Skocz do zawartości

Który ASO (cała Polska) pozwala stać w trakcie serwisu przy swoim samochodzie albo przynajmniej widzieć przez szybę co się dzieje z własnym autem?


arturcom

Rekomendowane odpowiedzi

Podejrzewam, że w żadnym nie można kontrolować, jak mechanik poniewiera nie swoją własność, bo "bezpieczeństwo", ale może jednak jest takie ASO? Jeśli tak, to jestem gotowy tam jeździć na coroczne przeglądy z drugiego końca Polski.

Niestety okrutnie sparzyłem się w jednym z trójmiejskich ASO, gdzie kluczem pneumatycznym do kół pozdzierali lakier w gniazdach śrub alufelg i poryli ostrym narzędziem listwę ozdobną deski rozdzielczej, bo przy wymianie filtra kabinowego (nie wiadomo z jakiego powodu) zdemontowali pół deski rozdzielczej. Dopiero po jakimś czasie zdjąłem listwę, a pod nią były ślady podważania i używania śrubokręta i niechlujnie wkręconej z powrotem śrubki. Dyrektor serwisu oczywiście się wszystkiego wyparł i powiedział, że "nie ma gwarancji, że te uszkodzenia nie były wcześniej".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@arturcom byłem raz w Subaru Rzgów (Łódź) na dynamicznej wymianie oleju w skrzyni CVT i mogłem podziwiać te operacje przez szybę. Wszystko odbyło się bez zarzutu i po atrakcyjnej cenie jak na ASO Subaru.

Zdjęcia zrobione z salonu sprzedaży.

77AA4AB6-A55D-46AB-91D5-27AD3AB49937.jpeg

 

52979447-9E75-44E0-9E69-21296500B851.jpeg

Edytowane przez Michał W.
  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Michał W. said:

@arturcom byłem raz w Subaru Rzgów (Łódź) na dynamicznej wymianie oleju w skrzyni CVT i mogłem podziwiać te operacje przez szybę.

 

 

Dobre i to, ale to tylko dla kontroli czy auto z podnośnika nie spadło :biglol:. To co mechanik robi z kołami albo w kabinie to nie widać.

Kiedyś byłem w ASO innej marki (już nie pamiętam jakiej) i tam poczekalnia dla czekających klientów była na piętrze i jak na widowni widziało się wszystko z góry nad swoim samochodem.

Rozmawiałem ze znajomym Włochem o moich przygodach z ASO w Polsce (nie tylko Subaru), to tylko potwierdził, że tak jest w każdym kraju i on swojego Jaguara daje do naprawy tylko tam, gdzie przez cały czas stoi przy swoim samochodzie od początku do końca i nie daje żadnemu mechanikowi nawet wchodzić do kabiny z usmarowanymi łapami. Tylko że w Polsce nawet nieautoryzowane serwisy udają profesjonalizm ASO i nie wpuszczają klienta na warsztat.

Edytowane przez arturcom
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś trafił mnie się taki mechanik ze który nie trafił w korek do uzupelniania oleju. Chyba poległ presji mojego wzroku po tym jak widziałem jego majstersztyk przy spuszczaniu oleju :facepalm: No nie wytrzymał chłopina presji 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 30.10.2022 o 13:07, arturcom napisał:

Podejrzewam, że w żadnym nie można kontrolować, jak mechanik poniewiera nie swoją własność, bo "bezpieczeństwo", ale może jednak jest takie ASO? Jeśli tak, to jestem gotowy tam jeździć na coroczne przeglądy z drugiego końca Polski.

