Skocz do zawartości

Impreza Blob Sti PPP PL


vtec

Rekomendowane odpowiedzi

27 minut temu, Slawskip napisał:

 

To dlaczego auto jednak kupiłeś?

Nie chciał mi oddać zaliczki w wysokości ponad 7 k która 4 dni  wcześniej przelałem na konto tego pana... pisałem o tym wczesniej...

Edytowane przez R-nest
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, R-nest napisał:

Nie chciał mi oddać zaliczki w wysokości ponad 7 k która 4 dni  wcześniej przelałem na konto tego pana... pisałem o tym wczesniej...

Miałeś pełne prawo żądać zwrotu zaliczki. Sytuacja nie do pozazdroszczenia. A w umowie zawarłeś wpis, że wszelkie koszta innych napraw poniesie sprzedający?

Edytowane przez Herostrates
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Herostrates napisał:

Miałeś pełne prawo żądać zwrotu zaliczki. Sytuacja nie do pozazdroszczenia. A w umowie zawarłeś wpis, że wszelkie koszta innych napraw poniesie sprzedający?

Jak to mówią mądry Polak po szkodzie. Nie nie mam rzadnych spisanych ustaleń ale po tylu zapewnieniach słownych ile dostałem byłem pewien ze mam doczynienia z porządnym i uczciwym człowiekiem...

Edytowane przez R-nest
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co trochę dałeś ciała. Lepiej na chwilę zamrozić 7 tys i iść z tym do sądu niż 60k i dolozyc z 20k... Jeśli jest tak jak piszesz i masz całą dokumentację zdjęciowa to idz z tym teraz do sądu jest przecież prawo rekojmii

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, elmo napisał:

I tak z 7k zrobiłeś sobie problem na 60k ? :huh:

 

9 godzin temu, iktorn napisał:

Wiesz co trochę dałeś ciała. Lepiej na chwilę zamrozić 7 tys i iść z tym do sądu niż 60k i dolozyc z 20k... Jeśli jest tak jak piszesz i masz całą dokumentację zdjęciowa to idz z tym teraz do sądu jest przecież prawo rekojmii

Akurat o pełnych kwotach nie pisałem ani razu. Po części wynika to z tego, że jak pisałem wyżej auto wciąż czeka na niektóre części i nie znam kosztu całkowitej naprawy a po wtóre to nie chodzi o koszta umowne - na jakie się zgodziłem po długich rozmowach i zapewnieniach telefonicznych a o samo zachowanie sprzedającego podczas oględzin który nie chciał mi zwrócić zaliczki. Nie wspominając już o jego zachowaniu gdy się dowiedział o uszkodzeniach silnika i osprzętu. To właśnie według mnie zasługuje na piętnowanie i dlatego też zdecydowałem się umieścić ten post. Forum to z tego co przez kilka lat zauważyłem wielce odbiega od typowych tego typu portali. Zawsze uważałem że "zrzeszają" się tu ludzie na pewnym poziomie min. dlatego zaproponowałem za poświęcony mi czas oraz rezerwacje auta 250 PLN za 4 dni.....  Jednak myliłem się i to grubo. Po prostu można ten wpis potraktować jako przestrogę i nauczkę. Dla mnie osobiście kosztowną. I mam nadzieje że pomogę tym wpisem innym osobom które decydują sę na jakiekolwiek rezerwacje bez oględzin auta.

9 godzin temu, vtec napisał:

ze swojej strony, poruszone tu kwestie mijają się z prawdą. 

ogłoszenie pojazdu znajduje się w archiwum.

prośba o nie spamowanie mi wątku i wyczyszczenie przez admina.

