Skocz do zawartości

Tasior_Miedziak

Użytkownik
  • Postów

    404
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Tasior_Miedziak

  1. No wlasnie na taka opinię czekałem. Kogos kto sprawdzil to na kilku samochodach, a nie tak jak wiekszosc, slyszala ze "koleś" znajomego to mial i jest "mega" niezadowolony. Moje czarne Legacy zbliza sie do wieku sredniego i zaczyna wygladac bardzo zle. Balem sie zeby nie utopic 1k PLN i uzyskac efekt na miesiac. Mam nadzieje kolego michal, ze wiesz co napisales i bierzesz za to odpowiedzialnosc ;-) W dzisiejszych czasach opinie na forach internetowych są bardzo ważne.
  2. To niestety bys sie zdziwil z ta anonimowoscia. W rejestrach zostaje numer IMEI Twojego aparatu. Wystarczy przeszukać bazę danych operatora z takim wzorcem i wyświetli się lista wszystkich numerów (kart SIM), ktore korzystały z tego konkretnego aparatu wcześniej Musiałbyś po wyjeciu karty SIM przeprogramować aparat, czyli zmienić IMEI na inny, zadzwonić pod 112, potem znowu przeprogramować na stary IMEI i wlozyc ponownie karte SIM. Tylko tak moglbys zachowac anonimowosc z jednym aparatem. A i tak, jak ktoś by się uparl to korzystajac z bazy danych operatora powiazalby fakty korzystajac ze wspolrzednych geograficznych (lokalizaja polozenia). Pod warunkiem oczywiscie, ze tam skad dzwoniles, bylby wiecej niz jeden BTS (nadajnik). W przypadku jednego BTS'a dane dotyczace polozenia sa bardzo nieprecyzyjne.
  3. W moim przypadku wymieniono po ok. 40kkm i nie musiałem płacić :-) Gdzie serwisujesz , bo ja też bym tek chciał :???: W szczecinie nie wymienili na gwarancji i trzeba było zapłacić :mad: No jak to gdzie? W najlepszym ASO w Warszawie Na Robotniczej :cool: P.S. Dzień bez wazeliny to stracony dzień
  4. Tasior_Miedziak

    ile wam pali ?

    Trasa Starogard Gdański - Warszawa. 6.8l/100km. Jechałem jak stary kapelusznik. Słuchałem sobie "Małego Księcia" w wykonaniu Piotra Fronczewskiego. Prawie usnąłem. Nigdzie mi się nie spieszyło, w większości wlokłem się za jakimś TIR-em i pykałem sobie na tempomacie. Przez krótką chwilę komputer pokazał nawet średnie spalanie 6.4 litra. A ostatnio? W odtwarzaczu AC/DC, volume na 30, i utwór "For those about to rock". Wiozłem kuzynkę na egzamin do Konstancina. Średnie spalanie 14.8 :shock: Prawie się spóźniliśmy. Jak wysiadała to powiedziała, że ze strachu na chwilę zapomniała o egzaminie
  5. W moim przypadku wymieniono po ok. 40kkm i nie musiałem płacić :-)
  6. Tak, tylko że DT napisał, że wtedy podczas pomiaru siły hamowania koła kręcą się 8-10km/h, a przy wyważaniu kręcą się 100-150 km/h. Spora różnica, tak myslę. Przy pomiarze siły hamowania pewnie muszą być rolki, natomiast przy doważaniu kiedy uniesiemy np. oba przednie koła do góry pokręcając jednym w prawo, drugie będzie się kręciło w przeciwną stronę. Efekt taki sam tylko, że bez rolek. Czy wtedy następuje przeniesienie napędu na tył? DT napisał że "wtedy rolki strony lewej obracają się w stronę przeciwną niż prawej co się równoważy i nie powoduje przeniesienia napędu na tył lub przód - w zależności którą oś sprawdzamy". Tylko, że jak napisał DT, to jest przy prędkości 8-10 km/h. A co przy 100-150 km/h? Bo jeżeli nie ma wtedy przeniesienia napędu to można doważać śmiało. Tylko, że z moich obserwacji wynika, że jednak jest. Niewielki, ale jest. Przy małych prędkościach można go pewnie pominąć. A przy większych?
  7. Tasior_Miedziak

