Rozumiem 'yyy', rozumiem literowki w prezentacjach przygotowywanych na wczoraj, rozumiem przejezyczenia, skroty myslowe i brain-farty (4+11 == 16 albo olow w benzynie bezolowiowej). Powiedzmy, ze stresem da sie wytlumaczyc znikajacy minus albo pomylenie srednicy z obwodem. Tylko jak wytlumaczysz nauczyciela ktory robi nudna jak flaki z olejem zabawe w kalambury albo wuef w garsonce (tu na szczescie refleksja przyszla w trakcie nagrywania)? Albo tlumaczy liczby parzyste jako takie ktore maja pare? To nie jest babol tylko powazne braki warsztatowe ktorych nie da sie wytlumaczyc zdenerwowaniem przed kamerami. Juz