Skocz do zawartości

Zagrozenie.


Than_Junior

Rekomendowane odpowiedzi

Wiec tak moje Subaru ma jakieś 4 miechy w miedzy czasie jak wracałem z wa-wy na trasie był łuk jechałem sobie grzecznie w kolumnie nagle huk nie wiem co się dzieje kukam nie ma lusterka jakiś gościu sobie zakręt ściął, dobra jakoś to przeżyłem mijają dwa miechy szaleje sobie na zaśnieżonym torze Poznań auto składa się przepięknie raz lewo raz prawo nagle chwyciło suchego asfaltu wyprostowało się i pacnołem przodem w jedyne barierki w promieniu 500m. Ale żeby było mało przedwczoraj wracam do domu za tirem wlecze się jakieś 8 aut wychylam się kukam puściusieńko wiec wyprzedzam jedno auto drugie trzecie .... Już dojeżdżam do tego tira a facio który jechał cały czas za nim stwierdził że już pewno czas wyprzedzić i co i oczywiście zapomniał o takim sprytnym wynalazku jak lusterko i zepchnął mnie na pobocze cały bok przerysowany błotnik pognieciony ale lustereczko całe hehe. Morał jest taki że chyba nie umiem jeździć 300 konnym autkiem :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiec tak moje Subaru ma jakieś 4 miechy w miedzy czasie jak wracałem z wa-wy .... szaleje sobie na zaśnieżonym torze Poznań auto składa się przepięknie raz lewo raz prawo nagle chwyciło suchego asfaltu wyprostowało się i pacnołem przodem w jedyne barierki w promieniu 500m..... Morał jest taki że chyba nie umiem jeździć 300 konnym autkiem :(

 

O co chodzi :?: Ty cały, auto niezłamane da się wyklepać i odmalować.

Wiec możesz jedynie mówić ze ponosisz wysokie koszty nauki jazdy 300 konnym autem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prosze Panstwa, niebawem polskie drogi stana sie jeszcze bardziej niebezpieczne. Tak, smutne to, ale prawdziwe -> :(

 

Po naszych ojczystych drogach krazy juz wystarczajaco pacanow, a dzisiaj jeszcze jeden zdal egzamin na prawo jazdy z pozytywnym wynikiem. Tym kolejnym pacanem JESTEM JA :!::!::!::!: :D:D:D

 

 

P.S. Gr1zly: rajdowcy zdaja za 3im razem, a mistrzowie za pierwszym :twisted: :twisted: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Than, serdeczne gratulacje! Witaj w klubie legalnych postrachów polskich dróg! :wink: :twisted::lol:

 

rajdowcy zdaja za 3im razem, a mistrzowie za pierwszym :twisted: :twisted: :wink:

 

To ja jestem kto? Bo zdałem za drugim - za pierwszym wszystko było nawet OK, tylko przekroczyłem prędkość... :lol: ...i to znacznie (z placu wyjeżdżało się na taką pustą dróżkę między magazynami, było tam jakieś ograniczenie chyba do 20 czy 30... i nikt się nim nie przejmował, poza egzaminatorem :shock: :cry: )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Than pojedzie do Wa-wy to Azrael zapraszamy do Grodu :)

Than się ostatnio rozszalałeś - najpierw pełnoletniość, teraz prawko, następna będzie licencja rajdowa pewnie...

jak już będziesz wiedzieć kiedy i czym jedziesz w Kraków to informuj - najlepiej załóż osobny temat do informowania i każdemu jeszcze na komórkę daj znać ... tak na wszelki wypadek :roll:

 

a tak serio to gratulacje :!:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

masakra :(

 

A ludziska patrzą - w necie, w gazetach, w telewizji, nawet na żywca... - a potem (w większości) i tak uważają, że takie rzeczy zdarzają się TYLKO innym, w dodatku obcym... :evil:

 

Kto czegoś takiego nie przeżył sam, ten nie wie, jak mało czasem trzeba do nieszczęścia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypominam wszystkim o zasadzie ograniczonego zaufania - dzięki niej żyję i piszę do Was... :roll:

 

Kielce, róg Źródłowej i Zagórskiej, jakąś godzinę temu. Skręcałem ze Źródłowej w lewo, wjechałem na skrzyżowanie, przepuszczam jadących prosto... Widzę, że nadjeżdżający z naprzeciwka Voyager zwalnia i staje na lewym pasie. Dla kierunku, na który wjeżdżam, zapala się zielone... ruszam... na szczęście powoli i ostrożnie, tknięty jakimś przeczuciem... - i wtedy zza Voyagera, prawym pasem, z prędkością minimum 90-100 km/h wylatuje "coś". Nawet nie wiem, co to było! Przechodzi mi tuż przed maską (ja już stoję), za nim jeszcze cienko-cienko... - ale ten już na hamulcach (zatrzymał się już ZA skrzyżowaniem!!! ...bystrzak...) Tiaaa...