    pękające szyby

    Ciekawe czy w fabrykach samochodów stosują polaryskopy? Takie urządzenia, które pokazują między innymi naprężenia na szybach. Co lepiej wyposażone zakłady optyczne posiadają takie ustrojstwa, żeby sprawdzać czy po wstawieniu szkieł do oprawki są jakieś silne naprężenia, które mogłyby właśnie spowodować pękanie w wyniku narażenia na duże różnice temperatur.
  8. Przepraszam bardzo, czy w Dziale Technicznym pracują dyplomaci? Bo udzielona odpowiedź oprócz tego, że ładnie brzmi nic nowego do tematu nie wnosi. Dział Techniczny opisuje co to jest dynamiczne wyważanie, potem pisze, że w zasadzie jest niepotrzebne. Potem się odnosi do pomiaru siły hamowania, a przecież nie o hamowaniu jest wątek. Reasumując, autorowi wątku nie odpowiedziano na ani jedno pytanie, które zadał. A postawił dwa bardzo konkretne pytania. Jak znam życie, tylko jeden Azrael pewnie by bez problemu udzielił odpowiedzi, bo mam wrażenie, że jako jedyny na forum rzeczywiście rozumie o co chodzi z tymi wszystkimi szperami, wiskozami, dyframi, itd. Bez ujmy oczywiście dla tych wszystkich Forumowiczów, którzy są bardzo dobrze obeznani w temacie. To moja subiektywna opinia.
  9. Hamownia, a dowazanie raczej ze soba niewiele maja wspolnego jezeli idzie o krecenie osiami. Na hamowni kreca sie oba np. przednie kola w tym samym kierunku. Przy dowazaniu i np. uniesionej przedniej osi podczas kiedy dowazarka obraca dajmy na to lewym przednim, to prawe przednie obraca sie w przeciwnym kierunku. To zupelnie inaczej niz na hamowni. Stad moje pytanie.
  10. No coz. Jak jezdze Legasiem Fida__ nic nie skacze i jak ostrzej rusze nie czuc spalenizna. Tylko moj kombiwar mnie widac jakos nie lubi. To bydle. Wybatoże go dzisiaj jak nic.
  11. Hmm, wymienilem ostatnio u Pana sprzeglo i mam dokladnie TAKI SAM efekt. Podróbka? Nic z tym nie robilem bo myslalem, ze ten typ tak ma. A tu wyszlo, ze mam podrobke ;-)
  12. Tak sobie mysle o tym hamowaniu silnikiem. Do napedzania samochodu sluzy silnik, do hamowania hamulce i tej wersji bym sie trzymal. Jak juz mam hamowac, to wole hamulcem bo jak sie zuzyje to nowe hamulce beda tansze niz nowy silnik. No ale co ja sie tam znam.
  13. Wlasnie, moze sie wypowiedza znawcy, pisze bez cienia ironii. Kiedys jak moj Legas byl na podnosniku, pokrecilem przednim kolem. Drugie przednie obracalo sie w przeciwna strone. Z tego co wiem tak ma byc. Tylna os tez sie krecila, ale opory byly minimalne. Tak male, ze wystaczylo mocniej pokrecic przednim kolem i tyl juz sie nie krecil. No i tu rodzi sie pytanie. Gdyby tak podniesc naraz tylko jedna os, czyli np. oba przednie kola, pokrecic kolami taka wywazarka, to czy cos sie stanie zlego? Taka dowazarka kreci kolami z tego co pamietam powyzej 100 km/h. Na moje oko nic sie chyba nie stanie. Opory miedzy osia przednia i tylna sa tak niewielkie, ze nie powinno zaszkodzic. No ale to jest moje gdybanie. Ja sie nie znam. Moze ktos kompetentny doradzi? Wlasciciel firmy Autobalans, twierdzi ze niejedno Subaru juz dowazal i zadnemu krzywdy nie zrobil. Tak mysle, ze jakby komus z SAWD zrobil oske to dlugo by nie pozyl wiec chyba mowi prawde. Ja jednak poczekam na Wasze wypowiedzi, nie zaryzykuje dowazania w moim Legasiu bez opinii kogos kto zna sie na rzeczy.
