Skocz do zawartości

hak64

Użytkownik
  • Postów

    1216
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Treść opublikowana przez hak64

  1. No właśnie sęk w tym, że producenci i dealerzy - chcąc zbierać śmietankę i jak najdłużej uzależnić użytkownika pojazdu od własnego serwisu - mają właśnie w odbycie prawo ogólne. To bowiem zakłada, że winę trzeba udowodnić. W przypadku naprawy wiązało by się to z koniecznością wykazania wadliwego wykonania usługi, zastosowania nieoryginalnych części, podzespołów, czy technologii. Pozdrawiam.
  2. Nie zapominajcie o tym, że wnuczek odwożący babcię na badanie do przychodni też musi się spieszyć... dziadek nie może spóźnić się do kościoła, bo wszystkie ławki będą zajęte... tatuś w drodze z pracy musi przycisnąć, bo mu obiad wystygnie, a i mamusia musi zdążyć zrobić zakupy i pogonić trochę, żeby ten obiad ugotować...
  3. Dla chcącego nic trudnego. Znam warsztaty które (o ile zabraknie im własnych samochodów zastępczych) oferują auta zaprzyjaźnionych wypożyczalni (na preferencyjnych warunkach), To kwestia inicjatywy warsztatu, nie klienta. Niezadowolony klient już nie wróci, nie poleci warsztatu innemu... Znam firmy zajmujące się holowaniem, które nie dość, że oferują samochody zastępcze i obsługę prawną, to dysponują współpracującymi z nimi warsztatami naprawczymi. Ale zanim zrobi się krok trzeba się rozejrzeć... Pozdrawiam.
  4. Ja sobie nie wyobrażam, żeby takiej możliwości nie było. Jadę do warsztatu, pytam o warunki i albo decyduję się na naprawę, albo szukam innego warsztatu. Wierz mi, że większość solidnych warsztatów naprawczych dysponuje nie tylko lawetami, czy samochodami zastępczymi, mają także swoich rzeczoznawców (lub współpracujących) i obsługę prawną. Szkody to poważny biznes, a jak zagłębisz się treść art 361 kc, zarobić można na wszystkim, bo ubezpieczyciel musi zrekompensować koszt holowania i zabezpieczenia pojazdu, korzystania z samochodu zastępczego, wyceny niezależnego rzeczoznawcy (jeśli wycena ubezpieczyciela jest zaniżona), opinii biegłego (gdy sprawa trafia na wokandę), i badań technicznych dopuszczających pojazd do ruchu po naprawie. Pozdrawiam.
  5. Naprawa, czy serwis w innym warsztacie niż ASO producenta (dealera), nie może powodować utraty gwarancji (o ile czynności zostały przeprowadzone zgodnie z technologią napraw i użyciem części oryginalnych). Co się tyczy samochodu zastępczego, to lepszym rozwiązaniem jest korzystanie z pojazdu warsztatu, a nie ubezpieczyciela. W przypadku przedłużającej się naprawy, to warsztat a nie poszkodowany będzie ponosił konsekwencje niedotrzymania terminu.. Samochód zastępczy (przy szkodzie częściowej, likwidowanej z OC sprawcy) przysługuje bowiem od dnia zdarzenia, do momentu otrzymania wyceny szkody, plus technologiczny okres naprawy (do niego wlicza się czas oczekiwania na części zamienne, schnięcie powłok lakierniczych, oraz testy i badanie techniczne po naprawie). Z powyższego wynika, że ubezpieczyciel istotnie może kwestionować czas korzystania z pojazdu zastępczego, gdy jest on nieuzasadniony (nie jest winą ubezpieczyciela, że kolejka na wjazd do warsztatu jest dłuższa niż ta na badanie tomografem z NFZ, pracownicy warsztatu są na urlopie, czy zamawiają transport części drogą morską). Z drugiej jednak strony na ubezpieczycielu ciąży obowiązek naprawienia szkody, tą zaś są wszelkie następstwa zdarzenia - w tym i konieczność korzystania z samochodu zastępczego. Problem w tym, że w Art 361 kc § 1. Zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła. § 2. W powyższych granicach, w braku odmiennego przepisu ustawy lub postanowienia umowy, naprawienie szkody obejmuje straty, które poszkodowany poniósł, oraz korzyści, które mógłby osiągnąć, gdyby mu szkody nie wyrządzono. jest mowa o normalnych następstwach, a nieuzasadnienie długi okres naprawy do normalnych nie należy. Dlatego warto korzystać z wariantu, który wskazałem w drugim zdaniu tego postu. W takim przypadku bowiem, to warsztat będzie zmuszony wytoczyć sprawę ubezpieczycielowi za odmowę zaspokojenia części roszczenia. Pozdrawiam. Henryk
  6. Jak się człowiek przygląda poczynaniom naszych polityków, to dochodzi się do słusznego wniosku, że najodpowiedniejszym zajęciem dla niektórych było by napełnianie solniczek... dziurki tam są takie małe...
  7. hak64

