Skocz do zawartości

Zagrozenie.


Than_Junior

Rekomendowane odpowiedzi

Może spał, na noc najczęściej zamykają szlabany właśnie na wypadek jakby zasnęli.

 

Wtedy trzeba ich delikatnie obudzić :twisted:

W ciągu dnia też miewają noc? :razz: A w nocy jeśli faktycznie śpią to dlaczego czasami jest tylko ten jeden przejazd zamknięty a nie obydwa :razz:

Wtedy trzeba ich delikatnie obudzić :twisted:

Ciężko bo ta budka jest kawałek dalej więc klaksony nie usłyszą, a wejść też nie wejdę, bo na dole jest zamknięte.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtedy trzeba ich delikatnie obudzić :twisted:

Ciężko bo ta budka jest kawałek dalej więc klaksony nie usłyszą, a wejść też nie wejdę, bo na dole jest zamknięte.

 

To może telefon do przyjaciela? Oni na pewno obudzą. :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miejsce - Warszawa ul. Sikroskiego

:evil:

Dzisiaj stracilem jedna z opon po najechaniu na felerna studzienke :/

Wlaczalem sie do ruchu na ul. Sikorskiego (wyjezdzajac z ul. Pory). Pech chcial, ze akurat przy zmianie pasa przejechalem po studzience deszczowej. Najechalem na nia przednim kolem i uslyszalem mocne uderzenie... przednie kolo musialo podbic ramke studzienki, ktora walnela mi w spod samochodu. Straty to przecieta od wewnetrznej strony tylna opona :/

:evil:

m2.jpg

m16.jpg

 

Wiecej zdjec TUTAJ!

 

Stan ten studzienki pozostawia wiele do zyczenia :/ Postanowilem napisac o tym tutaj, dla przestrogi.. bo pewnie minie pare lat zanim "drogowcy" poprawia ten badziew :/

Zastanawiam sie czy jest jakas szansa na odszkodowanie od "wlasciciela drogi". Czy ktos moze mial juz stycznosc z takimi przypadkiem ? :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam sie czy jest jakas szansa na odszkodowanie od "wlasciciela drogi". Czy ktos moze mial juz stycznosc z takimi przypadkiem ? :evil:

Z tego co się orientuję to jedynie jeśli wezwiesz na miejsce Policję inaczej możesz sobie pisać i raczej nic to nie da. Znajomy kiedyś też rozwalił 2 opony i felgi bo robili remont i wycieli kawałek asfaltu i zapomnieli ustawić znaki, a że ciemno było padało to nie było widać z daleka. Jak zadzwonił na Policję to powiedzieli że jedyna możliwość zostania na miejscu i poczekania na nich, aż przyjadą. Oczywiście powiedzieli że najszybciej będą za jakieś 2 godziny :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

radekk, a wcale nieprawda :razz: .

 

Ja dochodziłam odszkodowania od właściciela drogi. Jadąc wieczorem nie zauważyłam dziury, wpadłam, wygięłam felgę, złamałam półoś, połamałam kołpak. Najwięcej czasu zabrało mi ustalenie właściciela drogi, odsyłali mnie cały dzień po różnych urzędach, od miejskiego, przez starostwa po urzędy gminne. Dzwoniłam pół dnia :evil: . Ale wreszcie dotarłam. Okazało się, że droga jest ubezpieczona, pani w urzędzie przyjęła ode mnie zgłoszenie szkody, na mój adres domowy wysłała mi gotowca do złożenia w PZU. Nie potrzeba było policji, dobrze gdy są świadkowie. W PZU wiadomo.., ankieta, opis zdarzenia. Acha!! Musiałam przywieźć na oględziny złamaną półośkę. Inaczej nie byłoby zwrotu kasy. Szybko, sprawnie i w miłej atmosferze odzyskałam pieniądze :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doxa to gratuluję. Jednak sądzę że to jeden z niewielu przypadków.

Też gdy stało się to na miejscu to jeszcze ok, ale jak w trasie to raczej nikt nie będzie miał czasu siedzieć tam i latać po urzędach. I dlatego najlepiej wezwać policję bo ponoć wtedy dużo łatwiej to załatwić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • 2 lata później...

Odkopuję stary wątek, którego temat jest wciąż aktualny.

 

Życzę wszystkim bezpiecznego długiego weekendu.... :!:

 

http://www.youtube.com/watch?v=8rR5JReW ... re=related

 

 

.

