamulcowe ludziom wymieniać ;) Odbierzesz nieuruchomione auto, ktoś inny to skończy, a jeśli wyniknie jakiś problem? Odpowiedzialność się rozmywa.

 

Goły słupek 253 uzbraja się, wrzuca i odpala w jedno popołudnie z przerwą na kawusię, może niech zepną poślady w tym warsztacie bo to co opisujesz to jakiś ponury żart.

 

Oczywiście wolałbym żeby dokończył niż zabierać w takim stanie, tylko już cierpliwości nie mam... Powiedziałem, że jak do końca tygodnia nim nie wyjadę, to w sobotę zabieram go na holu. Obiecał, że "zepnie poślady" i we wtorek odjadę. Mam nadzieję. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, radam napisał(a):

Koszt tych pomiarów ma kosztować 150 zł,

Gdyby to była Astra F 1.6, to i tak dziwnie mało, a co dopiero otwierać blok w Subi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak kolega powyżej jako właściciel warsztatu potwierdzę -

mus to wyszczególnienie co było robione, co wymieniane na nowe.

Jak były robione pomiary i jest to jedna z pozycji na rachunku żądaj protokołu wyników

tych pomiarów.

W razie późniejszych problemów z tym silnikiem masz dupochron do ewentualnego odszkodowania

za błędy w sztuce.

 

Bez problemowej eksploatacji życzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hura, hura! Udało się...

Auto odzyskałem dzisiaj. Trochę się przedłużyło, bo pojawił się jeszcze problem ze wspomaganiem, ale już jest ok. Niestety silnik nie chodzi wg mnie jak po remoncie powinien.

Świeci "czek", nie działa LPG, i niestety coś stuka w silniku.

 

"Czek" jutro odczytam i skasuję i zobaczę co się będzie działo. Mam nadzieję, że po prostu nie wykasował błędów sprzed naprawy.

 

Na LPG na wolnych obrotach gaśnie, na wysokich pracuje chyba tylko na dwóch cylindrach, bardzo nierówno aż trzęsie całym autem. Mechanik powiedział, że muszę udać się do gazownika, bo on się na gazie nie zna, spiął wszystko tak jak było przed naprawą i to nie jego wina że nie działa. Nadmienię tylko, że przed naprawą gaz działał bez zarzutu. Przy przełączaniu na wolnych obrotach było tylko minimalne, ledwo wyczuwalne wahnięcie obrotów. W trakcie jazdy załączenie gazu nie było w ogóle wyczuwalne. Jedyny problem z LPG był taki, że po ok 20-30 km jazdy na tempomacie czyli ze stałymi obrotami załączał się "czek" i błąd wskazywał na sondę lambda. Przy diagnozie ustaliliśmy, że jest to prawdopodobnie spowodowane wypalonym zaworem wydechowym. Do gazownika i tak miałem się wybrać, żeby sprawdzić szczelność instalacji po złożeniu, więc przy okazji trzeba będzie sprawdzić co jest nie tak.

Czy sterownik instalacji LPG mógł się rozprogramować czy coś przez to, że akumulator był odpięty przez kilka miesięcy? Instalacja jest BRC od nowości, założona w ASO we Włoszech .

 

Najbardziej jednak martwi mnie stukanie w silniku :-( Przy jeździe z małym obciążeniem, czyli na niskich biegach (testowałem na 2 i 3) przy stałych obrotach 3000-3500 coś stuka. Stukanie pojawia się też na postoju przy falowaniu obrotami pomiędzy 3000-3500. Pod większym obciążeniem, czyli na wyższych biegach stukania nie ma. Przynajmniej nie było przed remontem, teraz testowałem do max 3 biegu, bo spadł śnieg, mam letnie opony i nieustawioną zbieżność. W trakcie diagnozy przed naprawą mechanik stwierdził, że to na pewno nie panewka, a prawdopodobnie zawory.