    cham na drodze

    Pismaki drążą już ten temat. Niektórzy swoje domysły publikują: "dziewiętnastolatka z dwójką dzieci, co ona robiła o 6 tej rano z uchlanymi kolesiami", "kto opiekował się tymi dziećmi", "po co lazła na jezdnię? - może broniła ojca swoich dzieci, a może szukała innego dla kolejnych". Póki co informacje są tak pewne, jak wróżby z fusów po kawie, a że temat chwytliwy, to i teorii spiskowych masa...
  8. hak64

    cham na drodze

    Chciałem tylko nieśmiało... uczestniczenie w kolizji nie jest jednoznaczne ze sprawstwem I tu najprawdopodobniej mamy z tym do czynienia. Filmiki, które obejrzałem nie dają pełnego obrazu sytuacji, ale; - bójka kilku mężczyzn na jezdni nie stwarzała bezpośredniego zagrożenia dla kierującego autobusem, - w najlepszym razie mamy tu do czynienia z nieuzasadnionym wyprzedzeniem ataku, - próba otwarcia drzwi autobusu i kopanie w nie, miało miejsce po ataku kierującego. Ruszył nie zważając na obecność pieszych na jezdni, zatem to oni - próbując ratować koleżankę - działali w stanie wyższej konieczności.
  9. hak64

    cham na drodze

    Obrona konieczna, czy stan wyższej konieczności, też ma swoje granice. Nie można poświęcać dobra wyższego, niż dobro chronione. Zagrożenie musi być bezpośrednie. Trudno oczekiwać, że gościu trzymający cegłę rzuci nią akurat w ciebie, jeszcze trudniej obronić tezę, że chroniąc siebie (przeciwdziałając atakowi) próbowałem rozjechać kilka osób. Na filmiku mamy do czynienia z kilkuosobową grupą młodych ludzi szarpiących się między sobą. Nikt bezpośrednio nie atakował kierowcy.
  10. hak64

    cham na drodze

    Jeśli po meczu piłkarskim bandy nachlanych kiboli biegają po ulicach, skaczą po samochodach, rzucają cegłami, to ktoś nabywa prawo do rozjeżdżania tychże?
  11. hak64

    cham na drodze

    A jakże. Czy ZUS jest cokolwiek winien za czyjś stan zdrowia? Dlaczego więc ma płacić za chorobowe, które jest wynikiem nadmiernego obciążenia pracą - przez pracodawcę? Ponadto ZUS zbiera fundusze na twoją emeryturę, Zatem wypłacone chorobowe zmniejsza twój kapitał początkowy. Wracając do tematu chamstwa na drodze, dzisiaj na rondzie wymusił mi kierujący autobusem - facet gestem ręki przeprosił - ale... kilku pasażerów nie wytrzymało i uświadomiło panu kierowcy, że nie wiezie worków z ziemniakami...
  12. hak64

