A6 na 99,99% ma mechaniczny centralny dyfer typu torsen i jeśli coś się ślizgało, to jedno z kół na osi. Ja miałem centralny dyfer z torsenem w alfie i w niej czułem się jak bóg śniegu (choć rajdowcem nie jestem) - jak było ślisko to jechała bokiem jak chciałem i prostowała się jak tylko tego zapragnąłem - ale z uwagi na marną moc, musiało być biało. FXT nie daje takich nadludzkich mocy, ale jest OK - na śliskim można zacieśnić zakręt gazem, ciągnie wyraźnie z 4 i jak się dociąży przód to można zwalczyć podsterowność też i balansem a nie mocą - to na pewno nie jest napęd na przód z dołączanym tyłem - dobra robota. Ale w takiej spokojnej jeździe na bardzo śliskiej nawierzchni nie wyczuwam go tak na 100% ( tym bardziej nie mogę pojechać bardziej bojowo jeśli nie ma dużo miejsca). Jest to jednak inna liga niż sztywne 4x4 bez centralnego dyfra - w takim aucie trzeba się mocno starać, by skręcić . I powiem też, że otwarty centralny dyfer (pajero) też nie dawał mi dużej pewności. Moim ideałem 4x4 jest właśnie torsen (DCCD nie zaznałem), FXT jest OK, zwykły centralny dyfer musi mieć w sobie coś, by troszkę pomagał kierowcy.