Można założyć oddzielny temat o ile moderacja wyrazi taką wolę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, arkadius 73 napisał:

Ja akurat zaliczki nie dałem po auto pojechała moja z bratem ,  który był i jest fanem marki  , ale mechanik i znawca z niego żaden , co do forum i adoracji się nie wypowiem  ,

Ja żadnej adoracji tu nie widzę:) ew luźną, życzliwą  koleżeńską atmosferę ale jak widać to nie wszystko na co można tu trafić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, arkadius 73 napisał:

co do forum i adoracji się nie wypowiem  ,

Szkoda gadać , ulepy są eksponowane . Natomiast uczciwe i rzetelne auta mieszane z błotem, bez jakichkolwiek oględzin itp. otd. Najgorsze że w ogóle nie reagują na np. moje prośby chociażby w wątku.. Najgorsze ze moderatorzy to kolesiostwo forumowe i robią ze wszystkim i wszystkimi co chcą . Kiedy nie jest im coś na rękę. Ale uważam że prawda zawsze wyjdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, proponuję zakończyć tę dyskusję tutaj, a jeśli kolega R-nest ma taką wolę, to może założyć 

osobny wątek tutaj bądź w offtopie.

Natomiast chciałbym również przypomnieć dla porządku, że zasady forum nie tolerują przenoszenia 

konfliktów osobistych na ten grunt, więc apeluję o ostrożność i rozwagę.

20 godzin temu, darecki napisał:

Najgorsze ze moderatorzy to kolesiostwo forumowe i robią ze wszystkim i wszystkimi co chcą . Kiedy nie jest im coś na rękę.

Zluzuj trochę, bo przesadzasz i to mocno.

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, BartZ napisał:

Ok, proponuję zakończyć tę dyskusję tutaj, a jeśli kolega R-nest ma taką wolę, to może założyć 

osobny wątek tutaj bądź w offtopie.

Natomiast chciałbym również przypomnieć dla porządku, że zasady forum nie tolerują przenoszenia 

konfliktów osobistych na ten grunt, więc apeluję o ostrożność i rozwagę.

 

 

Do offtopa zagląda spora mniejszość forumowej braci. Napisał to tutaj jako przestrogę. Pamiętać trzeba że kij ma zawsze dwa końce i warto wysłuchać również osoby oskarżonej. Może i regulamin zabrania przenoszenia konfliktów osobistych ale bardzo dobrze że poruszył ten temat ponieważ inni mogą być bardziej rozsądni w podejmowaniu decyzji zakupu. A po drugie jeśli jest to prawda co pisze o usterkach, wadach i mankamentach to takie transakcje jak i takich sprzedawców trzeba PIĘTNOWAĆ. Sam mam w głowie jeśli ktoś wystawia samochód na forum i pisze auto znane i forumowe to darze go większym zaufaniem niż sprzedawce,który wystawia na portalach aukcyjnych samochód niewiadomego pochodzenia. Oczywiście jak pisałem kij ma dwa końce i wole zawsze wysłuchać racji obu stron. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mocne - niemocne. Opisałem całą sytuacje taką, jaka miała miejsce - nie uszanowano mojej woli odstąpienia od transakcji (co jest moim zdaniem najgorsze)  i mamiono partycypacją w ew kosztach które wyjdą od razu po zakupie. Tak jak pisałem wróciłem autem do Białegostoku dokładnie 6 tygodni temu i od tego czasu stoi ono u mechanika. Dziś notabene go odbieram i zamieszczę opis wykonanych prac - tych ponad UPG o której wiedziałem i się na to godziłem. Jak pewnie zauważyliście nie poruszam kosztów związanych z zawieszeniem i hamulcami oponami etc. Co do tego mechanik nie miał zarzutów. Wszystko związane jest z silnikiem i osprzętem. Jako laik nie znam się na tym, ale już wpadający w rezonans H6 na tyle mnie zaniepokoił że postanowiłem auto odpuścić. Zresztą nie tylko silnik był przyczyną dla której postanowiłem odpuścić. Osoby zainteresowane odsyłam do ogłoszenia i porównania go z defektami które zastałem na miejscu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, BartZ napisał:

Ok, proponuję zakończyć tę dyskusję tutaj, a jeśli kolega R-nest ma taką wolę, to może założyć 

osobny wątek tutaj bądź w offtopie.