  14. Ja jak jezdzilem oskami to regularnie dowazalem kola. Zrobilem to kiedys z czystej ciekawosci i efekt mnie wrecz zszokowal. Wtedy jezdzilem Fordem Escortem i w ASO dalem sobie wmowic, ze to nie Mercedes i zebym sie nie wyglupial bo "troche" zawsze bedzie cos tam drgalo. Po dowazeniu nie moglem uwierzyc, ze to ten sam samochod. Roznica byla kolosalna. Kierownica "W OGOLE" nie drgala przy zadnych predkosciach. Czesto jest tak ze caly samochod delikatnie drzy i sobie z tego sprawy nie zdajemy poki tego sie nie usunie. A nawet jezeli juz jestesmy tego swiadomi to przeciez nie jezdzimy po stole i cos tam zawsze musi drzec. Nie jest tak? Dla niedowiarkow polecam lekture www.autobalans.pl. Prawie 100% tych sceptycznych co nie wierza w dowazanie nigdy tego w swoim samochodzie nie robila. Nie wiem jak Was, ale mnie czesc z tych argumentow przekonuje: http://www.autobalans.pl/htm/tekst_2.html#dlaczego Tak w ogole, marki typu BMW, czy Mercedes maja dowazanie kol w standardzie tyle, ze nie w Polsce! W Niemczech w tamtejszych ASO mozna nawet zobaczyc takie urzadzenia do dowazania. Ciekawe czemu nie stosuja tego w Polsce? Niestety zaklad, w ktorym wywazalem oski nie ma takiego podnosnika, aby podniesc caly samochod, a w przypadku Legasia tak pewnie trzeba by zrobic. Wiec odkad mam SAWD juz nie dowazam bo sie boje, ze zamecze jakies dyfry czy wiskozy, cokolwiek to znaczy.
  15. Nie ma rozwiązań idealnych. Jakiś czas temu właśnie było głośno o sytuacji w US kiedy jacyś japońscy turyści weszli na posesje aby zapytać się o drogę bo się zgubili. Dostali ze śrutówki od nadgorliwego właściciela i pożegnali się ze światem :-( Aczkolwiek prawo w Polsce musi się zmienić, bo to co jest do tej pory to są kpiny z obywateli. Złapiesz złodzieja na kradzieży sojego samochodu, obijesz jakimś kijaskiem i dostaniesz wyrok, bo... on musiał natychmiast jechać do apteki, żeby umierającej babci kupić lekarstwa a swojego samochodu nie ma. Biedaczysko.
  16. Gdzies ostatnio czytalem wlasnie o zabezpieczeniach w samochodach. Bylo wymienione kilka typów i do kazdego zabezpieczenia byl, uwaga: komentarz złodzieja samochodów. Z artykulu zostalo mi w glowie tylko to, ze zlodziej jako najbardziej utrudniajace mu prace ocenil drugi immobiliser oraz odciecie zaplonu wykonane przez znajomego elektronika ukryte w bardzo niestandardowym miejscu. Co do drugiego immobilisera to nawet nie wiedzalem ze takie cos istnieje. Czyli jakis breloczek, noszony oczywiscie nie razem z kluczykami, tylko trzymany gdzies w kieszeni. Emituje sygnal o bardzo niewielkim zasigu 1-2 metry dookola, trudny do przechwycenia z zewnatrz. Jak ci przystawia pistolet do glowy i oddasz im kluczyki to odjada wprawdzie, ale po 30 sek zgasnie im silnik. Co do odciecia zaplonu, to mozliwosci jest rzeczywiscie sporo. Mozna popuscic wodze fantazji. Dajmy na to, silnik mozna odpalic tylko wtedy jak jest dajmy na to wlaczone radio i podgrzewanie tylniej szyby. Wtedy nawet jak zlodziej ukradnie kluczyki lub podmieni caly komputer to i tak nie odpali silnika :-D Z reszty zabezpieczen, ktorych nie lubial "Pan zlodziej" pamietam, ze wymieniony byl nadajnik GPS umieszczony w niestandardowym miejscu i to tylko taki, ktory jest ciezki do wykrycia detektorem. Reszte zabezpieczen ocenil jako niewarte uwagi. Lacznie z wiekszoscia alarmow samochodowych. Moim zdaniem opcja ze znajomym elektronikiem jest najlepsza. Pewnie nie musi kosztowac fortuny, a jest bardzo skuteczna. Drugi immobiliser moze byc niebezpieczny. Zapomnisz go, albo przestanie dzialac (bateria) i podczas np. wyprzedzania moze sie zdarzyc niespodzianka :-o
  17. Tasior_Miedziak

