W piątek mieliśmy prezentację Thermomixa TM6
Była lemoniada, sorbet, bułeczki, sałatka brokułowa i zupa tajska. Generalnie wszystko smaczne.
Żona zdecydowana, a do mnie przemawia, że gotowanie dzięki tej maszynce jest dziecinne proste: na każdym etapie prowadzi za rękę, co dodać, ile dodać, ile mieszać, itd, no i całkiem spora baza przepisów - w bazie znalazłem np. moją ulubioną norweską Fiskesuppe - spróbuję wreszcie sam zrobić w domu
Cała ta zabawa, czyli: Thermomix TM6 + nakładka krojąca/szatkownica + osłona noża miksującego + 7 miesięczny abonament "Cookido" + dwie książki kucharskie za 5995 PLN.
Zastanawiam się nad przedłużeniem gwarancji do 5 lat za 499 PLN, ale biorąc pod uwagę stopień awaryjności dzisiejszego sprzętu AGD, chyba warto kupić sobie więcej spokoju.