No i teraz pojawia się pytanie... Jeśli zrobiona była regeneracja zaworów, luzy zaworowe odpowiednio wyregulowane, panewki są w idealnym stanie, to co może stukać?

 

Stukanie bardziej słychać na filmiku z postoju. Jutro mogę spróbować nagrać pod maską.

 

 

 

 

Edytowane przez radam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, ir3n3usz napisał(a):

Zawory stukałyby cały czas, zwłaszcza jak silnik pracuje na biegu jałowym. Tutaj dźwięk pochodzi chyba od ukł. korbowo-tłokowego. Oprócz panewek może stukać sworzeń tłokowy albo zbyt luźny tłok w cylindrze. 

Silnik po remoncie do remontu. 

Zbyt luźny tłok w cylindrze, czyli piston slap? Jest nadzieja?  Naoglądałem się i nasłuchałem filmów z dźwiękiem uszkodzonej panewki, piston slap i różnych innych stuków. Obejrzałem  chyba całego jutuba na temat stukania w silniku subaru ;-) i najbardziej pasuje mi właśnie dźwięk piston slap. Lecz niestety mam wrażenie, że głośniej jest na rozgrzanym silniku... czyli bardziej panewka. U mnie dźwięk jest wyłącznie przy małym obciążeniu silnika i tylko w zakresie 3000 - 4000 obrotów. Poniżej i powyżej i przy większym obciążeniu cisza. Dawno temu miałem okazję jechać Golfem II z uszkodzoną panewką i stukała cały czas, a im wyższe obciążenie tym głośniej było, ale tam był już wyższy level zużycia panewki, bo silnik ledwo ciągnął.

 

No i tak sobie mogę gdybać, a auto stoi przysypane śniegiem, bo boję się, że jeżdżąc pogorszę sytuację. Potrzebuję fachowej diagnozy kogoś, kto na co dzień zajmuje się takimi silnikami. Chciałbym umówić się na diagnozę i ewentualną naprawę. Do 100 km od Ostrołęki, woj mazowieckie.

 

Ktoś z forum się podejmie?  @ir3n3usz, Ty zdaje się jesteś z mazowieckiego?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, radam napisał(a):

Zbyt luźny tłok w cylindrze, czyli piston slap? Jest nadzieja?  Naoglądałem się i nasłuchałem filmów z dźwiękiem uszkodzonej panewki, piston slap i różnych innych stuków. Obejrzałem  chyba całego jutuba na temat stukania w silniku subaru ;-) i najbardziej pasuje mi właśnie dźwięk piston slap. Lecz niestety mam wrażenie, że głośniej jest na rozgrzanym silniku... czyli bardziej panewka. U mnie dźwięk jest wyłącznie przy małym obciążeniu silnika i tylko w zakresie 3000 - 4000 obrotów. Poniżej i powyżej i przy większym obciążeniu cisza. Dawno temu miałem okazję jechać Golfem II z uszkodzoną panewką i stukała cały czas, a im wyższe obciążenie tym głośniej było, ale tam był już wyższy level zużycia panewki, bo silnik ledwo ciągnął.

 

No i tak sobie mogę gdybać, a auto stoi przysypane śniegiem, bo boję się, że jeżdżąc pogorszę sytuację. Potrzebuję fachowej diagnozy kogoś, kto na co dzień zajmuje się takimi silnikami. Chciałbym umówić się na diagnozę i ewentualną naprawę. Do 100 km od Ostrołęki, woj mazowieckie.

 

Ktoś z forum się podejmie?  @ir3n3usz, Ty zdaje się jesteś z mazowieckiego?

 

 

Tak mazowieckie, ale zupełnie z drugiej strony. Zwykle nie polecam swoich usług. Bliżej masz w Białymstoku Profesora Chrisa, chłop zrobi z tego silnika fabrykę, ale szykuj kolejny worek siana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Remont po remoncie to się czasami zdarza, dałeś auto do kogoś kto kompletnie nie ogarnia silników.

