Skocz do zawartości

Znalezione na Allegro, Ebay itp ...


WRC fan

Rekomendowane odpowiedzi

To ja moze troche beletrystyki wrzuce - a dokladniej "pochwale sie" historią poszukiwań Subaraka -nie ukrywam jakiegos leciwego - najchetniej Legacy 2,2 N/A - w granicach max 15-20.000, jako 2-gi samochod - glownie do wypadow w zasniezone gory, tudziez lekko ublocony teren. Poszukiwania oczywiscie w necie:

 

1. srebrne Legacy z Czestochowy 2,2 - rocznik 94. Cena na otomoto.pl - 15.000. Dzwonie - stan b. dobry, negocjacja ceny praktycznie nie wchodzi w gre. Jak juz max 500 PLN. OK, jade z W-wy obejrzec paścia. Na pierwszy rzut oka nie wyglada tragicznie - moze poza rdza na nadkolach. Jade z synem wlasciciela do Mikolowa. Werdykt - wycieki z rozrzadu i maglownicy, samochod dookola opedzlowany lakierem - tak troche na odpierdziel. Czlowiek zaczyna inaczej rozmawiac, ze cene moze da sie spuscic, itp. Ale wiadomo - warto poszukac, zeby znalezc cos lepszego. Samochod pojawia sie jakis czas pozniej juz po 13.900 i cena spokojnie do zbicia w dol. Ostatnio zniknal... chyba ktos sie skusil.

 

2. Radom - 2,2 tez 94. Wymiana maili z wlascicielem. Samochod zaimportowany ze Szwajcarii - przebieg ok. 200.000. Cena 12900. Zadaje pytania - glownie o to czy jest zrobiony rozrzad i bezwypadkowosc. Oczywiscie wszystkie Subaraki zaimportowane do Polski sa bezwypadkowe :lol: Zapytuje o mozliwosc sprawdzenia - najchetniej ASO w W-wie. Czlowiek odpowiada, ze Subaru to "najprostsza bódowa technologiczna i za to tak doceniana" (pisownia oryginlana). Jak odpowiadam, ze paroma Subarakami jezdzilem i w miare wiem co moze byc nie tak, to nagle pojawia sie zainteresowany klient i cisza... Przed swiatami samochod znowu "wyplywa" i nadal na ofercie - za 12900. Nie podejmuje tematu dalej.

 

3. Zielone Legacy z W-wy 2,0 z '96 - PLN19500. Jakies czas pozniej 18600 - mozliwa mala negocjacja - ale nie ponizej 18000. Samochod bezwypadkowy wedlug oswiadczenia brata wlasciciela. Dopytuje dokladnie - podobno samochod tylko lekko uderzyl przodem i wypadly reflektory... Proponuje wizyte w ASO (w opisie napisano jak wól : samochod serwisowany w ASO - z tego co udalo mi sie innymi kanalami sprawdzic wlasciciel pojawil sie w ASO raz - ocenic czy oplaci sie wymienic czujnik spalania stukowego...), znowu brat wlasciciela odpowiada, ze samochod stoi 15 km pod Warszawa i brat nie ma czasu na jezdzenie po ASO... ciekawe... bo dzien wczesniej jedzie - ale do centrum pokazac samochod "ogolnie" koledze MM. Dowiaduje sie "zakulisowo", ze z tylu w bagazniku wybrzuszenie wskazujace na dzwon... Skoro wlasciciel nie chce do ASO, to moje pieniadze nie chca do niego. Cena obecnie 17700 - samochod nadal "wisi" w necie.

 

4. Olsztyn - firma nr. 1 importujaca Subaraki - wlasciciel z zainteresowaniem oswiadcza, ze ma 4 Subaraki na placu, wszystkie 2,5 w skorze. Mowie, ze nie chce skory - ok - w przyszlym tygodniu bedzie mial nowe, za dobra cene. Dzwoni nastepnego dnia i mowi, ze ma Legacy 97 za 20.000 PLN. Ale poza kolorem nie wie nic... jasne... juz pedze kupowac...

