Skocz do zawartości

OBK BT D4S – wątek eksploatacyjno-użytkowy


dirkdiggler

Rekomendowane odpowiedzi

Zrobię chyba jeszcze stage 2:biglol: i wszystko co srebrne też będzie czarne.
Co myślicie?
 


Już nie chciałem marudzić, ale skoro powiedziałeś to pierwszy…
Zdecydowanie TAK.
  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie dzisiaj taniutkie subarowe czujniki przednie dostały moduł z pomocą którego działają tylko poniżej 10 km/h. Teraz podczas jazdy w mocnym deszczu lub przy oblepieniu czujek śniegiem będzie spokój. 
PS Te „ori” czujniki za 2 tys kosztują luzem kilka stówek. Made in Poland pod Warszawą. 

IMG_5769.jpeg

IMG_5774.jpeg

  • Zmieszany 1
  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie dzisiaj taniutkie subarowe czujniki przednie dostały moduł z pomocą którego działają tylko poniżej 10 km/h. Teraz podczas jazdy w mocnym deszczu lub przy oblepieniu czujek śniegiem będzie spokój. 
PS Te „ori” czujniki za 2 tys kosztują luzem kilka stówek. Made in Poland pod Warszawą. 



Sam montowałeś czujniki i moduł?
Czy czujniki masz połączone z wyświetlaczem, czy konieczny jest dodatkowy osprzęt (buzzer i oldskulowy wyświetlacz z diodami)?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, dirkdiggler napisał(a):

wszystko co srebrne też będzie czarne.

Widziałem na żywo, ktoś zrobił sobie wszystko czarne na czarnym platinum, tylko znaczki były zostawione, nie mam zdjęcia ale robi wrażenie zdecydowanie

Edytowane przez Ace_748
  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, ben napisał(a):

 


Sam montowałeś czujniki i moduł?
Czy czujniki masz połączone z wyświetlaczem, czy konieczny jest dodatkowy osprzęt (buzzer i oldskulowy wyświetlacz z diodami)?

 

W przednich czujnikach nie ma opcji podłączyć do wyświetlacza. Wszyscy zamawiamy te czujniki przy kupnie auta w ASO montują. Kosztują wtedy 2200 zł. Teraz patrze że luzem kosztują 300 zł. 
One spełniają swoją rolę ale aż wieje taniością bo mają wyłącznik 1/0 a to po to że w czasie jazdy (aktywują się przy naciśnięciu pedału hamulca) gęsty deszcz lub zalepiony jakiś czujnik śniegiem generuje piszczenia.  Dlatego domontowałem moduł prędkości. Moduł zakładałem sam. Zasilanie po stacyjce, masa do obecnych czujników i sygnał can z obd. 

Edytowane przez Borowik
  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.04.2024 o 14:10, dirkdiggler napisał(a):

Zrobię chyba jeszcze stage 2:biglol: i wszystko co srebrne też będzie czarne.

Co myślicie?

 

Screenshot_20240427_132047_Gallery.jpg

Czarny bardzo ładny, wszystko czarne. Zaaczek outback najładniejszy.
. Plus

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Qvado napisał(a):

teraz te chromowane lusterka co Ci zostalo az kluja w oczy:krecka_dostal::biglol:

Audi w liniach RS daje takie aluminiowe lusterka. Taka cecha lini modelowej od pewnie dobrych 20lat.

 

SmartSelect_20240429_215834_Opera.thumb.jpg.9c768450a6f396384661b4a90df0bf6a.jpg

 

1 godzinę temu, rafcio84 napisał(a):

Czasem można nad to przesadzić. emoji57.png

Wysłane z mojego Armor 8 Pro przy użyciu Tapatalka
 

 

W sumie wszystko jest odwracalne ale oczywiście ze stylizacją trzeba postępować ostrożnie bo łatwo przegiąć.

Narazie przyzwyczajam się do bryły auta po dotychczasowych zabiegach.