 

-- 1 lis 2010, o 21:43 --

 

Statystyka z dnia wczorajszego, a długi weekend się jeszcze nie skończył. Od piątku do niedzieli na polskich drogach:

 

- zginęło 35 osób

 

- 440 zostało rannych

 

- policja złapała 1,5tysiąca nietrzeźwych kierowców :!:

 

http://www.rmf24.pl/raport-bezpieczny-p ... nId,305271

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- policja złapała 1,5tysiąca nietrzeźwych kierowców

Statystyki w tym kraju bardzo mijają się z prawdą i to od zawsze. Używane są do celów propagandowych.

Załóżmy że nasze prawo zostaje zmienione i dopuszczalne stęzenie alkoholu we krwi wynosi tak jak w innych krajach Europy 0,5 promila. O ile wtedy spadnie ilość "złapanych" jak to napisał Than_Junior ? A gdyby dopuszczono stężenie takie jakie obowiązuje w Irlandii ? O ile jescze spadnie ilość tych "złapanych" ? Ale to jeszcze nic. Wśród tych nietrzeźwych kierowców ile jest ukrytych i przemyconych rowerzystów ? Poluje się na nich w okolicach barów pubów i innych miejsc, gdzie leje się pifko. Ilu z Was jechało rowerem po jakimś małym pifku? Kończy się miesiąc, trzeba poprawić statystyki, ruszają na polowanie. Jak to Iksiński nie macie na ten miesiąc pijaka? To wy sie nie nadajecie do ty roboty, pójdziecie parkingów przy sklepach pilnować i kłódki w nocy sprawdzać! A jak już jest odgórnie narzucona jakaś akcja typu "Znicz" czy inna, to dopiero jest maniana. Wtedy nie Iksiński beknie, ale sam Komendant. Statystyki muszą się zgadzać.

 

Dla jasności, nie popieram jazdy na "dwóch gazach" ale wiem że to wszystko nie jest takie transparentne I gdyby zastosować powyższe zmiany statystyki pokazały by zupełnie coś innego. Okazało by się nagle że ilość nietrzeźwych kierujących spadła o 75%. Ależ sukces by odniósł rząd w walce z "pijakami" A jak by się nagle poprawiło bezpieczeństwo na naszych drogach. Tylko budżet by upadł na pysk.

 

 

Piłeś - nie jedź

Nie piłeś - wypij

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mala ciekawostka.

 

Szczegółowy podział w roku 2007 pokazuje tabela poniżej:

Poniedziałek 865

Wtorek 692

Środa 702

Czwartek 751

Piątek 982

Sobota 1 248

Niedziela 1 263

 

Źródło: Komenda Główna Policji

 

Powyzsze pokazuje ilosc wypadkow spowodowana przez pijanych kierowcow w dany dzien tygodnia. Jaki wniosek? Przychodzi weekend, ludzie chleja i wychodzac z takiego samego zalozenia jak Ilona F. 'maja blisko do domu, pojada bocznymi drogami i sie uda'.

 

Mowisz, ze policmajstry 'zasadzaja sie' na rowerzystow, zeby podniesc statystyki... Przejdzmy do faktow:

 

Wypadki spowodowane przez nietrzeźwych kierujących w 2009 roku wg rodzajów pojazdów

Rodzaj pojazdu

sprawcy

Wypadki Zabici Ranni

Ogółem % Ogółem % Ogółem %

Samochód osobowy 2 428 80,7 282 84,7 3 565 84,0

Rower 186 6,2 13 3,9 178 4,2

 

Teraz cos z areny miedzynarodowej:

 

RPA:

Although road users are clearly delighted at the zero tolerance approach to drunk driving, startling statistics reveal that as many as 50% of drivers who die on our roads are indeed above the legal limit (0.05 grams per 100 ml).

 

Gdyby sie uprzec powyzsze powinno oznaczac, ze polowa kierowcow jezdzi 'pod wplywem'. Malo prawdopodobne? Wlasnie. Powyzsze przytaczam jako odpowiedz na teze, ze podwyzszenie limitu z 0.02 do 0.05g / 100ml spowoduje znamienna porawe statystyk wypadkow w Polsce.

 

 

A teraz juz dokladna odpowiedz na powyzsze:

 

 

Figures posted by the Arrive Alive campaign for 2002 and 2003 indicate a marked increase of drivers driving while under the influence of alcohol - from 1.80% to 3.10%. In 2002, it was the North West Province that had the most culprits with as many as 4% driving drunk, but in 2003 Mpumalanga had the dubious honour of topping the list with 4.68%.

