Skocz do zawartości

Qubu666-Baja

Użytkownik
  • Postów

    466
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Qubu666-Baja

  1. Ogółnie jak już sam jeżdżę samochodem, to nie widzę zmian w stosunku do tego co wcześniej wskaźnik mi pokazywał . Sam bak, pływaki też będę "badał" tj wewnątrz i na zewnątrz. Wewnątrz ,to kiedyś do baku się dobiorę ,bo wcześniejszy właściciel hulał po polach i lasach niczym jesienny wiatr... więc jak rozbierałem np tunel,dechę rozdzielczą, to najpierw musiałem usunąć mączkę z ziemi ,żeby cokolwiek móc tam grzebać "na czysto" . Jak przy wlewie czyściłem z ziemi ,igliwia, to po odkręceniu kołnierza wlotu do baku ukazał się moim licom zagnieciony i zagaszony... pet, więc co jest w baku,to niespodzianka (mam nadzieję,że karton nowych części do bryczki tam znajdę w końcu ) . Zewnętrznie to zaleję paliwo i przejadę 100 km,zaznaczę naklejką na szybce "budzika" ,doleję znowu na maxa i zobaczę czy wskazówka zejdzie idealnie do tej naklejki . Tak by było najłatwiej skontrolować ,ale domyślam się ,że trzeba by było test wykonać na prawie suchym baku,więc ciężko będzie idealnie 2x tak samo zatankować samochód (do pełna jednak najbardziej wiarygodnie) . Warunki musiały by być laboratoryjne,żeby test taki wykonać tj ta sama trasa, ten sam wiatr, to samo paliwo, nietknięty tempomat przez równe 100km... chyba,że jakaś inna metoda jest na przetestowanie wskaźnika paliwa i pływaków. Zna ktoś jakiś fajny sposób ?
  2. Uaktualnienie tematu. Odma (PCV) zrobiona, katalizator jeszcze nie sprawdzony w środku. koniec września,początek października - endoskop, rozbiórka,czyszczenie katalizatora ,tańce i szamańskie zaklęcia... . Z Suchych informacji,to z kolei jadąc w suchy i ciepły dzień, na suchej ekspresówce ,również wyskakuje błąd P0420. Na to wychodzi,że deszcz nie był sprawcą ,a pewnie zapchany kat, lub to co z niego zostało w środku...
  3. Cześć. Odkopię temat,bo chcę sam zregenerować alternator na dobrych częściach. Sam ,bo nie chcę mieć niespodzianek ,jak w świat ruszam bryczką.Przynajmniej jak wstawię sam regulator, to nie będę miał do nikogo żalu,pretensji . Jak piję, to za swoje piję... to piwko naważone przeze mnie, będzie mnie(mam nadzieję)przyjemnie raczyć Pytanie jest takie: Jakiej firmy regulator wstawić? No chyba,że regulatory Subaru są naj,naj ,naj (najchętniej bym wstawił) ale wszyscy wiemy,że coś kiepskawo było... Ps No chyba,że coś poprawione zostało,to można pomyśleć. Jak coś to piszcie tu,albo priv. Dzięki
