Nie wiem kto konkretnie i na czyje potrzeby wrzucił ten wpis, ale nie jest on zgodny z prawdą - nie było żadnej awarii, z którą Dar musiałby do nas wracać.
Byłem w delegacji, właśnie wszystko dokładnie sprawdziłem, i mogę sprostować jak to rzeczywiście wyglądało:
Dar został wydokowany w piątek, ale nie wyszedł ze Stoczni prosto w morze, tylko został przeholowany do naszego nabrzeża zgodnie z planem na próby silnika głównego.
Dar Młodzieży wyszedł w sobotę, dzień po próbach, i nie wrócił do nas.
... a ten jeden opóźnienia wyjścia Daru ze Stoczni wynika z ekspresowej reanimacji pompy, bo "ktoś" z załogi zapomniał ją zalać do prób....