Skocz do zawartości

Simon

Rekomendowane odpowiedzi

Damazie... czy ja wiem czy taki duzy ten zapas jest... Na 21-wszysch nie wolno bylo teoretycznie przekraczac 10g, (chlopaki przywozili czasem 11-tki) ale wiadomo bylo, ze rozpad nastapi w okolicach 13g

kilkadziesiąt lat temu podczas wypadku kapsuły, kosmonauci prezeżyli przeciążenie 17g. ciekawe jakie konsekwencje takiego doznania :?:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

spalili,

Cytat:

kilkadziesiąt lat temu podczas wypadku kapsuły, kosmonauci prezeżyli przeciążenie 17g. ciekawe jakie konsekwencje takiego doznania

 

 

Mieli jajca w samym środeczku móżdzku.

Móżdzek odpowiada, za nasze najprymitywniejsze odruchy (wegetatywne) :mrgreen:

 

 

Spalili, zalezy ile czasu te 17g znosili. Bo na bojowych fotel Zwiezdy (czyli to w co wyposazone sa Su-22 i Mig-i-29) podczas odstrzelenia generuje 25g.

 

A odnosnie zebow, to faktycznie, teraz nie jest juz tak zle, bardziej patrza na ogolna higiene jamy ustnej (czy sa dziury, prochnica, etc) ale pomaga przyniesienie kwitka z lecznicy, ze te zeby robisz, i juz jest ok. No i oczywiscie polecam lecznice takie jak Medicover czy Lim, bo w WIML-u dalej czesc lekarzy bada jak na kosmonaute.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grzesiek, zapewniam Cie ze K-36DM daje Ci w kregoslup 25g jak nic... Znam ten temat bardzo dobrze, bo wiaze sie bezposrednio z moim odejsciem z wojska. Pamietam, ze silnik rakietowy dysponuje ponad 30kN mocy (dziala przez 0,2s) a przyspieszenie w pierwszej fazie masz ponad 13m/s. :roll:

 

Tak BTW, to Martin-Baker wali ok 16g, a oni zawsze mieli polowe tego co u Ruskich... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może jeszcze inaczej, zapytajcie o coś szczególnego..., może ktoś z Was leciał jako pasażer i coś Go zadziwiło (no oczywizda poza ponad przeciętną urodą polskich stewardes ;-) )

 

Ja leciałem kiedyś do Edmonton i widoki były powalające...te połacie lodu... :shock: Mam gdzieś nawet fotki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Polityka linia i wykupiony serwis obługi transatlantyckiej. Czytaj : czy lot będzie odbywał się po tzw. NAT, czy też będziemy śmiagali na północ od najbardziej północnego NAT-a. Co to są NAT's ? North Atlantic Tracks, czyli po naszemu szlaki północnoatlantyckie.

 

No właśnie to mnie jeszcze ciekawi - jakie są zalety i wady latania trackami i poza nimi ? Ma to jakieś znaczenie dla pasażera (np czas lotu ) ?

 

 

WRC fan,

czyli leciałeś poza trakami.

 

Pewnie tak było :-) LOTem leciałem. Lata tam dalej LOT, czy ograniczyli się do Torontowa ?

 

A wiesz coś o tych tanich liniach transatlantyckich ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam - po dłuższej nieobecności i zaburzonym poczuciem czasu. :roll:

 

Ja także w temacie dłuższych tras. Opiszę, co zaobserwowałem lecąc z Zurichu do Bangkoku A340-300 i tą samą maszyną droga powrotna.

 

ZRH-BKK

 

Start z najdłuższego pasa w ZRH, łagodne poderwanie (taka specyfika A343) i wolne wznoszenie (obliczyłem, że średnio 300 m/min. z licznymi zwrotami na FL290. Lot na tej wysokości z prędkością ok. 850 km/h ponad 2 tys. km. Potem FL350 i szybciej, z chwilową prędkością ponad 900 km/h. I tu pytanie do mężczyzn w skórzanych czapkach i goglach :mrgreen: Czy początkowa wysokość lotu i prędkość miała na celu zmniejszenie masy samolotu, aby potem wzbić się na FL350 i przyspieszyć?

