piter Opublikowano 13 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Grudnia 2010 mcbeth, z tego się na szczęście nie wyrasta a objawy nasilają się wraz z pogorszeniem pogody Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
boqu Opublikowano 13 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Grudnia 2010 no i klops -- widze ze mam te same objawy - cywilny legacy 2.0 i banan jak tylko świeży snieg za oknem ----a jak czytam to lekarstwa brak Chyba pora odstawić banany. :wink: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mlb Opublikowano 13 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 13 Grudnia 2010 ta choroba nie tylko postępuje, ale zdecydowanie jest zaraźliwa Historia własna, absolutnie prawdziwa: moja żona zrobiła prawo jazdy niedawno, rok temu, w wieku 33lat, ale gdy mieliśmy Avensis - nie jeździła tym autem. Bała się, nie chciała, mówiła że za duże, wolała autobusem/metrem itp. Myślę obie... no tak... raczej beznadziejny przypadek. Wstyd, no ale skoro ma to pozostać w rodzinie to niech już będzie... :| Ostatnio nasza sytuacja się nieco zmieniła, wyprowadzka poza miasto, potrzebne są dwa samochody. Ja, świeży posiadacz Forka ropochoda pomyślałem sobie... nie ma rady - albo teraz albo nigdy. Kupiłem 14-letnią dość zadbaną klasyczną Imprezę 1.6 i oznajmiłem małżonce: to jest auto do nauki. Nieduże, przeciętna moc, dość bezpieczne ( ), w sam raz na zaśnieżone drogi. I wiecie co się stało po 2 miesiącach...? Żona teraz suszy mi głowę jak tu zwiększyć moc tej Imprezy i ciągle narzeka że ci nasi polscy kierowcy to straszne ślamazary... a dźwięk innego boksera na drodze rozpoznaje oczywiście bezbłędnie Dzieci też to dotknęło: nasza 10-letnia córka uwielbia jazdę Imprezą (na tylnym siedzeniu oczywiście)... Za to młodszy syn - Foresterem (na szczęście jakieś wsparcie pozostało... :wink: ) tym oto zrządzeniem losu w świńskim biznesie ugrzązłem... i dobrze mi w tym bagienku 8) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Omett Opublikowano 14 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2010 Ja od początku tegorocznej zimy zrobiłem już w mieście po tym śniegu ponad 1000 km i ja Wam powiem - cały czas sprawia mi to frajdę. Miałem może dwie, może trzy takie sytuacje, że niechcący mi samochód się bokiem obrócił, ale Subaru da radę wyprowadzić z największego zagrożenia odpowiednio reagując sprzęgłem i gazem. Więc jak mnie na łuku drogi z prędkością jakiś 70 km/h zaczęło obracać bokiem, to powiedziałem pod nosem tylko jedno słowo najczęściej używane przez Polaków w tych sytuacjach i udało mi się jakoś wyratować, choć już widziałem swój samochód w jakimś płocie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jpol Opublikowano 14 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2010 odpowiednio reagując sprzęgłem Brzmi groźnie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Omett Opublikowano 14 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2010 Brzmi tak, żebyście myśleli, że wiem o czym mówię Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ape Opublikowano 14 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2010 Brzmi tak, żebyście myśleli, że wiem o czym mówię Prawie Ci się udało Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