  4. Witam ponownie. Podaję gotowe rozwiązanie problemu "kręcącej się" - odmy vel zawór PCV. Zawór się kręcił , ponieważ w mojej wersji jest zastosowany patent "anty cham" ,czyli jeżeli ktoś wkręca "na chama" tę Odmę , bez kluczy dynamometrycznych,to NIGDY nie zerwie gwintu,którego okruchy mogły by wpaść do skrzyni korbowej i zasiać spustoszenia w silniku. ten patent ,to taki trzpień,nasadka, przedłużka, która cały czas się kręci dookoła (kiedy wkręcamy w nią i następuje dokręcenie na maksa nowego zaworu) . ten trzpień /nasadka/ króciec ma dwa nacięcia.Ogólnie ma kształt walcowaty z dwoma nacięciami na klucz 21. Trzeba więc zablokować ten trzpień kluczem płaskim "21",zapierając o kolektor ssący (nic sie nie uszkodzi,ale trzeba patrzeć ,żeby zaprzeć w dobrym,mocnym miejscu) . I wtedy odkręcamy zawór nasadką 19 (głęboką ) w kierunku tradycyjnym odkręcania większości srub. I poszło... użyłem jednak trochę odrdzewiacza typu WD40 i klucza udarowego (delikatnie "podcykując", nie na chama) . Co do momentu obrotowego, to w książce serwisowej nie znalazłem go niestety ,ale użyłem taśmy teflonowej (chłopacy w US zalecają) ,bo chodzi o łatwiejsze odkręcenie tego w przyszłości i szczelność. Bez odpowiedniego momentu dokręciłem odpowiednio mocno "spod ręki" ,nie "na chama" .wiedzać ,że jest ten patent zastosowany, to nie martwiłem się o zerwanie gwintu. Ps żeby dojść do tego,że tak inżynierowie zaprojektowali montaż/demontaż, to podchodziłem 2x . Za pierwszym razem za mało rozebrałem osprzętu i nie zauważyłem nacięć na tym króćcu. Dopiero kiedy ściągnełem dolot, obudowę filtra, mocowanie obudowy filtra i mocowanie kostek ,min od sondy Lambda. uzywając latarkę, zauważyłem nacięcia i wtedy mając miejsce zaparłem klucz 21 i fru... Konkluzja: temat nie jest skomplikowany i nie ma co się bać. Dbać o odmę trzeba,bo w mojej był taki syf... króciec wkręcony w kolektor dolotowy zapchany olejem i średnica zmniejszona. Ta sama sytuacja była w rurce idącej do zaworu (wyczyściłem i średnica już jest w fabrycznym wymiarze). Sam zawór był w opłakanym stanie. Obkichany olejem ,nie grzechotał, średnica wlotu zmniejszona (ale tu wymiana na nowy, więc roboty z czyszczeniem nie było) . Gwint króća - "anty chama" w który wchodzi zawór ,również miał zmniejszoną średnicę i posiadał grudy nagaru/oleju. Wskazówka: oglądajcie rurkę idącą do zaworu, bo lubią pękać(nie tylko u mnie) . Ja załatwiłem sprawę (tymczasowo) używając czarnej taśmy izolacyjnej do elektryki. Naprawa rurki udana w 100% Finał : bryczka chodzi równiej i co najważniejsze NIE BĘDZIE przyczyną wypychania uszczelek pod deklami i innymi uszczelnieniami ,bo ciśnienie buchnie, tam gdzie trzeba,a nie na najsłabsze ogniwo . O dalszych konsekwencjach zapchanej odmy nie ma co więcej pisać . 80zł załatwia sprawę, grubych dla portfela usterek. Amen... Uffff udało się Mam to!!! Ps jeszcze jedno. Nie wiem dlaczego i czy są różne wesje,ale na YT goście wymieniają ten zawór w 15min... Czyżby magia "telewizji"? a może macie gwint i ten króciec zintegrowany ze skrzynią korbową? Może były 2dwa rozwiązanie? Te na stałe było by wytłumaczeniem (ale jest ryzyko zerwania gwintu i wlot opiłków do silnika) ,te moje rozwiązanie zdecydowanie bardzo bezpieczne dla silnika ,ale trzeba "tańcować" z kluczami i demontować osprzęt (dla wygody) .
