Skocz do zawartości

O winietach na Węgrzech i nie tylko... :-)


thomson0073

Rekomendowane odpowiedzi

11 minut temu, WOJO napisał:
1 godzinę temu, Orear napisał:

A Tokajów miałem cały bagażnik.

W tym roku mam zamiar wracać z podobnym ładunkiem, tylko nie wiem, gdzie warto się zaopatrzyć - tylko na Chorwacji, czy po drodze na Węgrzech (gdzie konkretnie?) także... :D

Konkretnie to proponuję odwiedzić właśnie Tokaj.

W niedaleko położonej winnicy Szedmak (miejscowość Tarcal) masz dobre ceny, wspaniałe wino, sympatyczni właściciele. Można zrobić zapasy hurtem.

Mogę jeszcze polecić winnicę w samym Tokaju - Hemisudvar, i pod Tokajem jadąc na Mad - winnicę Arvay (arvay.eu). Na winicjatywie był kiedyś artykuł o Arvay, i ceny są wyższe. 

Według mnie, chorwackie wino się nie umywa, jest wręcz puste w porównaniu z rdzennie tokajskimi, aczkowiek ma swój charakter i jest przyjemne do picia na miejscu. 

 

To moje sugestie, po własnym researchu i doświadczeniach. 

W Tokaju przełamujesz się do win półsłodkich, bo ta słodycz jest zupełnie inna, pochodząca z osobno zbieranych winogron skażonych szlachetną szarą pleśnią.  

Nieporównywalne z innymi są te wina. 

 

 

 

 

 

   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie do tematu wina dodam, że bardzo dobrze i tanio zaopatrzyć się można w Egerze, w dolinie Pięknej Kobiety (czy jakoś tak brzmi nazwa). Są tam ułożone w okrąg piwniczki, gdzie sprzedawane są Węgierskie wina. Można także zjeść tam obiad. W niektórych miejscach idzie dogadać się też po polsku. ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, ThorG. napisał:

W niedaleko położonej winnicy Szedmak (miejscowość Tarcal) masz dobre ceny, wspaniałe wino, sympatyczni właściciele. Można zrobić zapasy hurtem.

Mogę jeszcze polecić winnicę w samym Tokaju - Hemisudvar, i pod Tokajem jadąc na Mad - winnicę Arvay (arvay.eu). Na winicjatywie był kiedyś artykuł o Arvay, i ceny są wyższe. 

Według mnie, chorwackie wino się nie umywa, jest wręcz puste w porównaniu z rdzennie tokajskimi, aczkowiek ma swój charakter i jest przyjemne do picia na miejscu. 

Dziękuję Ci bardzo.

Już trasa powrotna została zmodyfikowana o dodatkowe ~50km. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Orear napisał:

Ogólnie do tematu wina dodam, że bardzo dobrze i tanio zaopatrzyć się można w Egerze, w dolinie Pięknej Kobiety (czy jakoś tak brzmi nazwa). Są tam ułożone w okrąg piwniczki, gdzie sprzedawane są Węgierskie wina. Można także zjeść tam obiad. W niektórych miejscach idzie dogadać się też po polsku. ;) 

Zdecydowanie warto , właśnie pół godz. stamtąd wróciłem , polecam lokal nr.4 oraz 19 , można spokojnie podegustować , i grubo się zaopatrzeć . Ceny znakomite. My z żonką jesteśmy funem win białych , a w szczególności win tzw. lodowych . Przykład , w Polsce za butelkę 0,375 takie są w 90 % sprzedawane , kosztuje ok 200zł butelka , tam za butelkę 0,5 l , 6000 forintów ok 90 zł . W przypadku zakupu np. 12 butelek jak to dziś uczyniłem , 2 dostaliśmy gratis . Ale kupowaliśmy jeszcze inne wina . 

P.S. Najlepiej płacić forintami , przelicznk EUR/FOR mocno nie korzystny 300f/eur. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moze koledzy powiedzą ile wina mozna wywieźć z Węgier? Bo tez kilka butelek przywiozlem:) 
Polecam super termy w egerszalok kompleks saliris - czysto bez tlokow,  duzo roznych basenow itd plus co ważne dla mnie na termach basenik z zimną wodą 14 st.
Ile chcesz, w końcu to UE :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, skwaro napisał:

Nie mam pojęcia, na terenie UE nie obowiązują żadne limity alkoholu przewożonego na użytek własny.

Na stronie ambasady jest sporo informacji i odsyłaczy do innych stron. Teoretycznie nie obowiązuje limit, w praktyce każdy kraj rządzi się swoim prawe. Tak przynajmniej wg mnie z tego wynika.

Niby można się z nimi sprzeczać ale czy warto...

910950295_Screenshot_20190818-225906_SamsungInternet.thumb.jpg.32c675fcc1bc6cb9bcfae9f7cf96e892.jpg

Edytowane przez thomson0073
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na stronie ambasady jest sporo informacji i odsyłaczy do innych stron. Teoretycznie nie obowiązuje limit, w praktyce każdy kraj rządzi się swoim prawe. Tak przynajmniej wg mnie z tego wynika.
Niby można się z nimi sprzeczać ale czy warto...
910950295_Screenshot_20190818-225906_SamsungInternet.thumb.jpg.32c675fcc1bc6cb9bcfae9f7cf96e892.jpg
We wszystkich krajach UE obowiązują te same przepisy i nie mają prawa się przyczepić jeżeli alkohol pochodzi z legalnego źródła na terenie UE. To co zacytowałeś powyżej dotyczy krajów spoza UE. Nawet jest to napisane. Za każdym razem przywożę bagażnik wyładowany winem i nigdy nie było problemu. W samolocie w bagażu rejestrowanym mój rekord to 5l łychy przywiezione ze Szkocji i też nie było nigdy problemu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, skwaro napisał:
17 godzin temu, thomson0073 napisał:

Na stronie ambasady jest sporo informacji i odsyłaczy do innych stron. Teoretycznie nie obowiązuje limit, w praktyce każdy kraj rządzi się swoim prawe. Tak przynajmniej wg mnie z tego wynika.
Niby można się z nimi sprzeczać ale czy warto...

