Na pobudzenie wyobraźni
Nie mogę znaleźć zdjęcia tego konkretnego egzemplarza, w którym się zakochałem, ale czasem go odwiedzam. O to jego historia...
Pojechałem z kolegami po 205GTI 1.6 do Zielonej Góry, przygotowaną do kjs, bez rewelacji ale do zabawy w sam raz.
Gdy ją zobaczyliśmy odradzałem jej zakup -chciałem pić w drodze powrotnej , okazało się że to nie jest GTI jedynie silnik i chyba skrzynia z niego pochodzą. Nie popiłem, co gorsza prowadziłem 306, którą przyjechaliśmy. Zanim dotarliśmy na A2 posypał się 5 bieg i biła kierownica, prędkość max 80 dotyczyła również mnie Mijający nas kierowcy żartowali na CB że mam wyścig kropelkę. Przystanki co 50km bo wydech grzał kabinę.
W domu wyszła dziurawa podłoga, progi, masakra… więc kumpel wybebeszył całe auto do pełnej blacharki, klatki, przeglądu silnika i skrzyni. Problem z częściami zmusił go do zakupu drugiej 205, znalazł oryginalne 1.6 GTI w Gdańsku. Tym razem jedziemy we dwóch, nocnym pociągiem bez miejscówek, pod koniec wakacji w takim tłoku że spaliśmy na zmianę pod drzwiami kibla -we dwóch nie dało się usiąść. Tym razem było warto… dla 100% oryginalnego 205 GTI. Trochę rudej, ale kompletne (ułamany jeden plastik przy podszybiu), czyściutkie wnętrze, na fotele naciągnięte pokrowce. Pierwszy właściciel starszy Pan był krawcem i sam je uszył Drugi właściciel chciał je odbudować ale zrezygnował -się przeliczył i sprzedał po kosztach. Zaklepaliśmy tylne przewody hamulcowe bo gdzieś ciekły i jazda do domu... ZAKOCHAŁEM SIĘ!!! Po strasznej nocy w brudnym, szarym, telepiącym się, głośnym, śmierdzącym pociągu siedziałem na najwygodniejszych fotelach w czerwonym klasyku, z przepiękną czerwoną wykładziną -tylko niebieska w STI bardziej mi się podoba. Piękna deska nic się nie telepie wszystko spasowane, szalone 115KM, mimo 50% hamulców zatrzymywał się w miejscu. TAK dał mi się przejechać. To wszystko sprawiło że zapomniałem o PKP.
Zacząłem namawiać koleszkę żeby mi go odsprzedał -wziął go na części, chce zbudować rajdówkę. Zanim wróciliśmy stwierdził że ją odbuduje, a zakupiona wcześniej buda -prawie skończona, będzie dawcą Udało się! Spełnił moje marzenie, mam swój wkład w odbudowę klasyka. Dziś mnie przeklina, drugi rok budowy, końca nie widać, zapał minął ale dzielnie się broni, nie chce go sprzedać. Jestem pierwszy w kolejce ale nie wieże żeby go kiedykolwiek sprzedał. Uwierzycie że kupił go za 2tys Dla siebie szukam 1.9 „auto które przeraża ubezpieczycieli”.