Skocz do zawartości

Zeby rozluznic atmosfere :D


Thanatos

Rekomendowane odpowiedzi

 

W Polsce też był 500-metrowy maszt, ale runął z tego co pamiętam.

 

Ok. 1000m mial. Runal na pocz. lat 90. XX wieku. Na Kujawach byl bodajze.

Najwyzszy obecnie ma 350m (moze 300?) i jest na Pieczewie.

Ta, 5000m :P

http://pl.wikipedia.org/wiki/Maszt_radi ... tantynowie do 1000 to mu trochę brakowało

 

Tia... ciekawe czy tacy madrzy bylibyscie kilkanascie lat temu podczas dyskusji (realnej) bez dostepu do wujka gugla i netu. :P:mrgreen:

Jednak naleza mi sie dodatkowe punkty za niekorzystanie z netu podczas dyskusji. 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tia... ciekawe czy tacy madrzy bylibyscie kilkanascie lat temu podczas dyskusji (realnej) bez dostepu do wujka gugla i netu. :P:mrgreen:

Jednak naleza mi sie dodatkowe punkty za niekorzystanie z netu podczas dyskusji. 8)

akurat o tym maszcie to wiedziałem jak komputer wyłączałem wyciągając wtyczkę z gniazdka, a Internet to myślałem że jest jakaś siecią na ryby czy cokolwiek :P

:mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

akurat o tym maszcie to wiedziałem jak komputer wyłączałem wyciągając wtyczkę z gniazdka, a Internet to myślałem że jest jakaś siecią na ryby czy cokolwiek :P

:mrgreen:

 

No to prawie tak jak ja. Tylko nie wyciagalem wtyczki komputra i jakos zakodowalem sobie 900-1000m jako wysokosc masztu w Gabinie. Pewnie przeczytalem gdzies kiedys jakies propagandowe opracowanie z PRL wydrukowane na fali propagandy sukcesu. :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stare jak baobab, ale wkleję!

Pewnego dnia zabrałem ze sobą mojego dziadka do sklepu w centrum miasta aby kupić mu nową parę butów. Zatrzymaliśmy się aby kupić sobie coś szybkiego do przekąszenia.

 

Kiedy podchodziłem do stolika, gdzie siedział dziadek, zauważyłem jak przygląda się on nastolatkowi z nastroszonymi różnokolorowymi włosami. Mój dziadek przyglądał mu się uważnie aż w końcu młody chłopak bardzo wulgarnie odezwał się do dziadka:

 

- Co [edit] stary dziadu, nigdy w życiu nie zrobiłeś nic zwariowanego ?

 

Znając mojego dziadka szybko połknąłem kawałek pizzy, który miałem w ustach aby nie zakrztusić się podczas jego odpowiedzi. Nie zawiodłem się. Bardzo spokojnie i bez zmrużenia oka odpowiedział :

- Tak....raz się tak [edit], że [edit] pawia, i właśnie się zastanawiam czy nie jesteś przypadkiem moim synem......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stare jak baobab, ale wkleję!

Pewnego dnia zabrałem ze sobą mojego dziadka do sklepu w centrum miasta aby kupić mu nową parę butów. Zatrzymaliśmy się aby kupić sobie coś szybkiego do przekąszenia.

 

Kiedy podchodziłem do stolika, gdzie siedział dziadek, zauważyłem jak przygląda się on nastolatkowi z nastroszonymi różnokolorowymi włosami. Mój dziadek przyglądał mu się uważnie aż w końcu młody chłopak bardzo wulgarnie odezwał się do dziadka:

 

- Co [edit] stary dziadu, nigdy w życiu nie zrobiłeś nic zwariowanego ?

 

Znając mojego dziadka szybko połknąłem kawałek pizzy, który miałem w ustach aby nie zakrztusić się podczas jego odpowiedzi. Nie zawiodłem się. Bardzo spokojnie i bez zmrużenia oka odpowiedział :

- Tak....raz się tak [edit], że [edit] pawia, i właśnie się zastanawiam czy nie jesteś przypadkiem moim synem......

 

:mrgreen::mrgreen::mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Para z Rosji przyjeżdża na Kanary do hotelu.