Rozmawiam 4 dni pozniej. Wlasnie sprowadzil Legacy 2,5 AT 97 i chce nie mniej niz 25.000. Mowie, ze cena dosc wygorowana - na co slysze, ze ludzie wezma z pocalowaniem reki, a ostatnio to SI GT '95 za 30.000 PLN od reki sprzedal... Z calym szacunkiem, ale mam wrazenie, ze albo ludzie w Olsztynie daja sie rolowac albo wyobraznia tego pana jest spora. Po chwili proponuje mi Legacy 97 - 2,2 za 16500 + oplaty. Pytam sie - ile to oplaty - slysze - a ile pan chce? na to ja, ze interesuje mnie cena na gotowo. Na co slysze, ze w koncu ten pan daje mi gwarancje i renome jego firmy, wiec nie jest w stanie mi powiedziec ile oplaty wyniosa... Mam wrazenie, ze rozmawiam z kims w odmiennym stanie swiadomosci. Koncze rozmowe stwierdzeniem, ze jak bedzie mial konkrety to niech dzwoni... Juz nie dzwoni.

W necie pojawia sie jego zielone Legacy 97 za 27500. Tlumy jakos nie biegna... Jakies czas pozniej 25500... Ogloszenie nadal wisi w necie. Moze w Olsztynie ludzie oprzytomnieli :)

 

5. Olsztyn - firma nr. 2 importujaca Subaraki - na stronie maja Legacy 2,5AT '97 za 21500. Dzwonie - ale juz sprzedane. Ale w przyszlym tygodniu ma byc kolejne - full wypas. Przy okazji czlowiek stwierdza, ze jego kolega to mega-sciemniacz i on mi samochod sprwadzi... Umawiam sie na przyszly tydzien, bo podobno juz jedzie czerwone Legacy 2,5 z 97. Dzwonie, zeby mi podeslal zdjecia, ktore obiecal. Mowi, ze zapomnial - bo "tyle osob dzwoni"... poza tym samochod juz sprzedany - ktos po niego jedzie z W-wy. Samochod nadal dostepny na stronie i motogieldach za 21500. Odpuszczam temat.

 

6. Bordowe Legacy 2,5 - import z Niemiec - woj. Lubuskie - niedaleko granicy. Poniewaz jestem w okolicach Poznania - umawiam sie na obejrzenie. Opis - full wyposazenie, bez skory. Jade - sniegiem sypie - musze w Omesi wymienic opony na zimowki, bo nie da sie inaczej jechac. Na miejscu samochod niby OK, ale nie OK. Bez blach cenych - czyli nie da rady pojechac. Silnik pali - nie mam zarzut. Podnosze maske - silnik dosc... rdzawy z duza iloscia bialego nalotu... Cos jakby popowodziowego... Poza tym full wypas to jednak brak klimy, rolety i paru drobiazgow. Odpuszczam, bo nie mam czasu na zabawe w sciaganie lawety i rejestrowanie. Importujacy sie nie obraza - mowi, ze ludzie czekaja w kolejce. Samochod nadal w necie za ok 20.000.

 

7. Forys 98 za 23500. Dzwonie - samochod podobno ladny - ale nie w Gorzowie tylko w Szczecinie. Poza tym trzeba bawic sie na germanskich blachach - czyli znowu zabawa w bieganie po urzedach i zalatwianie. Odpuszczam - chociaz ogolnie samochod ladny i rozmowca konkretny.

 

8. Forys 98 za 19200 - z gazem! Dzwonie i dopytuje sie. Samochod w komisie - pytam sie o wypadkowosc itp. Pan z komisu mowi, ze musie sie dowiedziec. Dzwonie ponownie - samochod do nich wstawiono jako bezwypadkowy. Mowie o sprawdzeniu lakieru czujnikiem. Pan z komisu - "no jak ma pan takie urzadzenie to prosze przywiezc, bo my tu nie mamy"... swietny komis... Pytam sie dlaczego bryka na probnych numerach - mowi mi, ze on tak juz od roku na probnych... bo wlasciciel nie przerejestrowal - ale gaz zdazyl za to zamontowac... "Panie, nie takie numery sie tu robilo"... no tak... te numery to nie ze mna...

 

10. Legacy 91 2,0 T. Zgaduje sie z Rolandem - wysyla zapytanie o szczegoly i cene. Ja dostaje 10600, Roland 11.000 hehe... Samochod nadal wisi na Allegro i autogieldach.

 

11. Legacy 2,2 z 1992 w sedanie - 8900. Ladne - ale po jakims czasie juz za 7800. Przebieg... 98000.... :lol: Dzwonie do Łodzi. Oczywiscie samochod cacy - przebieg 98kkm... no wie Pan - moze i byl cofniety - ale to w Holandii - takim go przywiezlismy... Ludzie - jak juz to cofajcie o rowne 100.000 - wtedy serwisowo sie bedzie zgadzalo... Wszystko cacy... ale to 2WD :( No i za 7000 sprzedadza... Samochod nadal na ofercie - za... 5900.

