Jeśli masz na myśli publiczną służbę zdrowia, to zapewniam cię, że nie.
Pisałem już wcześniej o czarnych owcach, więc nie będę się powtarzał. Uwierz mi, że jest wielu lekarzy godnie podchodzących do zawodu.
Też pisałem, że jest to sprawa dla prokuratury, a generalizując znów obrażasz uczciwych ludzi. (wiem, nie napisałeś, że WSZYSCY).
Czeka, bo są limity wyznaczone przez NFZ, nie przez lekarzy.
Na to wcześniej odpowiedział już @@Kambol, dodam tylko, że jeśli pracownia ma zakontraktowane usługi dla NFZ, to w godzinach pracy (a niezależnie od wielkości kontraktu musi być czynna dla pacjentów z NFZ przez pięć dni w tygodniu) nie ma prawa wykonać badań pacjentom prywatnym. Jeśli przekroczy kontrakt, a np. nie może wg umowy z NFZ odmówić wykonania badania pilnego, to robi to własny koszt, bo NFZ rzadko i tylko wybranym wypłaca nadwykonania. Stąd też kolejki, lub krótsze godziny pracy pracowni. A jeszcze jedno, jeśli np. szpital kupił tomograf z dofinansowaniem z Unii, to nie może na nim świadczyć usług poza NFZ (a chętni na badania prywatne pewnie by byli).
BTW koszt tomografu to maks. 1 - 1,5mln Euro.
Bo jeśli leżałbyś jeden dzień, to NFZ zapłaciłby za twoją hospitalizację tyle, że nie pokryłoby to 10% kosztów twoich badań. Choć to w ostatnich latach akurat się zmieniło, tyle, że limity powodują kolejki do planowych hospitalizacji.
Ładnie to wygląda w teorii, praktyka pokazuje coś zupełnie innego. Okres oczekiwania na MRI to ok. pół roku, prywatnie 2 dni, w tym samym gabinecie, w takich samych godzinach wykonują badania zarówno na NFZ jak i prywatnie. Coś takiego jak Cito nie istnieje, czekają wszyscy. W szpitalu MRI na cito jest na drugi dzień jak leżysz na oddziale, jak nie na Cito to czeka się tydzień, bo pacjenta nie leczy się a kasa z NFZ leci, jakby był mniej niż 4dni kasa już nie wpadnie. Zresztą to też się obchodzi bo pacjent oficjalnie w szpitalu a w praktyce dawno w domu. To moje własne doświadczenia z 1,5 rocznych bojów ze służbą zdrowia. Zakończonych niepowodzeniem, teraz walczymy prywatnie.