  5. Najszybciej to samemu się organizować. Zrobię kiedyś test cen oem w serwisie i eBay.com(oczywiście cacy ,pięknie,grzecznie z podatkami,cłem jak należy-rowniez oryginalne wprost z fabryki,bo składam samochód na oryginalach) . Dla mnie Serwis to jest w wersji " tu i teraz " (2dni max czekania) ,bo jaki jest sens ,że serwis ściąga z USA i wczesniej się coś tam głowią... (Nad czym?) "Klik" automatycznie cena wyskakuje z bazy danych,oczywiście z marzą ,podatkami i wchodze w temat,albo grzecznie dziękuję. Dobrze,że internet jest... Dwa oryginalne klucze jakie ściągałem ze stanów, to po podatkach,cłach,vatach i innych fajerwerkach z paragonem,oczywiście napis Subaru ,naklejka z nr seryjnym - 150zł. Chyba tydzień czekałem ,bez tego dzwonienia,olewki (bo drobnica i nie ma czasu) . Święta krowa nie jestem i rozumiem ,że są priorytety w obsłudze klientow,dlatego szkoda nerwów,ułatwiam pracę ASO ,nie dokuczam "pierdolami " i... "klik" Mam co potrzeba,bez bicia piany wszystko się odbywa bezstresowo i miło dla portfela.wszystko w oryginalach
  6. Jeszcze nie grzebałem (w sobote miałem się bawić,ale pogoda...) . Jutro powinienem dłubać i wg analizy moich przygód, stanu tech. samochodu ,to wpadł mi jeszcze jeden bardzo ważny powód tych "cyrków" i całej historii. Zawór PCV... Już kiedyś założyłem wątek o PCV,ale nikt chyba nie miał takiego przypadku,więc odłożyłem wymianę Odmy "na później" i mógł być to błąd... Zawór mam,ale starego nie mogę wykręcić,bo się kręci (chyba ktos momentu nie trzymał wcześniej i lipa) . Zostawiłem go,żeby ewentualne opiłki nie znalazły mi sie w skrzyni korbowej (muszę wymyślić /dowiedzieć się o bezpiecznym sposobie wykręcenia go) . Więc może być tak... Odma jest zapchana---> wali olej do układu wydechowego ,a ten zapchał katalizator i dlatego błąd wyskoczył. Dodam,że po zakupie samochodu,pokrywy miałem rozszczelnione, miska oleju rozszczelniona, równiez z uszczelniacza wału olej się pocił. Wskazywałoby to na odmę i to ,że ciśnienie puściło nie na odmie a uszczelkach. Widziałem,że wcześniej próbował zawór wymienić,ale skapitulował... Ostanie moje zabiegi objeły uszczelnienie pokryw,wymianę uszczelniacza (tu już się nie leje.sucho jest po ok 2000km) . Jutro muszę coś wymyślić z tym PCV i jego wykręceniem (już kupiony) . Sprawdzę ,czy syf się osadził,zrobię test zaworu i będzie odpowiedź. Jeżeli nie uda mi się wykręcić zaworu to go wyczyszczę i znowu test zrobię ,dopóki nie wykombinuję czegoś ,co pozwoli na bezpieczne jego wykręcenie... Czyli póki co to do sprawdzenia: - Kostki - obudowa katalizatora (dziury itd) - sprawdzenie jak wyglada sprawa z katalizatorem (ew olej w środku,popiół/inny syf-przepustowość) - Odma (PCV) Jakoś to brzmi logicznie.
  7. Kurde... dobrze,że mnie przebudziłeś pytaniem,bo na szybkiego czytałem i po prostu przeoczyłem ,że wrzutkę wątku zrobiłeś. Na siłę się nie upieram głupio "przy swoim" . Na bank przeczytam, powiem co tam będę kombinować ,którą drogą pójdę. Muszę najpierw przeczytać i wtedy ewentualne pytania zadam Ps już wcześniej pomagałeś konkretnie i rzeczowo w sprawie tej skrzyni automatycznej (niedawno był ten wątek), więc Twoje sugestie są fachowe i "w punkt" ,dlatego może opcja nr 3 będzie rzeczywiście cacy Uaktualnienie : Przeczytałem wątek i mam pytanie. Ok... jeżeli wyskakuje błąd P0420,to o czym dokładnie to świadczy? Emulator to nie jest takie leczenie syfa pudrem? No bo w sumie problemu ,który wywala błąd nie usuwamy ,a "omijamy", nie wiedząc tak naprawdę jaki był powód "Check Engine" . Ty jak podszedłeś do tematu? wywalił błąd, wkurzało Ciebie ,że się świeci "Check" ,wstawiłeś emulator i tyle? Szukałeś przyczyny dlaczego coś tam się sypnęło i wywaliło błąd? Ps dodam,że nie mam w samochodzie LPG
  8. Już mówię. Mycie katalizatora 100zł (jakiś liqui Moly zestaw chemii do czyszczenia kupię i po sprawie) i mam dalej oryginał,bez cięcia ,spawania (nie pamiętam,czy trzeba ciąć. Jak nie, to tym lepiej.odkręcę śruby połączeń i jedziemy z płukaniem) . Nowy katalizator nie wiem jeszcze ile w oryginale kosztuje ,a emulator coś mnie nie kręci Ps sam działam, więc zzrzucę układ wydechu i grzebiemy... Ps najpierw wpuszczę endoskop (jak będzie taki mus) i sprawdzę co tam "słychać" w środku .Przepuszczę woda, chemia, woda ,chemia, woda i elegancko ;). Myślę,że to w moich warunkach miejscowych i sprzętowych opcja,najszybsza ,najtańsza,najbardziej zbliżona do oryginału i da radę.Chodź wiem,że ze starego nowego w 100% nie zrobie ,to będzie gitara.