 

20240429_183352.thumb.jpg.d2d7f57ec0f2afa36cb3b61d71345da9.jpg

 

A z innej beczki.

 

Chyba dojrzewam do sprzedaży auta.

 

Ostatnio w dwa miesiące zrobilem 15tys km.:facepalm:

 

Auto więc sporo jeździ, za rok o tej samej porze będzie mialo ok 180tys km na liczniku, a za dwa lata 240tys czyli wjadę w  strefę "mroku" której unikają wszyscy kupujący takie auta:biglol:.

 

Kto kupi takie auto, jaka będzie wartość takiego pojazdu? Pułapka niszowości w tym przypadku może być nie lada wyzwaniem. I w sumie tego się nieco obawiam,  że w pewnym momencie zostanę z autem, które będzie niesprzedawalne.

 

Moje poprzednie auta (vw,fordy, skody, volvo) sprzedawały się zawsze bardzo dobrze ale tam nikogo nie dziwił przebieg 150 tys km w dwu/trzylatku bo takich aut szuka dużo osób i dużo firm takie auta sprzedaje. No i moje auta zawsze były w fajnych speckach i tip/top utrzymane technicznie i wizualnie.

 

A przy Subaraczkach jest nieco inaczej jednak. Inny użytkownik, inny klient.

 

Takie luźne rozważania na majówkę.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, dirkdiggler napisał(a):

Audi w liniach RS daje takie aluminiowe lusterka. Taka cecha lini modelowej od pewnie dobrych 20lat.

 

SmartSelect_20240429_215834_Opera.thumb.jpg.9c768450a6f396384661b4a90df0bf6a.jpg

 

 

W sumie wszystko jest odwracalne ale oczywiście ze stylizacją trzeba postępować ostrożnie bo łatwo przegiąć.

Narazie przyzwyczajam się do bryły auta po dotychczasowych zabiegach.

 

20240429_183352.thumb.jpg.d2d7f57ec0f2afa36cb3b61d71345da9.jpg

 

A z innej beczki.

 

Chyba dojrzewam do sprzedaży auta.

 

Ostatnio w dwa miesiące zrobilem 15tys km.:facepalm:

 

Auto więc sporo jeździ, za rok o tej samej porze będzie mialo ok 180tys km na liczniku, a za dwa lata 240tys czyli wjadę w  strefę "mroku" której unikają wszyscy kupujący takie auta:biglol:.

 

Kto kupi takie auto, jaka będzie wartość takiego pojazdu? Pułapka niszowości w tym przypadku może być nie lada wyzwaniem. I w sumie tego się nieco obawiam,  że w pewnym momencie zostanę z autem, które będzie niesprzedawalne.

 

Moje poprzednie auta (vw,fordy, skody, volvo) sprzedawały się zawsze bardzo dobrze ale tam nikogo nie dziwił przebieg 150 tys km w dwu/trzylatku bo takich aut szuka dużo osób i dużo firm takie auta sprzedaje. No i moje auta zawsze były w fajnych speckach i tip/top utrzymane technicznie i wizualnie.

 

A przy Subaraczkach jest nieco inaczej jednak. Inny użytkownik, inny klient.

 

Takie luźne rozważania na majówkę.

 

 

Sprawdzę saldo w banku ;)

  • Zdrówko! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, dirkdiggler napisał(a):

A z innej beczki.

 

Chyba dojrzewam do sprzedaży auta.

 

Ale następny będzie też Outback? :D

 

28 minut temu, dirkdiggler napisał(a):

 

Ostatnio w dwa miesiące zrobilem 15tys km.:facepalm:

 

Auto więc sporo jeździ, za rok o tej samej porze będzie mialo ok 180tys km na liczniku, a za dwa lata 240tys czyli wjadę w  strefę "mroku" której unikają wszyscy kupujący takie auta:biglol:.

 

Kto kupi takie auto, jaka będzie wartość takiego pojazdu? Pułapka niszowości w tym przypadku może być nie lada wyzwaniem. I w sumie tego się nieco obawiam,  że w pewnym momencie zostanę z autem, które będzie niesprzedawalne.