We wszystkich krajach UE obowiązują te same przepisy i nie mają prawa się przyczepić jeżeli alkohol pochodzi z legalnego źródła na terenie UE. To co zacytowałeś powyżej dotyczy krajów spoza UE. Nawet jest to napisane. Za każdym razem przywożę bagażnik wyładowany winem i nigdy nie było problemu. W samolocie w bagażu rejestrowanym mój rekord to 5l łychy przywiezione ze Szkocji i też nie było nigdy problemu.

 

W obrębie UE można przewieźć dowolną ilość alkoholu, oczywiście na własny użytek ... ale ... powyżej pewnej ilości trzeba zapłacić w Polsce akcyzę :)

 

Na szczęście limity są duże, z tego co pamiętam 90 litrów wina. A wiem, bo zdarzyło mi się już powracać z Tokaju na limicie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, ThorG. napisał:

Saint James? czy może inna destylarnia? Będę tam jeszcze w tym roku, i chętnie podegustuję  

 

Clement, warto zwiedzić :)

 

Za polecenie poproszę flaszkę Bounty :mrgreen: są plastikowe ;)

  • Haha 1
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Ja już po! :)

I powiem Wam, że półwysep chorwacki Pelješac jest PRZEPIĘKNY! My akurat byliśmy w Kucište, miasteczko naprzeciwko Korčuli, apartament Jurković. Najlepiej dojechać do Ploče i przepłynąć promem do Trapnji. Za dwoje ludzi i auto wychodzi ok. 130zł w przeliczeniu na nasze. Promem oszczędza się ok. 3h drogi i omija się Bośnię. Jest to o tyle wygodne, że omija się upierdliwych strażników na granicy Bośni, w tym roku znajomym, którzy byli z dwójką dzieci, strażnik kazał rozpakować całe auto... mimo, że dopiero jechali na wakacje. Co do apartamentu w którym byliśmy... Właściciele chyba najbardziej sympatyczni i najbardziej gościnni z tych wszystkich, u których byliśmy na Chorwacji. (To był mój 7 raz).

Jeżeli ktoś lubi stare miasta, uliczki to koniecznie wycieczka na Korčule, Pan Piter służy swoją łodzią, przepływa z gośćmi w obie strony. 

Co prawda nie jestem smakoszem win, ale tutaj na wino własnej produkcji się skusiłem i przyznaje, że było fantastyczne. Jeszcze nigdy tak wyraźnie nie czułem smaku winogron. Właściciele poratowali mnie też Rakiją, bo żołądek mnie bolał. Rakija z liściem laurowym i cytryną. Podeszła mi bardzo, mimo, że jakoś nigdy do ichniejszego odpowiednika naszego bimbru nie byłem przekonany. 

Jeśli chodzi o samo jedzenie to w knajpach można zjeść naprawdę dobrze, w nie aż tak wysokich cenach. Warto się wybrać do Orebića do knajpy Stari Kapetan. Nas przywitali czymś na wzór paszteciku rybnego z małymi śledzikami. Jedzenie troszkę droższe niż w innych knajpach, ale jest go tak dużo, że nie sposób wyjść głodnym. Na koniec Rakija na lepsze trawienie. :D

Jeżeli ktoś chce zabrać drugą połówkę na romantyczną kolację, to tutaj polecam Konoba Panorama, co prawda prowadzi ją matka ww. właściciela, to  mimo wszystko jedzonko naprawdę dobre, ale ceny już robią się spore. Zapewne spowodowane jest to miejscem w jakim znajduje się budynek - przepiękna panorama na Morze i okoliczne wysepki, z zachodem słońca nawet i mnie urzekło.  ;)

Z tym, że jeżeli ktoś się już tam wybierze to niech uważa na restaurację Ponar (troszkę wcześniej). Ceny z uwagi na miejsce - wysokie, jedzenie... hmm... skomentuje to tak, że jak już chcesz jechać do Ponar to lepiej tam jechać na piwo albo lampkę wina. Zamówiłem Igluna (ryba w styl miecznika/merlina), co prawda musi być coś naprawdę okropnego, żebym tego nie zjadł, no i niestety to jedzenie stanęło mi w gardle. Ryba jakby odgrzewana i pełna tłuszczu. Ładnie podane ale niesmaczne.

Reasumując, pewnie za jakiś czas tam wrócę, bo naprawdę mi się podobało, z tym, że chciałbym do tego czasu zrobić patent na kierowanie łodzią. Wypożyczenie to koszt ok. 150€-250€/dzień, ale można zabrać do 12 osób, czyli przy zgranej ekipie wcale tak drogo nie wychodzi. Plusy są takie, że można zobaczyć te pomniejsze wysepki, które są bardzo urokliwe. 

  • Super! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...