  9. Dzięki za wskazówki. W grę wchodzi najpierw opcja 2 ,a potem 1. Jak ogarnę to dam znać co tam za jajca były.
  10. Ok. ale mogło być (hipotetycznie) tak (jeszcze nie ogladałem obudowy katalizatora po tych historiach) ,że obudowa jest rozszczelniona, wlała się woda i... no właśnie. co by się działo? Jutro obejrzę bryczkę, to nie będzie "strzelania ze ślepaków",a konkrety. Raczej będzie coś z kablami/wtyczkami przy sondach,bo to mi tak "cuchnie" tym tematem ;). Ok.. to jeszcze jedno pytanie: jakie są konkretne objawy padniętego katalizatora? strupiały kat = P0420? - może się sypnął akurat w tym czasie i był zbieg okoliczności po prostu? Ps jak to kiedyś mój koleżka powiedział pod nosem monolog "hmmm... pytanie... nie ma odpowiedzi na nie i niech tak pozostanie... "
  11. Witam znowu. Nie odpisywałem na gorąco ,bo dziś "nasi" chłopcy grali i poświęciłem bezcenny czas... Ok więc wywaliło błąd kata "klasykę" , czyli p0420 . Dzięki za wszystkie bezcenne odpowiedzi . Od razu napiszę kilka faktów. Przewody świec odpadają - w listopadzie wymienione na OEM, sonda na kacie wymieniona. nie oem,ale Denso,dopasowana odpowiednio do samochodu (chyba DOX 307? jakoś tak...) . Muszę sprawdzić czy katalizator nie zapchany,ale najpierw zrobię jak radzicie tj sprawdzę,czy z kostką wszystko ok. sprawdzę obudowę katalizatora ,czy sito się nie zrobiło.Sprawdzę masy.. Więc cała historia od początku . Pożyczyłem samochód bratu . Miał 600km do celu ,lało jak z cebra. 4h ostry deszcz, potok na autostradzie,wiatr jak skurczybyk wiał ,hamując samochód. Nie mam wszystkich obudów osłaniających cały wydech i pstryk!!! P0420. Ciąg dalszy... opory straszne , mam słabe opony,dyfry sprawne,ale "buty" ślizgały się ostro na tej "wodnej autostradzie" ( co jakiś czas koleiny się trafiały) ,samochód zatankowany pod czubek (spalanie mam książkowe-sprawdzone) + dolewka 10l = 72l total na 600km. Jazda tempomatowa na 110 km/h i na 16km przed bazą promową,zabrakło na tej trasie paliwa.Utknął... na 1h,bo udało się zorganizować etylinę ;P . Pytanie finałowe i hipotetyczne jest takie: czy splot okoliczności tj opory(bardzo silny wiatr) ,slizgające się dyfry, błąd katalizatora(fałszywy sygnał do komputera- myślałem,że tak woda mogła "oszukać" komputer,a ten wymusił zwiększenie podawania paliwa ) , diametralnie mogły tak zwiększyć spalanie? Traktujemy to jak akademicką dyskusję,bo z błędem P0420 (nigdy tego błędu nie miałem wcześniej) muszę sobie poradzić, znaleźć przyczynę, no i potem sprawdzić dokładnie spalanie. Ps jeszcze brachol mi pic puszczał ,że pływak się może zawiesił (mogło tak być,ale nigdy wcześniej nie miałem problemu z pływakiem ,no i teraz jak już odebrałem samochód też wskazówka pięknie schodzi na dół - no... powiedzmy,że "pięknie" ) Ps po moim przejęciu samochodu błędu P0420 nie wywaliło ponownie (skasowany oczywiście wcześniej) - jeździłem samochodem jeden dzień (szybko by ponownie wywaliło błąd,jakby coś nie tak było z katalizatorem itp?). Nie wiem o co chodzi. rebus jest do rozwiązania...