 

Moje poprzednie auta (vw,fordy, skody, volvo) sprzedawały się zawsze bardzo dobrze ale tam nikogo nie dziwił przebieg 150 tys km w dwu/trzylatku bo takich aut szuka dużo osób i dużo firm takie auta sprzedaje. No i moje auta zawsze były w fajnych speckach i tip/top utrzymane technicznie i wizualnie.

 

A przy Subaraczkach jest nieco inaczej jednak. Inny użytkownik, inny klient.

 

Takie luźne rozważania na majówkę.

 

 

 

Dużo jeździsz. Zakładając, że chcesz sprzedawać samochody z przebiegiem mniejszym niż 200 tys. km, to co 2 - 3 lata masz okazję wybrać coś nowego. Tylko że utrata wartości w pierwszych latach eksploatacji jest zawsze relatywnie wysoka. Czyli prawie na jedno wyjdzie: czy będziesz jeździł przez 6 lat OBK (zakładając brak kosztownych awarii), czy w tym samym czasie kupisz 2 lub 3 kolejne wozy.

 

Rozumiem, że okazja do zmiany jest zawsze kusząca i szukamy uzasadnienia takiej decyzji :rolleyes:

Pisz co Cię kusi :evil2:

 

PS

Dzisiaj szykowałem moje Volvo V90 do sprzedaży - odkurzanie i czyszczenie wnętrza. I taka obserwacja nastąpiła - jakość materiałów nie wpływa tylko na odczucie przyjemności z jazdy, ale także na to, jak szybko i w jaki sposób te materiały się starzeją. Po 5 latach i 140 tys. km mój wóz wygląda (i pachnie) jak niemalże nowy. Plastiki się nie porysowały, materiałowa wykładzina jest idealna itd. Dla odmiany w OBK po kilku ruchach odkurzaczem z małą ssawką wykładzina w bagażniku sfilcowała się/pozaciągała. Są też inne rzeczy typu uszczelki przy szybach w drzwiach, które ciągle łapią piach i rysują szyby itd. Więc w zależności od segmentu, różne samochody przy takich samych przebiegach i przy takiej samej dbałości użytkowników, będą w różnym stanie wizualnym.

Ale czy to jest powód, dla którego przy przebiegu <200 tys. km trzeba myśleć o sprzedaży auta? A może mimo wszystko trzeba jeździć dalej, skoro daje to frajdę i finansowo się zgadza :)

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko do przemyśleń o dużych przebiegach i internetowych mitach dot UPG i CVT wrzucę kilka fotek. Te fotki są w milach US. Tam jak wiemy jeżdżą do około 120km/h bez pałowania. 
My jesteśmy w tej lepszej sytuacji bo olej silnikowy zmieniamy co 7,5tys km (na pewno ja i dirkdiggler) a olej w cvt i dyfrach co 60 tys km. Gdy do tego dodamy jazdę rozsądną i pozamiejską klaruje nam się auto na wiele kilometrów. 
Od siebie dodam że postanowiłem jeździć tym autem spokojnie 5 lat, a potem zostawić go dla siebie.  W tej chwili roczny przebieg  z 60 tys spadnie do 40 tys i to jest dobra wiadomość na przyszłość. 
Dodatkowo świadomość społeczeństwa jest już powoli bombardowana informacjami o regularnym kręceniu sprowadzanych TDIków do mitycznych 200 tys i klientela na 300 czy 350 tys auta już realnie istnieje. Ważny jest stan i historia. 
to tyle z mojej strony. 
 