Wchodzą na pokoje, rozpakowują się. Nagle mąż słyszy krzyki żony:

- Tu jest mysz!!!! Aaaaa!!!! Dzwoń natychmiast do recepcji i powiedz co tu jest grane!!! Tyle pieniędzy zapłaciliśmy, a tu myszy biegają w pokoju. Znasz przecież trochę angielski, a ja angielskiego ni w ząb.

Zrezygnowany mąż dzwoni do recepcji:

- Heloł!

- Hello.

- Du ju noł "Tom end Dżery"?

- Yes.

- Dżery is hir...

 

Prawie się popłakałem :)

 

Chciałbym żeby to była prawda: http://demotywatory.pl/2106108/Juz-niedlugo

 

:lol::lol::lol::lol::lol::lol::lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

W samolocie lecą dwaj geje. Nagle jednemu z nich przyszła ochota na mały numerek...

- No dawaj Wacek nikt nie zauważy...

- Ale no co ty... Tu jest pełno ludzi!!

- Nikt nie zauważy, zobaczysz. Udowodnię Ci.

Wstał i głośno zapytał:

- Przepraszam, czy ma ktoś długopis?

Nikt nawet nie drgnął. Totalna olewa. Tym przekonał partnera i dawaj! Jazda na całego. Samolot wylądował. Wychodzą geje i reszta pasażerów. Na końcu powoli wysuwa się starszy, obrzygany facet.

Pochodzi do niego stewardessa:

- Co się Panu stało? Zrobiło się Panu niedobrze?

- Tak - przytaknął słabym głosikiem.

- Nie mógł pan pójść do toalety?

- Zajęta była...

- A nie mógł pan poprosić o torbę..?

- Taa. Jeden poprosił o długopis to go w dupę wyr*chali.

 

Kiedy pięcioletnia córeczka zaczęła wypytywać mamę o to skąd się wzięła na świecie, ta delikatnie jej opowiedziała. Po paru dniach dziewczynka dalej zafascynowana nowo zdobyta wiedzą pyta mamę:

- A więc nasionko tatusia zapładnia jajeczko u mamy i mama nosi dziecko w w brzuszku?

- Właśnie tak to jest, kochanie - odpowiada mama.

- Ale jak nasionko dostaje się tam? - pyta córeczka - Czy mamusia je połyka?

Mama odpowiada:

- Tylko wtedy gdy chcę nową sukienkę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żona do męża:

- Piszą, że woda podrożała...

- O, wreszcie i abstynentom się do dupy dobrali!

 

 

 

Spotykają sie koledzy:

- Stasiu, co tam w pracy?

- A nic... W zeszłym tygodniu nasz szef utknął w windzie.

- I co zrobiliście?

- Nic. Ciągle się zastanawiamy.

 

 

 

Przychodzi Rosjanin do dentysty. Dentysta ogląda i widzi same złote zęby, diamentowe koronki, w końcu nie wytrzymał:

- Właściwie nie wiem, co mam panu tu zrobić?

- Chciałbym alarm założyć.

 

 

 

Wykład z zoologii. Jak zwykle w pierwszych rzędach panie, w ostatnich panowie. Profesor wygłasza tezę:

- Szanowni państwo, należy bowiem zauważyć, iż byk może mieć do 50 stosunków dziennie.

Z pierwszych rzędów unosi się ręka:

- Czy mógłby pan profesor powtórzyć tak, by ostatnie rzędy słyszały?

Profesor powtarza. Z ostatnich rzędów podnosi się ręka:

- Panie profesorze, a te 50 razy to z jedną krową czy z wieloma?

- Oczywiście że z wieloma!

Z ostatnich rzędów podnosi się ręka:

- Czy mógłby pan profesor powtórzyć tak, by pierwsze rzędy zrozumiały?

 

 

 

Legenda głosi, że mistrz krzyżacki kazał każdemu ze swoich rycerzy wybić na zbroi na wysokości serca indywidualny numer. Dzięki temu mógł rozpoznać każdego ze swoich rycerzy odczytując cyfry. Niestety na koniec bitwy pod Grunwaldem każdy z braci zakonnych miał ten numery przebite kopią, mieczem albo toporem. Od tego czasu wśród Niemców krążą opowieści o Polakach masowo przebijających numery we wszystkich niemieckich blachach spotkanych latem na Pomorzu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...