Musisz iść właściwą procedurą jak myślisz o odzyskaniu kasy - chyba, że jeszcze nie zapłaciłeś wykonawcy ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Gustaf napisał(a):

Remont po remoncie to się czasami zdarza, dałeś auto do kogoś kto kompletnie nie ogarnia silników.

Musisz iść właściwą procedurą jak myślisz o odzyskaniu kasy - chyba, że jeszcze nie zapłaciłeś wykonawcy ...

Świadomie kupiłem auto do remontu i zdawałem sobie sprawę, że remont w tego typu aucie będzie kosztowny. Mechanik ogrania temat, ale jak się okazało raczej w prostszych silnikach. Nie raz uratował mi tyłek. W tym przypadku popełnione zostały 2 błędy. On podszedł do sprawy zbyt ambitnie, a ja zbyt naiwnie. Plan był taki, że wstawię komuś kto zajmuje się Subaru, ale że mój znajomy mechanik stwierdził że ogarnie, to mu zaufałem.

Nie zapłaciłem. Chciałbym jednak rozliczyć się z nim uczciwie za to co zrobił i powymieniał. Będę raczej nadal korzystał z jego usług przy innych autach.

 

1 godzinę temu, lutek34 napisał(a):

ale czemu nie wrócisz do tego warsztatu z reklamacją?

Ponieważ chciałbym jeździć, a nie odstawić auto w krzaki na kolejne pół roku. Poza tym żeby wrócić z ewentualną reklamacją lub ustalić kwestię płatności chciałbym mieć diagnozę od kogoś mądrzejszego niż ja. Nie pójdę przecież z tekstem, że na podstawie dźwięków z YouTube zdiagnozowałem uszkodzoną panewkę ;-)

 

2 godziny temu, ir3n3usz napisał(a):

 

Tak mazowieckie, ale zupełnie z drugiej strony. Zwykle nie polecam swoich usług. Bliżej masz w Białymstoku Profesora Chrisa, chłop zrobi z tego silnika fabrykę, ale szykuj kolejny worek siana.

Białystok trochę daleko. Jestem przygotowany na koszty, świadomie kupiłem Subaru. Nie muszę jednak robić z tego sinika nówki, chcę wymienić to co kwalifikuje się do wymiany żeby silnik pracował normalnie. Może jeśli w przyszłości kupię Imprezę WRX czy STI będę rzeźbił na kutych tłokach, wzmacnianych korbowodach itd, ale to jest Outback z wolnossącym silnikiem.

 

Ponawiam pytanie, czy jest ktoś w mojej okolicy kto potrafiłby zdiagnozować usterkę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, radam napisał(a):

Świadomie kupiłem auto do remontu i zdawałem sobie sprawę, że remont w tego typu aucie będzie kosztowny. Mechanik ogrania temat, ale jak się okazało raczej w prostszych silnikach. Nie raz uratował mi tyłek. W tym przypadku popełnione zostały 2 błędy. On podszedł do sprawy zbyt ambitnie, a ja zbyt naiwnie. Plan był taki, że wstawię komuś kto zajmuje się Subaru, ale że mój znajomy mechanik stwierdził że ogarnie, to mu zaufałem.

Nie zapłaciłem. Chciałbym jednak rozliczyć się z nim uczciwie za to co zrobił i powymieniał. Będę raczej nadal korzystał z jego usług przy innych autach.

 

Ponieważ chciałbym jeździć, a nie odstawić auto w krzaki na kolejne pół roku. Poza tym żeby wrócić z ewentualną reklamacją lub ustalić kwestię płatności chciałbym mieć diagnozę od kogoś mądrzejszego niż ja. Nie pójdę przecież z tekstem, że na podstawie dźwięków z YouTube zdiagnozowałem uszkodzoną panewkę ;-)

 

Białystok trochę daleko. Jestem przygotowany na koszty, świadomie kupiłem Subaru. Nie muszę jednak robić z tego sinika nówki, chcę wymienić to co kwalifikuje się do wymiany żeby silnik pracował normalnie. Może jeśli w przyszłości kupię Imprezę WRX czy STI będę rzeźbił na kutych tłokach, wzmacnianych korbowodach itd, ale to jest Outback z wolnossącym silnikiem.