IMG_5738.jpeg

IMG_5737.jpeg

IMG_5736.jpeg

  • Lajk 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Borowik napisał(a):

Ja tylko do przemyśleń o dużych przebiegach i internetowych mitach dot UPG i CVT wrzucę kilka fotek. Te fotki są w milach US. Tam jak wiemy jeżdżą do około 120km/h bez pałowania. 
My jesteśmy w tej lepszej sytuacji bo olej silnikowy zmieniamy co 7,5tys km (na pewno ja i dirkdiggler) a olej w cvt i dyfrach co 60 tys km. Gdy do tego dodamy jazdę rozsądną i pozamiejską klaruje nam się auto na wiele kilometrów. 

Odkąd tutaj mieszkam (a mieszkam w US 20 lat) wymiana oleju w byle jakim aucie odbywała się co 3000 mil, ale syntetyczne oleje nie byly aż tak powszechnie używane, w tej chwili standardem jest 5000/6000 mil w przypadku pełnych syntetyków. Subaru w US zaleca wymianę oleju co 6000 mil, u siebie pełny syntetyk wymieniam co 5000 mil. Mój dealer Subaru wspominał, że duży serwis szykuje się przy 30-40 tys. mil, co oznacza właśnie wymianę oleju w dyfrach i skrzyni. Twoja wypowiedź sugeruje, że tutaj to się jeździ aż się zepsuje ;) Oczywiście, są skrajne przypadki, kiedy ludzie jeżdża do wystających drutów w oponach albo do zatrzymania silnika z powodu szlamu wewnątrz.

Odnośnie prędkości - wszystko zależy od stanu. Na południu jeżdżą nieco szybciej, ale ruch mają mniejszy. W moim regionie standardem ograniczenia prędkości jest 55 lub 65 mph, ale takie przestrzenie Teksasu czy innej Montany to 80mph, a lokalesi jeżdżą pewnie jeszcze szybciej :) 200km/h rzeczywiście nikt nie posuwa, bo w niektórych stanach mogą Cię za to od razu zamknąć :biglol:

Jak zwykle wszystko sprowadza się do starej ludowej mądrości: jak dbasz, tak masz :)

 

Żeby nie było tak różowo: tutaj sekcja subarowego CVT po 108 tys. mil

 

Przy okazji trochę ponarzekam: co mnie niemiłosiernie wkurza w tym samochodzie to trzymanie wysokich obrotów po uruchomieniu zimnego albo nawet po krótkim postoju w przypadku gdy silnik był rozgrzany. Rozumiem na mrozie, ale teraz - na zewnątrz 25 stopni (Celsjusza, żeby nie było), odpalam auto i 2 minuty chodzi na wysokich obrotach, zanim opadną. Wysokie czyli w okolicach 2k rpm. To samo kiedy gdzieś zajadę, zostawię auto na 10-15 minut, odpalam - to samo. Wczoraj - przejechałem po uruchomieniu jakieś 2 mile, na zewnątrz 20C, temperatura cieczy normalna, temperatura oleju 80C, dojeżdżam na miejsce, przełączam na P a ten trzyma 1800 rpm :facepalm:

W żadnym innym samochodzie tak nie było. Nie wiem czy to specyfika 2.4T czy może mapy na US. Jak to koledzy jest u Was z tymi wysokimi obrotami po uruchomieniu?

Edytowane przez Kowalesik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, Kowalesik napisał(a):

Jak to koledzy jest u Was z tymi wysokimi obrotami po uruchomieniu?

EU na postoju (na P) trzyma wyższe obroty aż wskaźnik od temperatury płynu chłodniczego sie ruszy (przynajmniej tak by wynikało z moich obserwacji). Podczas jazdy podwyższone obroty są tylko jak jest poniżej 0 i w zasadzie tylko przez parę kilometrów od ruszenia. Teraz jak jest cieplej to odpalam i ewentualnie te 2k obrotów trzyma przez sekundy albo wcale.