    cham na drodze

    Wczoraj jadąc z pracy zostałem zatrzymany do kontroli za przekroczenie prędkości. To moja pierwsza kontrola od 7 lat. Taki wstyd! Miałem 67 na ograniczeniu do 50.
  13. hak64

    cham na drodze

    Od zawsze podkreślam, ze w każdej społeczności znajdą się jednostki wybitne, oraz te prezentujące alternatywną inteligencję. Na powyższy temat się nie wypowiadam, bo być może żadnego policjanta ze stołecznej drogówki nie znam, a ci których znałem cieszą się emeryturą. Za to mając na uwadze Twoje pretensje w tym zakresie, jak również obraźliwe, prywatne wycieczki (milicjant) dochodzę do raczej słusznego wniosku, że krytyka Ci się nie tylko należała. Zasługujesz na nią w całej okazałości, bo zarówno Twoje zachowanie na drodze, jak i ton ostatnich wypowiedzi spełnia przesłanki tego tematu.
  14. hak64

    cham na drodze

    Kolego, Nie jest moją winą, że napisałeś, co napisałeś. Nie przemyślałeś i stąd krytyka. Przepis o zakazie przyspieszania przez pojazd wyprzedzany raczej nie będzie nowelizowany, bo - jak wspomniałem - taki manewr podnosi ciśnienie wyprzedzającemu nie tylko na wiejskiej drodze. Na tymże forum pojawiały się i będą się pojawiać tezy o możliwości wyprzedzania z prawej, bo prawo określa warunki w których jest to dopuszczalne. Moim zdaniem zamiast przyjąć na klatę błąd i nieprzemyślany wpis, obrałeś niewłaściwą taktykę atakując adwersarzy, wskutek czego pogłębiasz tylko dołek z którego chcesz wyjść. Miłego dnia.
  15. hak64

    cham na drodze

    Czy aby na pewno? "Ulubiona moja reakcja, to natychmiast ustąpić, w takiej luce rzędu 400 -600 m między ciężarowymi, w momencie jak się zrówna ze mną, redukcja z 6 na 4, decha i pacjent zostaje po wyprzedzeniu z tyłu 200 - 300 metrów".
  16. hak64

    cham na drodze

    Nie nie muszę i nie traktuję. Za to Ty nie potrafisz przyjąć na klatę krytycznych uwag, tych którzy ośmielili się mieć inne zdanie o leczeniu oszołomów. Zauważ, że prawo Art 24 pkt 6 "Kierującemu pojazdem wyprzedzanym zabrania się w czasie wyprzedzania i bezpośrednio po nim zwiększania prędkości". Nie wyróżnia rodzaju, czy statusu drogi, mówi tylko, że jest to zabronione. Taki manewr niezależnie od tego, czy rzecz dzieje się na autostradzie, czy na wiejskiej drodze, podnosi wyprzedzającemu ciśnienie. Efekt końcowy zależy wyłącznie od faktu, czy przeciwnik ma więcej rozumu, czy kucyków pod maską.
  17. hak64

    cham na drodze

    A nie zapomniałeś czasem, że gdy jest się wyprzedzanym przyspieszanie jest zabronione? Możesz dostać wezwanie na najbliższy komisariat, jeśli taki - jak powiadasz - oszołom podeśle tam filmik. Po drugie możesz trafić nie tylko na oszołoma. Jak Ci się zdarzy spotkać na drodze połączenie szeryfa z inwalidą intelektualnym, siedzącym w niepozornym autku z trzystoma kucykami pod maską, to się możesz zmoczyć (w sensie dosłownym).
  18. hak64

    cham na drodze

    Tak. Czepiasz się, bo w poście o gołębiach nie ma ani słowa o autostradach. Nie kolego! Zwykle po lekturze Twoich postów odczuwałem pewien dyskomfort psychiczny. Tym razem napisałeś coś naprawdę sensownego. Jadąc autostradą pozbawiamy się możliwości podziwiania uroków naszego - bądź co bądź - pięknego kraju. Sam też zauważyłem, że jazda autostradą jest nużąca, z boku widzisz albo bariery dźwiękochłonne, albo pola lub lasy. To wręcz usypia! Dlatego także korzystam z dawnych dróg, bo mam co oglądać, czas nie naciska mi na pęcherz i jest taniej. Kwestia czy będę na miejscu kilka godzin wcześniej, czy później, jest raczej drugorzędna.
  19. hak64