  12. Dobra ,czyli już Orear namierzyłes trochę temat,bo trafiłes w 100. obudowy nie miałeś (ja jeszcze nie przywrocilem dołu do oryginalnego stanu po zakupie i też nie mam obudów). No to panowie... Jedziemy dalej. Lało po podwoziu jak złoto,obudów nie było i... "check engine" . Wywaliło błąd "kata" . Jak zalanie kata (innej opcji nie widzę) .wpływa na jego właściwości ? Coś się z nim stanie? Osuszy się i będzie gitara? Czy wypłukało "syf" ,"kluchy" zatkały i dlatego wywala błąd? Rozumiem,że zalany katalizator ,poprzez sondę podaje info do komputera i spalanie ostro idzie do góry? Tak to idzie?
  13. Na dzień dobry podam tylko co się działo na trasie.Suche fakty. innych szczegółów nie będę póki co podawał,bo chciałbym uzyskać czysto techniczną i bardzo konkretną odpowiedź. Czy jadąc w strugach deszczu przez 4h (jezdnia w strugach deszczu i prędkość autostradowa) lub jeżdźąc po terenie (długo w wodzie ) ,chlapiąc wodą na potęgę w podwozie,ktoś z Was miał jakiekolwiek problemy z "check engine",czy innymi elektrycznymi historyjkami? Jeżeli tak ,to jakie ? Ps na razie tajemniczo,ale dalej pociągnę temat na bank ,bo to nie koniec historyjki (dojdziemy mam nadzieje wspólnie do diagnozy jakiejkolwiek,o ile taka musi być.zobaczymy...) . Trochę podchody,ale nie chcę pisać "miałem taki i tak,mam teraz tak i tak",bo to za bardzo sugeruje i zaraz epistoła wyskoczy wszystkich usterek w innych samochodach ;P
  14. Ten wątek brzmi "kilka błędów,brak rozwiązania. Proszę o POMOC". To jest historia walki o lepsze jutro z happy endem Historia dotyczyła dziwnej reakcji skrzyni biegów,po jeździe w lesie. Czasem,źle zmieniła... ,czasem dobrze,błędy się pojawiały i czeski film ogólnie. Nie wiadomo o co chodziło. Więc właściciel zabrał się sam za pracę nad "skrzynią biegów" (ogólnie nazywając) .Z tego co czytałem,to potrzebna część (składowa)-nowa,ściąga się, za ułamek ceny nowej ,kompletnej (a o temacie sprzedaży samochodu za grosze "bo skrzynia się sypnęła i za droga naprawa,nie opłaca się...", nawet przez chwile nikt nie pomyślał. Super wątek... wzorowy przykład, pokazanie jak wysoki poziom ma forum, jak dobre rady pomagają innym, no i przy okazji można dzięki panom się podszkolić(za co dzięki),a co za tym idzie zachować kilka "badyli" w kieszeni . Ps I na paliwko wszystko... raz! - full bak!, dwa!-full bak!, Trzy...
  15. Zagadzam się Ps. Z tą skrzynią to najlepszy przykład był kilka dni temu na forum. Któryś z chłopaków pokazał jak można sobie poradzić w sytuacji kryzysowej ,rozmawiając ,analizując przyczynę usterki w skrzyni biegów i z tego co mi się wydaje, to już usuniętą za 150zł . Nic tylko brawo bić. Już jeżdzący samochód naprawiony za 150zł,a nie sprzedaż z ogromną stratą finansową i pozostanie bez środka transportu na dłuższy czas, szukanie następnego,już dobrego samochodu. Strata ogromna finansowa,strata czasu i ta niepowtarzalna klucha w gardle i poczucie "niesprawiedliwości" ,jakieś głupie pytania w głowie "Dlaczego to znowu ja i mój samochód..." , "Ale oni mają fajnie... jeżdżą swoimi samochodami ,a ja stoję" Takie tam. Zanim samochód zostałby sprzedany (niby ten zepsuty) w wmiarę rozsądnej cenie,to wolałbym odstawić samochód na kołki ,kupić za 500zł Seicento(jak by była potrzeba używania do pracy) ,ogarnąć temat nawet i w ciągu miesiąca, mam za 300-500zł temat załatwiony ,śmigam dalej Subaru,a nie strata na 10000zł (taki strzał,zależny od wielu czynników) ,albo inne sumy. Nie wiem ,jak bym tak kombinował...
