sartek

U mnie nic takiego się nie dzieje, a przebieg to obecnie jakieś 128 kkm.

Nie ma. Bez ES tempomat jest absolutnie klasyczny i tradycyjny.

Horner oczyszczony z zarzutów. Zostaje.

Polifta IV generacji można było mieć z Eyesight, ale ile faktycznie jeździ takich egzemplarzy, to nie wiem. W moim na przykład ktoś nie dopłacił do tego luksusu.

Coś było takiego, ale to dawno i nieprawda

Czyli w sumie, ostatecznie, jakoś tak bliżej siedmiu stopni

W Poznaniu? Tym w Wielkopolsce? Muszę chyba mniej pracować i częściej wychodzić z domu

Zapewne racja. Tak w ramach czarnego humoru dodam, że mieszkam 300 metrów w linii prostej od Camp Kościuszko, więc gdyby do ewentualnego ataku miało dojść, takie rozkminy zapewne szybko przestaną być moim problemem, jak i wszystko inne

One do niczego się nie nadają. Od ponad 70 lat nikt tam nic nie robi. Teraz to są co najwyżej ciekawostki do zwiedzania w mieście.

Gdy miałem w hondzie AA Wireless, dokładnie ten sam efekt występował ze 100-procentową powtarzalnością w Poznaniu, w okolicy wiaduktu na Górczynie nad pętlą tramwajową. Tam zawsze całość się na chwilę rozłączała.

No to faktycznie trochę długo. Najwyżej jej potem dołożysz do jakiegoś zadbanego egzemplarza z The Forum

A ile lat byś musiał je przechować?

wiem, jeździłem, doceniam. Czy ja wiem... to by się trzeba naszarpać, a plecy już nie te

Mam dokładnie tak samo. A że od jakiegoś czasu można bez problemu pojeździć gokartem, to i te potrzeby są zaspokojone

Łopatki po zbóju

Alfę na pewno też da się polubić No i te telefony

Ja się wlokę autostradą 120 km/h, żeby nie tankować co trzy godziny

Cześć! Mam pytanie do praktyków. Po angielsku funkcjonuje słowo "truckie", które jest potocznym określeniem kierowcy ciężarówki. Czy u nas funkcjonuje jakieś podobne określenie, coś a la "TIR-owiec", ale bardziej ogólne? Jakieś słowo, którym kierowcy ciężarówek określaliby sami siebie? Z góry dziękuję za wszelkie podpowiedzi

Ale że w tym miejscu nie stoi korek? To piąta rano czy co?

I jak wrażenia zza kierownicy?

Od początku roku z czystej ciekawości postanowiłem poeksperymentować. Właśnie kończę czwarty bak. Baki pierwszy i trzeci zalany Shell V-Power Racing 100, baki drugi i czwarty zalane 95 E10 z BP pod domem. Nie stwierdzam żadnych zauważalnych różnic, ani w spalaniu, ani w mocy, ani w kulturze pracy silnika. Jeśli już, to jakieś "homeopatyczne". Choć tak naprawdę występują dwie istotne różnice: 1. V-Power Racing 100 jest o 1,30 zł droższa na litrze, co przy paliwożerności Forka XT nie jest bez znaczenia. 2. Na super hiper lepszym V-Power występuje dobre pół sekundy zwłoki przy ruszaniu z miejsca, które na zwykłym paliwie nie występuje w ogóle. Zaobserwowałem na pierwszym baku, gdy ponownie zalałem V-Power Racing (trzecie tankowanie), było dokładnie tak samo. Wystarczy zalać 95 E10, żeby po kilkunastu kilometrach zwłoka przy ruszaniu zniknęła. Zamierzam poeksperymentować dalej, może też z 98 E5 z BP, ale na razie nie mam żadnych powodów, żeby narzekać na 95 E10.

Nie liczyłbym na to. Podejrzewam, że RB też jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. Ewidentnie mają kompletnie nową koncepcję aerodynamiczną, więc nie sądzę, żeby wszystko w tym samochodzie pierwszego dnia testów działało optymalnie. Od dawna zapowiadali, że ich samochód na ten sezon będzie nie do pokonania i chyba nie rzucali słów na wiatr.

Mam samochód nieco ponad rok, takie zjawisko wystąpiło przez ten czas może ze dwa razy, w obu przypadkach szyba kierowcy właśnie. Za drugą-trzecią próbą szyba się domknęła i był spokój. Może faktycznie TTTM?

Jak chcesz kopnąć w te, które od Ciebie kupiłem, to akurat mam założone

To wiem, tym bardziej warto poczytać o doświadczeniach ludzi, którzy mają taką opcję