Argument jest ten sam od początku, o którym bębnię od wczoraj. Czyli grzanie dolotu. Twój silnik czerpie moc z doładowanego powietrza, które trzeba schłodzić. To jest warunek konieczny, by móc się cieszyć pełną mocą silnika. Jeżeli seryjna osobówka potrafi mieć w dni upalne z tym problem, to auto terenowe, poruszające się dużo wolniej, dodatkowo zagrożone zaklejeniem IC błotem, tym bardziej. Silnik wolnossący nie ma tych problemów, więc przynajmniej od tej strony jest lepszy.
Jest jeszcze kwestia awaryjności. Silnik doładowany ma więcej potencjalnego osprzętu do zepsucia. To również nie działa na jego plus. To są moje wnioski. Nie musisz się z nimi zgadzać, masz do tego prawo.