    Radio Legacy

    Tak wiem. Mam je maksymalnie skręcone jak tylko się dało. Efekt jaet tylko taki, że bas jest ciut krótszy, ale tak samo tłusty i buczący :-(
  18. Tasior_Miedziak

    Radio Legacy

    No i tu właśnie kolega szanowny Kuba dotknął istoty problemu. Żeby wiernie odtworzyć niskie częstotliwości konieczna jest powierzchnia i to duża żeby "przepchnąć" odpowiednią ilośc powietrza i wytworzyć falę dziwiękową o odpowiedniej długości. Stąd spora wielkość głośników niskotonowych. Nowoczesne głośniki basowe choćby nie wiem jakie były nowoczesne i aktywne praw fizyki nie nagną. Zresztą te naprawdę dobre subwoofery małe nie są. Wręcz przeciwnie. To ogromne kloce po kilkadziesiąt kilogramów wagi i bardzo dużej powierzchni membrany. Postęp postępem, a prawa fizyki jakoś zmieniać się nie chcą. A spece od marketingu za jakiś czas wymyślą nowy "hiperwoofer" czy inny "X-Plode seismic system 99.1" cokolwiek to znaczy. Ważne żeby się sprzedawało i ludzie uwierzyli, że są wyjątkowi dzięki temu, że to mają ;-)
  19. Wielkie dzięki Panowie :-D No to już wiem, że przy następnej wizycie w Krakowie muszę się umówić. Szkoda, że się wcześniej nie dowiedziałem bo spędziłem ostatnio w Krakowie prawie dwa tygodnie.
  20. No cóż. Taka sobie japońska Panda pod marką Subaru. Pewnie udział w rynku im się zwiększy, komuś więcej kasy wpadnie do kieszeni i tyle. Ale czy to jest dobre dla wizerunku Subaru na dłuższą metę? Czas pokaże. W sumie Subaru kojarzy się głównie z rajdami, legandarną już Imprezą, swietnym napędem, silnikami typu boxer, no i niezawodnością (Forester/TUV). Zobaczymy co wyjdzie z tego eksperymentu. Pewnie cena tego wynalazku będzie taka, że i tak nikt tego nie kupi więc, może legenda marki ocaleje? Oby. Zyski zyskami, ale chyba nikt nie chce, aby Subaru było kojarzone z małymi, tanimi, popularnymi samochodzikami dla przeciętnego Kowalskiego, które wyróżniają się z tłumu tylko tym, że pod tą samą marką robi się Imprezę. No chyba że właśnie o to chodzi. Żeby przeciętny Kowalski poczuł się wyrózniony iż jeżdzi SUBARRRU.
  21. Tasior_Miedziak