Niestety okrutnie sparzyłem się w jednym z trójmiejskich ASO, gdzie kluczem pneumatycznym do kół pozdzierali lakier w gniazdach śrub alufelg i poryli ostrym narzędziem listwę ozdobną deski rozdzielczej, bo przy wymianie filtra kabinowego (nie wiadomo z jakiego powodu) zdemontowali pół deski rozdzielczej. Dopiero po jakimś czasie zdjąłem listwę, a pod nią były ślady podważania i używania śrubokręta i niechlujnie wkręconej z powrotem śrubki. Dyrektor serwisu oczywiście się wszystkiego wyparł i powiedział, że "nie ma gwarancji, że te uszkodzenia nie były wcześniej".

 

Klient, który kręci się przy samochodzie w trakcji obsługi przeszkadza ludziom którzy pracują w warsztacie. Jest to wqwiające. Jeszcze gorzej jak wchodzi w dyskusje i odwraca uwagę mechanika od pracy, potem zastanawia się przez pół dnia czy na pewno coś zrobił/dokręcił.
Klient jak to klient, może być ok, a może jest złodziejem? Spodoba mu się płasko-oczkowa 10 i schowa do kieszeni, albo gorzej wyciągnie coś z innego samochodu... Ludzie są różni, dlatego wpuszczanie klientów w miejsce gdzie są też inne samochody jest nie na miejscu.
Czy klient przechodził szkolenie BHP, żeby przebywać w miejscu pracy? 
Czy klient zapłaci za wyrządzone szkody na terenie warsztatu, np. nadepnie na coś wartościowego i dojdzie to zniszczenia części/narzędzi? 
Czy klient zapłaci za zarysowanie innego samochodu, bo przypadkiem otarł się o inny samochód podczas przechodzenia i zostawił na nim ślad?

Mogę wymieniać bez końca...
ŻADEN warsztat, który szanuje swoją pracę, czas, pieniądze, mienie swoje i klientów nie powinien pozwalać na przebywanie klienta na hali serwisowej. Może wejść na chwilę, zobaczyć usterkę, zobaczyć tarcze/klocki które trzeba wymienić i do widzenia. Miejsce klienta jest w POCZEKALNI.
Tak nawiasem mówiąc, zawsze największe podejrzenia mają ludzie, który sami kręcą wałki.
 

  • Super! 1
  • Lajk 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, ir3n3usz napisał:

nawiasem mówiąc, zawsze największe podejrzenia mają ludzie, który sami kręcą wałk

Z tym nie można się zgodzić. 

Z całą resztą argumentów tak.

Niestety nie unikniesz pomyłki w pracy. Jedyny sposób to robić samemu jak masz czas, narzędzia, umiejętności. A i tak możesz zepsuć, pomylić się. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Technotop Lublin robiłem przegląd przedsprzedażowy kiedy szukałem swojego Subaru i panowie mechanicy sami zaprosili mnie oraz mojego kolegę na warsztat, zaś handlarzowi została zaproponowana kawa/herbata i ciastka oraz możliwość oglądania operacji właśnie przez szybkę. ;)

To było w 2017 roku i nadal miło wspominam tę wizytę mimo, że przeglądanego Subaru nie kupiłem właśnie dzięki usterkom, które znaleźli w nim Panowie z Lublina. :biglol: 

Niemniej jednak nie wiem czy takie zaproszenie można otrzymać kiedy przyjeżdżamy po prostu na serwis samochodu. Myślę, że przy zwykłych wymianach oleju itp. raczej nie, bo po co przeszkadzać i robić tłok w warsztacie. Natomiast kiedy jedziesz na wspominany tutaj przegląd to jestem pewny, że nikt się nie obrazi jak będziesz grzecznie stał obok. Zresztą, sam jeżdżę od lat do jednej SKP właśnie ze względu na to, że wchodzimy razem pod samochód i jeśli kontrolujący coś zauważy to od razu mi pokazuje palcem i mówi co i jak zrobić.

A co do oleji jeśli ktoś chce mieć 100% pewności, że ma wlane to co przywiózł bo jest nieufny (spotkałem w rozmowie takich, co mają wręcz paranoję) to niech wymienia sobie olej na parkingu/podjeździe. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...