 

Ponawiam pytanie, czy jest ktoś w mojej okolicy kto potrafiłby zdiagnozować usterkę?

Nie chcesz odstawiać auta na pół roku ale chcesz zdiagnozować i naprawić silnik. Nikt Ci nie napisze kwitu o diagnozie na podstawie dźwięku pracy, a mam wrażenie, że tak byś chciał.

Jeśli ktoś ma się pod czymś podpisać i wziąć na siebie tę diagnozę to silnik prawie na pewno zostanie wyjęty raz jeszcze i rozebrany do pomierzenia. 

Ten mechanik, jak rozumiem to Twój kolega. To wcale nie oznacza, że robi taniej i z większym zaangażowaniem. Mi kiedyś kolega blacharz malował zderzak, po pół roku auto stało u kogoś innego bo lakier zaczął pękać i złazić, niestety tak się czasami traktuje kolegów, na luzaku - bo przecież do sądu go nie podasz kiedy uśmierci silnik. 

Szukasz warsztatu do polecenia, stety-niestety regulamin forum jasno mówi, że polecać można tylko ASO. I jeśli chodzi o sprawdzenie silnika to tam Ci to zrobią, mają na każdy pomiar procedurę, wydruki itd. Chyba, że nie będą mieli czasu, albo Ty. No i to nie będzie kosztowało 150zł. Ktoś tam polecał Profesora Chrisa, tego Pana nie trzeba przedstawiać. Tak samo jak warsztatu z Nowego Sącza. Ale akurat ten drugi jest dla Ciebie za daleko jak rozumiem. 

 

Kibicuję Ci, że silnik wróci do normalnej sprawności i będziesz się cieszył jazdą, trzymam kciuki! 

 

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Orear napisał(a):

Nie chcesz odstawiać auta na pół roku ale chcesz zdiagnozować i naprawić silnik. Nikt Ci nie napisze kwitu o diagnozie na podstawie dźwięku pracy, a mam wrażenie, że tak byś chciał.

 

Czyli rozumiem, że standardowo z remontem silnika schodzi się pół roku? Stąd te koszty, jak się naprawia dwa auta w ciągu roku :D

Może powiem inaczej... Wstępnie wystarczy mi diagnoza w formie konsultacji. Myślę że dużo więcej da się powiedzieć po dokładnym osłuchaniu np stetoskopem czy stosując inne metody diagnozy niż za pomocą dźwięku z filmiku nagranego telefonem.

 

Godzinę temu, Orear napisał(a):

Szukasz warsztatu do polecenia, stety-niestety regulamin forum jasno mówi, że polecać można tylko ASO.

 

Za ASO już się rozglądałem w odpowiednim temacie. Najbliżej Warszawa, pewnie się wybiorę jak nadejdą roztopy. Który ASO polecacie w okolicach Warszawy?

Jednak wracając z ASO z chęcią wstąpił bym na konsultację do kogoś obeznanego w temacie. Regulamin czytałem zaraz po założeniu konta na forum. Rozumiem zasady ale zawsze można odezwać się na priv, tego regulamin zdaje się nie zakazuje.

 

Godzinę temu, Orear napisał(a):

Ten mechanik, jak rozumiem to Twój kolega. To wcale nie oznacza, że robi taniej i z większym zaangażowaniem.

 

Nie chodziło o taniej, a bardziej o to zaangażowanie.

 

Godzinę temu, Orear napisał(a):

No i to nie będzie kosztowało 150zł.

 

Trudno, jak zabraknie siana, to zadzwonię do bociana ;) Jak już wcześniej pisałem, świadomie kupiłem Subaru po dość długim szukaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...
  • 3 tygodnie później...

Historii ciąg dalszy...