    Radio Legacy

    Fido__ i ja, tak właśnie zrobiliśmy. Założyliśmy sobie subwoofer. Mimo iz Fido__ nie narzeka, to według mnie ten subwoofer to drastyczne nieporozumienie. Nie daje nic, oprócz przerażliwego "tłustego" basu, nie schodzi niżej niż fabryczne głośniki i generalnie tak działa, że robi jedno wielkie BUUUUUUU i tyle. Nie wiem co jest przyczyną. Sam kiepski subwoofer, kiepska końcówka? Diabli wiedzą. Nie wyciągnąłem go jeszcze z powrotem tylko dlatego, że nie chce mi się rozbierać drugi raz konsoli bo to czasochłonne jest i trzeba bardzo uważać żeby żadnych zaczepów nie pourywać. Generalnie audio w Subaru jest bardzo kiepściutkie. Dla bardzo niewymagających użytkowników. Jest tak kiepsko, że próba słuchania moich ulubionych np. Blues&Grass, Sary K., Any Caram czy innych ciekawych artystów całkowicie wypacza tą wspaniałą muzykę. Brzmi tak, że odechciewa się tego zwyczajnie słuchać. Niektórzy pewnie powiedzą, że muzyka w samochodzie nigdy nie będzie taka jak z domowego dobrego stereo. To prawda. Ale nie musi być też taka okaleczona jak z audio w Subaru. W poprzednim samochodzie miałem fabrycznie zamontowane całe audio firmy Bose. Kurcze, Panie i Panowie, jak to cudnie grało! No ale to było Bose. Firma, która nie sprzedaje ot tak sobie zestawów car audio. Robią konkretne zestawy odpowiednio zestrojone dla poszczególnch modeli samochodów. W końcu przecież taki sam zestaw inaczej brzmi w różnych samochodach. Dogadują się z producentem i taki producent oferuje to jako opcję w swoich samochodach. I to nie we wszystkich zresztą. Tylko tak to ma sens. Brzmienie krojone na miarę, jak dobry garnitur. Wziąłem sobie kiedyś moje audiofilskie płyty CHESKI'ego przeznaczone specjalnie do testowania jakości sprzętu stereo, żeby zobaczyć co z tego wyjdzie po włożeniu do CD w moim Legacu. No cóż. Efekt nie był nawet w miarę zadowalający. Pierwsze kilka testów pokazały miernotę tego sprzętu. Ot, pewnie zwyczajne taniutkie podzespoły montowane seryjnie chyba we wszystkich modelach Subaru jak leci. Bez jakiejkolwiek dbałości o jakość brzmienia. A przecież wystarczyłoby inną "skośną" firmę zaprosić do współpracy, typu Yamaha, Technics czy Onkyo i np. jako opcję za 2-3k PLN oferować ciut lepsze audio. Tak jak to właśnie robi np. Mercedes z Bose. Wszyscy byliby zadowoleni myślę sobie. Pozostaje mieć nadzieje, że kiedyś panowe z FHI nagną karku przed niewidzialną ręką wolnego rynku. Póki co, słucham w samochodzie głównie swojego boxera Czasami szant, dużo i przede wszystkim audiobook'ów i rzadziej lekkiego popu. Tylko do tego to się nadaje.
  22. Też dorzucę swoje trzy grosze: Zalety: - doświetla wnętrze pojazdu, nigdy nie myślałem, że to takie ważne, dopóki tego nie doświadczyłem. W mieście w nocy widać wszystkie latarnie przez ten szyberdach :-D W pochmurne dni, czyli w Polsce przez większość część roku jest w samochodzie zwyczajnie, weselej. - przy wolnej jeżdzie i otwartym szyberdachu (ale tylko dużym) ma się wrażenie większego kontaktu z otoczeniem bo słychać wszystkie odgłosy z zewnątrz. Jazda drogami w otoczeniu lasu czy też górskimi serpentynami z dodatkowo otwartymi szybami daje bardzo przyjemne wrażenie i niesamowitą radość z jazdy :-D - czasami jak jest źle zaprojektowana sygnalizacja świetlna, i są tylko światła nad pasem ruchu podjeżdżając zbyt blisko nie widać sygnalizatora, chociaż niewiem jakbyś się do przodu nie wychylał wciskając głowe nad kierowicą i między przednią szybą to nic nie zobaczysz, nie mówiąc już o trawniu w takiej pozycji kilkadziesiąt sekund w