Skocz do zawartości

4lotek

Użytkownik
  • Postów

    86
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Profile Information

  • Płeć
    mężczyzna
  • Skąd
    Wrocław
  • Auto
    Toyota GT86, był Forek 2.5 XT MY06, wcześniej S-Turbo '98

Ostatnie wizyty

1187 wyświetleń profilu

Osiągnięcia 4lotek

..:: Bywalec :..

..:: Bywalec :.. (3/13)

17

Reputacja

  1. Ale właśnie 0w20 jest polecany przez producenta... Niektórzy leją 5w40, bo co innego to woda. Ja leję, co instrukcja każe, nie latam na torze, raczej nie obciążam silnika tak generalnie. Ale: co lać, albo: co Ty polecasz?
  2. Skoro trzeba zmieniać, to może lepiej kupić nowy i od razu wygłuszyć. Wygłuszenie profesjonalne to kilkanaście tysi. Może i dużo, ale nic przy porównaniu cenowym Outbacka do jakiegoś cichego premium. Przy premium warto wiedzieć, czy się faktycznie kupuje model premium czy wersję dla biedaków ze znaczkiem premium. Mam X3 i to jest ta druga opcja.
  3. No ale co tu się nie zgadzać? :-D Ja miałem 169 kW wpisane w poliftowym Forku z 2006. I był to egzemplarz krajowy, więc papiery były robione na podstawie faktur i danych z homologacji. Nie jest powiedziane, że silnik poliftowy nie występował w końcówce przedliftowej produkcji.
  4. Awaria silnika to dobra okazja do wysupłania większej gotówki, zrobienia remontu i uturbienia :-) Nie wiem, czy znajdziesz silnik używany w dobrym stanie. One generalnie padają jaka muchy, więc możesz kupić używkę, którą pojeździsz rok, albo pojeździsz 2 tygodnie. Z ciekawości: jaki masz przebieg i jaki olej zalewałeś?
  5. Według wikipedii 211 KM były w latach 2002-2003. Wersje od 2004 w górę miały AVCS i zyskały te dodatkowe 19 KM. Tak czy inaczej - silnik 2.5 turbo bardzo fajny, ale pamiętaj o uszczelce pod głowicą. Wszyscy zgodnie mówią, że to nie jest kwestia "czy" a "kiedy". Mnie Forek sprawił "psikus" na 2 dni przed sprzedażą, 2 tygodnie po przeglądzie, na którym badano szczelność i "wszystko cycuś".
  6. 4lotek

    Zgrzyty przy redukcji

    Na pewno bez luzu - cały czas trzymam sprzęgło. Tak jak pisałem - najbardziej to jest upierdliwe przy jeździe quasi-sportowej, kiedy człowiek by chciał tam każdy ułamek sekundy "urwać". Natomiast kontynuując wątek - nic z tym nie zrobiłem i albo się nauczyłem w miarę redukować, albo nowy olej po wymianie już wlazł gdzie trzeba i przesmarował skrzynię, bo da się redukować. Śmieszne, ale tak dla innych - wymiana oleju oraz przejechanie tak z 1000-2000km może być rozwiązaniem tematu.
  7. Może i finansowo możesz to składać 10 lat, a może i 20. Ale czy psychicznie jest to warte zachodu? Za rok może Ci się zamarzyć coś nowego i wtedy będzie jak napisał @Tutek - sprzedasz "za cokolwiek".
  8. 4lotek

    Zgrzyty przy redukcji

    Skrzynia manualna oczywiście. Automaty są w tych autach mniej kapryśne. Też mi to wyglądało na zużyty synchronizator 4-ki, ale ani w JM Auto (Subaru) we Wrocławiu ani w Toyota Nowakowski nie potwierdzili mojego podejrzenia. Trzeba się wybrać do MTS, ale terminy na wrzesień dopiero i to tak po prośbie, bo znaczek na klapie się nie zgadza, a MTS zawalony :-) @halvaekiu jakieś alternatywne serwisy we Wrocławiu?
  9. Ja również dziękuję za opisanie. Pocieszę Cię, że osoby, które mówią, że Toyobaru sobie nie zrobisz krzywdy to raczej pozerzy niż doświadczeni kierowcy. Ja kiedyś mało nie wylądowałem na ekranie jak przy deszczowej pogodzie przymierzyłem się do jakiejś beemki. Wiedziałem, żeby nie ruszać ostro, ale nie sądziłem, że na trójce będzie mnie stawiać bokiem przy dodaniu gazu :-) To auto jest trochę jak motocykl - daje kierowcy nauczki. A wracając do oryginalnego wątku: chyba na Twoim miejscu brałbym dojazdówkę bez oglądania się na homologację. Musiałbyś mieć wyjątkowego pecha, żeby zaliczyć dzwona akurat na niehomologowanej dojazdówce i akurat ubezpieczyciel by to wykrył i przyczepił się.
  10. 4lotek

