Zgadzając się w 100% z tym, co napisał Arno - nie odmówię sobie przyjemności i wrócę do pewnego wspomnienia... gdym tu obecnego A. woził po mocno zaśnieżonych Kielcach i okolicy (2xMG) na jak najbardziej letnich Bridgestonach.
Ośką
Ale:
- jednak skończyłem jakiś czas temu 20 lat, przejechałem w życiu nieco więcej, niż tysiąc kilometrów, i w związku z tym, wiedziałem, co mam - i wiedziałem, jak TAKTYKĘ jazdy do tej sytuacji dostosować;
- jeśli chodzi o TECHNIKĘ - jakoś zawsze delikatne posługiwanie się gazem i hamulcem przychodziło mi naturalniej, niż brutalne...
- w kwestii STRATEGII - to był jednorazowy wyjątek od reguły - auto kupiłem poprzedniego wieczora i nie zdążyłem dokonać zmiany
Coś pamietam, że gdy się Szanownemu Pasażerowi przyznałem, na czym jedziemy - jakoś dialog się urwał... na chwilę... :cool:
:wink:
Pozdrawiam,
Idiota Jednorazowy