Natomiast chciałbym również przypomnieć dla porządku, że zasady forum nie tolerują przenoszenia 

konfliktów osobistych na ten grunt, więc apeluję o ostrożność i rozwagę.

Zluzuj trochę, bo przesadzasz i to mocno.

Ja zawsze jestem wyluzowany, a co do meritum . Powiedz mylę się? powiedz czemu nie reagujesz na moje prośby? !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kończąc temat, z większych spraw które zostały zrobione w osprzęcie (kwoty opiewają tylko na części) : Ori. pompa wody plus Ori. + Prowadnica łańcucha + Ori. Napinacz łańcucha - 1350 PLN, Naprawa alternatora + łożyska rolek prowadzących alternatora - 250 PLN (nie wiem co się dokładnie mieści pod sloganem naprawa alternatora), łożysko klimatyzacji + kółko klimatyzacji + pasek klimatyzacji 300 PLN, Przegląd i regulacja gazu 100 PLN - co do do pokrywy łańcucha rozrządu to uszkodzoną część udało się pospawać - 100PLN  bo tu już kwoty byłby o wiele większe.  Nie wliczając oczywiście tego co jest do ogarnięcia blacharsko i rzeczy opisanych wcześniej oraz kosztów robocizny. Jest parę rzeczy odnośnie wcześniej przeprowadzonych napraw, ale nie chcę tego upubliczniać bo w sumie nie wiadomo który zakład za to odpowiadał. Grunt że ktoś bardzo kocha silikon. Oczywiście przeprowadzona została UPG której koszty były w tym wypadku niestety dla mnie wyższe z uwagi na stan głowic zaworów itd. Wymagały one jakieś innej obróbki. Ne wiem nie wnikam i nie mam ochoty drążyć tematu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Filip Cz napisał:

Ja chciałbym przeczytać co vtec ma w tej sprawie do powiedzenia

Jak najbardziej, natomiast dalsze, tradycyjne już, bicie piany poskutkuje zamknięciem wątku i ostrzeżeniami. 

 

3 godziny temu, darecki napisał:

powiedz czemu nie reagujesz na moje prośby? !

Darecki zapraszam na pw, to nie jest miejsce do roztrząsania takich spraw. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może po kolei. Widzę hejt pojawił się od ręki, ale to standard forumowy. Nie ważne że druga strona nie wypowiedziała się.

 

W większości spraw korespondowałem poprzez e-mail z kupującym, ale cóż kupujący stwierdził iż potrzebny jest mu rozgłos pomimo że wcześniej nie korzystał z
tego medium o czym może świadczyć kilka postów na The Forum.

UWAGA. Wg kupującego sprzedany egzemplarz miał istotne usterki w postaci dwóch pojedynczych śladów od zapięcia pasów bodajże przy prawych przednich i
tylnych drzwiach, plus nalot rdzy przy wlewie do paliwa, spowodowany umiejscowieniem  w tym miejscu wlewu do gazu. Dodam że przedmiotowy nalot możliwy jest
do usunięcia pierwszą lepszą pastą polerską. Mi nie przeszkadzał, bo nie bylo go widać przy zamkniętej klapce, i dłuższy czas zabierałem się do tego, ale
miałem kilka innych ważniejszych spraw na głowie. A i jeszcze jedna rzekoma usterka o której tu wspomniął, w sumie "przyszywany" osprzęt silnika -
instalacja gazowa, jak widać naprawa (wg postów powyżej) polegała UWAGA na przeglądzie i regualcji (100PLN) o czym wspominałem przy sprzedaży, iż wymagany
jest taki zabieg po wyjęciu/włożeniu silnika. I to tyle na 11-to letnie auto i 180kkm przebiegu. Pewnie są i lepsze, ale patrząc na rok produkcji, przebieg
jest to wg mnie stan bdb. Ktoś ma inne zdanie, trudno nie sobie komentuje, ale nie w tym wątku. Co do czujnika powietrza w tylnym prawym kole zapomniałem
wspomnieć, za co przepraszam, ale wyleciało mi z głowy. Podobnie jak z nalotem, miałem to ogarnąć przy wymianie opon, ale nie zdążyłem, zakleiłem czarnym
plastrem migającą lamkę na konsoli, co mi również nie przeszkadzało, bo nie było kontroli tylko nad tym kołem z uszkodzonym czujnikiem (de facto za 230PLN),
gdyż w przypadku mniejszego ciśnienia w pozostałych kołach, lampka ostrzegawcza zapaliłaby się na stałe.