Poszedłem drogą polecaną przez forumowiczów i postanowiłem odezwać się do ASO jednego z najbardziej polecanych w Warszawie. Niestety pomimo kilkukrotnych prób nie udało mi się dodzwonić ani na numer stacjonarny, ani komórkowy. Wysłałem mail z prośbą o umówienie się na diagnozę, niestety do dzisiaj został bez odpowiedzi.

 

Odezwałem się więc do niezależnego serwisu Subaru też w Warszawie. Telefon odebrany po drugim sygnale, przy kilku kolejnych kontaktach też bez problemu. Podejście do klienta bez zastrzeżeń, rozmowa bardzo sensowna i przede wszystkim zainteresowanie problemem. Auto zostawiłem na ok godzinę, diagnoza - stuka prawdopodobnie panewka główna ewentualnie sworzeń tłoka.

 

Po kilku dniach skontaktowałem się z jednym z najbardziej polecanych serwisem gazowym Subaru, żeby sprawdzić dlaczego nie działa gaz. Tam też kontakt bez problemu, podejście do klienta wzorowe. Instalacja LPG została przywrócona do życia w kilkanaście minut. Na słuch, dźwięk wydobywający się z silnika został oceniony jako "brzmi jak panewka".

Udałem się do mojego mechanika w celu ustalenia co, kto i na czyj koszt robi. Po ustaleniach silnik został rozłożony na części pierwsze i rozwiązała się zagadka atrakcyjnej ceny inspekcji i pomiaru panewek.

 

02.jpg.23490f19d577b9a8463c4c903d0950b2.jpg01.jpg.3c2a9e44ceea667407f7f9477d5d7223.jpg

03.jpeg.90b00ff64e48c108b8be0c7807039a76.jpeg

 

 

Obecnie silnik trafił do warsztatu specjalizującego się w obróbce silników Subaru. Będzie zrobiony szlif wału, osiowanie bloku, szlif cylindrów, planowanie bloku.

 

Jako, że były planowane głowice i będzie planowany blok, chciałbym dobrać odpowiedniej grubości uszczelki pod głowice. Czy poratuje mnie ktoś wiedzą lub linkiem do wiedzy jakiej grubości są poszczególne uszczelki, które będą pasować do mojego silnika? Chciałbym zastosować oryginalną, ale nigdzie nie mogę znaleźć informacji o grubości. W opisach zamienników podane są grubości, ale chciałbym zamienników uniknąć.

 

Żeby uchronić panewki przed losem poprzednich zastanawiam się nad wydajniejszą pompą oleju 11 mm. Czy ma ten zabieg sens i czy nie narobię sobie tym szkód?  Pompę będę tak czy inaczej wymieniał dla pewności. Przy poniesionych kosztach to już żadna różnica, a ceny pomp 10 mm i 11 mm są praktycznie takie same.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, radam napisał(a):

silnik trafił do warsztatu specjalizującego się w obróbce silników Subaru

 

Jak się specjalizuje to zna odpowiedzi na te pytania (o uszczelkę, o pompę itp)

jak nie zna to...

 

znowu źle trafiłeś.

 

Tych co cię  oszukali:

  

W dniu 2.12.2022 o 22:02, radam napisał(a):

Warsztat ten po pomierzeniu i posprawdzaniu stwierdził, że pierścienie i panewki są w idealnym stanie i lepiej je zostawić, niż zakładać nowe. Głowice zregenerowali.

 

pozywasz?

Edytowane przez artaa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, radam napisał(a):

Jako, że były planowane głowice i będzie planowany blok, chciałbym dobrać odpowiedniej grubości uszczelki pod głowice. Czy poratuje mnie ktoś wiedzą lub linkiem do wiedzy jakiej grubości są poszczególne uszczelki, które będą pasować do mojego silnika? Chciałbym zastosować oryginalną, ale nigdzie nie mogę znaleźć informacji o grubości. W opisach zamienników podane są grubości, ale chciałbym zamienników uniknąć.