  16. Spoko. O to chodzi,żeby się nie nadziać przy zakupie... Oczywiście,że idealnego na 100% samochodu się nie kupi,bo jeszcze takiego nie zbudowała żadna fabryka.Idealny musiałby się nie psuć i być chyba z gumy,żeby go nie uszkodzić. Podstawa to ogarniać jakie potencjalne zagrożenia w modelach występują,bo potem rozczarowań nie ma. Z tego co zauważyłem na portalach ogłoszeniowych ,to występują dwa najczęstsze przypadki jeżeli chodzi o Subaru. Samochód nr1. zadbany, nieporysowany, rocznik w miarę świeży,cena bardzo,bardzo niska,kupujemy!!! ale jest haczyk... silnik padnięty. Druga wersja ,samochód nr2 rocznik ,jak wyżej, wszystko cacy, pięknie ,cena naprawdę niska, zacieramy ręce zdjęcie środka,a tam wersja UK. Ok ,wszystko,cacy , UK-a przebolejemy,a tam brak silnika... już znalazł się w samochodzie nr1 :). (Jak ktoś sprytny, to sobie daje radę z UPG ,bez rozbierania silnika w fajnej cenie .z ryzykiem,ale cóż... ryzyko jest zawsze ) No więc jaki mamy wniosek ? Obydwie "budy" zdrowe,zwarte, jak tur. Wyposażenie,wnętrze, osprzęt elegancko chodził,ale silnik był największym problemem. Kolejny przykład... zobaczcie ceny np. outbacków na portalach ogłoszeniowych w niemczech i uk. Można za grosze kupić. przeskoczcie na polski portal ogłoszeniowy,czy aukcyjny. silnik na chodzie ,wyciągnięty z samochodu uzyskuje bardzo wysoką wartość w porównaniu do ceny zakupu całego samochodu . Kolejny przykład jeżeli trafi się ktoś,kto marzył o boxerze,kupił sobie Subaru,ale nie wkręcił się na ostro w temat poznania zagrożeń związanych z nieumiejętnym traktowaniem silnika,upala do granic możliwości,nie zna kosztów naprawy silnika,"sypnie" się jemu motor,to taki jegomość popada w nerwowe ruchy i zaczynają się dziwne działania typu (miałem golfa II, to "se" tera też naprawię silnik .Będzie za pół-darmo znowu chodzić) . silnik wyjeżdza spod maski i... zostaje wystawiony w częściach na portalu ogłoszeniowym (koszta przerosły ,budowa silnika itp) - to jest ekstremalny przypadek,ale uwierzcie. Są silniki w częściach do sprzedaży (chęć odzyskania kilku groszy,żeby było na nowy silnik) poobserwujcie (nawet z nudów) ruchy na portalach. Dlatego uważam,że silnik to jest absolutnie bazowa sprawa przy zakupie Subaru, dbać,pielęgnować jak dziecko,czyścić co trzeba, nie iść na skróty przy naprawach, nie oszukiwać na częściach, jeżeli już ,to ewentualnie kupić cżęść oryginalną używaną (oczywiście nie jakieś bazowe w silniku,czy zawiasie,bo szkoda psuć samochód) Wtedy posłuży,ale i tak bomba zegarowa już tyka... cyk! cyk! cyk!... ( tak,tak... przyjdzie zegarmistrz światła purpurowy kiedyś i zapuka w maskę ) Subaru się kocha,albo nie. Jeżeli kochasz motoryzację i zepsuty samochód powoduje dziką radość,że będzie zaraz nowa część i samochód pewniej działać,to wtedy jest gitara,a jak wkurza,to coż... wrzody na żołądku będą