oczekiwaniu aż się zmieni na zielone. Szyberdach rewelacynie się wtedy przydaje. Opierasz głowę o zagłówek, "zadzierasz nos do góry" i wszystko widać :-D - nadaje się idealnie do wystawienia ręki z "wyeksponowanym" nadmiernie palcem środkowym w celu wyrażenia swoich negatywnych emocji w stosunku do innych uczestników ruchu drogowego Podpatrzyłem to u innego uczestnika tegoż ruchu. Gest nieładny, ale wykonany przez szyberdach nad wyraz EFEKTOWNY - szyberdach jest efekciarski i szpanerski. Robi spore wrażenie na innych osobach., które wozisz w samochodzie. A jak im jeszcze pozwolisz go pootwierać i pozamykać tą wajchą, będziesz największym "kool maczo menem" w towarzystwie ;-) Twój batmobil wówczas awansuje w społecznej drabinie wszystkich samochodów do unikalnej kasty "bajeranckiej i lanserskiej fury za milion", cokolwiek to znaczy he he he - osoby, które mają lęki przed małymi pomieszczeniami, lepiej znoszą przebywanie w pojeździe z dużym szyberdachem. Wady: - w lato, jak słońce jest wysoko i akurat świeci, to trzeba zasłonkę zasunąć bo Cię będzie oślepiało. No chyba, że będziesz jeżdził w kapeluszu lub czapce z daszkiem ;-) - w żadnej ręcznej myjni na 99% ci go nie umyją. Jak im wcześniej powiesz to i tak zapomną. Oni raczej rzadko chodzą z głową w chmurach więc go zwyczajnie nie zauważają. - nie wiem jak w Foresterach, ale w Legacy szyberdach trzeszczy i piszczy. Podobno w ASO Kraków potrafią to usunąć. Podobno. - trzeba pamiętać w lato, aby przy opuszczaniu samochodu na dłużej zasuwać zasłonkę bo słońce bardzo nagrzeje wówczas środek pojazdu i może zaszkodzić np. skórzanej tapicerce. - szyberdachy w Subaru są raczej kiepsko wykończone. Patrząc od góry, zobaczysz mnóstwo smaru na prowadnicach, który z biegiem czasu i częstym używaniu szyberdachu zamieni się w czarną maź, która raz poruszona wyświni wszystko dookoła. - wpadające do wnętrza pojazdu światło oprócz tegoże jest miłe dla Ciebie, powoduje również że jesteś dobrze widoczny dla innych uczestników ruchu. Zwraca to uwagę innych kierowców, no bo Ciebie widać, a innych nie. - kiedy zasłonka jest otwarta, podczas gwałtownego hamowania czasami potrafi sama się zasunąć z niezłym hukiem. Trzeba o tym pamiętać bo kiedyś się solidnie wystraszyłem przy takim hamowaniu, i myślałem, że już zaliczyłem dzwona. Zanim się kapnąłem co jest grane adrenalina zdążyła już zrobić swoje :mad:
  23. ukiman, dzieki za info :-) Tylko które ASO w Krakowie? To SIP'owe? Musiałeś zostawiać samochód na dłużej czy czekałeś na naprawę na miejscu?
  24. A czy Dyrekcja, mogłaby wskazać jakieś ASO, gdzie doktoryzowali się z usuwania wady polegającej na przeraźliwym trzeszczeniu szyberdachów? Szyberdach w moim Legacu trzeszczy bardzo mocno. A jak jeszcze słońce podgrzeje dach to wtedy zaczyna się prawdziwa kakofonia trzasków, pisków i zgrzytów podczas jazdy nawet po drobnych nierównościach. Oszaleć można. Jedyny sposób to głośne słuchanie radia. Podkładałem tam już różne papierki, papierowe taśmy malarskie, gąbki, itd. Bez efektu :-(
  25. BZDURA! Automatyczne ryglowanie drzwi to standardowy "ficzer", np. w Mercedesach. Niby dlaczego miałoby to być niebezpieczne? A jak sobie sam po ruszeniu, drzwi automatycznie zamkne to co? Bedzie to niebezpieczne? Rozumiem, że w antynapadach, np. odcinanie zapłonu jest niebezpieczne. Możesz się sam zapomnieć, wyjedziesz, zaczniesz wyprzedzać a tu ciach. Silnik zgasł. No i dzwon. To jest rzeczywiście niebezpieczne. Zreszta powinno być i chyba jest zabronione.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...