 

Aspekt 1
Nie przymuszałem w żaden sposób kupującego do zakupu auta. Umowa została zawarta przy zgodzie obu stron, powtarzam iż nikogo nie przymuszał, nie nalegał.
Kupujący jakoś przez 3 tygodnie nie wracał do sprawy, a miał dużo czasu na zgłoszenie tej sprawy do właściwych organów. Fakt, przyznałem że mam już inne
auto zadatkowane i od tamtego czasu nic się nie zmieniło, a to że nie ma go w garażu to moja prywatna sprawa.

 

Przy poniższych, kolejnych aspektach należy mieć na uwadze, iż auto było w bieżącej eksploatacji (blisko 5 lat u mnie) i poza wahaniami temperatury płynu chłodzącego
totalnie nic nie działo się. Co ważne, bezwypadkowe (czysty Carfax), zdrowe, z pełną dokumentacją techniczną w wersji papierowej, ba nawet udostępniłem
własną prywatną dokumentację jaką prowadziłem w pliku Excel. Wg moich szacunków patrząc na stan pojazdu, cena pojazdu w ogłoszeniu tu, na tym Forum i
portalach ogłoszeniowych była niższa od rynkowych o ok. 5000PLN. To mój szacunek, jeśli ktoś uważa inaczej, to jego "broszka". Dla mnie temat jest zamknięty.

 

Aspekt 2
Pęknięta obudowa i rzekome wycieki oleju. Jasno w przesłanej przez kupującego dokumentacji widać iż nie były to wycieki a pocenie się spod dekla. Szkoda że
kupujący nie przesłał zdjęć osłony spod silnika, przy wycieku powinno było zalegać tam conajmniej kilkaset ml oleju, a tak zapewne nie było. Dwa, zgodnie z
przedstawioną dokumentacją, wprost wynika z niej iż pęknięcie nastąpiło w wyniku odkręcania śruby pokrywy. W miejscu pęknięcia aluminiowej obudowy,
aluminium błyszczało się jak świeżo wyszłoby spod obrabiarki CNC, a że mechanik twierdzi inaczej to jego sprawa. Z wielkiego halo wyszła naprawa za 100PLN.

 

Kończąc ten aspekt, rzekoma plama pod silnikiem w garażu w dniu sprzedaży to była woda z klimy (w dniu sprzedaży było ze 30 stopni, żona wróciła z pracy)  -
jestem jeszcze w stanie odróżnić olej od wody, dwa napewno bym o czymś takim poinformował.

 