 

Komentarz jest chyba zbedny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze po przeczytaniu / wysłuchaniu takich statystyk z jakiegoś łyk-endu zastanawiamy się, jak to się dzieje, że nadal jest taki ścisk na drogach. Przecież gdyby tym tysiącom odbierano prawo jazdy tylko tymczasowo, powinno już być na drogach coraz bardziej pusto? Czyli coś tu jest chyba nie tak...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziedzic_Pruski, Masz gotowe cyferki, może dostałeś je na biurko. Ja wiem jak się "łapie" pijaków i wiem jak powstają takie statystyki od podstaw. Zawsze będziemy mieli różne zdania na ten temat.

Moje zdanie jest takie, że statystyki nie odzwierciedlają stanu faktycznego i często są naciągane, a niekiedy wręcz fałszowane. Możesz mieć inne zdanie, wszak żyjemy w wolnym kraju. Podobno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Statystyki statystykami, ale dla mnie sprawa jest prosta (generalizując oczywiście): pijany kierowca powinien być traktowany jak potencjalny morderca. Nie ma różnicy między kulą sztucera lecącą 800m/s, a 1.5t bydlęciem zasuwającym 150kmh.

Jak dla mnie nie ma litości i nie ma wytłumaczenia. Niech będzie limit 0,2 promila i tyle. Wszystko powyżej to "crime"... :x

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziedzic_Pruski, Masz gotowe cyferki, może dostałeś je na biurko. Ja wiem jak się "łapie" pijaków i wiem jak powstają takie statystyki od podstaw. Zawsze będziemy mieli różne zdania na ten temat.

Moje zdanie jest takie, że statystyki nie odzwierciedlają stanu faktycznego i często są naciągane, a niekiedy wręcz fałszowane. Możesz mieć inne zdanie, wszak żyjemy w wolnym kraju. Podobno.

 

Nie sadze, zeby powyzsze odnosilo sie do liczb, ktore podalem o wypadkach w RPA.

 

Przyznam ci natomiast racje co do tego, ze statystyki dotyczace pijanych kierowcow sa niedokladne. To dlatego, ze nie sposob skontrolowac kazdego kierowce pojazdu mechanicznego w danym kraju o danej godzienie/w danym dniu.

Jednakowoz statystyki wypadkow zawierajace m.in. ich ilosc spowodowana przez uczestnikow ruchu drogowego bedacych pod wplywem alkoholu tez sa niedokladne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na potwierdzenie slow MARKO RALLY, moge dodac, ze w moich okolicach popularnym miejscem dla kolarzy jest pewna karczma, do ktorej jedzie sie przez las ode mnie i przez ten las wraca, ale jest przy drodze (do Uleza :) ) i tam w sezonie letnim zawsze stoi przyczajony radiowoz na drugim koncu parkingu i sie uwaznie przyglada opuszczajacym karczme rowerzystom i podjezdzaja do prawie kazdego co w ogole wsiadzie na rower. Dlatego trzeba przespacerowac sie 300m do lasu i mozna jechac.

 

A chyba lepiej by bylo, jakby tak staneli przy jakims duzym skrzyzowaniu w centrum i lapali tych co sie nie zatrzymuja na zielonej strzalce tylko beztrosko wpadaja na pelnej k$#&*@, bo przeciez maja zielona strzalke to co beda sie przejmowac pieszymi... Nie raz mialem tak, ze idac na zielonym musialem nagle stanac, a nawet cofnac sie o krok, zeby mnie typ lusterkiem na zawadzil.

 

Czemu statystyki nie mowia ilu takich kierowcow zlapano?

 

I racja, ze jakby zbierali prawko tym wszystkim pijanym zlapanym, to na drogach byloby pusto, a nie jest...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, zgadzam sie, ze kwestia lapania rowerzystow po piwku zakrawa na absurd.

Nie to mnie interesuje.

 

Mnie interesuje jaki procent prowadzacych samochody powoduje jaki procent wypadkow, m.in. ze skutkiem smiertelnym. Interesuje mnie tez kwestia porownan limitow dopuszczalnego alko we krwi w Polsce i poza nia.

 

Na koniec dodam, ze z zainteresowaniem obserwuje kulture picia, ktora mozna pogodzic z prowadzeniem samochodu w innych krajach (dzieki czemu maja dopuszczalny limit 0.05 lub nawet 0.08) i porownuje to z brakiem kultury picia a kultura chlania w Polsce.

