Skocz do zawartości

hak64

Użytkownik
  • Postów

    1216
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Treść opublikowana przez hak64

  1. hak64

    cham na drodze

    Jeśli się nie ma o czymś pojęcia, to lepiej się nie wypowiadać, a tym bardzie zarzucać komuś demagogię.. Po pierwsze zgłaszając sprawę na policję, najpierw wzywany jest domniemany sprawca. Już na tym etapie można rzecz zakończyć mandatem,lub nawet pouczeniem (o ile szkoda została naprawiona - zwrócony koszt korzystania z taksówki). Po drugie, Jeśli sprawa trafi do sądu, to koszty sądowe ponosi (zwraca) strona przegrana. Po trzecie, Twoim zdaniem lepiej siedzieć na dolnej części pleców i modlić się, by parkujący szybko wrócił i zabrał swój bolid, albo też - za poradą kolegi Tommi1 - odwdzięczyć się pięknym za nadobne ucinając wentyle. Ku uwadze tego kolegi. Kiedyś w firmie, gdzie pracuję jeden z pracowników zaparkował auto ma łuku drogi dojazdowej na magazyn. Zignorował polecenie ochroniarza i sobie poszedł. Pan ochroniarz postanowił uprzyjemnić życie owemu panu i wykręcił mu kapturki wentyli (byłe fajne, w kształcie granatu i posiadały dodatkową uszczelkę, na wypadek gdyby sam wentyl puszczał).Pech ciał, że tak właśnie było. Niesforny pracownik po skończonej pracy nie zauważył braku powietrza w jednym z kół i pojechał do domu... efekt zniszczona opona i felga (kuta i skręcana), koszt ponad 3 tys zł. Te pieniądze musiał zwrócić pan ochroniarz, bo gdyby tego nie zrobił, to miałby sprawę karną. Na dodatek trudno by było liczyć na umorzenie, bo nie dość, że szkoda poważna, to i zagrożenie bezpieczeństwa kierującego i innych użytkowników drogi. Pozdrawiam.
  2. hak64

    cham na drodze

    Panowie wasz sceptycyzm mnie zadziwia. Podałem inne rozwiązanie. Przejmujesz sprawy w swoje ręce i bierzesz taksówkę na koszt parkującego, albo lawetę. Potem tylko zgłaszasz sprawę domagając się zwrotu kasy. Panie kolego, to nie oznacza, że jesteś bezsilny . Czym innym jest brak możliwości podjęcia interwencji przez służby, a czym innym innym wyegzekwowanie swojego prawa. Jeśli parkujący uniemożliwia Ci korzystanie z własnego mienia, możesz - na jego koszt - przywrócić swoje prawo. Jeśli złośliwy sąsiad postawi mur w bramie Twojej posesji, to zamieszkasz w hotelu, bo to mur sąsiada i nie możesz go rozebrać? Podobny temat był już "drążony" na tym forum. Tam chodziło bodajże o pozostawienie wraku na czyjejś posesji. I też z pozoru sprawa beznadziejna, a jednak... Służby nie będą interweniować na prywatnym terenie, Miasto nie usunie pojazdu z prywatnego terenu, o ile ten pojazd nie stwarza zagrożenia dla osób trzecich. Zatem wszystko w gestii właściciela posesji. Co można? Można sprawić by pojazd zaczął stwarzać zagrożenie (np. wycieki płynów eksploatacyjnych i wtedy wezwać służby. Można zlecić odholowanie pojazdu samodzielnie i zabezpieczyć go na parkingu. Kosztem tej operacji można obciążyć ustalonego później właściciela. Niezbędne jest tylko właściwe udokumentowanie zarówno przyczyny podjętych działań (fotki miejsca zdarzenia i pojazdu), jak i ich przebiegu. Wskazane jest także zgłoszenie (choćby na nr alarmowy) sprawy i podjęcia czynności. Służby co prawda nie pomogą, ale zgłoszenie pozostawia ślad (zapis rozmowy zgłoszenia), a to stanowi dowód, że właściciel posesji nie podjął działań dla kaprysu, tylko z konieczności.
  3. hak64

    cham na drodze

    Kolego, to nie jest dobre rozwiązanie. Ponadto równie chamskie, jak owo parkowanie. Opisywałem już przypadek kolegi, któremu poradziłem jak walczyć z parkującymi pod jego bramą. Dzwonisz na policję, lub straż miejską informując, że parkujący pod Twoją posesją samochód uniemożliwia Ci wyjazd z garażu. Tu masz dwie opcje: możesz czekać na ich przybycie i wykonanie czynności na miejscu, ale możesz także zrobić fotki parkującego auta i poinformować, że złożysz zawiadomienie o wykroczeniu. W obu tych przypadkach możesz skorzystać z taksówki, kosztem obciążając parkującego, lub nawet wezwać lawetę i odholować wóz na parking strzeżony (to w przypadku, gdy np wyjeżdżasz na wczasy, odwozisz kogoś na lotnisko, lub przewozisz osobę niepełnosprawną) Chodzi o to, by nie załapać się na zarzut narażenia parkującego na nadmierne koszty (gdy korzystanie z taksówki było by tańsze). Po wszystkim składasz zawiadomienie o wykroczeniu i jednocześnie żądasz zwrotu poniesionych kosztów, przedstawiając fakturę. Pozdrawiam.
  4. hak64

