Skocz do zawartości

turbo na autostradzie


RoadRunner

Rekomendowane odpowiedzi

Kilka razy słyszałem opinie w kontekście Subaru, że silniki turbo nie lubią długich jazd z prędkościami autostradowymi.

Są ku temu jakieś przesłanki czy to kolejny mit ?

Ogólnie mówi się, że właśnie jazda ze stałą prędkością jest najlepsza dla silnika. Oczywiście nie mówię tutaj o prędkości gdzie obrotomierz jest na czerwonym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że chodzi o silniki turbo-benzynowe, bo turbo-diesle to raczej słabo by było, gdyby nie nadawały się na autostrady (pomijam wszystkie paski ti-di-aj, ale ciężarówki też są na turbinach).

 

Poprzedniego Forka pogoniłem do Czarnogóry i z powrotem i nic mu nie było. A miał wówczas 12 latek i silnik trochę już przejechał. Myślę, że sporo tu zależy od tego, co rozumiesz przez prędkość autostradową. Jeśli jest to pedał w podłodze, to mógłbym się ew. przychylić do tego, że turbo słabo to znosi. Ale ja sobie tak spacerkiem jeżdżę jakieś "złoty sześćdziesiąt"*, to myślę, że przy Vmax 210* (Forek 2.0T) czy tam 240* (2.5T) to raczej nic się silnikowi nie stanie.

 

*) Wartości zmierzone "na niemieckich autostradach" :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Turbobenzyna nie lubi pałowania na vmaxie przez dłuższy okres. Zaczyna się gotować olej i silnik mówi papa (zwłaszcza w 2,5sti "zalecany" 5W30 :mrgreen:.

Jak jedziesz na 4000-4500 obr/min na ostatnim biegu, to masz zerowe lub bardzo niskie doładowanie i nic nie powinno się wydarzyć, bo obciążenie prawie żadne.

 

Natomiast lecąc z vmax po autostradzie wiele setek km zabije się raczej każdy silnik, wolnossący też.

Silniki wyścigowe, przystosowane do długotrwałych obciążeń mają chłodnice oleju i masę czujników, które monitorują pracę, bo wystarczy niewielka niesprawność czegokolwiek, w warunkach ekstremalnych...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Natomiast lecąc z vmax po autostradzie wiele setek km zabije się raczej każdy silnik, wolnossący też.

 

Odważna deklaracja.Wg. mnie sprawny technicznie silnik bardzo ciężko w ruchu ulicznym zamordować.

 

Tu pokaz ile silnik musi wytrzymać:

 

http://www.youtube.com/watch?v=Ny9xl7iWayU

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sądzę,że co innego to test silnika wyczynowego pokazane na filmiku a co innego pałowanie przez np 4h silnika na 90% jego możliwości na autostradzie (o ile jakikolwiek samochód ma na tyle duży zbiornik by silnik mógł pracować na 90% mocy przez tyle czasu-pewnie paliwo w takim wypadku kończy się znacznie szybciej). pałowanie na skraju możliwości silnika na pewno wystawia na ciężką próbę układ chłodzenia i smarowania. elementy wrażliwe na przegrzanie i zaniki lub spadek smarowania na pewno wówczas mają znacznie większą szansę na awarię. silnik przy dużym obciążeniu a te rosną nieliniowo ze wzrostem prędkości generuje coraz więcej ciepła - w krytycznej sytuacji można doprowadzić do przegrzania np oleju (gdy brak chłodnicy oleju) a to już prosta droga do zatarcia. uważam jednak, że jeśli auto ma prędkość maksymalną np 250km/h to nawet długotrwała jazda z prędkością 160-180km/h nie powinna mu zauważalnie szkodzić... projektujący silnik zadbali napewno by silnik mógł krótkotrwale pracować przy prędkości 250km/h co odpowiada 100% mocy maksymalnej więc jazda z prędkością stanowiącą 75% prędkości maksymalnej obciąża silnik może w 50% (wszystko pewnie zależy od aerodynamiki pojazdu). Jeśli przyjąć że opory ruchu w powietrzu rosną w kwadracie prędkości to przy 75% prędkości maksymalnej silnik generuje 56% mocy maksymalnej jeśli dobrze liczę... a to nie powinno mu raczej zaszkodzić...

PZDR!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie o to mi chodziło, czyli o jazdę ze stałą prędkością 160-180km/h ale bez pałowania.

 

Jeździłem forkiem 2,5 XT z taką prędkością i:

 

1. Nie zabiłem silnika, ale nigdy nie jechałem tak szybko dłużej niż godzinę.

2. Jest to prędkość zbyt wysoka aby mogła być stała, przede wszystkim z uwagi na ograniczenia :) oraz hałas, choć powyżej 180 u mnie robi się ciszej. Forek nie jest dostosowany do jazdy z dużymi prędkościami.

3. Z tego, że forek ochoczo przyspiesza nawet z takich prędkości wnioskuję, że nie jest to jego granica możliwości - nie jest to pałowanie

4. Staram się tak nie jeździć. Na autostradzie ustawiam tempomat na 140km/h i wystarcza - wyższa prędkość nic nie zmienia.

5. Zużycie paliwa przy 180km/h Forkiem na autostradzie jest takie, że pozwala zaobserwować opadającą w oczach wskazówkę :mrgreen:

6. Lektura wątków "uszczelkowych" pozwala stwierdzić, że wiele przypadków padów UPG nastąpiło po zjeździe z autostrady lub drogi szybkiego ruchu.

7. Do takiej jazdy polecano już na forum silniki diesla w konfiguracji z 6MT :wink:

 

Pozdrawiam...