 

Na koniec dodam, ze czesto wypijam 0,3 piwko i sobie gdzies jade. :D Jesli wyskoczy mi 0.021, a nie 0.02 tak jak myslalem to pretensje moge miec tylko do siebie, a nie tych 'zlych policjantow, ktorzy na mnie czyhaja'. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, zgadzam sie, ze kwestia lapania rowerzystow po piwku zakrawa na absurd.

Nie to mnie interesuje...

A powinno. Pijany rowerzysta może stworzyć bardzo realne zagrożenie... dla kierowcy. Jak go zobaczysz w ostatniej chwili i instynktownie wykonasz gwałtowny manewr w celu uniknięcia kolizji to sam możesz znaleźć się w niezłych opałach i np. wylądować na drzewie... :?

Albo po prostu skasujesz kolesia i będziesz traumę przeżywał do końca życia... :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, zgadzam sie, ze kwestia lapania rowerzystow po piwku zakrawa na absurd.

Nie to mnie interesuje...

A powinno. Pijany rowerzysta może stworzyć bardzo realne zagrożenie... dla kierowcy. Jak go zobaczysz w ostatniej chwili i instynktownie wykonasz gwałtowny manewr w celu uniknięcia kolizji to sam możesz znaleźć się w niezłych opałach i np. wylądować na drzewie... :?

Albo po prostu skasujesz kolesia i będziesz traumę przeżywał do końca życia... :(

 

Nie interesuje mnie tak bardzo jak kwestia 'picia samochodowego'. Absolutnie zgadzam sie, ze pijany w sztok rowerzysta bedacy uczestnikiem ruchu drogowego jest czyms niedopuszczalnym.

Sam kiedys mialem sytuacje na DK7 gdzie rowerzysta nagle zaczal skrecac przede mna w lewo na skrzyzowaniu podczas gdy jechalem ok. 100 km/h. Niemal slajdem pojechalem po lewej krawedzi jezdni i do dzis jestem wdzieczny Moirze, ze nic nie jechalo z naprzeciwka. Pisze o tym bo wielce podejrzewam, ze 'on tylko malutko' - czyli byl nawalony.

Zawsze mnie ciekawilo jak to wyglada w inych krajach - tzn. kwestia 'picia rowerowego'. Teraz mam motywacje, zeby dowiedziec sie wiecej. Na razie ta kwestie odpuscilem bo zaraz wyjde na apologete policji szykanujacej biednych rowerzystow, ktorzy mieli ochote na piwko. :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Absolutnie zgadzam sie, ze pijany w sztok rowerzysta bedacy uczestnikiem ruchu drogowego jest czyms niedopuszczalnym.

Sam kiedys mialem sytuacje na DK7 gdzie rowerzysta nagle zaczal skrecac przede mna w lewo na skrzyzowaniu podczas gdy jechalem ok. 100 km/h. Niemal slajdem pojechalem po lewej krawedzi jezdni i do dzis jestem wdzieczny Moirze, ze nic nie jechalo z naprzeciwka. Pisze o tym bo wielce podejrzewam, ze 'on tylko malutko' - czyli byl nawalony...

No więc właśnie, też miałem okazję znaleźć się w podobnej sytuacji i to niestety kilka razy w ciągu kariery za kółkiem, syf straszny... :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, zgadzam sie, ze kwestia lapania rowerzystow po piwku zakrawa na absurd.

Nie to mnie interesuje...

A powinno. Pijany rowerzysta może stworzyć bardzo realne zagrożenie... dla kierowcy. Jak go zobaczysz w ostatniej chwili i instynktownie wykonasz gwałtowny manewr w celu uniknięcia kolizji to sam możesz znaleźć się w niezłych opałach i np. wylądować na drzewie... :?

Albo po prostu skasujesz kolesia i będziesz traumę przeżywał do końca życia... :(

 

Zgadzam się. Mój tata jechał zimową porą i właśnie trafił na takiego pijanego rowerzystę. Zwolnił i zaczął go w dużej odległości wyprzedzać, a wtedy nagle rowerzysta odbił na środek i tata chcąc uniknąć zderzenia uderzył bokiem w bandę śniegu zrobioną przez pług. Auto położyło się na dachu i tak wjechało do rowu. Przypadkowy kierowca musiał odkopywać śnieg bo tata nie mógł się z auta wydostać.

 

Rowerzysta 2,6 promila.

 

Teraz jakbym takiego spotkał na drodze, to bym się zatrzymał, zdjął go z tego roweru, powietrze pospuszczał z kół i wrzucił mu ten rower w polu. A potem jeszcze zadzwonił na policję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...