    cham na drodze

    To chwalebne, że zdarza Ci się myśleć. Ja natomiast z doświadczenia wiem, że łoś który wpadnie ci na maskę przy 20 km/h (mniejsza prędkość w chwili uderzenia, to efekt hamowania z mniejszej prędkości) nikogo nie zabije, natomiast przy 200 km/h może Cię zabić przelatujący gołąb, bo przedziurawi przednią szybę, jak spadająca z dachu cegła.
  20. hak64

    cham na drodze

    Tak, udajemy. Masz rację, jazda powyżej 200 km/h wyzwala w nas ogromną ilość korzystnych endorfin i tylko seks po wieloletnim wyroku może temu dorównać.
  21. hak64

    cham na drodze

    Panowie litości!!! Kolega Jeszcze nabierze przekonania, że wszystkiemu winni są rodzice, że został niewłaściwie wychowany i ukierunkowany. Być może od dzieciństwa wpajano mu, że dążenie do osiągnięcia celu usprawiedliwia wszelkie działanie, oraz środki, bo to wyścig z czasem i chamami, którzy jadąc, czy stojąc na drodze ten czas nam ograniczają.
  22. hak64

    cham na drodze

    Co to jest!!! Ty tak na poważnie? Z moich doświadczeń wynika, że ci co przekraczają 200 na drogach publicznych maja kulturę w okolicach kości krzyżowej, a szacunek dla innych na tej samej wysokości, tylko z drugiej strony, za to mają własne ego gdzieś w koronach drzew... i tam zwykle kończą po wypadnięciu z drogi... Ci co na autostradzie jadą 180, mają przynajmniej świadomość ryzyka, znają swoje możliwości i umiejętności. Nie pojadą szybciej, bo szanują czyjeś życie, bo wiedzą, albo przewidują, że na drodze może znaleźć się ktoś mniej ogarnięty, kto nie spojrzy w lusterko, kto źle oceni możliwości wykonania manewru. Jeśli natomiast ktoś zamyka zegar na miejskich drogach, to - przynajmniej dla mnie - niczym się nie różni od pijanego kierowcy. Jeden i drugi liczy, że mu się uda przejechać, ale w sensie prawnym taka osoba, korzystając z auta, powinna być traktowana jako potencjalny zabójca z zamiarem ewentualnym. Powiadasz "większość chamow nie radzi sobie z naprawde szybka jazdą". No tak, chamy przecież jeżdżą produktami Ursusa, tylko sporadycznie - w drodze na zakupy - korzystają z samochodów i dróg dla kulturalnych ludzi. Zadaniem elity jest więc pokazanie chamom, jak się korzysta z dróg - najlepiej jadąc bokiem...
  23. hak64

    cham na drodze

    Miałem wątpliwą przyjemność prowadzić dochodzenie w sprawie wypadku spowodowanego przez takiego kretyna. Gościu siedząc na dachu, kierował nogami (ford scorpio model zwany wielorybem z automatem i tempomatem). Najechał na leżącą na drodze kostkę brukową i wylądował w rowie. Teraz jeździ na wózku...
  24. hak64

    cham na drodze

    Bez względu na to, co napisałeś, nasze prawo od dawna przewiduje taką ewentualność. Każdy odpowiada za swój czyn. Właściciel komisu, który nie sprawdził, czy kupujący posiada prawo jazdy i udostępnił pojazd na jazdę próbną, będzie odpowiadał za wykroczenie (udostępnienie pojazdu osobie nie posiadającej uprawnień), nie zaś za wypadek spowodowany przez kupującego.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...