 

 

edit: orty i literówki :|

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czesto latam z takimi predkosciami.. mam 5ty bieg, 4500-4700 rpm, obie turbiny juz pompuja i jade sobie 160-180km/h na dystansie 90km... nic sie nie dzieje...

 

inne auto - mniejsze opory powietrza,

inny silnik,

90km przy prędkości 180km/h to 30 minut :mrgreen:

 

BTW jakbym miał się martwić o uszczelkę i sprawdzać olej co dwie godziny, to jednak wolę jechać 40km/h wolniej...

 

...i sprawdzać co trzy godziny :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu pokaz ile silnik musi wytrzymać:

 

http://www.youtube.com/watch?v=Ny9xl7iWayU

Phi...., też mi test. Nie uwzględniał symulacji jazdy po suficie tunelu. dlatego, jak dla mnie, mało wiarygodny. :P

 

-- So sty 14, 2012 3:10 pm --

 

5. Zużycie paliwa przy 180km/h Forkiem na autostradzie jest takie, że pozwala zaobserwować opadającą w oczach wskazówkę :mrgreen

Poza tym powstające wtedy w baku niebezpieczne wiry mogą wciągnąć wskaźnik poziomu paliwa. Gwałtowny spadek poziomu paliwa może doprowadzić do dużego podciśnienia w baku, co w konsekwencji powoduje jego wklęśnięcie, a skrajnych przypadkach nawet wciągnięcie baku silnika. 8) :mrgreen:

To właśnie głównie z powodu tych zagrożeń nie zdecydowałem się na zakup auta z turbo. 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z racji ostatnio pokonywanej kilkukrotnie trasy Szczecin - Bremen (i okolice) powiem , że jazda nawet 5h utrzymując okolice 150km/h z silnikiem 1.8T nie powodowała żadnych widocznych efektów ubocznych. Silnik kręci się wtedy około 4000obr/min. Kolega jednak silnik ze stajni VW/Opel/Skoda pogonił przez dłuższy czas z prędkością maksymalną i udało mu się zagotować olej... Ja sobie wykombinowałem, że 550km jadąc do 150km/h dojeżdżam na jednym zbiorniku w około 5-5,5h. Jadąc 170km/h musiałbym się tankować po drodze i szlag by trafił zaoszczędzony po drodze czas a wyszło by drożej... wiec gdzie tu sens? taktyka rodem z 24h wyścigu ;) wolniej wychodzi szybciej ;)

PZDR!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś w rozmowie z Panem A. Koprem potwierdził, ze silnik 2,5T nie lubi długich podróży z wysoką prędkością ( nie ustaliliśmy czy to 100 km. z prędkością 180 km/h, czy 50 km. z prędkością 200 km/h 0 ze względu na swoją budowę. Taka jazda może być przyczyną padnięcia UPG ( potwierdził to tez Bryku )

Taki urok, więc zegar temp. oleju czeka na montaż :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś w rozmowie z Panem A. Koprem potwierdził, ze silnik 2,5T nie lubi długich podróży z wysoką prędkością ( nie ustaliliśmy czy to 100 km. z prędkością 180 km/h, czy 50 km. z prędkością 200 km/h 0 ze względu na swoją budowę. Taka jazda może być przyczyną padnięcia UPG ( potwierdził to tez Bryku )

Taki urok, więc zegar temp. oleju czeka na montaż :twisted:

 

Może przy okazji wstawić chłodnicę oleju ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

problem nie leży w oleju , ale bardziej w płynie chłodniczym...

 

ja w trybie autostradowym, nie jezdżę szybciej jak 170-180 km/h... jezeli temp. na zewnątrz jest niska robię to bez większych obaw i nie absorbuje mnie zerkanie na wskaźniki...

 

jezeli temp. zewn jest na poziomie 25+ stopni... zawsze "aktywuję" wentylatory chłodnicy wody...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem czy przypadkiem nie ma znaczenia bardziej niż sama szybka jazda poprawne schładzanie silnika po jeździe... nie chodzi tu tylko o samą turbinę... sądzę, że blok silnika po długiej i szybkiej jeździe nagrzewa się do tego stopnia, że wyłączenie go bez "przestudzenia" może spowodować zagotowanie płynu w bloku na skutek braku jego cyrkulacji a to może właśnie owocować awarią UPG... ale to tylko takie moje domysły... :?

PZDR!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepływ powietrza przez chłodnicę przy szybkiej jeździe nie jest chyba problemem. Sądzę że wiatrak/wiatraki jakkolwiek sprawne by nie były nie powodują przepływu powietrza większego niż przy jeździe max 20-30km/h. Jak dla mnie kłopoty zawsze są po wyłączeniu silnika bo wtedy staje też pompa wody a więc wiatraki chłodzą to co w chłodnicy a nie w rozgrzanym bloku... no chyba że ma się jak u mnie w silniku dodatkową elektryczną pompę chłodzenia pracującą wraz z wiatrakami nawet po wyjęciu kluczyka ze stacyjki jeśli komputer uzna to za konieczne w oparciu o pomiar temperatury cieczy w bloku :)

PZDR!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sądzę że wiatrak/wiatraki jakkolwiek sprawne by nie były nie powodują przepływu powietrza większego niż przy jeździe max 20-30km/h

 

 

mylisz się... robiliśmy pomiary odnośnie skuteczności wiatraków...

 

musi Carfit po urlopie się "wbić" to może ze szczegołami opisze co i jak...

 

powiem tylko że byliśmy pod wrazeniem skuteczności

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...