 

BKK-ZRH

 

Tutaj to dla mnie same były już dziwy! Większa część trasy została pokonana na FL310 (jakieś 3 tys. km - FL360), ale prędkości, nawet biorąc korekty związane z "turbulencjami", były zadziwiające. Maksymalnie samolot leciał z prędkością 870 km/h, ale większą część trasy zrobił w zakresie prędkości 700!!!-750 km/h. Czyżby Swiss oszczędzał? Może ktoś zna odpowiedź dla takiej charakterystyki lotu?

 

Swój opis lotu, opisuję tak jak wynikał mi z informacji wyświetlanej na monitorze (Flight view).

 

Teraz trochę obserwacji o A343:

- maszyna rzekłbym dostojna, mocy chyba jej brakuje mimo, że samoloty Swissa mają najmocniejszy silniki w opcji - CFM56-5C4 (151.25kN);

- bardzo długa droga startu, przy poderwaniu jeździe sobie jeszcze tylnym podwoziem chyba z pół kilometra, łagodne poderwanie;

- dla paxa raczej komfortowy - nieźle znosi turbulencje;

- "ciche" działanie klap i wysuwanego podwozia;

- lądowanie nie tak delikatne i podobno jest to cecha wynikając z konstrukcji tych maszyn.

 

pzdr.

 

mistee

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj, dzieki za odgrzebanie tematu. :cool:

 

Czy początkowa wysokość lotu i prędkość miała na celu zmniejszenie masy samolotu, aby potem wzbić się na FL350 i przyspieszyć?

 

Ja bym obstawial raczej zajetosc tego levelu w poczatkowej fazie lotu i pozniejszego go zwolnienie.

 

Czyżby Swiss oszczędzał?

Tu raczej opcja z przciwnym do kierunku lotu jet-streamem. Kombinowanie wysokoscia rowniez wskazuje na to, ze panowie probowali znalezc optymalna wysokosc, na ktorej wiatr najmniej bedzie spowalnial maszyne.

 

lądowanie nie tak delikatne i podobno jest to cecha wynikając z konstrukcji tych maszyn.

 

A tutaj to pierwsze slysze, ladowanie zalezy tylko i wylacznie od warunkow atmosferycznych (czasem lepiej twardo i pewnie niz przesadzic z delikatnoscia i sie potem ratowac) i (a moze nawet przedewszystkim) od umiejetnosci pilota.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Simon1 dzięki.

 

Może faktycznie wiatr był tu czynnikiem.

 

Ze Swissowym oszczędzaniem coś chyba jest na rzeczy - link

 

Co do lądowania - nawiązując do tego o czym była mowa w topicu już wcześniej - zgodzę się, że nie ma co się bawić w Mr. Deliku... przy lądowaniu. :mrgreen: Doświadczyłem 3 lądowań w A343 (opisywana trasa + krótki lot z Singapouru do BKK) i pierwsze z nich było naprawdę deliktane (ZRH-BKK) przy czym pogoda była wspaniała. Co do umiejętności pilotów Swissa nie miałbym wątpliwości - wystarczy obserwować manewr podejścia do lądowania w ZRH (lądowałem AvroJ 100 i A343). Sprawa nie jest taka prosta a warunki atomsferyczne nie są tam takie sprzyjające.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

damazie napisał/a:

niestety, zmęczenie mat. na co dzień zamieszkuje w nienacku :twisted: .

 

 

Kurde a mnie przez ponad piec lat uczyli, ze w dyslokacjach i takich tam ;-) :mrgreen:

 

większość wypadków ze zmęczeniem mat. w roli głównej pokazuje, że takie uszkodzenia pojawiają się z nienacka (a nie z dyslokacji i takich tam).

 

cbdo

:mrgreen:

 

a przyspieszenie w pierwszej fazie masz ponad 13m/s.

??? przyspieszenie w [m/s] ???

 

tak, tak, czepiamy się... :cool:

 

 

- lądowanie nie tak delikatne i podobno jest to cecha wynikając z konstrukcji tych maszyn.

to tak, jakby niektórzy forumowicze pokonujący wszystkie zakręty "na ręcznym" i zmieniający biegi metodą "do odcinki" twierdzili, że to wynika z konstrukcji ich samochodu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Simon1 napisał/a:

a przyspieszenie w pierwszej fazie masz ponad 13m/s.

 

??? przyspieszenie w [m/s] ???

 

tak, tak, czepiamy się... :cool:

 

Przeciez to naprawde mozna sobie latwo przeliczyc... :roll: Dalem poglad na to jak szybko opuszczasz samolot. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...