 

12. Legacy 2,2 sedan 1993 za 7100 - w W-wie. Jade obejrzec - zagladam tylko przez szybe - golas na calego - na masce piekne wielkie pekniecie w ksztalcie pajeczyny. Nie prosze nawet o odpalenie - oddalam sie.

 

13. Legacy 2,5AT 97 w W-wie za 18900. Dzwonie - no i... samochod po dzwonie. Niejednym. Bo i w Szwajcarii - skad przyjedchal i w Polsce wlasciciel sie ostatnio spotkal ze slupem. Poduszek nie ma - "Panie bo to drogie i po co to wstawiac"... Dziekuje - jakos nie lubie podwojnie dzwonionych przodem samochodow.

 

Efekt... tej zimy w gory zaloze dobre lancuchy do Omesi i jakos sie przemecze... A na Subaru poczekam sobie ze spokojem, az niektorzy ze sprzedajacych ochlona i zweryfikuja historie swoich pojazdow, a przy okazji ceny. No albo znajde sam cos do zaimportowania... nie dajac sie zlupic do golej skory handlarzowi...

 

Pozdraffka

Szymon vel Pumex

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 15,5 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

jak dlugo masz zamiar prowokowac nas bledami :?: :wink:

 

wszyscy wszendzie widza prowokacie!!!!!! :roll: :mad: :shock: :roll:

 

Mając takie jak Ty, zacięcie dydaktyczne, nie można nie wiedzieć, że powtarzanie błędów wywiera negatywny efekt na czytających/piszących - błędy powszednieją i stają się regułą.

Czy Ty chcesz, żeby całe forum tak pisało...?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Już nie mam innych pomysłów na ratowanie polskich forów od zalewu przez:

- dysgrafów, dyslektyków, innych dys-mózgów.

OK. Może to i przyniesie jakiś skutek. Byle nie za długo...8)

 

Najciekawsze, że te słowa zawsze piszą poprawnie :twisted:.

 

Każdy bandyta zna dokładnie treść paragrafu którym się broni...

:twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już nie mam innych pomysłów na ratowanie polskich forów od zalewu przez:

- dysgrafów, dyslektyków, innych dys-mózgów.

 

tolerancja - trudne slowo.

 

Abt!

 

Nie masz wrażenia, że ilość dysgrafików wzrosła wprost proporcjonalnie do spadku ilości czytanych książek...?

 

Tolerancja jest zbyt często utożsamiana ze zgodą na bylejakość. A to nie to samo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gal ważną rzeczą jest też to że dysgrafię/dysleksję się leczy, można zdecydownaie poprawić możliwości w tym zakresie. Ja mam dysgrafię, dosyć daleko posuniętą, np. praktycznie nei jestem w stanie pisać odręcznie, ale pisze dość poprawnie i nawet jestem w stanie zrobić korektę książki z pozytywnym skutkiem, ale wymagało to ogomnej pracy nad moją umiejętnością pisania i wielu dzisiątek godzin które spędziłem przepisując książki w 1 i 2 klasie podstawówki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale o tym, to już nikt nie wspomina...

 

Teoretycznie żeby dostać taki papierek trzeba się poddać leczeniu, naprawdę to wszyscy wiemy jak to jest. Ja ostatnio zaliczyłem dyktando ortograficzne na Kulturze Języka Polskiego ku mojemu zdziwieniu, mimo że jako dygrafik mogłem zaliczyć tylko zasady pisowni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gal ważną rzeczą jest też to że dysgrafię/dysleksję się leczy, można zdecydownaie poprawić możliwości w tym zakresie. Ja mam dysgrafię, dosyć daleko posuniętą, np. praktycznie nei jestem w stanie pisać odręcznie, ale pisze dość poprawnie i nawet jestem w stanie zrobić korektę książki z pozytywnym skutkiem, ale wymagało to ogomnej pracy nad moją umiejętnością pisania i wielu dzisiątek godzin które spędziłem przepisując książki w 1 i 2 klasie podstawówki.

 

Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, ale mam wrażenie, że każdemu z nas nauka ortografii sprawia pewne problemy - jednym większe, innym mniejsze. Ilość ludzi, którzy w żaden sposób nie są w stanie nauczyć się pisać poprawnie, jest minimalna - a takich tylko nazwałbym dysgrafikami.

