By coś skorodowało, wcale na to nie musi kapać woda. Wystarczy różnica temperatur jaka pojawia się w gorącym pomieszczeniu i po wlaniu zimnej wody do bębna, albo pranie w 90°C - i zawsze są elementy na których wystąpi kondensacja pary wodnej. Pralki też nie zawsze stoją w suchych pomieszczeniach (łazienka) - w dłuższej perspektywie może wystąpić korozja elektroniki.
Jakość to jedno, ale warunki pracy to drugie. Niemniej nie pierwszy to producent, który oszczędził 0,5$ * ilość produkowanych urządzeń.
Tak mi się kołacze, że była nowa dyrektywa UE o redukcji elektrośmieci, naprawialności urządzeń itp. Właśnie szło to w kierunku by wyeliminować z rynku łożyska zalane w konstrukcji bębna czy inne tego typu pompo-grzałki niemożliwe do naprawy, a kosztowne w wymianie. Ale w sumie nie wiem na jakim to etapie jest i czy udało się wdrożyć.