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To takie jakby „ssanie” z dawnych dobrych lat. Ja generalnie nie denerwuję się obrotami na P bo po co? 
Odpalenie auta i od razu D  gdzie obroty schodzą w okolice 1000 i płynne przyspieszanie. Dotyczy 2.5NA. 
Zimna zima jest wyjątkiem i tu nawet jazda na D jest makabrycznym przeżyciem przez 2-3 km. Ale rozgrzewanie na P też nie wchodzi w rachubę

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Kowalesik napisał(a):

Odkąd tutaj mieszkam (a mieszkam w US 20 lat) wymiana oleju w byle jakim aucie odbywała się co 3000 mil, ale syntetyczne oleje nie byly aż tak powszechnie używane, w tej chwili standardem jest 5000/6000 mil w przypadku pełnych syntetyków. Subaru w US zaleca wymianę oleju co 6000 mil, u siebie pełny syntetyk wymieniam co 5000 mil. Mój dealer Subaru wspominał, że duży serwis szykuje się przy 30-40 tys. mil, co oznacza właśnie wymianę oleju w dyfrach i skrzyni. Twoja wypowiedź sugeruje, że tutaj to się jeździ aż się zepsuje ;) Oczywiście, są skrajne przypadki, kiedy ludzie jeżdża do wystających drutów w oponach albo do zatrzymania silnika z powodu szlamu wewnątrz.

Odnośnie prędkości - wszystko zależy od stanu. Na południu jeżdżą nieco szybciej, ale ruch mają mniejszy. W moim regionie standardem ograniczenia prędkości jest 55 lub 65 mph, ale takie przestrzenie Teksasu czy innej Montany to 80mph, a lokalesi jeżdżą pewnie jeszcze szybciej :) 200km/h rzeczywiście nikt nie posuwa, bo w niektórych stanach mogą Cię za to od razu zamknąć :biglol:

Jak zwykle wszystko sprowadza się do starej ludowej mądrości: jak dbasz, tak masz :)

 

Żeby nie było tak różowo: tutaj sekcja subarowego CVT po 108 tys. mil

 

Przy okazji trochę ponarzekam: co mnie niemiłosiernie wkurza w tym samochodzie to trzymanie wysokich obrotów po uruchomieniu zimnego albo nawet po krótkim postoju w przypadku gdy silnik był rozgrzany. Rozumiem na mrozie, ale teraz - na zewnątrz 25 stopni (Celsjusza, żeby nie było), odpalam auto i 2 minuty chodzi na wysokich obrotach, zanim opadną. Wysokie czyli w okolicach 2k rpm. To samo kiedy gdzieś zajadę, zostawię auto na 10-15 minut, odpalam - to samo. Wczoraj - przejechałem po uruchomieniu jakieś 2 mile, na zewnątrz 20C, temperatura cieczy normalna, temperatura oleju 80C, dojeżdżam na miejsce, przełączam na P a ten trzyma 1800 rpm :facepalm:

W żadnym innym samochodzie tak nie było. Nie wiem czy to specyfika 2.4T czy może mapy na US. Jak to koledzy jest u Was z tymi wysokimi obrotami po uruchomieniu?

Zawsze będę twierdził że awaria cvt dsg czy innej AT w tak wczesnym stadium czyli 108 tys mil leży po stronie użytkownika.

- brak wymiany oleju

- brak rozgrzania skrzyni spokojną jazdą

- przegrzanie oleju 

- jazda w stylu „ rajdowym” zresztą był post kolegi któremu cvt powiedziało stop, dalej nie jadę. 
Wbrew pozorom automat jest dla mocno świadomego użytkownika, manual wręcz przeciwnie. 
Nie wiem jak w US ale u nas naprawa tej skrzyni jest nieopłacalna. 

PS. zerknij na drugi komentarz pod filmikiem - niejakiego „Chippy569” dużo wyjaśnia. 

To takie kilka słów na obronę automatów. 

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całkowicie się z Tobą zgadzam @Borowik Zazwyczaj awaria skrzyni/silnika to efekt użytkownika w postaci małpy z brzytwą. Oczywiście zdarzają się fatalnie zaprojektowane silniki, ale to raczej rzadkość.

