Skocz do zawartości

aflinta

Moderator
  • Postów

    18596
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Treść opublikowana przez aflinta

  1. Jeżeli pobocze jest odgrodzone linią ciągłą to żekłbym nawet, że zabraniają po nim jechać. Jeżeli jest linia przerywana, to faktycznie warto ustąpić, ale też nie jechać poboczem ciągle, bo można w nocy zabrać na maskę kogoś nieoświetlonego. Co za kraj, że ludzie za ujmę na honorze uznają noszenie odblasków
  2. Wydawało mi się, ze ustosunkowałem się dosyć jasno, łamanie przepisów jest łamaniem przepisów, nawet jak na danej trasie ograniczenie wynosi 50km/h i ktoś stosuje się do tego ograniczenia, to w momencie jak ktoś najedzie na tył jego auta, to wina jest po stronie tego co jechał za szybko. Koniec i kropka, nie ma co odwracać kota ogonem, że przeszkadza ten co przestrzega przepisów. Problemem jest to na którym pasie przestrzega rygorystycznie tego prawa, jeżeli jest to skrajny prawy to nie ma problemu, jeżeli jednak jedzie lewym, to chyba jazdy uczył się w Anglii tudzież innym lewostronnym kraju (Japonia ). No i super, nikt nie daje mandatów za przyspieszanie, tylko za przekraczanie prędkości. Nasuwa mi się jednak mała obserwacja poczyniona na Krakowskich drogach, gdzie jest coś takiego jak zielona fala, wszystko jest dobrze, do czasu aż wszyscy jadą w miarę równo, niestety jeżeli znajdzie się taki co pragnie być pierwszy za wszelką cenę na każdych światłach, to owszem jest, ale zawalidrogą, bo on dojeżdża do tych świateł i musi czekać aż się zmienią, jak się zmienią zaczyna ruszać, niestety robi to zbyt wolno, i auta które lecą na zielonej fali muszą hamować, to jest chore. Jakbym był ekologiem to bym autobusem do pracy jeździł, a nie upalał kilkanaście litrów paliwa. tak więc nie wiem po co ten tekst. Pozdrawiam
  3. To, że stwierdzam, że brak podniesienia prędkości dopuszczalnej na takim odcinku jest nierozsądne, nie oznacza, że będę tamtędy leciał dwa razy szybciej. Nie ja stanowię prawo, czy mi się podoba czy nie, muszę się do niego stosować, a odstawianie polityki kalego było by co najmniej nie na miejscu. Problemem u nas jest często bezsensowne stawianie ograniczeń, gdzie i tak wszyscy je olewają, to powoduje, że ludzie nie szanują prawa i przepisów z góry zakładając, że każdy następny znak też jest absurdalny. Prowadzenie przez Warszawę głównych tras krajowych, nie zastanawiając się nad budową obwodnicy też jest chore. Brak kultury u kierowców to epidemia, dziurawe drogi, ogólnie jedna wielka frustracja. A wracając to tego, ze wszyscy przecież lecą 80-90km/h tam gdzie jest 50km/h i ten co się stosuje do przepisów to zawalidroga i stwarza niebezpieczeństwo. Ciekawe ilu pomyślało, że jak jedzie jakaś kolumna aut na drodze ze stałą przelotową prędkością bliską bądź równą dopuszczalnej i nagle jakiś jeleń co ma sporo mocy pod prawą nogą stwierdzi, ze będzie wyprzedzał (mimo, że z naprzeciwka też jedzie sznur aut), to on właśnie stwarza niebezpieczne sytuacje, na siłę wpieprzając się przed maskę, kolejno nerwowo połykanym autom.
  4. Artur, call me Artur Prawko posiadam lat 11, autek własnych mam dwa, z czego jedno to Legacy 2.0 (fakt, od niedawna), ale przez swoje krótkie życie wyjeździłem jeszcze sporo na maszynach RWD z mocą w okolicach 100KM jak i FWD też w ten deseń. Nie wiem czy można je nazwać szybkimi, w końcu tchu im brakuje już przy 180km/h. Przez ostatnie sześć lat codziennie przeciskam się przez Krakowskie ulice jak i szlaki południowej Polski od wschodu do zachodu. Nie uważam się za osobę szczególnie flegmatyczną i cenię dynamiczną jazdę, ale mam też szacunek dla innych i na tyle wyobraźni by nie cwaniakować na naszych drogach, a tych co im się spieszy puszczać, i tak jak będzie kręta droga dogonię "miszcza prostej", który nie ma pojęcia o płynnej jeździe i pokonywaniu zakrętów, że o trudnościach z przewidywaniem i wyprzedzaniem nie wspomnę. Oczywiście, że święty nie jestem, jak byłem młodszy, miałem mniej oleju w głowie, ale w miarę przebywania kolejnych kilometrów i stabilizowania swojego życia, człowiek zaczyna też myśleć. Jak już wspomniałem po stolicy jedynie taryfiarze mnie wozili, bo z Krakowa lepiej pociągiem jechać niż tracić czas na podróż autem, a i kilka e-mail można z pociągu wysłać A skoro ktoś umieszcza 50km/h na czteropasmowej (w jedną stronę jak sądzę) drodze, to faktycznie ma niezdrowo narąbane pod sufitem, bo na takiej drodze raczej nie ma tradycyjnych przejść dla pieszych.
  5. Cóż, nie byłem w Wawie autkiem jeszcze Ale u nas na co szerszych uliczkach jest 70km/h
  6. Ale po co? Skoro jadę przepisowo to fotki i tak mi nie zrobią. A jak ktoś się gdzieś spieszy to niech wyjedzie 15 minut wcześniej, albo umawia się na późniejszą porę, potem leci taki na złamanie karku po trasie mając wszystkich gdzieś, nagle przed fotoradarem po hamulcach, już leci 50km/h by po przekroczeniu fotoradaru znów depnąć, jak dla mnie żałosne.