    cham na drodze

    Ale co to ma tematu? Mnie nie trzeba pocieszenia. Wiem co robię, wiem kiedy mam rację i potrafię być chamski w jej obronie. Dziś (kolejny już raz, bo mi palców w odnóżach brakuje by zliczyć) idąc po bułki przez targowisko miejskie, widzę jak facet parkuje swojego Opla na wylocie chodnika. Za mną idzie kobieta z wózkiem i dzieciakiem w wieku przedszkolnym. Mówię : - Panie tu jest chodnik! A on: - Widzi pan znaku zakazu? Odpowiadam: Mózgu w głowie też nie widać, ale jak go nie ma, to widać!
  5. hak64

    cham na drodze

    Ja też nie zawsze się z nimi zgadzam, ale zawsze stosuję zasadę: "najpierw pomyśl potem rób", to samo dotyczy wykonywania rozkazów. Zbyt wiele - w mojej pracy - było nacisków i sugestii bym przymknął oko, skupił uwagę na innym wątku, czy go pominął, co kłóciło się z moim poczuciem rzetelnej pracy i było powodem pomijania mnie w awansach, ale jakoś dotrwałem do emerytury, a niektórzy awansowani nie...
  6. hak64

    cham na drodze

    Za kierownicą radiowozu chyba siedział szwagier kierującego BMW, bo zestawem z naczepą można szybciej zawrócić...
  7. Nie mój. Facet przyjechał do firmy, gdzie pracuję razem z psem i postawił auto w nieodpowiednim miejscu (poza wyznaczonym parkingiem).
  8. Nawet nie sądziłem, że mi się koty mogą podobać, ale ten ma wyjątkowo zgrabne nogi...
  9. Nie złapał, Chciał tylko powiedzieć, że to chroniony teren prywatny.
  10. Za namową brokera wykupiłem w ubiegłym roku OC, choć myślałem że ubezpieczenie w życiu prywatnym to zbędny wydatek, ale mocno się myliłem. Mój pies marki wyżeł koniecznie chciał poznać pewną kunę, która schowała się pod maską nowego Peugeota. Przyszła faktura z serwisu 9500 zł (dwa błotniki, lewe nadkole, zderzak przedni, grill, krata wlotu powietrza, plus lakierowanie). To było chyba najlepiej wydane 30 zł...
  11. hak64

