O! I nikt nic mądrzejszego tu już nie napisze.
Do żony na SOR kiedyś przywieźli delikwenta co tak się "suplementował" w czasie maratonu w upale. Takie coś jest lepsze niż sama woda ale nie pokrywa wszystkich mikroelementów. Druga sprawa to rozrobienie w takich proporcjach aby było izo a nie hiper/hipo toniczne.
Na izotonikach jest napisana dopuszczalna dawka ze względu na sód, którego przedawkowanie może doprowadzić do zaburzeń pracy serca. W tym kontekście tak samo jest z roztworem na bazie soli kuchennej. Tylko, że takie ostrzeżenie jest dla delikwenta co by sobie popijał taki roztwór w dużych ilościach siedząc na kanapie. W czasie wysiłku sód tracimy z potem i wtedy pijemy dużo więcej.
Każdy powinien sprawdzić który izotonik dla niego działa. Ja np. po 5 godzinach isostaru miałem skurcze w nogach zaś po przejściu na Isoplus Olimpu jest bez żadnych przygód. Na dłuższych wyścigach tj. takich gdzie na punktach się uzupełniamy jest taki problem, że na 99% nie będą mieli takiego izotonika jaki stosujemy. Jakiś tam mają ale czy podpasuje to inna sprawa. Natomiast na bank mają wodę. I teraz kombinuję z wodą plus kapsułki "Saltsticker" - nie jest to izo w pastylkach tylko sól, potas, wapń, magnez, B3. Testowałem w czasie ostatniego wyścigu i było ok.
W czasie treningów <2 godzin jadę na samej wodzie.