Ano właśnie, bo musimy wiedzieć o czy rozmawiamy
Extra
Jest to moim zdaniem dość istotne czy mówimy o stłuczkach czy o poważnych wypadki, w których giną ludzie.
A teraz taki mały przykładzik - podaję, bo dokładnie taka sama sytuacja, ale w różnych miejscach Gdańska zdarzyła mi w przeciągu dwóch tygodni .... trzy razy
Stoję na światłach , gapię się, czerwone, nie spuszczam wzroku, bo przecież trzeba natychmiast ruszyć, żeby ktoś za mną nie stwierdził przypadkiem przy użyciu klaksonu, że spieszy się bardziej niż ja.
O, jest, żółte, wreszcie, o i nawet zielone ... ale zanim ruszę, spojrzę sobie dla pewności w prawo i ... co widzę ?
Widzę jak jakiś idiota zapieprza przez skrzyżowanie nieprzejęty tym, że jemu się skończyło, a dla mnie pali się zielone od kilku sekund i bynajmniej nie jedzie miejskie przepisowe 50km/h, tylko na oko dwukrotnie więcej.
Taki mały przykładzik debili, którym skonfiskować samochód to mało.
Zgadzasz się ze mną, czy Cebie nie spotkała nigdy taka sytuacja, nie widziałeś nigdy rozbitych aut na skrzyżowaniu i nie zastanawiałeś się w stylu "cholera, no co tu się takiego mogło stać - na takim łatwym skrzyżowaniu ?"