    Zgrzyty przy redukcji

    Nie, to nie jest o zwalnianiu pracowników korporacji :-) Skrzynia w moim "toyobaru" działa znośnie, czyli trzeba umieć, jak to w Subaru, natomiast na redukcję na 4-kę totalnie nie mam sposobu. Co bym nie robił - będzie zgrzytać, no chyba, że jadę 50-60 km/h, ale jak się domyślacie, jest to wtedy jazda raczej spokojna, nie licująca z charakterem auta. Jakbym tak chciał przy 80 czy "niedajbóg" 100 sobie zrobić taką redukcję, to skrzynia powie zgrzyt-zgrzyt i to takim tonem jakby chciała powiedzieć: "no, bo będziesz sobie musiał radzić beze mnie". Doszło do tego, że ciągną do 80 na 5-tce, a potem wrzucam 3-kę, która wchodzi bez problemu. Ale znowu - to jakieś druciarstwo na chwilę a nie docelowy sposób działania. Jakieś patenciki na to ktoś ogarnął?
  11. W zasadzie można podejść do tego inaczej. Nie ma sensu chuchać i dmuchać - lepiej sobie poszaleć, bo i tak padnie i tak, a co poszalejemy... ;-)
  12. 4lotek

    Może ktoś poradzi...

    Przy większych prędkościach i lekkim łuku? Jeśli tak, to niestety dyfer mógł polecieć.
  13. 4lotek

    SWAP czy lepiej remont?

    Trop ze swapem na 2.0 podoba mi się najbardziej. Kibicuję :-) Ekonomicznie pewnie nie stracisz, a jazda będzie zupełnie inna.
  14. Karas, czytaj ze zrozumieniem. Napęd, który zachowuje się tak, że ciągle zmienia swoje zachowanie, nie daje szans na ruszenie z miejsca. Oceniając jednorazową obserwację zachowania w rodzaju "włącz tył, wyłącz tył, włącz tył, wyłącz tył..." w cyklach ok. 2-3 sekundowych stwierdziłem, że nie daje to szans na ruszenie na ubitym śniegu i że szanse na to są gorsze niż w dowolnym FWD (przytoczyłem Civica jako przykład czegoś totalnie bez żadnych wodotrysków i faktycznie, być może niepotrzebnie dałem nadzieję na przednią szperę, która występuje tylko w Type-R powyżej 2009 roku). Wspomniana kijanka zachowywała się wówczas totalnie źle, ciężko mi sobie wyobrazić, że opony mogłyby jakoś znacząco tę sytuację uzdrowić.
  15. Byłem w tym roku na nartach w Białce. Podjechałem sobie subaraczkiem na koniec zaśnieżonego parkingu, żeby mi nikt drzwiami albo nartami drzwi nie porysował. Było trochę nierówno, trochę pod górkę i trochę ślisko, ale przy ostrożnym operowaniu gazem Forek nawet nie jęknął. Pomyślałem sobie co prawda, że byłoby przyjemniej mieć w tej sytuacji wolnego ssaka z reduktorem, ale najgorzej nie było. Za mną jechał Pan właśnie w kijance. Że miał "4x4" to też postanowił się ustawić obok mnie. Ale ten samochód niestety mniej się nadaje do jeżdżenia po śniegu niż mój Civic :-) Zachowanie tego samochodu było takie: tracił przyczepność, więc dołączał tył, a jak tylko złapał przyczepność, to odłączał tył. I tak w kółko, w cyklach kilkusekundowych. Poradziłem panu, żeby włączył blokadę 4x4 i usłyszałem... że już to zrobił :-) Był to egzemplarz uparty, który jak w powiedzeniu Einsteina oczekiwał, że wykonując ciągle tę samą akcję doczeka się innych rezultatów, więc po 10 minutach obserwacji doradziłem panu, że jak nie chce zajechać napędu, to żeby lepiej obrał inną drogę. Jak więc kiedyś podśmiewałem się z ludków kupujących SUVy z napędem na przód, tak od tej pory uważam, że jest to całkiem sensowna opcja, bo zysk z takiego "4x4" jest znikomy a może i jest to zysk ujemny. Bo Hondziną jakoś tam potrafię dojść do stanu "stabilnego ślizgania", który pozwala na radzenie sobie w niezbyt łatwych warunkach. A tutaj przez tę opcję "włączam... a nie już wyłączam.. a jednak włączam, GOTO 10" to można zgłupieć zupełnie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...