Mnie ruscy jakoś nigdy nie bawili. Taka krew
W 2000 roku miałem ruskiego kapitana na ruskim statku, który domagał się komunikacji w swoim języku, więc opieprzyłem przy załodze jak psa, że to nie ZSRR, ten zagotował się, ale od tego dnia do końca remontu był już grzeczny.
Rok temu na norweskim statku ruski chief officer fikał coś nt Ukrainy, więc po mojej skardze tego samego dnia armator odesłał kacapa do domu.
Mam nadzieję, że obaj mnie pamiętają
P.S. Pewien statek, na którym w nadzorze jest pewien rusek, który dwa lata temu próbował mnie wykiwać, w tym roku pójdzie sobie szukać innej stoczni. Mam lepszych klientów.
P.S.2 Dopóki ktoś nie zasłuży sobie na moją sympatię, każdy RED z automatu IS BAD.