  7. Chamskiego zachowania policji nie można tolerować (każdy zresztą może poprosić o numer służbowy funkcjonariusza i zgłosić stosowną skargę), niemniej jazda rowerem po chodniku jest w większości wypadków niezgodna z prawem o ruchu drogowym (prawo dopuszcza poruszanie się rowerów po chodniku tylko w przypadku, gdy na jezdni dopuszczalna prędkośc pojazdów wynosi ponad 60km/h), oczywiście mało osób ryzykuje swoje zdrowie i życie, ale takie idiotyczne są przepisy. Z drugiej strony nakłada na rowerzystę obowiązek ustępowania pierwszeństwa wszystkim pieszym na chodniku po którym się porusza, oraz zapewnienie właściwego oświetlenia. Wszyscy doskonale wiemy, że prawo sobie, a życie sobie. Wystarczy pochodzić chwilę po centrum Krakowa w cieplejszy dzień i można nie raz na chodniku zaliczyć dzwona z rowerzystą, po zmroku za to można takiego delikwenta przewieźć na masce auta, bo oczywiście światełka lub odblaski są niezbyt popularne. Jeszcze gorzej sprawy się mają na wsiach gdzie rowery są stare, ciemne i brak latarnii, tam rowerzystę się widzi dopiero jak się go mija. Oczywiście sam jestem też rowerzystą, więc można powiedzieć, że znam sprawę z trzech punktów widzenia Kolejny problem to kontrola grupki ludzi na polnej drodze. Może wyda się to dziwne, ale wandale też chadzają grupkami i nie koniecznie środkiem ulicy. Jak dla mnie to nic dziwnego, że grupa ludzi w niezbyt uczęszczanym miejscu, z trunkami wzbudziła podejrzenia. Oni nie wiedzą kim są dani ludzie, muszą sprawdzić, a lekko agresywne zachowanie może być próbą demonstracji siły, by nikt nie fikał Niemniej, chamstwa tolerować nie należy, ale o tym było wyżej
  8. To prawda..., ale do reduktora mam bliżej jak ręka jest oparta na podłokietniku i nite trzeba sięgać do lewarka zmiany biegów No i oczywiście reduktor bezsprzecznie przydaje się w manewrach na śniegu, gdy człowiek stara się usadowić auto w miejscu takim, że jednoosiowcy tam nie parkują
  9. Jeżeli idzie o instalację którą oferuje "Jako", to przeglądy były by w Krakowie (tak to zrozumiałem), natomiast odnośnie Czakramu, pewnie da się z nimi tak dogadać, by też serwis był w Krakowie, w końcu mają sporo warsztatów ze swoim błogosławieństwem. Z instalacją gazową podobno największy problem to pierwsze wyregulowanie całości, potem działa Chyba W końcu to nie miksery tylko wtrysk sekwencyjny. A odnośnie Krakowa to nikt nie zgłosił na forum warsztatku który warto polecić i który ma na koncie Subaru (nikt by nie chciał by ktoś się doktoryzował na jego aucie).
  10. To nie lepeij jak się kiedyś Le'Mans zaczynało? Kierowcy podbiegają do maszyn, jedną ręką zapinają pasy a druga odpalają silniki, właśnie przez taki tryb startu prosiaczki miały montowaną inaczej stacyjkę
  11. Jeszcze nie zagazowałem autka, ale niechybanie to w ciągu kilku tygodni uczynię. Jeżeli nie jest to zaturbiony silnik, to albo skontaktuj się z priva z użytkownikiem "Jako", ale instalacja wtedy będzie w Warszawie, albo zadzwoń do Czakramu w Tarnowie, podobno też mają doświadczenie, użytkownik Abt ich poleca
  12. Tak naprawdę wiele z tych głosowań internetowych gdzie nie blokuje się skutecznie wielokrotnego oddania głosu nie ma nic wspólnego z sądażem. Można sklecić w pythonie/perlu/ruby/javie jakiś prosty skrypt podający się za przeglądarkę, i z automata "klikający" na ustaloną pozycję - popularne przy szybkich sondażach politycznych A ciesteczek nie trzeba kasować, wystarczy ich nie akceptować Jest takie jakże prawdziwe przysłowie, okazja czyni złodzieja. Analogicznie można przyjąć, że jak są gdzieś, luki to się je wykorzystuje, z jednej strony jest to faktycznie bardzo popularne w naszym społeczeństwie - i wszyscy ku zdumieniu innych kombinujemy nawet tam gdzie nie trzeba. Ale czasem przynosi to korzyść polegającą na nieszablonowym podejściu do problemu Tutaj bym się nie przejmował, bo to tylko zabawa, co innego w życiu.
  13. Nie mnie wprawdzie się wypowiadać o (jak to określił Abt) zaturbionych antykach ale liczyłbym się z remontem silnika w okolicach 300 tys km. Przynajmniej tak tu na forum się przwijało przy okazji imprezy. Pozdrawiam nowego szczęśliwego właściciela Artur
  14. Nie ma żadnego sensu, pdoobnie jak wszystkie głosowania które nie blokują ponownego oddania głosu z konkretnego adresu IP, opiernaie się na cookie to nieporozumienie, oczywiście sieci osiedlowe i inne DNATY będą tu w kiepskiej pozycji.
  15. Bo ktoś musi pracować , by spać mógł ktoś Robię głosowanie na 4 ręce, znaczy na 4 przeglądarki Bo tak idzie szybciej niż czekać aż w jednej się przemieli.
  16. Nieskromnie się przyznam, do nabicia 150 głosów (albo coś koło tego Może być?
  17. aflinta