marecki_ol Opublikowano 14 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2010 Muszę się przyznać, że i ja zachorowałem na tą chorobę i już wiem, że jest nieuleczalna Jeszcze nigdy w zimę nie cieszyłem się tak z ośnieżonych dróg. Uśmiech nie schodzi mi z buzi jak tylko mam okazję choć na chwilkę zarzucić tyłem i jakoś tak zauważyłem że często zjeżdżam z wyznaczonej trasy, zupełnie nie wiem po co :roll: Ale szczerze mówiąc z pierwszym śniegiem nabrałem dużego respektu do Subaru i swoich umiejętności Także na razie bawię się tylko tam gdzie wiem, że jest szeroko i pusto Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gourmet Opublikowano 14 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2010 I bardzo słusznie, wychodzę z założenia, że lepiej wydać 300 na pojeżdżawkę w bezpiecznych warunkach, niż znacznie więcej na naprawę po nieudanych boku na drodze publicznej. I pozbawić się samochodu na czas naprawy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Artur Opublikowano 14 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2010 WIĘC JESTEM ZARAŻONY!! :| Codziennie zaczynam dzień od sprawdzenia, jaka pogoda za oknem... Im bardziej pruje śniegiem, tym bardziej się cieszę!! A przecież nie lubię zimy... :roll: Kupując Subaraka 3 lata temu wiedziałem, że będzie lepszy od każdego dotychczasowego samochodu. I Forek spełniał wszystkie pokładane w nim nadzieje. Jest fenomenalny od samego początku, to pierwszy samochód, który z pełną odpowiedzialnością KOCHAM!! Wiedziałem też o "kulturze" Subaru, ale nie widziałem nigdy wymiany kiwek, pozdrowień długimi itp... Do czasu.... Na wiosnę 2010, jadąc al. 29 Listopada w stronę Krakowa, zobaczyłem Imprezę GT spokojnie turlającą się w stronę Warszawy. Świniaki są, więc: "A co mi tam, pozdrowię...." - pomyślałem. Machnąłem ręką... Impreza przejechała.... "Bez odzewu, jak zwykle, ta kultoora to kolejna ściema" - pomyślałem. Nic bardziej mylnego, kierownik mnie nie zauważył, ale zauważyła pasażerka z prawego Kierownik, mimo deszczu, wystawił rękę przez szybę w geście pozdrowienia (który widziałem w lusterku ) O_O :arrow: TOTALNY SZOK!! Serce - 200 uderzeń na minutę, ręce prawie mokre - na szczęście jeżdżę w rękawiczkach Jestem pewny, że tą scenę zapamiętam do końca życia I się zaczęło: pakiet 3 prosiaków (sorry Godlik, nie wiedziałem ) kupiłem na portalu aukcyjnym... Okleiłem lusterka, klapę bagażnika. I czekałem na kolejne Subaraki. I znów, okres zwątpienia, bo "nieoświniaczone" potForki, Legasie i Imprezy nie reagowały na pozdrowienia, co najwyżej słowami kierownika czytanymi z ust kierowcy: "Spier....j" albo "co się kur...cze patrzysz" że nadmienię te mniej hoolturalne Ale zdarzały się wyjątki, np granatowy Forek na ul. Łokietka, niebieska Tribeca na Malborskiej z którymi wymieniałem kiwki.... Pewnego pięknego dnia doszło do mnie, że popełniłem jeden, kolosalny błąd na początku przygody z Subaru: :arrow: nie zapisałem się na The Forum... :shock: Po powrocie do domu natychmiast nadrobiłem zaległości i oto jestem, z 3-letnim doświadczeniem za kierownicą Forka po jednej stronie i z 3-miesięczną duszą Subaroholika - świniopasa po drugiej 8) Zarażony nieuleczalną chorobą (Pleyadus niepospolitus), która potowarzyszy mi już do końca życia Ale jakoś się tym nie martwię.... PS OT: Pozdrowienia dla Dziedzica, Oskara, Giecha, eMTe, Kamila i wszystkich, których miałem dzięki temu miejscu okazję poznać Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dziedzic_Pruski Opublikowano 14 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2010 I znów, okres zwątpienia, bo "nieoświniaczone" potForki, Legasie i Imprezy nie reagowały na pozdrowienia, co najwyżej słowami kierownika czytanymi z ust kierowcy: "Spier....j" albo "co się kur...cze patrzysz" że nadmienię te mniej hoolturalne Jakkolwiek to zabrzmi odpuszczam sobie wymiane uprzejmosci z kierownikami nowych modeli, zwlaszcza dyzlowskich i bez swinek - 99.9 na 100 popatrza sie jak na idiote. Za duzo ludzi przypadkowych tym jezdzi. Czasami z taka wrecz fizjognomia, ze nawet jakbym chcial sie usmiechnac i pozdrowic to... nie dam rady. Natomiast nie zdarzylo mi sie nie byc odwzajemnionym od kierownikow nawet najstarszych egzemplarzy z lat 90. XX wieku - nawet bez trzody. Jak widac nader czesto kasa nie podnosi poziomu zycia i kultury, lecz podnosi ego i wysokosc zdzbel slomy wystajacej z butow. