Na prośbę @Guzik3 info o 3 lawetowaniach 308 GTI przy przebiegu 29.000:
1) S8, wcześnie rano, raczej pustki. Prędkość przelotowa ok 160. Nagle tryb awaryjny, komunikat "uszkodzony silnik, napraw samochód" (pomarańczowy, nie czerwony ;)) Od razu apka na telefonie powiadomiła o błędzie. Laweta to Kalisza bo tak najbliższe ASO. Chłopaki ewidentne GTI nie widzieli na oczy bo nawet właściciel przyszedł pogadać. Byli oszczędni w słowach, ale wyszło na to, ze "pojawił się błąd poprzedzający spalanie stukowe, ale wszystko jest Ok. Skasowaliśmy błąd, zrobiliśmy rundę dookoła komina i jest Ok". Rzeczywiście wróciłem autem do domu po 2-3 h.
2) sprawa z zeszłego tygodnia. Zrobiłem trasę Wrocław-Mrągowo-Wrocław i na szczęście dosłownie pod domem skończyli mi się klocki (tarcie metalu o metal). Laweta do serwisu. Chłopakom TRZY DNI ROBOCZE zajęła wymiana klocków - oczywiście żadnych części do GTI nie maja na miejscu wiec jak auto na parkingu przed serwisem nabralo mocy urzędowej to po 30 godzinach do niego zajrzeli, zamówili części i na następny dzień wymienili (łącznie 5 dni z czego 3 robocze). Opieprzyłem ich ze 10.000 km temu miałem przegląd i czemu nikt nie sprawdził klocków, wiec oni na takie teksty zawsze mówią ze wszystko zrobili z planem, ale widocznie mocno hamowałem...
3) zbita przednia szyba na A8. Na to rady nie ma, ale serio uderzenie nie było mocne (kamyk, z tym ze najbliższy pojazd był z 200-300 m przede mną). Na FXT dwa razy mi spadł kasztan albo inny kokos (naprawdę w obydwu przypadkach aż podskoczyłem przestraszony, taki był huk, a szyba nawet bez odprysku)