    Pozdrawiamy sie :)

    No przyglądnij ciekawe ile mnie te wszystkie naprawy wyniosą Ale jak będzie zrobiona, to już tylko zostanie oleum zmieniać co jakiś czas i paliwo lać
  18. aflinta

    Ferrari

    Tez prawda. No i czcionki (a raczej fonty) też sporo kosztują
  19. aflinta

    Pozdrawiamy sie :)

    A ja pozdrawiam Abt, który dzisiaj podwiózł mnie kawałek swoim zaturbionym szuwarkiem
  20. Zapewne podobna jak w Saabie 9-3 albo 9-5 z odpowiednio mocnym silnikiem. Niemniej trochę deszczu, śliski asfalt i start jest delikatnie mówiąc do bani, przód jedzie gdzie chce, jak w każdej przednionapędówce. Oczywiście jak uda się zapiąć już drugi albo trzeci bieg, wtedy autko pomyka zdrowo, ale i tak w bardziej sliskich zakrętach będzie je wynosić na zewnątrz. Napęd 4x4 zawsze będzie lepszy w takich sytuacjach Oczywiście napęd na przednią ośkę też m zalety auto jest lżejsze, wadą jest bezsensownośc użycia silników mocniejszych niż 250-260KM.
  21. A co z tymi co nie mają aut z silnikami po 250-300KM? Organizowanie tego w takim stylu jak rajd Monte Carlo dla pojazdów zabytkowych też złe nie jest
  22. No chyba, że spadnie śnieg, jest ślisko, a do cywilizacji daleko
  23. aflinta

    Ferrari

    hehe a niby w Polsce miałbym nim jeździć? Nie dzięki
  24. Moje współczucie również, zwłaszcza, że to okolice w których mieszkam
  25. aflinta

    Ferrari

    Przyznam, że gdyby mnie było stać na Ferrari to ani nie przejmowałbym się spalaniem, ani tym co serwis musi zrobić by mi paski rozrządu wymienić byle zrobił to sprawnie i szybko Ciekawe gdzie jest najbliższy serwis Ferrari ale chyba w niemczech?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...