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mlb Opublikowano 14 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2010 Jakkolwiek to zabrzmi odpuszczam sobie wymiane uprzejmosci z kierownikami nowych modeli, zwlaszcza dyzlowskich i bez swinek - 99.9 na 100 popatrza sie jak na idiote. To pewnie dlatego nikt do mnie nie macha Godlikowe świnki od 3 miesięcy wożę w plecaku, ciągle a to brak czasu, a to auto brudne... chyba czas się zmusić. Czas najwyższy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Artur Opublikowano 14 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2010 Dziedzic_Pruski, tak niestety jest, nie Ty jeden nie machasz już sprzętowi typu "new age" Jak jest świnka to jak najbardziej, w innym wypadku... to po prostu TOYOTA Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BartZ Opublikowano 14 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2010 Jakkolwiek to zabrzmi odpuszczam sobie wymiane uprzejmosci z kierownikami nowych modeli, zwlaszcza dyzlowskich i bez swinek - 99.9 na 100 popatrza sie jak na idiote. To pewnie dlatego nikt do mnie nie macha Godlikowe świnki od 3 miesięcy wożę w plecaku, ciągle a to brak czasu, a to auto brudne... chyba czas się zmusić. Czas najwyższy. Nawet nie powinieneś tego pisać tutaj. Wstyd i hańba :!: Za TO nie dostaniesz rozgrzeszenia, o nie mój drogi, świnka, tfu znaczy miarka się przebrała... :wink: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Artur Opublikowano 14 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2010 To pewnie dlatego nikt do mnie nie macha Godlikowe świnki od 3 miesięcy wożę w plecaku, ciągle a to brak czasu, a to auto brudne... chyba czas się zmusić. Czas najwyższy. Nawet nie powinieneś tego pisać tutaj. Wstyd i hańba :!: Za TO nie dostaniesz rozgrzeszenia, o nie mój drogi, świnka, tfu znaczy miarka się przebrała... :wink: Proponuję "uhonorować" Forestera mlb Korkiem Hańby To nic że Diesel... :wink: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dottoree Opublikowano 14 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2010 He he, rozumiem was wszystkich piszących w tym wątku, ma to samo A potwierdzeniem tego niech będzie nagły "dziwny" wzrost spalania do 16-17 litrów, zamiast wcześniejszych 13-14 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dzioba Opublikowano 14 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2010 No coz, jak zimno to auta wiecej pala Tylko dla jakiego binca subarki jeszcze wiecej. Ps. Z braku sniegu zaczynam sie slizgac na asfalcie ale to straszny wrzask Za tydzien sobie odbije (mam nadzieje) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mlb Opublikowano 14 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2010 Proponuję "uhonorować" Forestera mlb Korkiem Hańby To nic że Diesel... :wink: Ulala... korek.... brzmi złowrogo... no w ostateczności jedną rurę możecie nim zatkać... Toż to diesel przecież Chyba mój Forek wyczuł co się święci, bo dzisiaj pomykał nadzwyczaj rączo, jakby przed czymś uciekał Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Igi_666 Opublikowano 14 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2010 Że tak powiem tu nawet odwyk nie pomoże ;] Nie wiem czemu ale ja też tak mam Wszystko fajnie, ale zapamiętaj sobie jedną zasadę: "Subaru przyśpiesza szybciej spod świateł od innych samochodów (patrz mój podpis ;] ), ale co ważniejsze niestety hamuje tak jak inne.." Kurcze ja również nie przykleiłem jeszcze świnek i u ojca tak samo . Muszę w końcu się za to wziąć. Jak proponujecie nakleić na lusterka zimą, na dworze? Czym przeczyścić lusterka? ;p Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sikor Opublikowano 