  17. Na dźwięk silnika w pierwszej kolejności zwróć uwagę, czy jakieś "wisienki" są w silniku w gratisie typu "Piston slap" albo "Rod knock" (używam jutjuba i nietłumaczonych książek serwisowych ) . Serce najważniejsze i jak się osłuchasz z tymi dwoma rzeczami,to w miarę upływu czasu,przy sprawdzaniu samochodu rozpoznasz wersję zużycia silnika "lajt do przeżycia",albo "Mamo kupiłem Subaru!. Tak? a myślałam ,że VW w dieselku..." . Jak to bedzie cacy,to już tylko może być lepiej. Jak silnik będzie jak dzwon, to w tych pieniądzach nie patrz na "nienabite" klimy,ułamany/niedziałający włącznik el szyb,czy łyse opony itd. Oczywiście... trupa nie kupuj,ale wymiana dyfra na inny ,czy kupno kompresora nie da po kieszeni, jak odbudowa silnika, przez prawdziwych fachowców. Wg mnie patrz na silnik w pierwszej kolejności i na układ chłodzenia tj niepochrupana chłodnica ( w środku jakiś glut,czy paprochy do uszczelniania ) .Sprawdź potencjalny Majonez pod korkiem. Sprawdź CO2 w płynie chłodzącym. Później skrzynia . Lejący się olej spod uszczelek pokryw silnika itd. to chyba standard (kupił ktoś z Was w 100% suchutki silnik?) Pojedź w teren,sprawdź napędy i sprawdzaj punkt po punkcie każdy detal,bo jak sie nazbiera "drobnic" to ostro zjeżdżaj z ceny w dół. Tylko wtedy , w tych pieniądzach, zakup będzie mieć sens. Ps przypomniało mi się... Fajnie jest wyciągnąć tę gumową rurkę od zbiornika przelewowego płynu do chłodnic. Jeżeli byłaby "trafona" kiedyś uszczelka pod głowicą i ktoś "na szybko" składał samochód (np pod sprzedaż) ,to na niej czasem znajduje się "dowód zbrodni" w postaci pozostawionego,niedomytego oleju (nawet cienka warstwa. Jest różnica między czystą gumą ,a "zakonserwowaną" olejem)
  18. Oczywiście... bez tego bym nie tknął roboty. Jednak głównym powodem nie była "kapucha" na naprawy u mechanika. Na to było spokojnie... Powód zakasania rękawów był nazwijmy delikatnie "osobisty" . SOHC nie jest trudny . Miejsca pod maską od "ch" i ciut na ręce. "Obagnetowany" do kontroli płynów,jak choinka-full analog Sterowników tyle ile konieczne. Raj... ps jeżeli się mylę,to prostujcie oczywiście,ale jest raj... Jedyny argument to taki,że ktoś nie ma czasu i wtedy przyznaje,że nie da się samemu naprawiać. To ok.
  19. Jeżeli chodzi o mnie, to uznaję siebie pokornie za początkującego "Subaroholika". Mam rok i powiem Tobie,że marząc o konkretnej bryczce miałem wiele wątpliwości ,które bez sensu sobie wkręcałem do bani. Najlepsza,to jest obiegowa opinia ludzi... "Subaru jest drogie w utrzymaniu" i tu się zaczął temat temat rzeka... nie ma co bić piany rzewnymi historyjkami i powiem krótko. Subaru nie jest drogie w utrzymaniu(wg mnie) . Jadę na samych oryginałach co ewidentnie odpłaca się brakiem ściągania ze świata na lawecie.Jest jakość i nie ma co gadać.Ze względu na brak konkretnych mechaników sam sobie serwisuję samochód i powiem tak... Ten Silnik,który mam tj 2.5 SOHC to jest bajka do grzebania w garażu. Ma swoje wady ,ale jaki silnik ich nie ma? H6 ,wiadomo... dźwięk hmmm... :),ale w moim modelu nie wstawiali. Padło na 2,5 bez "turbo" i jak dla mnie jest ok. spalanie jest jak książka pisze 10l/100km i odpuściłem temat LPG,bo jak sam naprawiam,to grube koszta robocizny zostawiam na "przepał" i zachowuję oryginał. Traktuj mój wpis, jako ciekawostkę,ale polecam 2,5 SOHC za stosunek cena/jakość/przepał/osiągi. Aaaa i dodam,że napęd 4x4 to jest cacucho... Taaaaki komfort. Inni nawet na płatek śniegu, przy krawężniku nie chcą najechać, ja "sru", po zaspie... zaparkowane i dziękujemy
  20. (Nie chcę zaśmiecać,ale...) Dopinguję konkretnie,a namierzanie usterki przez Was/dzięki Wam,to jak czytanie dobrej,sensacyjnej książki . Ps I człowiek się podszkoli dzięki Waszym wpisom,za co dzięki! Ps rozumiem,że pozytywny finał niebawem?