 

Już raz tak dostałem kilka lat temu - żeby było weselej, wjechałem na skrzyżowanie na zielonym jako drugi (!) i wtedy w bok trafił mnie facet, który jeszcze chciał "się zmieścić na żółtym", heheh. Miał pecha, byłem wtedy starym poldkiem z lekko wzmocnioną kabiną ( :wink: )... no i ten poldek po lekkiej kosmetyce wrócił do użytku, zaś klientowi w "Favoricie" silnik wszedł między przednie fotele :twisted::lol:

 

Ale serio - niby wszyscy wiedzą, ale czasem się zapominają: UWAŻAJCIE NA IDIOTÓW! Potencjalni mordercy czyhają... Jak nie widzisz wszystkiego - nie jedź!!! :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ponoć kierowca przeżył bo nie miał zapiętych pasów.Dzięki temu wyleciał przez okno i wyszedl z tego bez szwanku :roll:

 

Bywają takie sytuacje, że niezapięte pasy ratują życie... acz rzadko ;)

Ja znam jedną - natomiast dziesiątki czy setki odwrotnych: gdy ktoś ginął, bo pasów nie zapiął, albo przeżył - bo miał zapięte. Mnie samemu pasy uratowały życie przynajmniej trzy razy. Więc zapinam zawsze - nawet jak mam przestawić samochód na podwórku :lol: ... Taki odruch po prostu.

 

A w tym konkretnym wypadku: szczerze mówiąc, wątpię. Siła uderzenia musiała być gigantyczna (albo auto tak "osłabione" rdzą i wcześniejszymi naprawami :wink: ), a więc i prędkość przy uderzeniu niebagatelna... Gdyby człowiek został wyrzucony przy takiej bezwładnośći, musiałby mieć wyjątkowego fuksa, nawet trafiając na coś co by go miękko wyhamowało...

 

Acz w czasie II wojny światowej zdarzały się przypadki, że kombinacja krzaków i śniegu pozwalała przeżyć upadek lotnikom, wyrzuconym bez spadochronu z eksplodujących bombowców na dużej wysokości... Którzy, jak liczą spece, w ziemię walili ponad 200 km/h.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakieś czas temu, pisałem że w wypadku zginą mój znajomy. Ostatnio dowiedziałem się jak to tego doszło.

Stał na skrzyżowaniu, czekając na możliwość skrętu w lewo. Z tyłu najechał na niego inny samochód wypychając pojazd, którym jechał na przeciwległy pas, prosto pod koła ciężarówki. Koleś poniósł śmierć na miejscu. Czasami nie trzeba nawet jechać, żeby było niebezpiecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakieś czas temu, pisałem że w wypadku zginą mój znajomy. Ostatnio dowiedziałem się jak to tego doszło.

Stał na skrzyżowaniu, czekając na możliwość skrętu w lewo. Z tyłu najechał na niego inny samochód wypychając pojazd, którym jechał na przeciwległy pas, prosto pod koła ciężarówki. Koleś poniósł śmierć na miejscu. Czasami nie trzeba nawet jechać, żeby było niebezpiecznie

 

Dokładnie tak... Na stojący samochód, ze znajomym w środku, stoczyły się kiedyś cembrowiny - ledwo przeżył. A co do nadjeżdżających z tyłu: radzę wyćwiczyć sobie taki oto zwyczaj:

- jak staję ostatni w korku, zostawiam sobie dwa-trzy metry wolnego i gapię się w lusterko (jak ktoś dojeżdża z tyłu, czekam na biegu - jeśli dojeżdża za szybko, zawsze mam jakąś szansę uciekać w bok w sposób kontrolowany); dopiero jak to coś za mną już się ledwo toczy, podjeżdżam do przodu, żeby nie wydłużać niepotrzebnie kolejki;

- kiedy hamuję przed światłami na przykład, też zawsze patrzę w lusterko - jeśli za plecami wali TIR albo jakiś rozpędzony koleś z kratką, lepiej jeszcze dać po garach i przejechać na żółtym, zanim prostopadli ruszą, niż dostać w kufer i zostać wrzuconym pod jadące już auta.

Odrobina treningu i robi się to wszystko machinalnie... a warto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Jechałem sobie dziś po rondzie (no fakt, dość żwawo...;-)) a z boku dojeżdżał policyjny VW Transporter (też żwawo, więc jakoś tak na wszelki wypadek przeniosłem prawą stopę gdzie należy). No i panowie waaaadzze też zapiszczeli, zostawiliśmy ładne ślady na asfalcie, ale szczęśliwie nie na swoich blachach... Potem postaliśmy sobie parę sekund na środku ronda o centymetry od siebie - a następnie chłopcy włączyli koguta, popatrzyli na mnie wyniośle i pojechali dalej, jakby nigdy nic.

Wniosek: dobrzy ludzie, uważajcie na pojazdy POTENCJALNIE uprzywilejowane... :evil: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...