14 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2010 "Subaru przyśpiesza szybciej spod świateł od innych samochodów (patrz mój podpis ;] ), ale co ważniejsze niestety hamuje tak jak inne.." Albo nawet nieco słabiej :wink: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Artur Opublikowano 14 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2010 Igi_666, ja czyściłem miękką gąbką zamoczoną w roztworze wodno - szamponowym (taki do samochodów ) a później miękką szmatką do sucha, np pieluchą tetrową, jest najlepsza. A później trochę jakiegoś alkoholowego badziewia (tylko nie piwo ) i już możesz przyklejać. Jeśli chodzi o pogodę, to niech nie pada deszcz albo śnieg i w zasadzie tyle. Przyklejałem na swoim (pogoda ładna, ale wieczór) i się trzymają, przyklejałem na -2 st C (na samochodzie ojca :D:D ) i też jest okej Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Buła Opublikowano 14 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2010 To i ja potwierdzę istnienie takowej choroby, której objawy wystąpiły również i u mnie. Kiedy kilka miesięcy temu kupiłem swojego GTeka i cieszyłem się jak małe dziecko na widok nowej zabawki, ale dopiero po kilku dniach, w których zima dała o sobie znać utwierdziłem się w przekonaniu, iż nie żałuję ani jednej złotówki wydanej na to auto ...no i ten banan po każdym "boku"...po prostu bezcenny Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
nala Opublikowano 17 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2010 przedstawię wyznania mojej mamy, która od sierpnia jest szczęśliwą posiadaczką cywilnego świniopasa (Hawkeye 2,0 wolnossak). Wcześniej mamuśka podróżowała peugotem 406, którym jako tako jeździła - dziadkowóz skończony aleeeee zaraz po zakupie jedynego słusznego samochodu mamusia przeżyła ogromną metamorfozę nie dość, że zaiwania wreszcie jak trza, to jeszcze kazała sobie przykleić świniacza (bo jak to ujęła ona chce być wierząca i praktykująca :shock: ) Ogólnie z wrażeń to cud miód i orzeszki - Mamusia mi odżyła a co do teraźniejszych warunków pogodowych wypowiedziała tylko jedno zdanie: ależ ona się zaje***** trzyma Po ostatnich bokach i bąkach robionych z mamusią stwierdziła, że jak przyjedzie nas odwiedzić to musi się podszkolić.... generalnie serce mi szybciej bije i banan na twarzy się pojawia patrząc jak rozkwita miłość mamy do Subaretek Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Artur Opublikowano 17 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2010 nala, wow, niezła historia To potwierdza, że Subaru łączy pokolenia U mnie w rodzinie rozpoczęła się miłość do Subaru, część rodziny nieśmiało przebąkuje o Tribece... A mnie marzy się STi.... A ostatnio pojechałem z moją mamą na nieczynne lotnisko, gdzie postanowiłem ją trochę podszkolić z możliwości, jakie daje Subaru i wydaje mi się, że miłość u niektórych osób ostatnio jest nieco mocniejsza... Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lola Opublikowano 17 Grudnia 2010 Udostępnij Opublikowano 17 Grudnia 2010 Witajcie, Na wiosnę kupiłem Justysię i pierwszy raz w życiu nie mogłem doczekać się zimy. Ta jak na złość nie chciała przyjść. Ale jak już przyszła, to zaczęło się tak, ja pisali przedpiścy - w zakręcie gaz i banan, lekki uślizg i banan . Nie mam czym szaleć, bo jednak Justysia z wiskozą to toczydełko, ale i tak frajdy mam duuużo . Przez jeden dzień pojeździłem FWD z kontrolą trakcji i stwierdziłem, że nuuuuda . Niestety, we Wrocławiu nie udało mi się spotkać jeszcze żadnej Justysi, tylko same Swifty. Pozdrawiam, Ł.O. PS. Żona po przeczytaniu tego wątku powiedziała, że muszę zmienić auto - nie miała jednak na myśli większego Subaru - chce mnie chyba leczyć, dopóki objawy są lekkie . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.