Piszesz, że przepisaywałeś książki - stara metoda, ale jak widać nadal skuteczna - tyle tylko, że męcząca - łatwiej jest sobie przypiąć etykietkę dysgrafika i poczuć się usprawiedliwionym.

 

Ilość dysgrafików wzrosła dramatycznie, odkąd to rozpoznanie daje dzieciom dodatkowy czas na egzaminie - i tego nie rozumiem; jak rodzice śmią robić z własnego dziecka "upośledzonego" po to, by miał więcej czasu na teście...

 

pumex, OT... 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, ale mam wrażenie, że każdemu z nas nauka ortografii sprawia pewne problemy - jednym większe, innym mniejsze. Ilość ludzi, którzy w żaden sposób nie są w stanie nauczyć się pisać poprawnie, jest minimalna - a takich tylko nazwałbym dysgrafikami.

 

 

To jest dość złożona sprawa. W moim wypadku diagnoza neurologów była taka że jest to uszkodzenie odpowiedniego ośrodka w mózgu związane z porodem kleszczowym (dziś już się chyba tego nie robi). W każdym razie nie da się pewnych rzecyz przeskoczyć ale bardzo wiele można zrobić. Ale po co jak łatwiej powiedizeć że jesteś się dyslektykiem, dysgrafikiem, dysmatematykiem, albo najlepiej "humanistą" ... bleeee...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

GAL - spoks :) przeciez sam z tego polewam :) w sumie to sam tepie "Azjatow" jezykowych :wink:. Fakt, przyznaje sie do pisania komputerowo bez polskich znakow - ale to paskudny nawyk z czasow kiedy komputery typu ZX81, Spectrum 48, Commodore 64 nie posiadaly polskich znakow. Pozniejsze IBM AT obslugiwaly kilka standardow kodowych (Latin-2, Mazovia) - wiec latwiej bylo po prostu nie uzywac, zeby nie robic zamieszania. No i do tego firmy, w ktorych pracowalem nie mialy podefiniowanych stron kodowych w programach pocztowych (miedzynarodowe korporacje) - wiec dla unikniecia "krzaczkow" pisalo sie wlasnie tak :)

 

A tak off-topiczac - to wczoraj zaczepila mnie na Tlenie jedna panna - a wlasciwie pani - bo mezatka - ktora napisala, ze ona musi duzo pracowac, zeby "dzieciom zapewnić lepsze wykrztałcenie"... tja... :lol:

 

pozdr.

Pumex

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sie nauczylem pisac odrecznie majac 18/19 lat :lol: Pioro do kaligrafi w lapke, buteleczka tuszu, zeszyt w 3 linie i cale strony zapelnione pieknymi AAAA BBBB CCCC aaaa bbbb cccc, ciekawe ktory z panow dysgrafow moze powiedziec ze cwiczy przynajmniej raz na jakis czas kaligrafie? Swoja droga to sie naprawde nie ma co chwalic, "mam dysleksje czy inna dysgrafie" to tak jak by mowic: hej mam downa, albo daleko posunieta arterioskleroze. Byl u mnie w podstawowce chlopak ktory sie wszem i wobec chwalil ze mu rodzice kupuja gazety pornograficzne byle cos czytal, no ale to byl typowy przyklad "zyciorysu czlowiek niedostosowanego" choc z pewnoscia nie wyjatek wsrod gawiedzi dyslektyczno-autystycznej.

 

Swoja droga (Owoc to do ciebie) ze nie wiem naprawde czy jest sens sie czepiac o ortografie u ludzi, nie umiejacych sklecic zdania, przeciez czytajac niektore posty naprawde mozna sie zalamac, i nie chodzi juz nawet o bledy skladniowe, tylko o porazajaca belkotliwosc i niejasnosc wypowiedzi/argumentacji. Jezeli ktos widzial wczoraj radka majdana u Wojewodzkiego to wie o co chodzi. Reasumujac, kultura jezyka lezy, kultura pisowni rowniez. Nie jest to zadne nowum, bo przeciez ludzie mowia tak jak sie u nich w domu mowilo, a ksiazek chetniej uzywaja na podpalke niz do czytania, tak jak zawsze to mialo miejsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gal - pewnie masz racje.

moze sam jestem bardziej wyrozumialy, bo czasem jak walne byka... to oczy takie :shock:.

nie wolno przeginac w zadna strone. mnie tak samo irytuje owoc666

(tylko na forum, bo w realu nie wytyka literowek :wink: ) przywalajacy sie do jednego znaku,

jak gosc ktory potrafi wywalic 30 linijek tekstu bez kropki czy przecinka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...