    cham na drodze

    Nie widać świateł stopu, zero reakcji... Cysterna około 100 m z przodu sygnalizuje zamiar zmiany pasa ruchu. Cztery pasy ruchu, zatem to odcinek w rejonie jakiegoś węzła, a skoro tak, to ograniczenie prędkości... to jednak nie znosi innych ograniczeń...
  12. Jak zdążyłeś zauważyć, znaki są powtarzane co każdą przecznicę - tak to nie tylko logiczne, ale i zasadne. Powiedz mi jednak, czy ustawienie kolejnego sygnalizatora na wylocie kanału do skrętu w prawo byłby logiczny? Wszak to nadal to samo skrzyżowanie. Dlaczego Twoim zdaniem sygnalizator wyświetlający "zielone" dla jadących na wprost i skręcających w prawo miałby być powtórzony? Zauważ, że gdyby autobus nie skręcał, a jechał prosto, to także miałby przed sobą znak A-7 i wymalowane P-13. Czy fakt istnienia wysepki pomiędzy wydzielonymi kanałami ruchu czyni z tego tworu dwa skrzyżowania? Jeśli zakodujesz sobie w swojej intuicji, że pierwszeństwo zostaje określone przed wjazdem na skrzyżowanie i skoro sygnalizator świetlny zezwala na wjazd, to żadne inne znaki (z wyjątkiem policjanta) tego nie zmienią. Unikniesz wtedy zbędnego analizowania. Pozdrawiam.
  13. Tymczasem okazuje się, że kierownictwo firmy przewozowej ma takie samo pojęcie o przepisach, jak nagrywający, twierdzący, że miał pierwszeństwo. Sygnalizator stoi przed wjazdem na skrzyżowanie (jeszcze przed przejściem dla pieszych), zatem kierujący autobusem przy palącym się "zielonym" wjeżdża za sygnalizator i opuszcza skrzyżowanie wyznaczonym do skrętu w prawo kanałem ruchu. Fakt, że na wylocie tego kanału ustawiono znak A-7, a na jezdni wymalowano znak P-13, nie ma tu znaczenia, bo pierwszeństwo już zostało określone przed wjazdem na skrzyżowanie (sygnalizator). Dla przypomnienia; przepisy wskazują na istnienie pewnej hierarchii znaków (policjant, sygnalizacja świetlna, znaki drogowe). Pozdrawiam.
  14. Wytłumaczenie tejże zawiłości jest banalnie proste. Przepisy stanowią, że przed skręcającym w lewo pierwszeństwo przysługuje jadącemu prosto lub w prawo. Zatem, niezależnie czy na skrzyżowaniu są wyznaczone kanału ruchu do skrętu w prawo, czy też ich nie ma, to skręcający w prawo korzysta z pierwszeństwa.
  15. Ale pierwszeństwo zostaje określone przed wjazdem na skrzyżowanie. To zaś - z definicji - "skrzyżowanie oznacza przecięcie się w jednym poziomie dróg mających jezdnię, ich połączenie lub rozwidlenie, łącznie z powierzchniami utworzonymi przez takie przecięcia, połączenia lub rozwidlenia; określenie to nie dotyczy przecięcia, połączenia lub rozwidlenia drogi twardej z drogą gruntową lub stanowiącą dojazd do obiektu znajdującego się przy drodze;” Autobus porusza się wydzielonym do skrętu w prawo kanałem ruchu tego samego skrzyżowania, zatem to on ma pierwszeństwo. Nie należy jednak zapominać, że wśród użytkowników dróg mogą znaleźć się osobnicy, którzy nie błyszczą ani znajomością przepisów, ani inteligencją i nawet posypanie głowy brokatem nie jest w stanie tego zmienić. Dlatego tym myślącym zaleca się stosowanie do zapisów art 3 pkt 1 ustawy prd "Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani zachować ostrożność albo gdy ustawa tego wymaga - szczególną ostrożność, unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę. Przez działanie rozumie się również zaniechanie." Pozdrawiam.
  16. U facetów nabyte z wiekiem doświadczenie i wiedza nie mieszczą się już w głowie. Posiadanie odpowiedniego brzucha staje się wtedy koniecznością.
  17. hak64

    cham na drodze

    Szybciej nie przesądza o winie. Stwierdzone przekroczenie dopuszczalnej prędkości daje podstawy do stwierdzenia przyczynienia się do zdarzenia, bądź do skutku. Dopiero rażąco znaczne przekroczenie prędkości (jazda z prędkością uniemożliwiającą panowanie nad pojazdem lub uniemożliwiającą podjęcie skutecznego manewru obronnego na zauważone zagrożenie) może stanowić podstawę do stwierdzenia wyłącznej winy. Póki co we wróży się nie bawmy...
  18. Nie mam pojęcia o co chcesz pytać, ale tata wziął sobie mamę, a ja musiałem zupełnie obcą...
  19. A co to za różnica? Jeśli żona czyni mężczyznę szczęśliwym, to nie jest istotne czyja to żona...
  20. Kolega żalił się, że miał taki piękny erotyczny sen z udziałem żony - ona przyszła i wszystko zepsuła...
  21. hak64

    cham na drodze

    Nie jestem biegłym od upośledzeń, ale napisałem: znajdziesz i takie zapisy: "nie ma skargi uprawnionego oskarżyciela (strony w sprawie)", "nie ma wymaganego zezwolenia na ściganie lub wniosku o ściganie pochodzącego od osoby uprawnionej" zatem jeśli nie chcesz odpuścić, to spełniając powyższe warunki możesz temat drążyć.
  22. hak64

    cham na drodze

    W przedmiotowej kwestii już się wypowiadałem (czynności, o których tam była mowa można podjąć w sprawach karnych, kpow na to nie pozwala). Poczytaj sobie trochę o umorzeniach postępowania, bo znajdziesz tam taki zapis: "czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego albo ustawa stanowi, że sprawca nie popełnia przestępstwa" Nie jest moją winą, że Ty nie widzisz różnicy pomiędzy wykroczeniem, a przestępstwem. Ponadto zaczynam nabierać wątpliwości, co do rzetelności Twoich informacji, bo raz piszesz: "Sprawa umorzona następnego dnia", a gdzie indziej "Już po tygodniu " Tyle razy poddawałeś w wątpliwość ową fachowość, że teraz ja mam wątpliwość, czy nie stroisz sobie żartów. Ale... poczytaj trochę o warunkach umorzenia postępowania, bo znajdziesz i takie zapisy: "nie ma skargi uprawnionego oskarżyciela (strony w sprawie)", "nie ma wymaganego zezwolenia na ściganie lub wniosku o ściganie pochodzącego od osoby uprawnionej" Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...