 

Żeby uchronić panewki przed losem poprzednich zastanawiam się nad wydajniejszą pompą oleju 11 mm. Czy ma ten zabieg sens i czy nie narobię sobie tym szkód?  Pompę będę tak czy inaczej wymieniał dla pewności. Przy poniesionych kosztach to już żadna różnica, a ceny pomp 10 mm i 11 mm są praktycznie takie same.

 

Nie masz wyboru co do uszczelek. Na szybko oem ma 1,6mm(dane z neta, nie mam nowej uszczelki żeby zmierzyć). Uszczelki RCM(dwa razy droższe) 0,78; 1,1; 1,5 więc nie ma żadnego wyboru.
Zebranie 0,1 z głowicy i z bloku kolejne 0,1 nie robi żadnej różnicy. 2.5 ma stopień sprężania 10:1, jak po szlifach zrobi się 10,5 to dalej jest OK. 

Pompa oem dedykowana do tego silnika. Po wszystkich naprawach silnik powinien mieć wzorowe ciśnienie oleju, podbijanie go na siłę jest bez sensu.
Po naprawie silnika trzeba sprawdzić ciśnienie oleju na gorącym i docelowym oleju. 
Jeśli jest wymiennika ciepła woda-olej, to trzeba go też wymienić. Z tego co pamiętam w tym silniku go nie ma, jeśli się nie mylę, więc nie ma dodatkowego kosztu.
Oczywiście po obróbce bloku/głowic trzeba otworzyć wszystkie kanały olejowy i je wyczyścić. Mechanik powinien to wiedzieć. 
W zasadzie wszystko jest w rękach szlifierza. Potem wystarczy to zmontować w czystych warunkach i musi chodzić, jak szlifierz nie skopie roboty. 
Takie jest moje zdanie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytając wątek od początku, w napięciu i z nadzieją, że "kowal" od wszystkich silników, da radę z bokserem i będzie rodzynkiem wsród "kowali", to jednak skończyło się na tym, ze złota zasada właściciela marki Subaru dalej jest nie zmienna.

"Silnik robimy u gości, którzy siedzą w temacie od lat" 

Dodam od siebie, że lepiej "klocka" dołożyć za przejażdżkę do mechanika "w temacie", mieszkającego 300km dalej, wkalkulować w koszta naprawy i mieć silnik zrobiony, niż katowanie silnika przez "kowala", wsadzenie kupę kasy, strata czasu itd.

"Nerwosol" trzeba kupować... 

Są przecież koledzy, którzy siedzą w temacie i są w każdym województwie, albo sąsiednim. Z resztą o czy my mówimy. Wsadzając np "dychę" w motor(zależy od silnika wiadomo. To tak orientacyjnie), żeby był, jak z fabryki dokładam, no ok...  1,5 koła i mam nowy samochód, bo reszta, w porównaniu, do silnika, to "pierdy" do zrobienia, taka prawda (jeszcze może skrzynia, jakby siadła, to też "piecze"). 

Ps. Tak ogólnie to trzymam kciuki za to, żeby tym razem było ok z silnikiem

 

 

 

 

Edytowane przez Qubu666-Baja
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.01.2023 o 16:23, radam napisał(a):

Jako, że były planowane głowice i będzie planowany blok, chciałbym dobrać odpowiedniej grubości uszczelki pod głowice. Czy poratuje mnie ktoś wiedzą lub linkiem do wiedzy jakiej grubości są poszczególne uszczelki, które będą pasować do mojego silnika? Chciałbym zastosować oryginalną, ale nigdzie nie mogę znaleźć informacji o grubości. W opisach zamienników podane są grubości, ale chciałbym zamienników uniknąć.

Jest w Łodzi firma, która robi uszczelki na zamówienie, o wybranej grubości i z wybranego materiału. Sam z ich usług korzystam, robią mi miękkie uszczelki z miedzianym okuciem i nagle problem z uszczelką w 2.5 przestaje doskwierać. Trzeba im tylko wysłać uszczelkę na wzór.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...