Jeśli naprawa CVT w PL jest nieopłacalna to tym bardziej w US. Tutaj w zasadzie niczego się nie naprawia. Głupia wymiana tulei w zawieszeniu ociera się cenowo o wymianę całych elementów :D

CVT nie jest do stylu rajdowego, przecież te skrzynie zostały stworzone, żeby obniżyć zużycie paliwa na papierze - nikt normalny nie jeździ rajdowo CVT. Jeśli tak - jest przykładem małpy z brzytwą :biglol:

Swego czasu miałem Mazdęspeed6 czyli europejskie 6 MPS. Co się naczytałem o urwanych tylnych dyferencjałach, wybuchniętych silnikach, zerwanych tylnych poduszkach silnika. W większości wszystko wynikało z użytkowania. U siebie nie doświadczyłem niczego z opisywanych bolączek, nawet niby sławetny układ zmiennych faz rozrządu nie wymagał wymiany, a dobiłem do 160kkm jak auto sprzedałem. To auto to był szybki i wygodny sedan, a nie rajdów. Wszystko zależy od użyszkodnika :D

  • Lajk 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Kowalesik napisał(a):

Całkowicie się z Tobą zgadzam @Borowik Zazwyczaj awaria skrzyni/silnika to efekt użytkownika w postaci małpy z brzytwą. Oczywiście zdarzają się fatalnie zaprojektowane silniki, ale to raczej rzadkość.

[...]

Wszystko zależy od użyszkodnika :D

 

Zgadzam się.

Chociaż mimo że o moje Subaru Outback Diesel dbałem, to nawet czary nie pomogły...

  • Trzymaj się 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, ben napisał(a):

 

Zgadzam się.

Chociaż mimo że o moje Subaru Outback Diesel dbałem, to nawet czary nie pomogły...

I to jest właśnie przykład nieudanego/fatalnie zaprojektowanego silnika. Wada konstrukcyjna i czary nie pomogą.

Mam podobny problem z hamulcami w tutejszej hondzie accord. Fabrycznie tarcze przednie są do tego auta za małe, przegrzewają się i po pewnym czasie biją. Zjeżdżam trzeci komplet, z każdym jest to samo - przy lekkim hamowaniu kierownica bije jakby chciała odlecieć. Nie wiem co trzeba założyć, żeby było dobrze.

Edytowane przez Kowalesik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Kowalesik napisał(a):

I to jest właśnie przykład nieudanego/fatalnie zaprojektowanego silnika. Wada konstrukcyjna i czary nie pomogą.

Mam podobny problem z hamulcami w tutejszej hondzie accord. Fabrycznie tarcze przednie są do tego auta za małe, przegrzewają się i po pewnym czasie biją. Zjeżdżam trzeci komplet, z każdym jest to samo - przy lekkim hamowaniu kierownica bije jakby chciała odlecieć. Nie wiem co trzeba założyć, żeby było dobrze.

 

Większy hebel, taki sam problem jest w Legacy IV w podstawowej wersji. Nawet diesel dostał lepszy hamulec. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Orear napisał(a):

 

Większy hebel, taki sam problem jest w Legacy IV w podstawowej wersji. Nawet diesel dostał lepszy hamulec. 

To, że większy hamulec to ja wiem, tylko szczerze powiedziawszy nie chce mi się rzeźbić i zastanawiać od czego by tu przypasowało :th_dash:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Kowalesik napisał(a):

To, że większy hamulec to ja wiem, tylko szczerze powiedziawszy nie chce mi się rzeźbić i zastanawiać od czego by tu przypasowało :th_dash:

 

 

Może od Type R lub Type S? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.04.2024 o 09:59, Ace_748 napisał(a):

Widziałem na żywo, ktoś zrobił sobie wszystko czarne na czarnym platinum, tylko znaczki były zostawione, nie mam zdjęcia ale robi wrażenie zdecydowanie

W Niemczech była taka wersja Platinum Black Edition, czy jakoś tak. Znalazłem na mobile.de, ale raczej słabe zdjęcia:

Subaru Outback Black Edition

Edytowane przez peteres
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...