Aspekt 3
Żałuję że Subaru nie zamontowało czujników zużycia na napinaczu, pompie wody, alternatorze i sprężarce klimatyzacji, wiedziałbym w jakim są stanie i kiedy należy je wymienić,
ubolewam nad tym faktem - nie byłoby wtedy problemu. Tak jak wspomniałem na wstępie, ww. elementy były sprawne, nie palił się żaden check, auto odpalało
normalnie, nie hałasowały łożyska, klima pracowała bez zarzutów, idt. W związku z czym przepraszam, ale do czasu awarii można było jeszcze na nich zrobić
setki, tysiące lub dziesiątki tysięcy kilometrów, a to że kupujący stwierdził na podstawie zakładam rekomendacji mechanika  inaczej to sorry, nie moja sprawa,
zapewne na wzgląd iż wszystko było już na wierzchu, łatwiej wtedy przychodzi przyjęcie stanowiska mechanika, bo wystarczy że powie to o czym wspomniałem
przed chwilą, a że auto kupujący zapewne kupił z myślą o pojeżdżeniu, a nie na handel łatwiej jest podjąć zapewne taką decyzję. Jeżeli była faktycznie awaria, któregoś
z ww. elementów, wymagałoby to przesłania jakiejś opinii (np. Dekry :) ), zdjęć, itp. iż element był faktycznie uszkodzony, a tak nie było. O otwartym
rachunku u sprzedającego napewno nie rozmawialiśmy, kupujący podchodząc do tak grubej roboty wziął pewne ryzyka na siebie, a że rachunek prawdopodobnie wyszedł na minus,
to to właśnie nazywa się podjąć ryzyko. Powtórzę po raz n-ty, auto w dniu sprzedaży było w pełni sprawne, tym samym o jakiej partycypacji w naprawie powyższych
elementów miałbym uczestniczyć, na jakiej podstawie? Bo można w takiej sytuacji przeciągąć sobie temat od lewej do prawej, poczynając od sprzedającego,
kończąc na kupującym. Gdzieś jest granica, a tą granicą jest aktualnie Umowa.
 
Aspekt 4
Odnosząc się do poprzedniej regulacji, zrobionej ok 100kkm temu, wszelkie uwagi do jej wykonania można kierować do warsztatu, co jasno jest opisane (tj.
gdzie było robione, jak i większość zabiegów eksploatacyjnych pojazdu) w dokumentacji papierowej. Dodam, iż warsztat ten takich regulacji robi średnio jedną
w tygodniu i zajmuje się serwisem tylko i wyłącznie marki Subaru. Nigdy nie zawiodłem się na tym warsztacie, i uważam za jeden z lepszych w mazowieckim.


Na koniec dodam o czym kupujący tu nie wspomniał, a szkoda. Oferowałem podczas rozmów telefonicznych przed sprzedażą iż naprawię auto w swoim warsztacie w
którym byłem omówiony pod koniec sierpnia, tj. do ceny sprzedaży doliczę kwotę o której wspomniałem powyżej i ani PLN w dół czy górę, jednak zdecydował
inaczej, tym samym przejął część ryzyk na siebie.

 

Dwa, w dniu sprzedaży nie mogłem zlokalizować bagażnika dachowego, ale w końcu, po dogłębnych poszukiwaniach, został on odnaleziony i przesłany kupującemu,
o czym nie raczył nawet poinformować, gorzej pewnie by było jakbym nie wysłał, wtedy pretekst jak znalazł.

 

Po trzecie, Subaru Tribeca, to nie VW czy Dacia o czym zakładam, że kupujący był świadom przy zakupie. Koszty eksploatacji nie są porównywalne z tymi
markami, ale z drugiej stronie nie są tak wysokie jak w porównaniu z takim Q7 czy X5. Dodam po raz, iż auto nigdy mnie nie zawiodło , a zrobiłem nim blisko 110kkm i jak za te pieniądze jest naprawdę wygodnym i luksusowym pojazdem.

 

Po czwarte definitywnie kończąc, wszelkie sprawy reguluje Umowa, do której tak jak wspomniałem na początku nie przymuszałem kupującego.


Prośba o kontynuowanie sobie tematu w innym miejscu, a moderator mógłby wtedy tu posprzątać. A kupujący jak ma jeszcze coś do powiedzenia to zapraszam na
email, i wydaje mi iż w ostatnim email temat sam zamknął, ale widać po raz kolejny, iż jest nie do końca tak jak pisze. Definitywnie i ostatecznie kończąc, dodam iż korespondencja email
prowadzona była z mojej strony na konstruktywnym, merytorycznym i ludzkim poziomie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żadna z podniesionych przezemnie tez nie zostań obalona. Znajdujemy sie w punkcie wyjścia. Wszystko co opisałem miało miejsce a te mydlenie oczu tylko źle świadczy o sprzedającym. Czekam na jego ostateczna odpowiedz w sprawie partycypacji w kosztach naprawy ktore licząc "robotogodziny" wyniosły ponad 3000 pln.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...