  21. Fajnie,że napisałeś co było grane,bo tylko wtedy forum ma sens (ogólnie poziom forum marki Subaru jest wysoki i... to jest to! )
  22. Ja osobiście bym się nie stresował skrzynią.Działał jednak od razu,bo szkoda samochodu jak coś nie gra. Koszta zlikwidowania małej usterki są do zniesienia,szczególnie w naszej marce Podjedź na stację diagnostyczną, gdzie mają konkretny sprzęt do "wytrzepania" amorów.Nie wiem czy "wojewódzkie stacje diagnostyczne " nie mają wymogu posiadania "trzepaków" (tak mi się kojarzy,bo 2x sprowadzałem z Niemiec swoje samochody i na "wojewódzkich" mieli zawsze,a reszta nie) . Jak jest u CIebie ,to musisz popytać. Błędy skasuj,podjedź na stację i wtedy będziesz wiedział "co i jak"- gość z obsługi wyniucha co tam stuka ;). Kilka groszy za spokój i w razie czego skrzyni nie będziesz molestować (ale ja bym nie obstawiał skrzyni) . Ps jak coś się dowiesz, to daj koniecznie znać co było z tym pukaniem i czy błędy się nie pojawiają
  23. Wiesz... ja mam styl wypowiadania się bez strzelania "ślepakami" i "straszenia",więc jedziemy dalej z pytaniami . Kiedy to się stało? ile km z "checkiem" przejechałeś? Czy skrzynia zmienia biegi (obecnie wg Ciebie), "po staremu i ok"? .Przyspiesza bryczka normalnie? czujesz "odrzut" przy "kick down"? Rozumiem,że parking był leśny i zahaczyłeś/uderzyłeś mocno o coś (np korzeń). No i tak na szybko można zapytać o podstawę,czyli jak tam z poziomem oleju w skrzyni? .Zawsze warto sobie sprawdzić,nawet dla spokoju,bo np w piątek wymieniałem sobie chłodnicę ,rurki odpięte ,trochę "maliny" ze skrzyni upuściłem i już inaczej mi się zbiera samochód przy "kick down" (dolać muszę) Ps Podaj rocznik i model samochodu, skrzyni
  24. Witam wszystkich. Wstawiłem sobie nowy skraplacz do klimy i teraz trzeba wstawić O-ringi (wszystkie przy połączeniach rurek w układzie klimy). Wiem,że są te zielone oringi itd,wszystko się zgadza ,ale chcę oryginały wstawić,tym bardziej,że nie chcę za pół roku znowu robić uszczelnienia... Te zielone (chińskie) oringi z tego co wiem,to są z jakieś słabszej mieszanki (nie EPDM). Z jakiej mieszanki są robione oryginalne oringi to nie wiem... ,ale raczej dbają o jakość. Pytanie jest takie: czy znacie numery oryginalnych oringów do klimy z Outback/Legacy/Baja ? .Szukałem wszędzie... w katalogach na stronie subaru parts/serwisówce/na forach i nie znalazłem info o oringach do A/C do układu z roku 2001. Potrzebne by były takie,jak zaznaczyłem na zdjęciu. Ps numery przy liniach są dla ewentualnego uporządkowania numerów seryjnych oringów . Ps a Wy jak macie? jak te zielone oringi się sprawują? mają idelnie takie same wymiary,jak oryginały? nic nie puszcza ,po 3 min od nabicia? Temat otwarty,ale... coś serce podpowiada "kup oryginały, kup oryginały..."
  25. Na dzień dobry to sprawdz ,czy aku naładowany,jak słaby to "jajca" w modułach się mogą dziać(Jak bryczka kręciła,przy starcie?). Drugi temat,to Lutek 34 kiedyś podawał przykład z błotem pośniegowym.Oczywiście dziś jest lato,ale nie wiemy,czy np po bagniskach nie śmigałeś samochodem. Ja bym sugerował zacząć od naładowania/sprawdzenia akumulatora. Idź od najprostszych/najtańszych/banalnych rozwiązań. Ps Nie ma co od razu zakładać najgorszego.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...